14:37 na 5km – ostatnie 4 tygodnie przygotowań
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Podczas biegu na 5km w irlandzkim Armagh Piotr Mielewczyk pobiegł 14:37. W bardzo mocno obsadzonym biegu zajął 91 miejsce. Mamy dla Was dokładny plan ostatnich 4 tygodni przygotowań do tego startu wraz z opisem.
https://bieganie.pl/trening/1437-na-5km ... zygotowan/
https://bieganie.pl/trening/1437-na-5km ... zygotowan/
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
O planie się nie wypowiadam, bo się nie znam, ale więcej takich mezaliansów.
królewski dystans na szafot. Plebejska piątka na piedestał.W ostatnich latach „odpuścił” starty na „królewskim dystansie” i skoncentrował się na na krótszych dystansach.
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
"Egalitarna" brzmi lepiej
A plan fajny. Mleczan mierzycie tak (relatywnie) rzadko bo zawodnik nie ma na bieżąco dostępu do maszynki, czy oszczędzacie na paskach (nie śmieszkuję, mam świadomość że to droga zabawa), czy po prostu uznajecie że tylko na tych konkretnych treningach to ma sens?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
Jestem wielki fanem szybkiej piątki. Zawsze bardziej kręciło mnie "złamanie" 15 minut piątki niż bieganie po 2:25 w maratonie. Jednak "królewski dystans" to określenie, które już się przyjęło
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
Najbardziej chodzi o logistykę - żeby zmierzyć "kwas" trzeba mieć dostęp do maszynki, a nie zawsze jest gdzie ją schować itd.MikeWeidenbaum pisze: ↑22 lut 2023, 18:26 A plan fajny. Mleczan mierzycie tak (relatywnie) rzadko bo zawodnik nie ma na bieżąco dostępu do maszynki, czy oszczędzacie na paskach (nie śmieszkuję, mam świadomość że to droga zabawa), czy po prostu uznajecie że tylko na tych konkretnych treningach to ma sens?
Optymalnie by było robić pomiary trochę częściej, ale uważam że i te 2 razy w tyg (na akcentach) daje wartościowy obraz (po pewnym czasie oczywiście).
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Ta piątka była startem docelowym, czy to po drodze, a przygotowujecie się do czegoś innego?
-
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 18 sty 2016, 09:50
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: brak
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Masz potrzebę czytania wszystkiego to czytaj, a forum jest do rozmowy, zadawania pytań i ewentualnie udzielania odpowiedzi. Proste.
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
Nie odpowiadajcie typowi, niech sobie poszuka w tekście.
A jeszcze a propos mierzenia kwasu. Biegający Filozof, czy po pierwszym pomiarze zdarza Wam się modyfikacja treningu, czy mimo odczytu zawsze kończycie zgodnie z planem?
I czy te wolne rozbiegania, to efekt biegu na samopoczucie, w trudnym terenie?
A jeszcze a propos mierzenia kwasu. Biegający Filozof, czy po pierwszym pomiarze zdarza Wam się modyfikacja treningu, czy mimo odczytu zawsze kończycie zgodnie z planem?
I czy te wolne rozbiegania, to efekt biegu na samopoczucie, w trudnym terenie?
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
1. Jak jestem na treningu to po pomiarze może nastąpić modyfikacja/ bez pomiaru zresztą też, ale jak Piotr sam biega to po prostu zbieramy kolejne dane.jorge.martinez pisze: ↑23 lut 2023, 06:17 A jeszcze a propos mierzenia kwasu. Biegający Filozof, czy po pierwszym pomiarze zdarza Wam się modyfikacja treningu, czy mimo odczytu zawsze kończycie zgodnie z planem?
I czy te wolne rozbiegania, to efekt biegu na samopoczucie, w trudnym terenie?
2. Nie biega w trudnym terenie - raczej płaskie parki, lasek, ale po prostu nie czuje się dobrze przy szybszym bieganiu rozbiegań.
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
Była pierwszym celem sezonu, który potraktowaliśmy poważnie - zrobiliśmy dwa treningi specjalistyczne, tapering itd., jednak nie były to typowe, długie przygotowania. Chociaż to w przypadku dobrego przygotowania ogólnego nie musi być problemem.
Kolejnym ważnym startem jest półmaraton w Berlinie.
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 10 gru 2022, 15:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Prawie miesiąc bez dnia przerwy + praca na etacie i to nie w wojsku. Słowa uznania. Czy w trakcie przygotowań był czas na regeneracje? Jaka była rotacja butów, sesje 15-20 km były w tych samych butach co szybsze jednostki?
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Rozumiem. Jakoś się zasugerowałem rozmową o longach i myślałem, że półmaraton we wrześniu.Biegający Filozof pisze: ↑23 lut 2023, 07:58 Była pierwszym celem sezonu, który potraktowaliśmy poważnie - zrobiliśmy dwa treningi specjalistyczne, tapering itd., jednak nie były to typowe, długie przygotowania. Chociaż to w przypadku dobrego przygotowania ogólnego nie musi być problemem.
Kolejnym ważnym startem jest półmaraton w Berlinie.
A że poważnie podeszliście to nie wątpię, ale jednak główne przygotowanie do Berlina.
Ciekawi mnie jak wypadła końcówka, nie cyferki tylko jak odczucia, czy było zgodnie z założeniami, czy była szansa na urwanie sekundki, czy wpadła jakaś bomba. Jak to oceniacie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
Tutaj oddam głos Piotrowi - wklejam jego relację z Facebooka:pawo pisze: ↑23 lut 2023, 21:57 Rozumiem. Jakoś się zasugerowałem rozmową o longach i myślałem, że półmaraton we wrześniu.
A że poważnie podeszliście to nie wątpię, ale jednak główne przygotowanie do Berlina.
Ciekawi mnie jak wypadła końcówka, nie cyferki tylko jak odczucia, czy było zgodnie z założeniami, czy była szansa na urwanie sekundki, czy wpadła jakaś bomba. Jak to oceniacie?
"Trochę mi zeszło z podsumowaniem biegu Armagh 5k - jednak starałem się korzystać z 2.5-tygodniowego urlopu. Zacząłem go podróżą do Irlandii Północnej, a kończę dzisiaj w Warszawie, po świetnym wyjeździe do Santa Poli (postaram się podsumować ten czas i dodać post na dniach).
W czwartek 9 lutego odbyła się 31 edycja Armagh 5K, jednego z najmocniejszych biegów na 5km w Europie. Tegoroczna edycja powróciła do kalendarza po trzech latach, covidowej przerwy. Miałem możliwość uczestniczyć w ostatnich obu edycjach. Jeżeli miałbym krótko opisać te zawody: magiczna atmosfera, niesamowicie silna i wyrównana stawka zawodników, perfekcyjna organizacja dopięta na ostatni guzik. Warto tutaj przyjechać! Z tegorocznej edycji wracam zadowolony z nową życiówką 14:37. Dla chętnych dłuższa relacja poniżej.
---------------------------------------------------------
W 2020 roku udało mi się tam poprawić rekord życiowy z czasem 14:43. Po dość przeciętnym roku 2022, szczególnie na dystansach 5-10km, chciałem wrócić do Armagh spróbować jeszcze raz pobiec szybkie 5km i poprawić rekord życiowy. Razem z Mikołajem, Armagh potraktowaliśmy, jako ważny przystanek do wiosennych startów, a nie start docelowy. Stad tez wyszliśmy z wytrzymałościowego treningu, w którym dodaliśmy kilka jednostek tempowych na prędkościach około startowych, tak aby nie zabić mnie mocnymi tempami. Szczegóły treningu w ostatnich tygodniach możecie sprawdzić w artykule na Bieganie.pl (https://bieganie.pl/.../1437-na-5km-ostatnie-4.../...). To tylko krótki wycinek przygotowań, jednak całość można śledzić na Stravie.
Założyliśmy sobie wynik w okolicach 14:35-14:40. Do Armagh leciałem z mieszanymi uczuciami i pewna niepewnością, jednak chciałem spróbować. Ciężko w kilku zdaniach opisać jak wygląda ten bieg, jednak w Internecie jest pełna transmisja z tego biegu. Tłum, żwawo kręcących zawodników biegnący wokół parku w małej północno-irlandzkiej miejscowości, na wcale niełatwej pętli. Ciężko tutaj nie ruszyć za mocno, inaczej można zostać stratowanym
Tak też wyglądał mój bieg. Z uwagi na porę rozgrywania biegu (21:30 polskiego czasu) jest ciemno i pierwsza możliwość względnej weryfikacji tempa jest dopiero po 850m, kiedy przebiega się po raz pierwszy linie obok mety biegu. Pewną pomocą są także kibice stojący na 1/2/3/4km, krzyczący aktualny wynik, sekunda po sekundzie - piękna sprawa.
Ruszyłem odważnie, niestety mocno zewnętrzną strona pętli, ponieważ nie było najmniejszej możliwości zbiegnięcia do środka. 1km z dobiegiem do maty startowej (jakieś 1.5-2sekundy, w tym roku organizator zadbał o wyniki brutto/netto) pokonałem w 2:52. Tłum ludzi biegł oczywiście tez przede mną. 2km - 5:44, nadal nie mogę biec przy krawędzi. Niestety zaczęło się robić ciężko i czułem, że tempo spada, a sporo zawodników zaczyna mnie mijać. 3km minąłem w 8:44, więc już biegłem około 3:00 min/km. Utrzymanie tego tempa nie dawało nawet życiówki. 300-400m po znaczniku 3km, usłyszałem zza pleców: „Piotrek, dawaj” – Szymon mnie mijał, próbowałem skleić, jednak leciał jak dzik – brawo Szymon Nogi były coraz cięższe, jednak próbowałem walczyć, na ostatnie koło wbiegałem, gdy zegar pokazywał 11:40 (11:44/5 4km), wiedziałem, że ostatnie około 1030m muszę pobiec poniżej 3’ (wcześniejsze koła biegałem już w okolicach 3:05). Na ostatnim podbiegu nogi jakby odżyły i zaczynałem przyspieszać, próbując walczyć o wynik. Jeszcze tylko zbieg i długa prosta do mety. Starałem się przyspieszać i wyprzedzać rywali przede mną. Na metę wbiegłem w czasie 14:38, bardzo zadowolony i zmęczony jednocześnie. Wiedziałem, że złamałem 14:40, ponieważ zegar startowałem wraz ze strzałem, a do maty startowej troszkę musiałem dobiec Po biegu piąteczka z ekipą z Polski (Patryk, Adam, Szymon - brawo za super wyniki i dzięki za fajny wyjazd), chwila odpoczynku i długi powrót do Polski Na szczęście kilka dni później czekał na mnie wyjazd do Santa Poli."
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 22 paź 2016, 09:23
- Życiówka na 10k: 31:20
- Lokalizacja: Waszawa
- Kontakt:
Rotacja butów na pewno była, dokładnie tego nie monitoruję, ale Piotr stosuje 3-4 pary obuwia - inne na szybkie jednostki, inne na długie biegi i inne na spokojne rozbiegania.karolszatkowski pisze: ↑23 lut 2023, 11:46 Prawie miesiąc bez dnia przerwy + praca na etacie i to nie w wojsku. Słowa uznania. Czy w trakcie przygotowań był czas na regeneracje? Jaka była rotacja butów, sesje 15-20 km były w tych samych butach co szybsze jednostki?
Trener biegania
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25
PB: 5000m 15:12, 10 000m 31:20, maraton: 2:28:25