Hej, to mój autorski pomysł. Chciałam pobiegać w tempie maratońskim, zrobić długi trening ale też żeby nie był on za bardzo obciążający stąd też te 2 km spokojniejsze w trakcie. Między jednym TM a drugim.
Tydzień wcześniej mialam układ 5 km easy + 7 km TM + 1 km easy + 7 km TM + 2 km easy (22 km łącznie), teraz chciałam wydłużyć trening ale bez zwiększania kilometrażu TM. Na to przyjdzie czas
.
Weszłam na głęboką wodę i od 5.01. sama wszystko planuję i z nikim też nie konsultuję, aczkolwiek pewnie jeśli będę miała jakiś kłopot to zwrócę się do Arka
.
Też tak mierzę zakwaszenie czyli jak np. biegam BC2 to zaraz po nim i zawsze po 2 minutach, a dopiero potem schłodzenie.
Buddy pisze: ↑06 lut 2023, 10:21
Tylko trzeba skończyć pod domem. Ja tak robię i nieważne, że odcinek będzie np 300m dłuższy. Aha i najlepiej nie zasuwać ostro schodami, żeby znowu nie wywalić dodatkowego kwasu
Oj nie raz wydłużałam BC2 jak źle policzyłam, gdzie skończę
, mieszkam na parterze, statecznym krokiem dostaję się do mieszkania i zdążam ogarnąć w te 2 minuty pomiar. Kiedyś tylko miałam problem jak skostniały mi dłonie i nie mogłam klucza obrócić w zamku
W tym przypadku chciałam zrobić ciągiem 26 km i tak wyszło że już po spokojnej końcowce. W przypadku takich treningów nie chcę się zatrzymywać, aż nie skończę. Pewnie dojdę jeszcze do tego, że będę też szybciej kończyć.
A zakwaszenia nie planowałam mierzyć, wpadłam na pomysł w trakcie
. Z tego powodu na pewno zaburzony aczkolwiek taka ciekawostka - zdarzało mi się, że jak tętno mi ładnie na pierwszym zakresie spadało i zaczynałam szybciej biegać, to Trener prosił o sprawdzenie mleczanu i okazywało się, że było wysoko jak na easy tj. w okolicy 2 mmol/l. Nie wiem z czego to mogło wynikać, ale skoro zostałam poproszona o zmierzenie to widocznie nie tylko u mnie tak się zdarzało. Może to kwestia obciążenia mięśni? Na tej samej zasadzie spodziewałam się, że nawet przy spokojnej końcówce tego longa i tak zakwaszenie będzie większe z powodu czasu trwania i ogólnego zmęczenia.