Powięziowo i tensegracyjnie - wytrwałość kształtowania ruchu : )
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Tydzień 11.12.2022 r. - 17.12.2022 r
Aktywności 4
Całkowity dystans 48,90 km
Średnie tempo 5:59 /km
Średni rytm biegu 160 spm
Odchylenie pionowe 10,5 cm
Czas kontaktu z podłożem 268 ms
Średnia długość kroku 1,05 m
Niedziela – 11.12.2022 r
Asfalt. Śnieg. Mróz
10,10km/6:01/160/1,04m/10,8cm/264ms
+ zestaw ćwiczeń rozciągających.
Wyrzut biodra udową i miednicą (z tułowiem) Udowa-tułów (z miednicą) połączone resorem, (mięśnie pośladkowe). Który lądując wyginam/naciągam.
Pozostawiane zakrocznej znacznie ułatwia ten to naciąganie i wyrzut. A konkretnie wyjście z tego ułożenia udowa-miednica (w przodopochyleniu) < (dola to udowa, góra miednica(tułów), a ciubek to biodra)
Jeżeli brak już sił to kolana do środka (udowe blisko) ułatwiają ślizg (przejście i wyrzut) miednicy. Potrafi to ładnie rzucać („wykręcać”) miednicą.
Biegłem takim miękkim ładowaniem i wyrzutem. Chodziło o wypracowanie ruchu, dynamiczne układu ładowania (tak jak układu tanecznego)
Widoczne cały czas są problemy z utrzymaniem równowagi. Praca miednicy, moc wyrzutu ciągle za słaba (waga też robi swoje), co powoduje od czasu do czasu haczenie nogą zakroczną o glebę podczas przelotu.
Środa - 14.12.2022 r
10,26km/5:51/160/1,07m/10,8cm/266ms
+ zestaw ćwiczeń rozciągających.
Asfalt. Śnieg. Mróz
Nazwałem bieg regeneracyjnym, bo czuję się po nim jak nowo narodzony. W trakcie słuchałem: Biegowe podcasty #34 Dlaczego lepiej biegać w oparciu o tętno? Gość Ryszard Szul.
Ruch biegowy. Taki jak poprzednio, z akcentem na przyklejanie stopy zakrocznej (odklejaniem) Praca bioder jak na nartach biegowych.
Czwartek 15.12.2022 r.
11,22km/6:04/159/1,03m/10,3cm/272ms
+ zestaw ćwiczeń rozciągających.
Las. Śnieg. Mróz
Ciężko się biegało. Czułem nogi po wczorajszym. Zimno przeszkadzało. Śnieg i trochę ślisko. Trudno było realizować zakładany/oczekiwany ruch biegowy. Ale generalnie jest postęp. Nie do końca jeszcze rozumiem z czego to wynika.
Sobota - 17.12.2022 r.
17,32km/5:59/161spm/1,04m/10,2cm/269ms
+ zestaw ćwiczeń rozciągających.
Asfalt/Śnieg/Mróz
Ruch asfaltowy ogarnięty. Świadczy o tym łatwość z jaką pokonałem te 17 km.
Masa (środek) zjeżdża jak na fali (falę stwarzają nogi – wkrętka, i staw biodrowy, by miednica mogła się odpowiednio ułożyć do zjazdu). Ogonowa idzie w dół.
Jak wygląda ta fala?
Czy uda się to w innych butach i bez śniegu? Okazuje się, że wszystko ma znaczenie.
Trochę czuję uda (mięśnie).
Nauczyć nóg (zakrocznej) dyndania i biegania biodrem do przodu. Przyzwyczaić się do tego układu, przyzwyczaić głowę.
Ale generalnie super jestem zadowolony. Panowałem nad ruchem. Głowę musiałem zająć słuchaniem podcastów.
Słuchałem dalej Ryszarda Szula. Zastanawia mnie wyliczanie tętna, które proponuje.
Według tego co mówi biegam na zbyt wysokich tętnach. Puki co nie natknąłem się jeszcze na jego opinię o treningu w oparciu o rezerwę tętna.
Test Żołądzia jest świetnym pomysłem i to zrobię przyjmując tętno maksymalne wyliczone wg zaleceń (220 odjąć wiek) R. Szula. Przynajmniej będzie lekko.
Jest mi to na rękę, bo bieganie na niskich tętnach, z jak najmniejszym wysiłkiem, pomoże ocenić mi, co daje wypracowany ruch biegowy.
Czuję, że w moim przypadku poprawa ruchu biegowego znacznie wpłynie na wyniki. Już widzę to przełożenie. Zakładam w każdym bądź razie, że bez specjalnego treningu, dzięki samej poprawie realizacji kroku biegowego zbliżę się do swoich rekordów życiowych na 5 i 10 km, a nawet poprawię.
Asfaltowa-śniegowa wersja ruchu biegowego opanowana. Sprawdza się również w terenie krosowym, wymaga wówczas dodatkowego, czyli większego skupienia, a z tym bywa problem wraz z czasem trwania biegu.
Jestem jednak optymistą. Widzę/wiem/mam świadomość nad czym teraz pracować, jak pracować i wiarę graniczącą z pewnością, że to jest do osiągnięcia. Trzeba wytrwać, aż taki ruch stanie się dla organizmu naturalny, czyli ruchem, który kojarzy się z bieganiem, ruchem, który umysł uznaje jako najlepszy/stworzony do biegania.
Jak coś mu (umysłowi) nie pasuje to podsuwa rozwiązania/modyfikacje usprawniające i tak to się kręci.
Skupiam się teraz na ruchy miednicy/bioder/środka masy. Główny problem to zbyt wypięty tyłek, czyli zbyt mocne zgięcie w biodrach, wypięcie bioder, dołu miednicy.
To utrudnia ruch wszystkich poprzyczepianych elementów, a korekta (biodra do przodu) jest jeszcze nieakceptowalna/nienaturalna dla umysłu, a szczególnie układu dbającego o zachowanie równowagi i zajmującego się w podświadomości automatyzmem ruchu kończyn.
Zapamiętana przez głowę sekwencja ruchu nóg/stóp nie pasuje do ruchu bioder, przez to od czasu do czasu noga o coś zahaczy, a równowaga (utrzymanie) nie jest stabilne.
Waga - 81,0 kg
Jakość pasków Garmina (a miałem już 3), ostatecznie mnie zniechęciła do zakupu nowego. Pod choinkę dostanę Polar H10.
Aktywności 4
Całkowity dystans 48,90 km
Średnie tempo 5:59 /km
Średni rytm biegu 160 spm
Odchylenie pionowe 10,5 cm
Czas kontaktu z podłożem 268 ms
Średnia długość kroku 1,05 m
Niedziela – 11.12.2022 r
Asfalt. Śnieg. Mróz
10,10km/6:01/160/1,04m/10,8cm/264ms
+ zestaw ćwiczeń rozciągających.
Wyrzut biodra udową i miednicą (z tułowiem) Udowa-tułów (z miednicą) połączone resorem, (mięśnie pośladkowe). Który lądując wyginam/naciągam.
Pozostawiane zakrocznej znacznie ułatwia ten to naciąganie i wyrzut. A konkretnie wyjście z tego ułożenia udowa-miednica (w przodopochyleniu) < (dola to udowa, góra miednica(tułów), a ciubek to biodra)
Jeżeli brak już sił to kolana do środka (udowe blisko) ułatwiają ślizg (przejście i wyrzut) miednicy. Potrafi to ładnie rzucać („wykręcać”) miednicą.
Biegłem takim miękkim ładowaniem i wyrzutem. Chodziło o wypracowanie ruchu, dynamiczne układu ładowania (tak jak układu tanecznego)
Widoczne cały czas są problemy z utrzymaniem równowagi. Praca miednicy, moc wyrzutu ciągle za słaba (waga też robi swoje), co powoduje od czasu do czasu haczenie nogą zakroczną o glebę podczas przelotu.
Środa - 14.12.2022 r
10,26km/5:51/160/1,07m/10,8cm/266ms
+ zestaw ćwiczeń rozciągających.
Asfalt. Śnieg. Mróz
Nazwałem bieg regeneracyjnym, bo czuję się po nim jak nowo narodzony. W trakcie słuchałem: Biegowe podcasty #34 Dlaczego lepiej biegać w oparciu o tętno? Gość Ryszard Szul.
Ruch biegowy. Taki jak poprzednio, z akcentem na przyklejanie stopy zakrocznej (odklejaniem) Praca bioder jak na nartach biegowych.
Czwartek 15.12.2022 r.
11,22km/6:04/159/1,03m/10,3cm/272ms
+ zestaw ćwiczeń rozciągających.
Las. Śnieg. Mróz
Ciężko się biegało. Czułem nogi po wczorajszym. Zimno przeszkadzało. Śnieg i trochę ślisko. Trudno było realizować zakładany/oczekiwany ruch biegowy. Ale generalnie jest postęp. Nie do końca jeszcze rozumiem z czego to wynika.
Sobota - 17.12.2022 r.
17,32km/5:59/161spm/1,04m/10,2cm/269ms
+ zestaw ćwiczeń rozciągających.
Asfalt/Śnieg/Mróz
Ruch asfaltowy ogarnięty. Świadczy o tym łatwość z jaką pokonałem te 17 km.
Masa (środek) zjeżdża jak na fali (falę stwarzają nogi – wkrętka, i staw biodrowy, by miednica mogła się odpowiednio ułożyć do zjazdu). Ogonowa idzie w dół.
Jak wygląda ta fala?
Czy uda się to w innych butach i bez śniegu? Okazuje się, że wszystko ma znaczenie.
Trochę czuję uda (mięśnie).
Nauczyć nóg (zakrocznej) dyndania i biegania biodrem do przodu. Przyzwyczaić się do tego układu, przyzwyczaić głowę.
Ale generalnie super jestem zadowolony. Panowałem nad ruchem. Głowę musiałem zająć słuchaniem podcastów.
Słuchałem dalej Ryszarda Szula. Zastanawia mnie wyliczanie tętna, które proponuje.
Według tego co mówi biegam na zbyt wysokich tętnach. Puki co nie natknąłem się jeszcze na jego opinię o treningu w oparciu o rezerwę tętna.
Test Żołądzia jest świetnym pomysłem i to zrobię przyjmując tętno maksymalne wyliczone wg zaleceń (220 odjąć wiek) R. Szula. Przynajmniej będzie lekko.
Jest mi to na rękę, bo bieganie na niskich tętnach, z jak najmniejszym wysiłkiem, pomoże ocenić mi, co daje wypracowany ruch biegowy.
Czuję, że w moim przypadku poprawa ruchu biegowego znacznie wpłynie na wyniki. Już widzę to przełożenie. Zakładam w każdym bądź razie, że bez specjalnego treningu, dzięki samej poprawie realizacji kroku biegowego zbliżę się do swoich rekordów życiowych na 5 i 10 km, a nawet poprawię.
Asfaltowa-śniegowa wersja ruchu biegowego opanowana. Sprawdza się również w terenie krosowym, wymaga wówczas dodatkowego, czyli większego skupienia, a z tym bywa problem wraz z czasem trwania biegu.
Jestem jednak optymistą. Widzę/wiem/mam świadomość nad czym teraz pracować, jak pracować i wiarę graniczącą z pewnością, że to jest do osiągnięcia. Trzeba wytrwać, aż taki ruch stanie się dla organizmu naturalny, czyli ruchem, który kojarzy się z bieganiem, ruchem, który umysł uznaje jako najlepszy/stworzony do biegania.
Jak coś mu (umysłowi) nie pasuje to podsuwa rozwiązania/modyfikacje usprawniające i tak to się kręci.
Skupiam się teraz na ruchy miednicy/bioder/środka masy. Główny problem to zbyt wypięty tyłek, czyli zbyt mocne zgięcie w biodrach, wypięcie bioder, dołu miednicy.
To utrudnia ruch wszystkich poprzyczepianych elementów, a korekta (biodra do przodu) jest jeszcze nieakceptowalna/nienaturalna dla umysłu, a szczególnie układu dbającego o zachowanie równowagi i zajmującego się w podświadomości automatyzmem ruchu kończyn.
Zapamiętana przez głowę sekwencja ruchu nóg/stóp nie pasuje do ruchu bioder, przez to od czasu do czasu noga o coś zahaczy, a równowaga (utrzymanie) nie jest stabilne.
Waga - 81,0 kg
Jakość pasków Garmina (a miałem już 3), ostatecznie mnie zniechęciła do zakupu nowego. Pod choinkę dostanę Polar H10.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Tydzień 18.12.2022 r - 24.12.2022 r
Jakaś podstawa techniki biegowej opanowana/odkryta. Tak kończy się ten tydzień i podstawowy etap nauki ruchu biegowego.
W tym tygodniu i ostatnio biegałem prawie same II zakresy lub trochę wolniej. Przyjemne bieganie.
Po każdym biegu robię teraz gimnastykę rozciągającą.
Poniedziałek - 19.12.2022 r.
II zakres i gr
Interesujący podcast pomógł wyjść na bieganie. Do tego doszło delektowanie się realizacją kroku biegowego. Razem dało to samą przyjemność biegania, mimo marznącego deszczu i szklanki na chodnikach. Końcówkę pokonałem trawnikami.
Ze spraw technicznych, zmieniłem strefy tętna. Zrezygnowałem z rezerwy tętna na rzecz tętna maksymalnego.
10,01km/6:02/161/1,03m/10,4 cm/271ms
Wtorek - 20.12.2022 r.
Biegało się o wiele ciężej niż dzień wcześniej, przy takim samym obciążeniu i tętnie. Może spowodowane to było odwodnieniem, albo raczej za małym nawodnieniem. A może tym, że się objadłem trochę na godzinę przed biegiem. A może tym, ze nie było już poślizgu bo stopniał śnieg. A może też tym, że nie zregenerowałem się po biegu wczorajszym.
11,01km/5:58/158/1,06m/11,1cm/267ms
Były problemy z realizacją kroku biegowego. Z jakichś powodów nie udawało mi się wyegzekwować od układu tensegracyjnego oczekiwanego ruchu biegowego. Może powodem była mocno stłumiona sprężystość. Tak jakbym wewnętrznie grzązł w odbiciu/wybiciu.
Środa - 21.12.2022 r.
II zakres+gr
Bardzo dobrze się biegało.
11,11km/5:42/160/1,10m/11,0cm/262ms
Poprawił się ruch, a wydłużył się czas kontaktu.
Ruch jest taki, że wykroczna otwiera biodro, a zakroczna zamyka. Do tego przyjęcie lądowania. To takie zgranie biodra z głową palca dużego. Zgięcie w kolanie zakrocznej, ale zgięcie poprzez puszczenie. Ciągle tam jest za mało ruchomości, zakresu i siły wyrzutu, by to (wyrzucić z dołu podudzie) dobrze zrobić. Jest za późno, za nisko i cały czas grozi to zahaczeniem o grunt i bum.
Gimnastyka rozciągająca pokazała, że jest duży postęp w ruchomości bioder. Uważam, że jest to zasługa upartej realizacji schematu ruchu biegowego, szczególnie schematu pracy w biodrach. Biodra biegają, biodra amortyzują, ładując jednocześnie (naciągając pośladkowe), umożliwiają zjazd i wyrzut miednicy, pociągają zakroczną.
Dzięki realizacji określonego schematu ruchu nastąpiło udrożnienie i naoliwienie (ożywienie), stawów biodrowych i stóp.
Stopy udrażniam cały czas. I „wydłużam” taśmy, czyli też je przywracam do życia, czyli usuwam spięcia, przykurcze, by mogły pracować swobodnie.
Trzy dni biegania pod rząd.
Piątek – 23.12.2022 r.
17,42km/5:51/160/1,07m/10,7 cm/274ms.
Bardzo przyjemny bieg, Dobrze wytrzymany. Technika pod koniec nie była utrzymana, stawała się coraz mniej efektywna (?), odżywiona (?)
Podsumowanie tygodnia.
Aktywności 4
Całkowity dystans 49,55 km
Średnie tempo 5:53 /km
Średni rytm biegu 160 spm
Odchylenie pionowe 10,8 cm
Czas kontaktu z podłożem 268 ms
Średnia długość kroku 1,06 m
Raport wagowy - 82,8 kg
Wszystkim odwiedzającym te strony
ŻYCZĘ
ZDROWYCH I RADOSNYCH
ŚWIAT BOŻEGO NARODZENIA
POZDRAWIAM!
Drwal
(Biegacz)
Jakaś podstawa techniki biegowej opanowana/odkryta. Tak kończy się ten tydzień i podstawowy etap nauki ruchu biegowego.
W tym tygodniu i ostatnio biegałem prawie same II zakresy lub trochę wolniej. Przyjemne bieganie.
Po każdym biegu robię teraz gimnastykę rozciągającą.
Poniedziałek - 19.12.2022 r.
II zakres i gr
Interesujący podcast pomógł wyjść na bieganie. Do tego doszło delektowanie się realizacją kroku biegowego. Razem dało to samą przyjemność biegania, mimo marznącego deszczu i szklanki na chodnikach. Końcówkę pokonałem trawnikami.
Ze spraw technicznych, zmieniłem strefy tętna. Zrezygnowałem z rezerwy tętna na rzecz tętna maksymalnego.
10,01km/6:02/161/1,03m/10,4 cm/271ms
Wtorek - 20.12.2022 r.
Biegało się o wiele ciężej niż dzień wcześniej, przy takim samym obciążeniu i tętnie. Może spowodowane to było odwodnieniem, albo raczej za małym nawodnieniem. A może tym, że się objadłem trochę na godzinę przed biegiem. A może tym, ze nie było już poślizgu bo stopniał śnieg. A może też tym, że nie zregenerowałem się po biegu wczorajszym.
11,01km/5:58/158/1,06m/11,1cm/267ms
Były problemy z realizacją kroku biegowego. Z jakichś powodów nie udawało mi się wyegzekwować od układu tensegracyjnego oczekiwanego ruchu biegowego. Może powodem była mocno stłumiona sprężystość. Tak jakbym wewnętrznie grzązł w odbiciu/wybiciu.
Środa - 21.12.2022 r.
II zakres+gr
Bardzo dobrze się biegało.
11,11km/5:42/160/1,10m/11,0cm/262ms
Poprawił się ruch, a wydłużył się czas kontaktu.
Ruch jest taki, że wykroczna otwiera biodro, a zakroczna zamyka. Do tego przyjęcie lądowania. To takie zgranie biodra z głową palca dużego. Zgięcie w kolanie zakrocznej, ale zgięcie poprzez puszczenie. Ciągle tam jest za mało ruchomości, zakresu i siły wyrzutu, by to (wyrzucić z dołu podudzie) dobrze zrobić. Jest za późno, za nisko i cały czas grozi to zahaczeniem o grunt i bum.
Gimnastyka rozciągająca pokazała, że jest duży postęp w ruchomości bioder. Uważam, że jest to zasługa upartej realizacji schematu ruchu biegowego, szczególnie schematu pracy w biodrach. Biodra biegają, biodra amortyzują, ładując jednocześnie (naciągając pośladkowe), umożliwiają zjazd i wyrzut miednicy, pociągają zakroczną.
Dzięki realizacji określonego schematu ruchu nastąpiło udrożnienie i naoliwienie (ożywienie), stawów biodrowych i stóp.
Stopy udrażniam cały czas. I „wydłużam” taśmy, czyli też je przywracam do życia, czyli usuwam spięcia, przykurcze, by mogły pracować swobodnie.
Trzy dni biegania pod rząd.
Piątek – 23.12.2022 r.
17,42km/5:51/160/1,07m/10,7 cm/274ms.
Bardzo przyjemny bieg, Dobrze wytrzymany. Technika pod koniec nie była utrzymana, stawała się coraz mniej efektywna (?), odżywiona (?)
Podsumowanie tygodnia.
Aktywności 4
Całkowity dystans 49,55 km
Średnie tempo 5:53 /km
Średni rytm biegu 160 spm
Odchylenie pionowe 10,8 cm
Czas kontaktu z podłożem 268 ms
Średnia długość kroku 1,06 m
Raport wagowy - 82,8 kg
Wszystkim odwiedzającym te strony
ŻYCZĘ
ZDROWYCH I RADOSNYCH
ŚWIAT BOŻEGO NARODZENIA
POZDRAWIAM!
Drwal
(Biegacz)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
25.12.2022 r. - 31.12.2022 r.
Ostatni tydzień w roku i pierwszy tydzień biegania z paskiem Polar H10. Koniec dziwnych skoków tętna. Dalsze eksperymentowanie z ruchem.
Poniedziałek - 26.12.2022 r.
8,08km/6:02/159/1,04m/11,0cm/264
Wtorek – 27.12.2022 r.
11,11km/5:50/160/1,07m
Piątek – 30.12.2022 r.
Szybkie kółko
3,53/4:33/165/1,33m
Tętno: średnie/maksymalne
160/166
Przed była rozgrzewka – 4,14km/6:21/149/1,05, a po schłodzenie i gimnastyka rozciągająca.
1,07km/10:38/95/0,97m
Szybkie kółko. Ciągnęło mnie do szybszego biegania i udało się to zrealizować – tempo: 4:33 nie powala. Tętno dość wysoko. Bolący mnie w środę, jeszcze w czwartek ząb, przewiane ucho i środki przeciwzapalne pewnie miały na to wpływ.
Podczas biegu sterowałem trochę ruchem, szukając właściwych realizacji. I tak było: dobijanie pikującego kolana ramieniem nad tym kolanem, tak by ustabilizować tułów – miednice i linę ramion.
Następnie skręcanie pośladkowych, niczym ręcznika, gum, prawego z lewym. Po tym bardzo ciekawy wyrzut, spowodowany odkręceniem się tych struktur. Wzmocnienie tego takim wybiciem/pchnięciem palcem dużym (nogi), takie pyk. I puszeniem kolana. Po tym myślę tak mnie wszystko boli w biodrach i miednicy.
Bieganie biodrami i lądowanie też. Ale koncentracja na pikującym kolanie, dociążenie-dobicie tego kolana ramieniem. Prawe kolano-prawe ramię, czyli przeciwne do nogi lądującej.
Po przebiegnięciu szybkiego kółka, zakręciło mi się lekko w głowie. Podczas biegu były problemy z oddechem. Grzązł gdzieś tam i szorował (przepona) przy wdechu. Byłem prawdopodobnie za mocno zgięty w pasie i objedzony.
Wyjątkowo byłem po tym biegu zmasakrowany, nawet rozwolnienia dostałem. Ale zadowolony byłem i jestem z tego treningu/testu. Forma jednak w powijakach.
Skręcanie pośladkowych odkryte. To kolejny element kształtowania ruchu, panowania nad ruchem, egzekwowania realizacji określonego ruchu. To się wiąże z zaangażowaniem do realizacji ruchu nowych struktur, i to właśnie one są źródłem tych wszystkich moich bólów i całego połamania, które teraz odczuwam.
Samo „skręcenie pośladkowych” może nie zostać użyte do ostatecznej realizacji ruchu, ale zostało odkryte, zapisane w głowie, że tak można.
Sobota – 31.12.2022 r.
Ciężko regeneracyjnie:
5:55/6:06/158/1,04m
Byłem mocno połamany po piątkowym szybkim kółku. Do tego rano przez dwie godziny zajmowałem się porządkowymi pracami budowlanymi: taczkowanie i układanie cegieł, tak że różne struktury przypominały o swoim istnieniu nawet podczas leżenia. O dziwo podczas truchtania nic nie bolało, ale biegało się bardzo ciężko.
Zestawienie:
Aktywności: 6
Całkowity dystans: 33,49 km
Średnie tempo: 6:00 /km
Średnie tętno: 137 bpm
Średni rytm biegu: 148 spm
Odchylenie pionowe: 11,0 cm
Czas kontaktu z podłożem: 264 ms
Średnia długość kroku: 1,08 m
Ostatni tydzień w roku i pierwszy tydzień biegania z paskiem Polar H10. Koniec dziwnych skoków tętna. Dalsze eksperymentowanie z ruchem.
Poniedziałek - 26.12.2022 r.
8,08km/6:02/159/1,04m/11,0cm/264
Wtorek – 27.12.2022 r.
11,11km/5:50/160/1,07m
Piątek – 30.12.2022 r.
Szybkie kółko
3,53/4:33/165/1,33m
Tętno: średnie/maksymalne
160/166
Przed była rozgrzewka – 4,14km/6:21/149/1,05, a po schłodzenie i gimnastyka rozciągająca.
1,07km/10:38/95/0,97m
Szybkie kółko. Ciągnęło mnie do szybszego biegania i udało się to zrealizować – tempo: 4:33 nie powala. Tętno dość wysoko. Bolący mnie w środę, jeszcze w czwartek ząb, przewiane ucho i środki przeciwzapalne pewnie miały na to wpływ.
Podczas biegu sterowałem trochę ruchem, szukając właściwych realizacji. I tak było: dobijanie pikującego kolana ramieniem nad tym kolanem, tak by ustabilizować tułów – miednice i linę ramion.
Następnie skręcanie pośladkowych, niczym ręcznika, gum, prawego z lewym. Po tym bardzo ciekawy wyrzut, spowodowany odkręceniem się tych struktur. Wzmocnienie tego takim wybiciem/pchnięciem palcem dużym (nogi), takie pyk. I puszeniem kolana. Po tym myślę tak mnie wszystko boli w biodrach i miednicy.
Bieganie biodrami i lądowanie też. Ale koncentracja na pikującym kolanie, dociążenie-dobicie tego kolana ramieniem. Prawe kolano-prawe ramię, czyli przeciwne do nogi lądującej.
Po przebiegnięciu szybkiego kółka, zakręciło mi się lekko w głowie. Podczas biegu były problemy z oddechem. Grzązł gdzieś tam i szorował (przepona) przy wdechu. Byłem prawdopodobnie za mocno zgięty w pasie i objedzony.
Wyjątkowo byłem po tym biegu zmasakrowany, nawet rozwolnienia dostałem. Ale zadowolony byłem i jestem z tego treningu/testu. Forma jednak w powijakach.
Skręcanie pośladkowych odkryte. To kolejny element kształtowania ruchu, panowania nad ruchem, egzekwowania realizacji określonego ruchu. To się wiąże z zaangażowaniem do realizacji ruchu nowych struktur, i to właśnie one są źródłem tych wszystkich moich bólów i całego połamania, które teraz odczuwam.
Samo „skręcenie pośladkowych” może nie zostać użyte do ostatecznej realizacji ruchu, ale zostało odkryte, zapisane w głowie, że tak można.
Sobota – 31.12.2022 r.
Ciężko regeneracyjnie:
5:55/6:06/158/1,04m
Byłem mocno połamany po piątkowym szybkim kółku. Do tego rano przez dwie godziny zajmowałem się porządkowymi pracami budowlanymi: taczkowanie i układanie cegieł, tak że różne struktury przypominały o swoim istnieniu nawet podczas leżenia. O dziwo podczas truchtania nic nie bolało, ale biegało się bardzo ciężko.
Zestawienie:
Aktywności: 6
Całkowity dystans: 33,49 km
Średnie tempo: 6:00 /km
Średnie tętno: 137 bpm
Średni rytm biegu: 148 spm
Odchylenie pionowe: 11,0 cm
Czas kontaktu z podłożem: 264 ms
Średnia długość kroku: 1,08 m
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
1.01.2023 r – 7.01.2023 r.
Nie było entuzjazmu do biegania.
Jakoś wraz z końcem i początkiem roku zapał lekko się przytłumił. Za to mocno sobie dogadzałem, więc przybrałem trochę...
Aktywności: 3
Całkowity dystans: 43,41 km
Średnie tempo: 6:08 /km
Średnie tętno: 131 bpm
Średni rytm biegu: 155 spm
Średnia długość kroku: 1,09 m.
Poniedziałek (2.01.2023)
Plan sylwestrowy zrealizowany, wówczas, zabrakło sił.
13,13km/6:08/156/1,04m
Tętno
127/138max
73%/79%max
Bardzo swobodny oddech. Niesamowicie przyjemny w odczuciach ruch. To co mnie trochę zaskoczyło, to wolne tempo. Odczuciowo, spodziewałem się szybciej. Albo po tej przyjemnej realizacji ruchu biegowego spodziewałem się więcej.
Pilnowałem też (przede wszystkim, pilnowałem ruchu) tętna. Dość ciężko, było trzymać się poniżej 3. Sporo czasu biegałem w strefie 3,1-3,2, czyli trochę powyżej 75%max. Nowe strefy tętna mam ustawione, chyba trochę za nisko. Na razie nie będę jednak niczego zmieniał.
Realizacja ruchu biegowego.
Prawa noga pracuje inaczej niż lewa. Każda z nóg wymaga innego podejścia i innych bodźców kształtujących jej ruch. I to już zacząłem w praktyce realizować.
Zadarcie stopy (palce od góry) nogi wykrocznej. Ten element pojawił się jako mocno stabilizujący lądowanie, podejście do lądowania. To bardzo ważny/ciekawy element ruchu.
Opisując ruch stopy, mamy więc przejście od pokazania podeszwy zakrocznej i zadarcie palców wykrocznej.
Odczuwania mięśni podczas i po biegu. Tu duża zmiana. Przede wszystkim przypomniały o swoim tzw. dwugłowe, szczególnie prawy. Do tego krzyże, i tutaj też prawa strona bardziej jest odczuwalna. O ile dwugłowe już kiedyś odczuwałem. Nawet prawy, wykluczył mnie raz z udziału w maratonie, o tyle krzyży... nie pamiętam bym kiedykolwiek je czuł po biegu.
Ogólna sprawność organizmu poprawia się. Gimnastyka rozciągająca, inne ćwiczenia oraz ćwiczony ruch biegowy swoje jednak robią. Jest odczuwalny i zauważalny postęp.
Czwartek (5.01.2023 r.)
14,41km/6:32/151/1,04m
i po krótkiej przerwie jeszcze:
2,31/5:36/163/1,09m
W założeniach miało to być OWB1, ale jak poprzednio dość łatwo wbiegałem w dół strefy 3, czyli jakby w WB2. Sądzę jednak, że to problem nieprecyzyjnie ustawionych stref.
Sobota (7.01.2023 r.)
Miałem ochotę na szybkie bieganie, więc zafundowałem sobie szybkie kółko, na mojej krosowej pętli (ok.3,5km) Nie było aż tak szybko jakbym chciał. Udało się za to utrzymać ruch biegowy i wróciły chęci do biegania.
Sobotnie bieganie podzieliłem aż na 4 części
Rozgrzewka
4,04km/6:33/148/1,03m
Szybkie kółko
3,52/4:33/167/1,32m
Lp./ Dystans/ Tempo/ Średnie tętno/ Tętno max/ Kadencja/ Krok
1/ 0,5/ 04:24/ 137/ 146/ 163/ 1,4
2/ 0,5/ 04:35/ 149/ 152/ 167/ 1,31
3 /0,5/ 04:33/ 153/ 155/ 166/ 1,32
4 /0,5/ 04:11/ 155/ 157/ 169/ 1,42
5 /0,5/ 04:44/ 158/ 160/ 167/ 1,26
6/ 0,5/ 04:37/ 159/ 161/ 168/ 1,29
7 /0,5/ 04:47/ 162/ 166/ 168 1,25
8/ 0,02 /04:13/ 163/ 164/ 171/ 1,39
Schłodzenie/wyciszenie
3,63km/6:35/142/1,08m
I jeszcze taki dodatkowy, dobiegowy odcinek:
2,36km/6:09/158/1,02m
Ruch biegowy. Fala i skocznia. Fala-windsurfing jest doskonalszą formą skoczni. (tak to oceniam)
Nie jestem w stanie długo pracować biodrami w ten sposób, czyli pronacja i cofanie się/opadanie stopy (pieta w dół), biodra: miednica przechodzi w przodopochylenie, biodra się cofają, sunąc jednocześnie, w dół fali przed siebie(i naciągają pośladkowe). Ruch z czasem trwania/wraz z ilością powtórek traci swoją płynność, siłę, sprężystość, grzęźnie jakby.
Jak pracuje kość udowa w biodrze? Wkręca się i wykręca naprzemiennie. Coś takiego.
Każda noga pracuje inaczej i w czym innym jest lepsza, doskonalsza. Jak je trenować, czyli jak z nimi pracować?
Odczuciowo, było to lżejsze bieganie, bardziej pod kontrolą, niż ostatnim razem (Szybkie kółko – 30.12.2022 r. Tempo też - 4:33)
Po tym bieganiu pułap skoczył mi do 51.
Również dzisiaj (niedziela) biegałem – 17,27km, ale o tym za tydzień.
Czas też na jakieś podsumowanie roku 2022 i zaplanowanie startów na 2023 r
Nie było entuzjazmu do biegania.
Jakoś wraz z końcem i początkiem roku zapał lekko się przytłumił. Za to mocno sobie dogadzałem, więc przybrałem trochę...
Aktywności: 3
Całkowity dystans: 43,41 km
Średnie tempo: 6:08 /km
Średnie tętno: 131 bpm
Średni rytm biegu: 155 spm
Średnia długość kroku: 1,09 m.
Poniedziałek (2.01.2023)
Plan sylwestrowy zrealizowany, wówczas, zabrakło sił.
13,13km/6:08/156/1,04m
Tętno
127/138max
73%/79%max
Bardzo swobodny oddech. Niesamowicie przyjemny w odczuciach ruch. To co mnie trochę zaskoczyło, to wolne tempo. Odczuciowo, spodziewałem się szybciej. Albo po tej przyjemnej realizacji ruchu biegowego spodziewałem się więcej.
Pilnowałem też (przede wszystkim, pilnowałem ruchu) tętna. Dość ciężko, było trzymać się poniżej 3. Sporo czasu biegałem w strefie 3,1-3,2, czyli trochę powyżej 75%max. Nowe strefy tętna mam ustawione, chyba trochę za nisko. Na razie nie będę jednak niczego zmieniał.
Realizacja ruchu biegowego.
Prawa noga pracuje inaczej niż lewa. Każda z nóg wymaga innego podejścia i innych bodźców kształtujących jej ruch. I to już zacząłem w praktyce realizować.
Zadarcie stopy (palce od góry) nogi wykrocznej. Ten element pojawił się jako mocno stabilizujący lądowanie, podejście do lądowania. To bardzo ważny/ciekawy element ruchu.
Opisując ruch stopy, mamy więc przejście od pokazania podeszwy zakrocznej i zadarcie palców wykrocznej.
Odczuwania mięśni podczas i po biegu. Tu duża zmiana. Przede wszystkim przypomniały o swoim tzw. dwugłowe, szczególnie prawy. Do tego krzyże, i tutaj też prawa strona bardziej jest odczuwalna. O ile dwugłowe już kiedyś odczuwałem. Nawet prawy, wykluczył mnie raz z udziału w maratonie, o tyle krzyży... nie pamiętam bym kiedykolwiek je czuł po biegu.
Ogólna sprawność organizmu poprawia się. Gimnastyka rozciągająca, inne ćwiczenia oraz ćwiczony ruch biegowy swoje jednak robią. Jest odczuwalny i zauważalny postęp.
Czwartek (5.01.2023 r.)
14,41km/6:32/151/1,04m
i po krótkiej przerwie jeszcze:
2,31/5:36/163/1,09m
W założeniach miało to być OWB1, ale jak poprzednio dość łatwo wbiegałem w dół strefy 3, czyli jakby w WB2. Sądzę jednak, że to problem nieprecyzyjnie ustawionych stref.
Sobota (7.01.2023 r.)
Miałem ochotę na szybkie bieganie, więc zafundowałem sobie szybkie kółko, na mojej krosowej pętli (ok.3,5km) Nie było aż tak szybko jakbym chciał. Udało się za to utrzymać ruch biegowy i wróciły chęci do biegania.
Sobotnie bieganie podzieliłem aż na 4 części
Rozgrzewka
4,04km/6:33/148/1,03m
Szybkie kółko
3,52/4:33/167/1,32m
Lp./ Dystans/ Tempo/ Średnie tętno/ Tętno max/ Kadencja/ Krok
1/ 0,5/ 04:24/ 137/ 146/ 163/ 1,4
2/ 0,5/ 04:35/ 149/ 152/ 167/ 1,31
3 /0,5/ 04:33/ 153/ 155/ 166/ 1,32
4 /0,5/ 04:11/ 155/ 157/ 169/ 1,42
5 /0,5/ 04:44/ 158/ 160/ 167/ 1,26
6/ 0,5/ 04:37/ 159/ 161/ 168/ 1,29
7 /0,5/ 04:47/ 162/ 166/ 168 1,25
8/ 0,02 /04:13/ 163/ 164/ 171/ 1,39
Schłodzenie/wyciszenie
3,63km/6:35/142/1,08m
I jeszcze taki dodatkowy, dobiegowy odcinek:
2,36km/6:09/158/1,02m
Ruch biegowy. Fala i skocznia. Fala-windsurfing jest doskonalszą formą skoczni. (tak to oceniam)
Nie jestem w stanie długo pracować biodrami w ten sposób, czyli pronacja i cofanie się/opadanie stopy (pieta w dół), biodra: miednica przechodzi w przodopochylenie, biodra się cofają, sunąc jednocześnie, w dół fali przed siebie(i naciągają pośladkowe). Ruch z czasem trwania/wraz z ilością powtórek traci swoją płynność, siłę, sprężystość, grzęźnie jakby.
Jak pracuje kość udowa w biodrze? Wkręca się i wykręca naprzemiennie. Coś takiego.
Każda noga pracuje inaczej i w czym innym jest lepsza, doskonalsza. Jak je trenować, czyli jak z nimi pracować?
Odczuciowo, było to lżejsze bieganie, bardziej pod kontrolą, niż ostatnim razem (Szybkie kółko – 30.12.2022 r. Tempo też - 4:33)
Po tym bieganiu pułap skoczył mi do 51.
Również dzisiaj (niedziela) biegałem – 17,27km, ale o tym za tydzień.
Czas też na jakieś podsumowanie roku 2022 i zaplanowanie startów na 2023 r
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Tydzień 8.01.2023-15.01.2023 r.
Musiałem tydzień wydłużyć o jeden dzień.
Trudny tydzień. Pogoda i krótkie dni nie sprzyją wyjściom na bieganie. Do tego brak celu startowego (ciągle). Ale nie ustaję i biegam.
Niedziela – 8.01.2023 r.
Było bieganie !!! Wycieczka biegowa.
17,27km/6:15/156/1,03m
111/29
51 - pułap
18 – czas odpoczynku
Bez problemu przebiegłem ten dystans, co nie zawsze bywało takie proste.
Biodro nie wytrzymuje tak długiej pracy i stopniowo, próbuje wycofywać się z ruchu, zaczyna go sabotować (co skutkuje dużym zwolnieniem), jednak jest postęp.
Wtorek 10.01.2023 r.
OWB1, lekko przekroczone
Tętno średnie/T. maksymalne
126/138
72/79%
11,11km/5:57/158/1,06m
104/18 tętno odpoczynku
51 – pułap.
14 g. odpoczynku.
Krok pasywny, odbicie pasywne, to wówczas odkryłem i tak nazwałem. To takie odbicie lądującego/spadającego ciała, z redukcją pracy mięśniowej do zera (prawie). Co nie oznacza, że mięśnie nie bolą, bolą, ale nie od napinania, ale rozluźniania, jak siłą bezwładności lecą w dół, szczególnie czworogłowe u mnie.
Czwartek 12.01.2023 r.
Trwa przebudowa kroku biegowego. Czasami już się w tym gubię.
5x400/200m+5x100m/100+100+400.
Odcinki biegane różnymi strategiami. Nie wiem w końcu jak biegać. Generalnie było wolniej, niż się spodziewałem, co mnie zaskoczyło (i wpłynęło nieco dołująco)
Sztywny korpus, zablokowany z miednicą, nawet dość mocno napięty – ułatwia oddychanie, powoduje, że bieganie odczuwalnie staje się niemęczące.Bardzo ciekawe odczucie-efekt.
Rozluźnienie zakrocznej i wykrocznej nawet jeszcze po wylądowaniu! Krótkie (spięcie) napięcie pod zablokowanym korpusem (z napiętym jakoś tak brzuchem – czy to możliwe?) i puszczenie. Ręce dużo dają.
Hamowanie stopy gdy reszta leci.
Generalnie nie udawało mi się realizować/odtwarzać kroku biegowego, który mam/miałem w głowie.
NIESTETY
Interwały 5x400/200 marszu
Czas/ Tempo/ Dystans/ Tętno ś./ Tętno max/ Kadencja/ Krok
01:37,20 / 04:03,00/ 0,4/ 135/ 144/ 174/ 1,43
01:36,90/ 04:02,25/ 0,4/ 138 151/ 172/ 1,47
01:38,60/ 04:06,50/ 0,4/ 140 152/ 170/ 1,47
01:38,50/ 04:06,25/ 0,4/ 141 154/ 174/ 1,42
01:39,00/ 04:07,50/ 0,4/ 141 154/ 174/ 1,44
5x100/100 marszu
00:20,40/ 03:24,00/ 0,1/ 124/ 139/ 128/ 2,35
00:19,00/ 03:10,00/ 0,1/ 124/ 141/ 187/ 1,68
00:20,60/ 03:26,00/ 0,1/ 124/ 140/ 126/ 2,4
00:19,70/ 03:17,00/ 0,1/ 126/ 141/ 178/ 1,66
00:18,90/ 03:09,00/ 0,1/ 125/ 141/ 169/ 1,9
Po kilkuset metrach truchtania.
00:21,60 / 00:03:36/ 0,1/ 140/ 148/ 178/ 1,66
Po kilkuset metrach truchtania.
01:38,40 / 04:06,00/ 0,4/ 154/ 158/ 178/ 1,35
Pomiary Garmina (mojego F620), kadencja-długość kroku, wyraźnie błędne, podważają w ogóle wiarygodność tych urządzeń i podawanych przez nie danych. Kolejne dołujące odkrycie.
I, muszę powtórzyć jeszcze raz, ciężko (odczuciowo) biegało mi się te interwały. Spodziewałem się innych prędkości.
Niedziela 15.01.2023 r.
WB – wycieczka biegowa, tylko 9,69 km.
Bardzo jestem zmęczony, ale to nie wynik biegu lecz urodzin mamy i jedzenia.
100/42 tętno odpoczynku
15 h. czas odpoczynku
50 pułap -1.
Przy tym tempie panowałem nad krokiem biegowym, mogłem go nawet modyfikować z każdym krokiem.
9,69km/6:23/155/1,01m.
Zestawienie wydłużonego tygodnia 8-15.01.2023 r.
Aktywności: 4
Całkowity dystans: 47,17 km
Średnie tempo: 6:21 /km
Średnie tętno: 126 bpm
Średni rytm biegu :150 spm (czy aby na pewno?)
Średnia długość kroku: 1,04 m (czy aby na pewno?)
W tym tygodniu podsumuję miniony rok i wyznaczę cele (na tyle na ile się da )
Musiałem tydzień wydłużyć o jeden dzień.
Trudny tydzień. Pogoda i krótkie dni nie sprzyją wyjściom na bieganie. Do tego brak celu startowego (ciągle). Ale nie ustaję i biegam.
Niedziela – 8.01.2023 r.
Było bieganie !!! Wycieczka biegowa.
17,27km/6:15/156/1,03m
111/29
51 - pułap
18 – czas odpoczynku
Bez problemu przebiegłem ten dystans, co nie zawsze bywało takie proste.
Biodro nie wytrzymuje tak długiej pracy i stopniowo, próbuje wycofywać się z ruchu, zaczyna go sabotować (co skutkuje dużym zwolnieniem), jednak jest postęp.
Wtorek 10.01.2023 r.
OWB1, lekko przekroczone
Tętno średnie/T. maksymalne
126/138
72/79%
11,11km/5:57/158/1,06m
104/18 tętno odpoczynku
51 – pułap.
14 g. odpoczynku.
Krok pasywny, odbicie pasywne, to wówczas odkryłem i tak nazwałem. To takie odbicie lądującego/spadającego ciała, z redukcją pracy mięśniowej do zera (prawie). Co nie oznacza, że mięśnie nie bolą, bolą, ale nie od napinania, ale rozluźniania, jak siłą bezwładności lecą w dół, szczególnie czworogłowe u mnie.
Czwartek 12.01.2023 r.
Trwa przebudowa kroku biegowego. Czasami już się w tym gubię.
5x400/200m+5x100m/100+100+400.
Odcinki biegane różnymi strategiami. Nie wiem w końcu jak biegać. Generalnie było wolniej, niż się spodziewałem, co mnie zaskoczyło (i wpłynęło nieco dołująco)
Sztywny korpus, zablokowany z miednicą, nawet dość mocno napięty – ułatwia oddychanie, powoduje, że bieganie odczuwalnie staje się niemęczące.Bardzo ciekawe odczucie-efekt.
Rozluźnienie zakrocznej i wykrocznej nawet jeszcze po wylądowaniu! Krótkie (spięcie) napięcie pod zablokowanym korpusem (z napiętym jakoś tak brzuchem – czy to możliwe?) i puszczenie. Ręce dużo dają.
Hamowanie stopy gdy reszta leci.
Generalnie nie udawało mi się realizować/odtwarzać kroku biegowego, który mam/miałem w głowie.
NIESTETY
Interwały 5x400/200 marszu
Czas/ Tempo/ Dystans/ Tętno ś./ Tętno max/ Kadencja/ Krok
01:37,20 / 04:03,00/ 0,4/ 135/ 144/ 174/ 1,43
01:36,90/ 04:02,25/ 0,4/ 138 151/ 172/ 1,47
01:38,60/ 04:06,50/ 0,4/ 140 152/ 170/ 1,47
01:38,50/ 04:06,25/ 0,4/ 141 154/ 174/ 1,42
01:39,00/ 04:07,50/ 0,4/ 141 154/ 174/ 1,44
5x100/100 marszu
00:20,40/ 03:24,00/ 0,1/ 124/ 139/ 128/ 2,35
00:19,00/ 03:10,00/ 0,1/ 124/ 141/ 187/ 1,68
00:20,60/ 03:26,00/ 0,1/ 124/ 140/ 126/ 2,4
00:19,70/ 03:17,00/ 0,1/ 126/ 141/ 178/ 1,66
00:18,90/ 03:09,00/ 0,1/ 125/ 141/ 169/ 1,9
Po kilkuset metrach truchtania.
00:21,60 / 00:03:36/ 0,1/ 140/ 148/ 178/ 1,66
Po kilkuset metrach truchtania.
01:38,40 / 04:06,00/ 0,4/ 154/ 158/ 178/ 1,35
Pomiary Garmina (mojego F620), kadencja-długość kroku, wyraźnie błędne, podważają w ogóle wiarygodność tych urządzeń i podawanych przez nie danych. Kolejne dołujące odkrycie.
I, muszę powtórzyć jeszcze raz, ciężko (odczuciowo) biegało mi się te interwały. Spodziewałem się innych prędkości.
Niedziela 15.01.2023 r.
WB – wycieczka biegowa, tylko 9,69 km.
Bardzo jestem zmęczony, ale to nie wynik biegu lecz urodzin mamy i jedzenia.
100/42 tętno odpoczynku
15 h. czas odpoczynku
50 pułap -1.
Przy tym tempie panowałem nad krokiem biegowym, mogłem go nawet modyfikować z każdym krokiem.
9,69km/6:23/155/1,01m.
Zestawienie wydłużonego tygodnia 8-15.01.2023 r.
Aktywności: 4
Całkowity dystans: 47,17 km
Średnie tempo: 6:21 /km
Średnie tętno: 126 bpm
Średni rytm biegu :150 spm (czy aby na pewno?)
Średnia długość kroku: 1,04 m (czy aby na pewno?)
W tym tygodniu podsumuję miniony rok i wyznaczę cele (na tyle na ile się da )
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
1/17
16-22.01.2023 r.
Pierwszy tydzień realizacji planu J. Skarżyńskiego do maratonu.
17.01.2023 r Wtorek
OBW1+PRZEB.+GR
Nie chciało mi się biegać (=wyjść na bieg)
16,61 km/6:21/157/1,00m
Przebieżki bardzo żwawe: 3:45-4:10. Były z wiatrem i pod wiatr.
1,36m-1,55m, kadencja:168-180.
Poszło gładko. Bieg okazał się odczuciowo bardzo przyjemny.
114/22 tętno odpoczynku
22 godz. odp.
50 pułap.
19.01.2023 r. Czwartek
WYCIECZKA BIEGOWA – ULTRA BIEGANIE.
28,28km/6:53/154/0,94m
Byłem zmasakrowany po tym biegu!
Biegałem bez mocy od samego początku. Do tego zmarzłem. Zimne napoje o tej porze nie służą.
Ruszyłem obładowany jak wielbłąd. Woda, izotonik i cukier. Cukier najlepiej smakował. Izotonika wypiłem ok. 0,5 litra. Wody jeszcze mniej. Wszystko zimne. Temperatura na zewnątrz ok.1-3 stopnia. Zmarzłem bardzo. Myślę, że to przede wszystkim od zimnego picia (chłodziło od środka).
32 godz. odpoczynku dostałem.
Pułap spadł na 49! (-1)
Wieczorem przyjemnie dochodziłem do siebie.
21.01.2023 r. Sobota
OWB1+GR
Coraz lepiej udaje się utrzymać w strefie tętna. Ubrałem się inaczej, czułem się cieplej! Dalszy trening jedzenia/picia/jelit.
14,41km/6:26/158/0,98!!!
Zacząłem biegać krótkim krokiem, albo tętno/tempo wymusiło krótki krok.
Obserwacje dotyczące realizacji ruchu: zaokrąglenie ramion do przodu, gdy łokieć do tyłu. Biodro zawieszone między stopą a barkami na gumach(sprężynach) taka wizualizacja.
I wniosek z podkastu: mam za dużą wagę by biegać/utrzymywać się w tętnie strefy regeneracyjnej!!!
22.01.2022 r. Niedziela.
BC2 8km(5:10-5:20)+3M(5'p)
Pierwsze BC2 zrealizowane wg metody Skarżyńskiego.
15,51km/5:40/162/1,09m
BC2
Tempo/Tętno średnie/Tętno max/Kadencja/Krok
05:13/ 137/ 141/ 165/ 1,16
05:11 /137/ 141/ 164/ 1,18
05:13/ 140/ 144/ 164/ 1,17
05:09/141/ 144/ 165/ 1,18
05:18/ 143/ 145/ 163/ 1,15
05:13/144 /147/ 163/ 1,17
05:20/ 145/ 148/ 163/ 1,15
05:21/147/ 149/ 163/ 1,15
Bieganie po niedzielnym jedzeniu: jajecznica rano, kawa i ciasto zaraz po, obiad udka po cygańsku, dużo sałatki marchwiowo-jabłkowej, trochę kartofelków oraz oczywiście kawa i ciasto, (w gościnie u syna byłem). Po trzech godzinach bieg: BC2 8km i pięknie zrealizowany, bez jakichś problemów gastrycznych. +3M i dalej nic gastrycznego! A zjadłem niemało! Od czego to zależy?
Bardzo jestem zadowolony z realizacji BC2. Nie spodziewałem się, że utrzymam się w strefie tętna z tym tempem.
Bardzo dobry wybór pętli, ok.3,5 km, dość płaska nawierzchnia: asfalt, ubita droga gruntowa, płyty jumbo, chodnik.
Niedosyt czuję w realizacji 3M. Liczę/liczyłem na szybsze tempo. To wymaga poprawy realizacji ruchu.
Mimo niedzielnego, obfitego jedzenia obyło się bez problemów jelitowych.
3M/5 min. przerwy w truchcie. Lapy łapane ręcznie.
Czas/dystans/tempo/Tętno średnie/Tętno max/Kadencja/Krok
01:01,90 / 0,26/ 04:03/ 152/ 159/ 183/ 1,35
01:03,30/ 0,26/ 04:04/ 151/ 159/ 181/ 1,36
01:00,60/ 0,24/ 04:08/ 152/ 162/ 183/ 1,32
112/28 tętno odpoczynku.
32 godz. odpoczynku
50 pułap +1
Tydzień 1/17
Aktywności: 4
Całkowity dystans: 74,82 km
Maksymalny przebieg: 28,28 km
Średnie tempo: 6:26 /km
Średnie tętno: 131 bpm
Średni rytm biegu: 158 spm
Średnia długość kroku: 1,00 m
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
PODSUMOWANIE ROKU 2022.
Prawie nic się nie udało zrealizować, tak jak bym oczekiwał, ale z biegania jestem zadowolony!
Słabo, wręcz fatalnie wypadł start w maratonie. Po raz kolejny wyszły na jaw moje najsłabsze strony, w tym wypadku: brak sprawdzonej procedury odżywiania przed i w trakcie maratonu oraz (bardzo) słabą ciągle wiedzę na temat treningu, szczególnie praktycznej jego realizacji.
Te moje bolączki dały o sobie znać również podczas półmaratonów. Chociaż patrzę na nie, oceniam swój udział w nich, bardziej pozytywnie.
Najbardziej zadowolony jestem ze startów w Parkrunach i na 10 km. Zadowolony jestem z czasów jakie na nich uzyskałem, biorąc pod uwagę trening jaki przed nimi realizowałem.
Starty na krótkich dystansach (szczególnie jeden start na 10 km) uświadomiły mi, potrzebę pracy nad mentalem, nastawieniem optymistycznym na bieg, akceptację dyskomfortu.
Sporą uwagę poświęciłem wadze. Skończyło się jej utrzymaniem, czyli celu nie osiągnąłem, nawet się do niego nie zbliżyłem. Oczekiwałem redukcji poniżej 80 kg. Wiedza, którą jednak zdobyłem i przetestowałem na sobie bardzo mnie cieszy i mimo efektów (ich braku) realizację tego celu uważam bardziej za sukces niż porażkę.
Bardzo podobne jest z pracą na ruchem biegowym. Nastąpił duży postęp, chociaż trudno powiedzieć na ile dobrze biegam.
Duże zmiany zaszły w przystosowaniu organizmu do realizacji ruchu biegowego, przywróceniu mu zatraconej sprawności, luzu, sprężystości, rozluźnieniu/ożywieniu przykurczów, czy też dysfunkcji/wad powstałych w skutek niewłaściwych nawyków powstałych w wyniku poddania się zdobyczom cywilizacyjnym.
To co udało się osiągnąć też oceniam jako sukces, chociaż ciągle nie wiem (do końca) jak biegać. Ale jestem cierpliwym i wytrwałym optymistą.
Rok 2022 w liczbach:
Aktywności: 240
Całkowity dystans: 2.218,51 km
Maksymalny przebieg: 42,18 km
Całkowity czas aktywności: 219:00:33 g/m/s
Aktywność: kalorie: 159.008
Średnie tempo: 5:55 /km
Średnie tętno: 134 bpm
Średni rytm biegu: 152 spm
Odchylenie pionowe: 10,8 cm
Czas kontaktu z podłożem: 270 ms
Średnia długość kroku: 1,10 m
219 godzin biegania, budzi pewien niepokój, czy aby części tego czasu nie należało inaczej zagospodarować. Szybko to jednak rozwiewam, ostatecznie to tylko 9 dób, niezbędnego czasu na ładowanie akumulatorów!
Biorąc pod uwagę sukcesy jakie odniosłem (czyli moje wyniki w startach) mogłem spokojnie mniej, albo przynajmniej lepiej realizować treningi. Ale biegałem przede wszystkim by czerpać z tego radość, przyjemność, no i lubię eksperymentować.
Zdobywanie wiedzy przez doświadczenie (czyli wyważanie, otwartych drzwi) sprawia mi dużo satysfakcji.
Rekordy 2022
Szybkie kółko-kros (3,42 km) - 14:34/4:15 (14.04.2022)
5 km (parkrun) - 21:04/4:12 (29.01.2022)
10 km - 44:56/4:29 (18.09.2022)
PM - 1:44:34/4:56 (2.10.2022)
M - 4:17:50/6:07 (10.04.2022)
(Czasy i tempa spisane z Garmina. Czas/tempo/data)
Wynika z tego, że im dłuższy dystans tym słabiej, czyli moim atutem jest niby szybkoś.
Tak to wygląda(ło)
Prawie nic się nie udało zrealizować, tak jak bym oczekiwał, ale z biegania jestem zadowolony!
Słabo, wręcz fatalnie wypadł start w maratonie. Po raz kolejny wyszły na jaw moje najsłabsze strony, w tym wypadku: brak sprawdzonej procedury odżywiania przed i w trakcie maratonu oraz (bardzo) słabą ciągle wiedzę na temat treningu, szczególnie praktycznej jego realizacji.
Te moje bolączki dały o sobie znać również podczas półmaratonów. Chociaż patrzę na nie, oceniam swój udział w nich, bardziej pozytywnie.
Najbardziej zadowolony jestem ze startów w Parkrunach i na 10 km. Zadowolony jestem z czasów jakie na nich uzyskałem, biorąc pod uwagę trening jaki przed nimi realizowałem.
Starty na krótkich dystansach (szczególnie jeden start na 10 km) uświadomiły mi, potrzebę pracy nad mentalem, nastawieniem optymistycznym na bieg, akceptację dyskomfortu.
Sporą uwagę poświęciłem wadze. Skończyło się jej utrzymaniem, czyli celu nie osiągnąłem, nawet się do niego nie zbliżyłem. Oczekiwałem redukcji poniżej 80 kg. Wiedza, którą jednak zdobyłem i przetestowałem na sobie bardzo mnie cieszy i mimo efektów (ich braku) realizację tego celu uważam bardziej za sukces niż porażkę.
Bardzo podobne jest z pracą na ruchem biegowym. Nastąpił duży postęp, chociaż trudno powiedzieć na ile dobrze biegam.
Duże zmiany zaszły w przystosowaniu organizmu do realizacji ruchu biegowego, przywróceniu mu zatraconej sprawności, luzu, sprężystości, rozluźnieniu/ożywieniu przykurczów, czy też dysfunkcji/wad powstałych w skutek niewłaściwych nawyków powstałych w wyniku poddania się zdobyczom cywilizacyjnym.
To co udało się osiągnąć też oceniam jako sukces, chociaż ciągle nie wiem (do końca) jak biegać. Ale jestem cierpliwym i wytrwałym optymistą.
Rok 2022 w liczbach:
Aktywności: 240
Całkowity dystans: 2.218,51 km
Maksymalny przebieg: 42,18 km
Całkowity czas aktywności: 219:00:33 g/m/s
Aktywność: kalorie: 159.008
Średnie tempo: 5:55 /km
Średnie tętno: 134 bpm
Średni rytm biegu: 152 spm
Odchylenie pionowe: 10,8 cm
Czas kontaktu z podłożem: 270 ms
Średnia długość kroku: 1,10 m
219 godzin biegania, budzi pewien niepokój, czy aby części tego czasu nie należało inaczej zagospodarować. Szybko to jednak rozwiewam, ostatecznie to tylko 9 dób, niezbędnego czasu na ładowanie akumulatorów!
Biorąc pod uwagę sukcesy jakie odniosłem (czyli moje wyniki w startach) mogłem spokojnie mniej, albo przynajmniej lepiej realizować treningi. Ale biegałem przede wszystkim by czerpać z tego radość, przyjemność, no i lubię eksperymentować.
Zdobywanie wiedzy przez doświadczenie (czyli wyważanie, otwartych drzwi) sprawia mi dużo satysfakcji.
Rekordy 2022
Szybkie kółko-kros (3,42 km) - 14:34/4:15 (14.04.2022)
5 km (parkrun) - 21:04/4:12 (29.01.2022)
10 km - 44:56/4:29 (18.09.2022)
PM - 1:44:34/4:56 (2.10.2022)
M - 4:17:50/6:07 (10.04.2022)
(Czasy i tempa spisane z Garmina. Czas/tempo/data)
Wynika z tego, że im dłuższy dystans tym słabiej, czyli moim atutem jest niby szybkoś.
Tak to wygląda(ło)
Ostatnio zmieniony 24 gru 2023, 11:30 przez Drwal Biegacz, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
2/15 (mała korekta liczby tygodni do maratonu )
23-28.01.2023 r
5.02.2023 r. planuję start kontrolny – VIII Bieg Zaślubin „Od Hallera do Hallera” Zgodnie z propozycją Skarżyńskiego (T45) dostosowałem treningi w tym i następnym tygodniu. Zrealizowałem min. w sobotę po raz pierwszy tysiączki.
Wtorek (24.01.2023)
OWB1->Kros Pasywny+przeb.+gr.
14,14km/6:25/149/1,04 (ale były przebieżki/marsze)
Po niedzielnym BC2 czułem ból stóp. Biegałem takim sztucznym trochę ruchem biegowym, mocno pracując barkami (stawami barkowymi). Ruch był bardziej wyrazisty, skoordynowany, ale taki trochę sztuczny, wymuszony.
Podczas rozmowy (fragment biegłem z kolegą), zapomniałem o ruchu i nie wiadomo kiedy, potknąłem się i... prawie przewróciłem. Niepokoi mnie to potknięcie. Nie puszczam nogi w kolanie, nie podwijam.
Przebieżki. Tempa mocno mnie zaskoczyły (pozytywnie). Muszę jednak zachować ostrożność. To krótkie odcinki i błąd pomiaru może być znaczący. Nie mniej realizowałem to innym ruchem niż ostatnio. Włączyłem ramiona, stawy barkowe. Generalnie dążyłem do tego by obydwa stawy szły/kierowały się do przodu, mimo że jeden łokieć wykonywał ruch od przodu, a drugi do tyłu.
Nie za bardzo można o tym myśleć/wyobrazić sobie, można to odczuć jedynie.
Podsumowując: była mocna praca ramion, kierowanie ruchu poprzez ramiona, skupienie na ramionach, akcentowanie pracy ramion i obserwacja jak reszta elementów reaguje. Praca ramion to przede wszystkim praca stawu barkowo-obojczykowego, głowa kości ramieniowej.
Przebieżki
Dystans/Tempo/Tętno średnie/Tętno max/Kadencja/Krok
0,09/ 03:42/ 129/ 140/ 171/ 1,58
0,09/ 03:41/ 129/ 141/ 165/ 1,64
0,09/ 03:30/ 130/ 143/ 166/ 1,73
0,08/ 03:54/ 130/ 139/ 163/ 1,57
0,09/ 03:47/ 130/ 142/ 153/ 1,73
0,09/ 03:31/ 126/ 136/ 76/ 3,72
0,1/ 03:23/ 130/ 137/ 163/ 1,82/
0,09/ 03:29/ 124/ 125/ 196/ 1,47
0,1/ 03:30/ 119/ 132/ 170/ 1,68
Patrząc na rozbieżność kadencji, te pomiary mogą być nic nie warte. Niestety.
112/18 tętno odpoczynku.
50 pułap czas odpoczynku.
17 godz. odpoczynku.
Generalnie dzień przerwy (poniedziałek) jakby usztywnił organizm.
Środa (25.01.2023)
Stypa, czyli nie takie jedzenie jakie zaleca się przed wycieczką biegową. Trzy godzinna przerwa, z kawą jedynie. I bieg bez problemów – 18,18 km. Bez picia, jedzenia w trakcie.
Przed biegiem poleżałem trochę (15-20 min), tak jak zaleca Skarżyński. Może to pomogło?
WycieczkaBiegowa+gr
18,18km/1:52:42/6:12/159/1,02
Przez co najmniej połowę, dość długo w każdym bądź razie, udawało się utrzymać w strefie 2, ale po ok. 10 km nie chciało mi się trzymać tej strefy. Przyjemnie biegało mi się tak w strefach 3,1 +-0,1.
Już na 4 km, po górkę tętno dobiło do 131 (czyli Z3) . Od 12 km, pojawiły się całe kilometry ze średnim tętnem 131-132. Podczas każdego jednak z nich wyskakiwałem z Z2.
109/20 – tętno odpoczynku
18 -godz. odpoczynku.
50 - pułap
Piątek (27.01.2023)
OWB1 Gumy-podbiegi
OWB1
14,02/6:03/158/1,05
Najpierw OWB1. Tym razem nie pilnowałem już restrykcyjnie tętna. Pod górkę pozwalałem mu rosnąć. z górki, starałem się by spadło. Następnie 10x100m w gumach + 10xpodbieg taki na 50-60 m. Razem zrobiłem ponad 18 km. Bardzo dobrze zniosłem ten trening.
Ruchowo, też bardzo dobrze. Co było dobrze. Jak to opisać? Lądowałem na głowie palca dużego, ale taką geometrią, ułożeniem, że ciężar lądowania przyjmowałem na pośladkowy/biodra. Do tego dochodził wyrzut pośladkowego. To coś takiego jak bieganie biodrami, a nogi są wielkimi butami.
Dokończenie OWB1. 10x100m biegu/podskakiwania w gumach. Powrót na początku truchtem, następnie marsz w gumach. Po wszystkim podbiegi 10x 60m (tak ok). Musze znaleźć lepszy podbieg. Razem wyszło ponad 18 km.
Bieganie w gumach nie katuje mnie, wręcz go jakby nie odczuwam. Czyżbym robił coś nie tak?
Sobota (28.01.2023)
Tysiączki. 7x1km/4' at 4:30-4:35.
Czułem poobijane stopy po treningu dzień wcześniej! Reszta ok. Pierwsze moje tysiączki wg Skarżyńskiego. Ruszam!
Początkowo planowałem zrobić nawet 10x. Tempo postanowiłem zmniejszyć do 4:40. Ruszyłem jednak bardzo szybko, za szybko, ale jakoś to zniosłem. Drugi kilometr okazał się nawet lżejszy, więc kontynuowałem tym tempem. Kryzys, czyli już mi się nie chciało, przyszedł na kilometrze 4. Po piątym chciałem już odpuścić, byłem zadowolony z tego co nabiegałem. Jednak pocisnąłem. To już odbiło się lekkim zawrotem głowy. 7 km, postanowiłem już nie odpuścić. I nie odpuściłem.
Po drodze toczyła się walka pomiędzy utrzymaniem tempa a utrzymaniem realizacji kroku biegowego, co wymagało dodatkowego wysiłku mentalnego i groziło zwolnieniem. Przeważyła opcja trzymania się schematu realizacji kroku biegowego.
Podstawą realizacji kroku biegowego był wyrzut/wypchnięcie/przelot biodra. Realizowałem to mniej więcej tak: stopa lądowała mniej więcej o stopę przed biodrem. Wraz z rozpoczęcie pronacji stopy rozpoczynał się wyrzut biodra/miednicy (zjazd biodra po fali). Drugim ogniwem tej procy (pierwszym to stopa) był bark. Łokieć do tyły staw barkowo-obojczykowy jakby do przodu. (prawdziwości ostatniego zdania nie jestem do końca pewny, ale o coś takiego chodzi.) W tym ruchu pojawiał się element bezwysiłkowości, co nie oznacza bezbolesności.
Trening wykonany dzień szybciej OWB1 + 10x100m z gumami+10x60m podbiegu. Razem 18:18km! Po gumach nic nie czułem w pośladkowych, ale może jednak coś w tej metodzie jest. Pomaga w realizacji ruchu, dostrzegłem to po tysiączkach. Jak to działa? Już niedługo kolejna siła z gumami. Będę się przyglądał.
Realizacja oddechu. Zauważyłem, że przy dużych prędkościach (np. 4:30) korzystniej, wydajniej/łatwej jest sterować oddychaniem poprzez wydech. Siłowo wydychasz powietrze, by następnie samo się nabrało poprzez powrót przepony do poziomu neutralnego, i niżej dzięki podskokom oraz rozkurcz klatki piersiowej. W truchcie sytuacja się odwraca nabieram przy użyciu siły mięśni, wydech następuje poprzez powrót przepony do pozycji neutralnych, ewentualnie lekko zwiększony.
Po tym tygodniu i tysiączkach najbardziej odczuwam stopy i to „kości” przede wszystkim! Do tego nabawiłem się pęcherzy na wewnętrznej stronie stopy lewej. Prawa coraz lepiej realizuje swoje zadania, ale ciągle mocno zesztywniała (zagipsowana).
Tysiączki
7x1km/4'trucht
Tempo/tętno średnie/tętno max/kadencja/krok
04:26/141/ 146/ 169/ 1,34
04:31 /150/ 154/ 169/ 1,3
04:26 /152/ 158/ 169/ 1,32
04:29/ 154/ 162/ 170/ 1,29
04:24/156/ 161/ 170/ 1,32
04:31 /156/ 164/ 171/ 1,29
04:30/155/ 163/ 172/ 1,29
Skarżyński ma rację. Odcinek powinien być wymierzony! Mój był (robiłem LAPy), ale biegnąc kierowałem się zegarkiem. A rozbieżności dochodziły do 4s na km. Sporo, zważywszy, że miałem to biegać w tempie 1:30-1:35.
104/33. Tętno odpoczynku.
28 - czas odpoczynku. Ruszałem na trasę mając jeszcze 7 godzin odpoczynku do zrealizowania.
50 – pułap.
Razem w tygodniu 2/15.
Aktywności - 4
Całkowity dystans - 65,45 km
Maksymalny przebieg - 18,18 km
Całkowity czas aktywności - 6:51:24 g/m/s
Średnie tempo - 6:17 /km
Średnie tętno - 129 bpm
Średni rytm biegu - 155 spm
Średnia długość kroku - 0,99 m
23-28.01.2023 r
5.02.2023 r. planuję start kontrolny – VIII Bieg Zaślubin „Od Hallera do Hallera” Zgodnie z propozycją Skarżyńskiego (T45) dostosowałem treningi w tym i następnym tygodniu. Zrealizowałem min. w sobotę po raz pierwszy tysiączki.
Wtorek (24.01.2023)
OWB1->Kros Pasywny+przeb.+gr.
14,14km/6:25/149/1,04 (ale były przebieżki/marsze)
Po niedzielnym BC2 czułem ból stóp. Biegałem takim sztucznym trochę ruchem biegowym, mocno pracując barkami (stawami barkowymi). Ruch był bardziej wyrazisty, skoordynowany, ale taki trochę sztuczny, wymuszony.
Podczas rozmowy (fragment biegłem z kolegą), zapomniałem o ruchu i nie wiadomo kiedy, potknąłem się i... prawie przewróciłem. Niepokoi mnie to potknięcie. Nie puszczam nogi w kolanie, nie podwijam.
Przebieżki. Tempa mocno mnie zaskoczyły (pozytywnie). Muszę jednak zachować ostrożność. To krótkie odcinki i błąd pomiaru może być znaczący. Nie mniej realizowałem to innym ruchem niż ostatnio. Włączyłem ramiona, stawy barkowe. Generalnie dążyłem do tego by obydwa stawy szły/kierowały się do przodu, mimo że jeden łokieć wykonywał ruch od przodu, a drugi do tyłu.
Nie za bardzo można o tym myśleć/wyobrazić sobie, można to odczuć jedynie.
Podsumowując: była mocna praca ramion, kierowanie ruchu poprzez ramiona, skupienie na ramionach, akcentowanie pracy ramion i obserwacja jak reszta elementów reaguje. Praca ramion to przede wszystkim praca stawu barkowo-obojczykowego, głowa kości ramieniowej.
Przebieżki
Dystans/Tempo/Tętno średnie/Tętno max/Kadencja/Krok
0,09/ 03:42/ 129/ 140/ 171/ 1,58
0,09/ 03:41/ 129/ 141/ 165/ 1,64
0,09/ 03:30/ 130/ 143/ 166/ 1,73
0,08/ 03:54/ 130/ 139/ 163/ 1,57
0,09/ 03:47/ 130/ 142/ 153/ 1,73
0,09/ 03:31/ 126/ 136/ 76/ 3,72
0,1/ 03:23/ 130/ 137/ 163/ 1,82/
0,09/ 03:29/ 124/ 125/ 196/ 1,47
0,1/ 03:30/ 119/ 132/ 170/ 1,68
Patrząc na rozbieżność kadencji, te pomiary mogą być nic nie warte. Niestety.
112/18 tętno odpoczynku.
50 pułap czas odpoczynku.
17 godz. odpoczynku.
Generalnie dzień przerwy (poniedziałek) jakby usztywnił organizm.
Środa (25.01.2023)
Stypa, czyli nie takie jedzenie jakie zaleca się przed wycieczką biegową. Trzy godzinna przerwa, z kawą jedynie. I bieg bez problemów – 18,18 km. Bez picia, jedzenia w trakcie.
Przed biegiem poleżałem trochę (15-20 min), tak jak zaleca Skarżyński. Może to pomogło?
WycieczkaBiegowa+gr
18,18km/1:52:42/6:12/159/1,02
Przez co najmniej połowę, dość długo w każdym bądź razie, udawało się utrzymać w strefie 2, ale po ok. 10 km nie chciało mi się trzymać tej strefy. Przyjemnie biegało mi się tak w strefach 3,1 +-0,1.
Już na 4 km, po górkę tętno dobiło do 131 (czyli Z3) . Od 12 km, pojawiły się całe kilometry ze średnim tętnem 131-132. Podczas każdego jednak z nich wyskakiwałem z Z2.
109/20 – tętno odpoczynku
18 -godz. odpoczynku.
50 - pułap
Piątek (27.01.2023)
OWB1 Gumy-podbiegi
OWB1
14,02/6:03/158/1,05
Najpierw OWB1. Tym razem nie pilnowałem już restrykcyjnie tętna. Pod górkę pozwalałem mu rosnąć. z górki, starałem się by spadło. Następnie 10x100m w gumach + 10xpodbieg taki na 50-60 m. Razem zrobiłem ponad 18 km. Bardzo dobrze zniosłem ten trening.
Ruchowo, też bardzo dobrze. Co było dobrze. Jak to opisać? Lądowałem na głowie palca dużego, ale taką geometrią, ułożeniem, że ciężar lądowania przyjmowałem na pośladkowy/biodra. Do tego dochodził wyrzut pośladkowego. To coś takiego jak bieganie biodrami, a nogi są wielkimi butami.
Dokończenie OWB1. 10x100m biegu/podskakiwania w gumach. Powrót na początku truchtem, następnie marsz w gumach. Po wszystkim podbiegi 10x 60m (tak ok). Musze znaleźć lepszy podbieg. Razem wyszło ponad 18 km.
Bieganie w gumach nie katuje mnie, wręcz go jakby nie odczuwam. Czyżbym robił coś nie tak?
Sobota (28.01.2023)
Tysiączki. 7x1km/4' at 4:30-4:35.
Czułem poobijane stopy po treningu dzień wcześniej! Reszta ok. Pierwsze moje tysiączki wg Skarżyńskiego. Ruszam!
Początkowo planowałem zrobić nawet 10x. Tempo postanowiłem zmniejszyć do 4:40. Ruszyłem jednak bardzo szybko, za szybko, ale jakoś to zniosłem. Drugi kilometr okazał się nawet lżejszy, więc kontynuowałem tym tempem. Kryzys, czyli już mi się nie chciało, przyszedł na kilometrze 4. Po piątym chciałem już odpuścić, byłem zadowolony z tego co nabiegałem. Jednak pocisnąłem. To już odbiło się lekkim zawrotem głowy. 7 km, postanowiłem już nie odpuścić. I nie odpuściłem.
Po drodze toczyła się walka pomiędzy utrzymaniem tempa a utrzymaniem realizacji kroku biegowego, co wymagało dodatkowego wysiłku mentalnego i groziło zwolnieniem. Przeważyła opcja trzymania się schematu realizacji kroku biegowego.
Podstawą realizacji kroku biegowego był wyrzut/wypchnięcie/przelot biodra. Realizowałem to mniej więcej tak: stopa lądowała mniej więcej o stopę przed biodrem. Wraz z rozpoczęcie pronacji stopy rozpoczynał się wyrzut biodra/miednicy (zjazd biodra po fali). Drugim ogniwem tej procy (pierwszym to stopa) był bark. Łokieć do tyły staw barkowo-obojczykowy jakby do przodu. (prawdziwości ostatniego zdania nie jestem do końca pewny, ale o coś takiego chodzi.) W tym ruchu pojawiał się element bezwysiłkowości, co nie oznacza bezbolesności.
Trening wykonany dzień szybciej OWB1 + 10x100m z gumami+10x60m podbiegu. Razem 18:18km! Po gumach nic nie czułem w pośladkowych, ale może jednak coś w tej metodzie jest. Pomaga w realizacji ruchu, dostrzegłem to po tysiączkach. Jak to działa? Już niedługo kolejna siła z gumami. Będę się przyglądał.
Realizacja oddechu. Zauważyłem, że przy dużych prędkościach (np. 4:30) korzystniej, wydajniej/łatwej jest sterować oddychaniem poprzez wydech. Siłowo wydychasz powietrze, by następnie samo się nabrało poprzez powrót przepony do poziomu neutralnego, i niżej dzięki podskokom oraz rozkurcz klatki piersiowej. W truchcie sytuacja się odwraca nabieram przy użyciu siły mięśni, wydech następuje poprzez powrót przepony do pozycji neutralnych, ewentualnie lekko zwiększony.
Po tym tygodniu i tysiączkach najbardziej odczuwam stopy i to „kości” przede wszystkim! Do tego nabawiłem się pęcherzy na wewnętrznej stronie stopy lewej. Prawa coraz lepiej realizuje swoje zadania, ale ciągle mocno zesztywniała (zagipsowana).
Tysiączki
7x1km/4'trucht
Tempo/tętno średnie/tętno max/kadencja/krok
04:26/141/ 146/ 169/ 1,34
04:31 /150/ 154/ 169/ 1,3
04:26 /152/ 158/ 169/ 1,32
04:29/ 154/ 162/ 170/ 1,29
04:24/156/ 161/ 170/ 1,32
04:31 /156/ 164/ 171/ 1,29
04:30/155/ 163/ 172/ 1,29
Skarżyński ma rację. Odcinek powinien być wymierzony! Mój był (robiłem LAPy), ale biegnąc kierowałem się zegarkiem. A rozbieżności dochodziły do 4s na km. Sporo, zważywszy, że miałem to biegać w tempie 1:30-1:35.
104/33. Tętno odpoczynku.
28 - czas odpoczynku. Ruszałem na trasę mając jeszcze 7 godzin odpoczynku do zrealizowania.
50 – pułap.
Razem w tygodniu 2/15.
Aktywności - 4
Całkowity dystans - 65,45 km
Maksymalny przebieg - 18,18 km
Całkowity czas aktywności - 6:51:24 g/m/s
Średnie tempo - 6:17 /km
Średnie tętno - 129 bpm
Średni rytm biegu - 155 spm
Średnia długość kroku - 0,99 m
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
VIII Bieg Zaślubin Polski z Morzem "Od Hallera (we Władysławowie) do Hallera (w Pucku).
Start kontrolny. Dystans ok. 12 km (GPS pokazał: 11,67 km)
Piękna pogoda, trasa dobrze przygotowana (jak na zimowe warunki). Pod koniec trochę więcej ślizgich odcinków, ale dało się spokojnie biegać, choć tempo słabło.. Z realizacji tego startu kontrolnego jestem bardzo zadowolony (na 99%). Nie zaryzykowałem mocnej końcówki. Reszta super.
Organizatorom biegu również wystawiam najwyższą ocenę.
Oficjalne wyniki
Czas 54:52.39, Open: 92. Tempo 4:42.
Przed biegiem planowałem/czułem się na 4:40, ale liczyłem po cichu na więcej. Nie uwzględniałem jednak warunków: pogody, zaśnieżenia/oblodzenia/zabłocenia trasy (chociaż w tych warunkach była bardzo dobrze przygotowania) i profilu trasy. Biorąc to pod uwagę, średnie tempo jest wyśmienite.
10 km (segment) wyszedł: 46:35. (tempo 4:40)
Mam co celebrować/z czego cieszyć się!
Start kontrolny. Dystans ok. 12 km (GPS pokazał: 11,67 km)
Piękna pogoda, trasa dobrze przygotowana (jak na zimowe warunki). Pod koniec trochę więcej ślizgich odcinków, ale dało się spokojnie biegać, choć tempo słabło.. Z realizacji tego startu kontrolnego jestem bardzo zadowolony (na 99%). Nie zaryzykowałem mocnej końcówki. Reszta super.
Organizatorom biegu również wystawiam najwyższą ocenę.
Oficjalne wyniki
Czas 54:52.39, Open: 92. Tempo 4:42.
Przed biegiem planowałem/czułem się na 4:40, ale liczyłem po cichu na więcej. Nie uwzględniałem jednak warunków: pogody, zaśnieżenia/oblodzenia/zabłocenia trasy (chociaż w tych warunkach była bardzo dobrze przygotowania) i profilu trasy. Biorąc to pod uwagę, średnie tempo jest wyśmienite.
10 km (segment) wyszedł: 46:35. (tempo 4:40)
Mam co celebrować/z czego cieszyć się!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
3/15 (treningi realizowane pod start kontrolny )
31.01.2023 Wtorek
OWB1+przebieżki – 13,32 km.
114/20 – tętno odpoczynki
20 – godzin odpoczynku
50 pułap.
Pasek chwilami pokazywał bardzo niskie tętno. Ciekawe dlaczego? Bateria?
Praca nad ruchem, ale głowa, świadomość/koncentracja, tłumiona, odwracana myślami do innych spraw.
Przebieżki odczuciowo oceniam na 3. Dużo rozproszenia/dekoncentracji. Ruch się nie układał tak jak bym chciał.
Duży, bardzo duży postęp w uplastycznieniu stopy (prawej)!
13,32km/6:13/149/107
Przebieżki
Dystans/tempo/kadencja/krok
0,09/ 03:58/ 163/ 1,54
0,09/ 04:13/ 171/ 1,39
0,09/ 03:46/ 168/ 1,58
0,09/ 03:47/ 168/ 1,57
0,09/ 03:53/ 179/ 1,44
0,09/ 03:50/ 154/ 1,7
0,09/ 03:37/ 155/ 1,79
0,09/ 03:48/ 162/ 1,62
0,08/ 03:58/ 164/ 1,54
0,08/ 03:51/ 165/ 1,58
0,08/ 04:13/ 161/ 1,47
Trening, głowa zajęta, zmącona sprawami poza biegowymi.
2.02.2023 r. Czwartek
OWB1, takie krosowe+przebieżki+gr
11,11km/6:14/144/1,11 (były przebieżki z marszem, stąd ta fajna kadencja)
111/31 tętno odpoczynku
16 g. odpoczynku
50 pułap
Uplastycznianie stopy. Ładowanie przodopochyleniem tułowia (miednicy) Próby utrzymania tego wszystkiego w kupie przy rozluźnieniu w locie.
Lądujemy na rozluźnioną stopę, czy napiętą (usztywnioną)?
Ten sam ruch, ale zmieniające się odczucia wraz z czasem trwania ruchu.
4.02.2023 Sobota
Rozruch+5xprzebieżki.
6,46km/7:05/143/0,96
5.02.2023 Niedziela
Start kontrolny (opisany w poprzednim wpisie)
11,67km/4:42/169/1,26.
Wyjątkowo zadziałała strategia żywieniowa. Jajecznica dzień wcześniej na kolację. Bułka i rogaliki z kawą na śniadanie. Do tego na półtora godziny przed wypiłem kawę i herbatę z cukrem.
Sprecyzowałem plany/cele biegowe na 2023 r.
Tydzień 29.01-5.02 (od niedzieli do niedzieli)
Aktywności: 5
Całkowity dystans: 44,78 km
Maksymalny przebieg: 13,32 km
Całkowity czas aktywności: 4:27:48 g/m/s
Średnie tempo: 5:59 /km
Średni rytm biegu :151 spm
Średnia długość kroku: 1,08 m
Styczeń
Aktywności: 22
Całkowity dystans: 244,16 km
Maksymalny przebieg: 28,28 km
Całkowity czas aktywności: 25:41:19 g/m/s
Średnie tempo: 6:19 /km
Średnie tętno: 129 bpm
Średni rytm biegu :154 spm
Średnia długość kroku: 1,04 m
31.01.2023 Wtorek
OWB1+przebieżki – 13,32 km.
114/20 – tętno odpoczynki
20 – godzin odpoczynku
50 pułap.
Pasek chwilami pokazywał bardzo niskie tętno. Ciekawe dlaczego? Bateria?
Praca nad ruchem, ale głowa, świadomość/koncentracja, tłumiona, odwracana myślami do innych spraw.
Przebieżki odczuciowo oceniam na 3. Dużo rozproszenia/dekoncentracji. Ruch się nie układał tak jak bym chciał.
Duży, bardzo duży postęp w uplastycznieniu stopy (prawej)!
13,32km/6:13/149/107
Przebieżki
Dystans/tempo/kadencja/krok
0,09/ 03:58/ 163/ 1,54
0,09/ 04:13/ 171/ 1,39
0,09/ 03:46/ 168/ 1,58
0,09/ 03:47/ 168/ 1,57
0,09/ 03:53/ 179/ 1,44
0,09/ 03:50/ 154/ 1,7
0,09/ 03:37/ 155/ 1,79
0,09/ 03:48/ 162/ 1,62
0,08/ 03:58/ 164/ 1,54
0,08/ 03:51/ 165/ 1,58
0,08/ 04:13/ 161/ 1,47
Trening, głowa zajęta, zmącona sprawami poza biegowymi.
2.02.2023 r. Czwartek
OWB1, takie krosowe+przebieżki+gr
11,11km/6:14/144/1,11 (były przebieżki z marszem, stąd ta fajna kadencja)
111/31 tętno odpoczynku
16 g. odpoczynku
50 pułap
Uplastycznianie stopy. Ładowanie przodopochyleniem tułowia (miednicy) Próby utrzymania tego wszystkiego w kupie przy rozluźnieniu w locie.
Lądujemy na rozluźnioną stopę, czy napiętą (usztywnioną)?
Ten sam ruch, ale zmieniające się odczucia wraz z czasem trwania ruchu.
4.02.2023 Sobota
Rozruch+5xprzebieżki.
6,46km/7:05/143/0,96
5.02.2023 Niedziela
Start kontrolny (opisany w poprzednim wpisie)
11,67km/4:42/169/1,26.
Wyjątkowo zadziałała strategia żywieniowa. Jajecznica dzień wcześniej na kolację. Bułka i rogaliki z kawą na śniadanie. Do tego na półtora godziny przed wypiłem kawę i herbatę z cukrem.
Sprecyzowałem plany/cele biegowe na 2023 r.
Tydzień 29.01-5.02 (od niedzieli do niedzieli)
Aktywności: 5
Całkowity dystans: 44,78 km
Maksymalny przebieg: 13,32 km
Całkowity czas aktywności: 4:27:48 g/m/s
Średnie tempo: 5:59 /km
Średni rytm biegu :151 spm
Średnia długość kroku: 1,08 m
Styczeń
Aktywności: 22
Całkowity dystans: 244,16 km
Maksymalny przebieg: 28,28 km
Całkowity czas aktywności: 25:41:19 g/m/s
Średnie tempo: 6:19 /km
Średnie tętno: 129 bpm
Średni rytm biegu :154 spm
Średnia długość kroku: 1,04 m
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Plany/oczekiwania na rok 2023 r.
Cel główny: Poprawa wszystkich rekordów/życiówek (na 5 km, 10 km, PM i M)
Treningi według metody Skarżyńskiego (nie dotyczy to: techniki biegowej, tu trzymam się biegania powięźowego, jakkolwiek to rozumiem oraz gimnastyki siłowej i rozciągającej, to robię po swojemu.
Starty
30.042023 r - Maraton Juranda
19.03.2023 r. -Półmaraton w Pruszczu Gdański.
Lipiec Półmaraton w Pucku.
Jesień Maraton w Tczewie.
Po drodze 5 km i 10 km
23/24.06.2023 r. Nocny Bieg Świętojański w Gdyni.
Praca nad poprawą ruchu biegowego pozostaje nadal osnową wszystkich moich biegów. To podstawa moich nadziei na poprawę życiówek. Chcę zamknąć jakiś etap/rozdział poszukiwań.
Spośród oczekiwań na czołowe miejsce wysuwa się redukcja wagi. Cel, o którym na pewno można powiedzieć: jest w pełni do osiągnięcia. Tylko pobłażanie/dogadzanie sobie może utrudnić/wydłużyć realizację. Nie wymaga dodatkowego czasu, ani nakładów. Wystarczy wytrwałe i przemyślane postępowanie/nieprzejadanie się. Czas najwyższy się z tym uporać.
Pozostaje jeszcze uporządkowanie/poprawa: jedzenia przed/w trakcie i po wysiłku, z naciskiem przed i w trakcie. Chciałbym w końcu wypracować jakieś sprawdzające się u mnie w praktyce schematy/procedury odżywiania i nawodniania organizmu przed i podczas startu. Do tego wytrenować bardziej jelita, nauczyć je lepszej pracy.
Rezerwy widzę też w pracy z mentalem, czyli psychologia startów. Szczególnie ma to znaczenie w moim przypadku na krótkich dystansach: 5-10km (akceptacja dyskomfortu).
Cel główny: Poprawa wszystkich rekordów/życiówek (na 5 km, 10 km, PM i M)
Treningi według metody Skarżyńskiego (nie dotyczy to: techniki biegowej, tu trzymam się biegania powięźowego, jakkolwiek to rozumiem oraz gimnastyki siłowej i rozciągającej, to robię po swojemu.
Starty
30.042023 r - Maraton Juranda
19.03.2023 r. -Półmaraton w Pruszczu Gdański.
Lipiec Półmaraton w Pucku.
Jesień Maraton w Tczewie.
Po drodze 5 km i 10 km
23/24.06.2023 r. Nocny Bieg Świętojański w Gdyni.
Praca nad poprawą ruchu biegowego pozostaje nadal osnową wszystkich moich biegów. To podstawa moich nadziei na poprawę życiówek. Chcę zamknąć jakiś etap/rozdział poszukiwań.
Spośród oczekiwań na czołowe miejsce wysuwa się redukcja wagi. Cel, o którym na pewno można powiedzieć: jest w pełni do osiągnięcia. Tylko pobłażanie/dogadzanie sobie może utrudnić/wydłużyć realizację. Nie wymaga dodatkowego czasu, ani nakładów. Wystarczy wytrwałe i przemyślane postępowanie/nieprzejadanie się. Czas najwyższy się z tym uporać.
Pozostaje jeszcze uporządkowanie/poprawa: jedzenia przed/w trakcie i po wysiłku, z naciskiem przed i w trakcie. Chciałbym w końcu wypracować jakieś sprawdzające się u mnie w praktyce schematy/procedury odżywiania i nawodniania organizmu przed i podczas startu. Do tego wytrenować bardziej jelita, nauczyć je lepszej pracy.
Rezerwy widzę też w pracy z mentalem, czyli psychologia startów. Szczególnie ma to znaczenie w moim przypadku na krótkich dystansach: 5-10km (akceptacja dyskomfortu).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Mała korekta celów na rok 2023
Cel główny: Nauczyć się biegać (realizować ruch biegowy) i poprawić wszystkie rekordy
Starty (uaktualnione, wersja optymistyczna)
5.02.2023 r. VIII Bieg Zaślubin „Od Hallera do Hallera” - ok. 12 km. Start kontrolny. Zrealizowany
Parkrun
4.03.2023 r. Chwaszczyno Kaszuby Biegają – 10 km. (start kontrolny)
19.03.2023 r. -Półmaraton w Pruszczu Gdański. Start kontrolny. Opłacony.
Parkrun
30.04.2023 r - Maraton Juranda. Start docelowy. Opłacony
Parkrun
27.05.2023 r – Luzińska 10.
Parkrun
23/24.06.2023 r. Nocny Bieg Świętojański w Gdyni.10 km.
Parkrun
23(?).07.2023 r. XXI BIEG ULICZNY ŚW. JAKUBA. Atest. 10 km. Po południu.
29(?). 07.2023 r. Półmaraton w Pucku. Lubię tam biegać.
15.08.2023 r. Bieg po radość życia w Rozłazinie – 10 km.
17(?). 09.2023 r. Bieg Westerplatte. 10 km.
24.09.2023 r. Półmaraton Gdańsk. (może piątka?)
29.10.2023 r. VI Maraton Powiatu Tczewskiego. (trochę późno, może być (za) zimno)?
11.11.2023 r. Bieg Niepodległości w Gdyni. 10 km.
Cel główny: Nauczyć się biegać (realizować ruch biegowy) i poprawić wszystkie rekordy
Starty (uaktualnione, wersja optymistyczna)
5.02.2023 r. VIII Bieg Zaślubin „Od Hallera do Hallera” - ok. 12 km. Start kontrolny. Zrealizowany
Parkrun
4.03.2023 r. Chwaszczyno Kaszuby Biegają – 10 km. (start kontrolny)
19.03.2023 r. -Półmaraton w Pruszczu Gdański. Start kontrolny. Opłacony.
Parkrun
30.04.2023 r - Maraton Juranda. Start docelowy. Opłacony
Parkrun
27.05.2023 r – Luzińska 10.
Parkrun
23/24.06.2023 r. Nocny Bieg Świętojański w Gdyni.10 km.
Parkrun
23(?).07.2023 r. XXI BIEG ULICZNY ŚW. JAKUBA. Atest. 10 km. Po południu.
29(?). 07.2023 r. Półmaraton w Pucku. Lubię tam biegać.
15.08.2023 r. Bieg po radość życia w Rozłazinie – 10 km.
17(?). 09.2023 r. Bieg Westerplatte. 10 km.
24.09.2023 r. Półmaraton Gdańsk. (może piątka?)
29.10.2023 r. VI Maraton Powiatu Tczewskiego. (trochę późno, może być (za) zimno)?
11.11.2023 r. Bieg Niepodległości w Gdyni. 10 km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
4/15 (Zgodnie z rozpiską biegów po starcie kontrolnym)
Tydzień 5.02-11.02.2023 r.
Plan/realizacja
Niedziela (5.02.2023 r.) Start (11,56 km/54:52:39/4:42)
Wg tabeli J. Skarżyńskiego (s. 97) daje to szanse na 3:36-3:41 w maratonie.
Poniedziałek (6.02) wolne
Wtorek (7.02)
OWB1+gr. R14 km.
Przez pomyłkę zrealizowałem mniej.
12,21km/1:14:39/6:07/159/1,03m
Śnieg, nierówno i niestabilnie.
101/8
26 czas odpoczynku
50 (-1) pułap.
Wróciła praca nad ruchem, dokładnie taki układ/układy dynamiczne, z którymi sobie organizm nie radzi i ucieka od nich. Stopy nie radzą sobie z lądowaniem (przyjęciem przeciążenia), biodro-miednica zbyt usztywnione, niezdolne do płynnej pracy (też przyjęcia przeciążenia)
Środa (8.02)
Zrezygnowałem z dnia wolnego, przesunąłem treningi, by mieć wolną niedzielę.
WB+GR+GS. R:16-17 km.
Wycieczka biegowa: 17,17 km/1:47:36/5:59/162/1,03
Gimnastyki siłowej nie realizuję (puki co) Gimnastyka rozciągająca, zrealizowana.
Przyjemne bieganie. Miejscami ślisko, trochę mroźno i wietrznie, często z górki i pod. Stąd nierówne tempo i podwyższone tętno (czasami).
Czwartek (9.02) wolne
Piątek (10.02)
OWB1+GR+SB (10x100w50p)+GS. R: 15 km
Siłowej nie robię. (w) wieloskok zamienieniam na bieg z gumami.
15,52 km/1:45:23/6:47
10x50 m p (podbiegu)
5x100m biegu w gumach/100 m truchtu
5x100 m bg (bieg w gumach)/100m mg (marszu w gumach)
r -reszta, dobiegnięcie.
Pomiary i obliczenia Garmina na krótkich odcinkach np. podbiegi 50 m niewiarygodne/błędne.
Podbiegi, dystans ok. 55m (czas/tempo)
15,30 /04:38
14,60 /04:25
15,10 /04:35
15,00/04:33
13,50 /04:05
13,60 /04:07
13,00/03:56
13,10 /03:58
12,90 /03:55
12,80 /03:53
Wydarzenia dnia nie pozwoliły zrealizować gr (gimnastyki rozciągającej), ale i tak jestem/byłem bardzo zadowolony. Biegało się wyjątkowo lekko, mimo śniegowego błota.
Odkrywam wartość treningu z gumami!
Ustalone strefy tętna są dla mnie komfortowe.
Sobota (11.02)
WB2 14 km (5:10-5:20/km)+3M. R: 20 km.
Tempo WB2 ustaliłem bardzo ostrożnie. W planie na maraton 3:45 są 5:00-5:05. Byłem ciekawy jak pójdzie. Chciałem się utrzymać w strefie przede wszystkim.
R-3km+WB2-14km
17,02km/1:34:29/5:33/163/1,10m
3M+R+GR
5,05km/32:14/6:23/162/0,96
WB2:
Tempo/Tętno śr./Tętno max/Kadencja/krok
05:18/ 131/ 136/ 166/ 1,13m
05:20/134/ 138/ 165/ 1,14m
05:19/133/ 140/ 164/ 1,15m
05:20/ 137/ 139/ 164/ 1,15m
05:22/138/ 141/ 163/ 1,14m
05:31/ 140/ 143/ 164/ 1,1m
05:24/ 139/ 142/ 165/ 1,12m
05:32/ 141/ 146/ 164/ 1,1m
05:30/ 142/ 145/ 164/ 1,11m
05:36/142/ 145/ 164/ 1,09m
05:28/142/ 145/ 165/ 1,11m
05:31/143/ 146/ 165/ 1,1m
05:33/ 146/ 149/ 165/ 1,09m
05:16/147/ 150/ 164/ 1,16m
Zrealizowałem to w tempie od 5:18 (Ostatnie 5:16, świadomie przyspieszyłem) do 5:36, co jest bliższe na Maraton<4:00.
Utrzymałem się w strefie tętna Z3 (147bpm/85%Tmax) utrzymując jednocześnie to samo odczucie wysiłku, z czego się bardzo cieszę.
Tempo zdominowane przez wiatr, część rozmokłej nawierzchni i odstępstwom od procedury żywieniowej dzień wcześniej.
Był to też bardzo dobry trening mentalny. Musiałem walczyć z pokusami. Wytrzymałem.
Po WB2
119/29 tętno odpoczynku
26 godzin odpoczynku
51 pułap (+1)
3M
01:01,70/ 0,23km 04:26/182 1,24m
01:00,80/ 0,25km 04:04/182/ 1,35m
01:01,20/ 0,24km 04:16/175/ 1,34m
Konkluzje/przemyślenia
Rozruch/rozgrzewka+WB2+3M
Bardzo dobry trening przyzwyczajający organizm do realizacji ruchu biegowego w różnych prędkościach.
Realizowany dzień po podbiegach i gumach.
Bardzo dobrze układają się nogi/stopy/biodra/ramiona do realizacji ruchu. Widzę to jako efekt biegania/maszerowania/realizowania ruchu biegowego w gumach.
Realizując jednostki w śniegu, na śliskim zauważyłem, że udaje mi się lepiej (odczuciowo) realizować ruch biegowy? Myślę, że odkryłem przyczynę. Gdy nie jest ślisko za daleko ląduję wykroczną (do możliwości bioder) co powoduje kontr uderzenie/odbicie w biodro.
Do tego, może nie wyrzut, ale zwyczajne puszczenie biodra (jako etap nauki ruchu) by leciało przy uziemnionej już wykrocznej jest na tym etapie ważniejsze. Pronacja i ruch udowej w stawie biodrowym oraz ułożenie miednicy mają sprawić by odbyło się to płynnie (bez zakłóceń, bez kontruderzeniowo).
Opanowałem jakiś etap realizacji ruchu biegowego (m.in. poprzez zniwelowanie dysfunkcji) w związku z tym zmieniam/zmienię nieco tytuł bloga.
Trening, który realizuję zakłada dużo dość długich jednostek. Jest nudno. Czym zająć głowę? Na treningach radzę sobie podcastami, ale podczas startu?
Tydzień w liczbach
Aktywności: 7 (5 dni)
Całkowity dystans: 80,86 km – Uzbierało się tego.
Maksymalny przebieg: 17,17 km (Dzisiaj wyszło 22,07km)
Całkowity czas aktywności: 7:59:13 g/m/s
Średnie tempo: 5:56 /km
Średnie tętno: 130 bpm
Średni rytm biegu: 159 spm
Średnia długość kroku 1,05 m
Tydzień 5.02-11.02.2023 r.
Plan/realizacja
Niedziela (5.02.2023 r.) Start (11,56 km/54:52:39/4:42)
Wg tabeli J. Skarżyńskiego (s. 97) daje to szanse na 3:36-3:41 w maratonie.
Poniedziałek (6.02) wolne
Wtorek (7.02)
OWB1+gr. R14 km.
Przez pomyłkę zrealizowałem mniej.
12,21km/1:14:39/6:07/159/1,03m
Śnieg, nierówno i niestabilnie.
101/8
26 czas odpoczynku
50 (-1) pułap.
Wróciła praca nad ruchem, dokładnie taki układ/układy dynamiczne, z którymi sobie organizm nie radzi i ucieka od nich. Stopy nie radzą sobie z lądowaniem (przyjęciem przeciążenia), biodro-miednica zbyt usztywnione, niezdolne do płynnej pracy (też przyjęcia przeciążenia)
Środa (8.02)
Zrezygnowałem z dnia wolnego, przesunąłem treningi, by mieć wolną niedzielę.
WB+GR+GS. R:16-17 km.
Wycieczka biegowa: 17,17 km/1:47:36/5:59/162/1,03
Gimnastyki siłowej nie realizuję (puki co) Gimnastyka rozciągająca, zrealizowana.
Przyjemne bieganie. Miejscami ślisko, trochę mroźno i wietrznie, często z górki i pod. Stąd nierówne tempo i podwyższone tętno (czasami).
Czwartek (9.02) wolne
Piątek (10.02)
OWB1+GR+SB (10x100w50p)+GS. R: 15 km
Siłowej nie robię. (w) wieloskok zamienieniam na bieg z gumami.
15,52 km/1:45:23/6:47
10x50 m p (podbiegu)
5x100m biegu w gumach/100 m truchtu
5x100 m bg (bieg w gumach)/100m mg (marszu w gumach)
r -reszta, dobiegnięcie.
Pomiary i obliczenia Garmina na krótkich odcinkach np. podbiegi 50 m niewiarygodne/błędne.
Podbiegi, dystans ok. 55m (czas/tempo)
15,30 /04:38
14,60 /04:25
15,10 /04:35
15,00/04:33
13,50 /04:05
13,60 /04:07
13,00/03:56
13,10 /03:58
12,90 /03:55
12,80 /03:53
Wydarzenia dnia nie pozwoliły zrealizować gr (gimnastyki rozciągającej), ale i tak jestem/byłem bardzo zadowolony. Biegało się wyjątkowo lekko, mimo śniegowego błota.
Odkrywam wartość treningu z gumami!
Ustalone strefy tętna są dla mnie komfortowe.
Sobota (11.02)
WB2 14 km (5:10-5:20/km)+3M. R: 20 km.
Tempo WB2 ustaliłem bardzo ostrożnie. W planie na maraton 3:45 są 5:00-5:05. Byłem ciekawy jak pójdzie. Chciałem się utrzymać w strefie przede wszystkim.
R-3km+WB2-14km
17,02km/1:34:29/5:33/163/1,10m
3M+R+GR
5,05km/32:14/6:23/162/0,96
WB2:
Tempo/Tętno śr./Tętno max/Kadencja/krok
05:18/ 131/ 136/ 166/ 1,13m
05:20/134/ 138/ 165/ 1,14m
05:19/133/ 140/ 164/ 1,15m
05:20/ 137/ 139/ 164/ 1,15m
05:22/138/ 141/ 163/ 1,14m
05:31/ 140/ 143/ 164/ 1,1m
05:24/ 139/ 142/ 165/ 1,12m
05:32/ 141/ 146/ 164/ 1,1m
05:30/ 142/ 145/ 164/ 1,11m
05:36/142/ 145/ 164/ 1,09m
05:28/142/ 145/ 165/ 1,11m
05:31/143/ 146/ 165/ 1,1m
05:33/ 146/ 149/ 165/ 1,09m
05:16/147/ 150/ 164/ 1,16m
Zrealizowałem to w tempie od 5:18 (Ostatnie 5:16, świadomie przyspieszyłem) do 5:36, co jest bliższe na Maraton<4:00.
Utrzymałem się w strefie tętna Z3 (147bpm/85%Tmax) utrzymując jednocześnie to samo odczucie wysiłku, z czego się bardzo cieszę.
Tempo zdominowane przez wiatr, część rozmokłej nawierzchni i odstępstwom od procedury żywieniowej dzień wcześniej.
Był to też bardzo dobry trening mentalny. Musiałem walczyć z pokusami. Wytrzymałem.
Po WB2
119/29 tętno odpoczynku
26 godzin odpoczynku
51 pułap (+1)
3M
01:01,70/ 0,23km 04:26/182 1,24m
01:00,80/ 0,25km 04:04/182/ 1,35m
01:01,20/ 0,24km 04:16/175/ 1,34m
Konkluzje/przemyślenia
Rozruch/rozgrzewka+WB2+3M
Bardzo dobry trening przyzwyczajający organizm do realizacji ruchu biegowego w różnych prędkościach.
Realizowany dzień po podbiegach i gumach.
Bardzo dobrze układają się nogi/stopy/biodra/ramiona do realizacji ruchu. Widzę to jako efekt biegania/maszerowania/realizowania ruchu biegowego w gumach.
Realizując jednostki w śniegu, na śliskim zauważyłem, że udaje mi się lepiej (odczuciowo) realizować ruch biegowy? Myślę, że odkryłem przyczynę. Gdy nie jest ślisko za daleko ląduję wykroczną (do możliwości bioder) co powoduje kontr uderzenie/odbicie w biodro.
Do tego, może nie wyrzut, ale zwyczajne puszczenie biodra (jako etap nauki ruchu) by leciało przy uziemnionej już wykrocznej jest na tym etapie ważniejsze. Pronacja i ruch udowej w stawie biodrowym oraz ułożenie miednicy mają sprawić by odbyło się to płynnie (bez zakłóceń, bez kontruderzeniowo).
Opanowałem jakiś etap realizacji ruchu biegowego (m.in. poprzez zniwelowanie dysfunkcji) w związku z tym zmieniam/zmienię nieco tytuł bloga.
Trening, który realizuję zakłada dużo dość długich jednostek. Jest nudno. Czym zająć głowę? Na treningach radzę sobie podcastami, ale podczas startu?
Tydzień w liczbach
Aktywności: 7 (5 dni)
Całkowity dystans: 80,86 km – Uzbierało się tego.
Maksymalny przebieg: 17,17 km (Dzisiaj wyszło 22,07km)
Całkowity czas aktywności: 7:59:13 g/m/s
Średnie tempo: 5:56 /km
Średnie tętno: 130 bpm
Średni rytm biegu: 159 spm
Średnia długość kroku 1,05 m
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Start: maraton - 30 kwietnia 2023 r
5/15 Tydzień
12.02-19.02.2023 r
Czułem od początku tygodnia takie ogólne zmęczenie. Zafundowałem sobie więcej snu. Pomogło. Plan treningowy zrealizowany.
Poniedziałek (13.02.2023 r)
Plan: OWB1+przebieżki+gr. R 14 km.
Realizacja: 14,33km/1:33:23/6:31/141/1,09m
Przebieżki (Ok. 100 m., więc było szybciej!)
Czas/dystans zmierzony przez GPS/Tempo z zegarka.
20,90 /0,08 04:15
19,50 /0,08/ 03:53
20,60 /0,09/ 03:57
20,70/ 0,09 03:57
19,80/ 0,09/ 03:43
19,70/ 0,09/ 03:41
19,30/ 0,09/ 03:27
19,10/ 0,09 /03:33
18,70/ 0,09 /03:37
Po przebieżkach, bardzo spadło tętno. To zastanawiające. Mimo truchtu, tętno niskie 85? coś takiego. Przebieżki piętą „popychałem” miednicę.
Miednica nabiera prędkości jadąc w dół. Pronacja (pięta i biodro razem do środka) też powoduje, że miednica jedzie w dół. Lądowanie czujesz tył głowy palca dużego. Kopiąc się w tyłek piętą wyrzucasz miednicę. Duża poprawa z prawą stopą.
Środa 15.02.2023 r.
Plan: WB+gr. R: 16-17 km.
Realizacja: 17,03km/1:39:40/5:51/160/1,07
Tśr/Tmax
130/142
75%/82%
2,9/3,6
104/23
17
51 (+1)
63% biegałem w dole strefy 3 czyli powyżej 75% Tmax. Ale było przyjemnie i odczuciowo było to lekkie bieganie.
Realizacja kroku biegowego dość dobrze opanowana. Minimalny wysiłek mentalny by tę realizację utrzymywać, nie wypadać z tego ruchu. Biegnąc mogę dopracowywać tę realizację czyniąc ją jak najmniej wysiłkową/płynną czyli jak najbardziej bezwysiłkową.
Prawa stopa coraz sprawniejsza. Lewą za to obszorował mi but od wewnętrznej, wewnętrzny łuk stopy, od głowy palca dużego. Zdziwiło mnie to, bo bardzo dobrze mi się dotychczas w nich biegało. Okazało się, że puściły/rozerwały się od wewnętrznej.
Ze względu na deszcz i zapowiadany porywisty wiatr (i inne sprawy), duet treningowy piątek-sobota przesunąłem na sobotę-niedzielę. Problem tylko w tym, że w sobotę wyjazd na imprezę rodzinną. Ale decyzja przesunięcia bardzo dobra.
Sobota (18.02.2023 r)
Plan: OWB1+ (10x150g(umy))+GR R: 15 km.
Realizacja: 14,56km/1:38:01/6:44/150/0,97m (w trakcie był bieg z gumami z przerwą w marszu/truchcie.
Wiało, ale z górki w twarz, a pod górkę w plecy.
10x150 truchtu z taśmami. Pierwsze 5 powrót truchtem, drugie 5 marsz z taśmami. Tętno odpoczynku mam z często słabe, a tym razem 111/35.
111/35! Tętno odpoczynku.
14 godzin odpoczynku
51 pułap
Ciągnęło mnie do szybszego biegania. To dobra oznaka.
Niedziela (19.02.2023 r)
Plan: WB2 13-14 km+3M+gr. R: 19-20 km.
Realizacja: 20,62 km/1:57:09/5:41/161/1,09
WB2 – 13 km
Tempo/T.średnie/T.max/Kadencja/Krok
05:00/ 118/ 134/ 165/ 1,21m
05:13/ 109/ 138/ 163/ 1,18m
05:14/ 136/ 141/ 162/ 1,18m
05:04/ 122/ 144/ 166/ 1,19m
05:07/ 111/ 144/ 165/ 1,18m
05:15/ 107/ 145/ 164/ 1,16m
05:04/ 105/ 144/ 165/ 1,2m
05:22/ 143/ 146/ 164/ 1,14m
05:33/ 144/ 146/ 164/ 1,1m
05:20/ 145/ 147/ 165/ 1,13m
05:38/ 143/ 146/ 165/ 1,08m
05:16/ 146/ 148/ 166/ 1,14m
05:28/ 147 /149 /166/ 1,1m
Po WB2, 4 minuty marszu i:
3M/3min trucht
03:51/ 134/ 147 /180/ 1,44m
03:49/ 144/ 154/ 184/ 1,43m
03:51/ 149/ 158/ 184 1,41m
Przed treningiem czułem stopy obolałe, szczególnie prawa po wczorajszych gumach i tańcach do 24 (na urodzinach).
W trakcie realizacji WB2 pojawiło się dziwnie niskie tętno na niektórych kilometrach. Coś się dzieje z paskiem (bateria?) czy ze mną? To już drugi raz takie coś.
Na końcówce osłabłem. Biegłem 5:28 w strefie progowej (S4) Na 13 km przerwałem więc realizację WB2. Z realizacji 3M jest bardzo zadowolony.. Realizacja kroku biegowego budująca!
118/28 T. odpoczynku. Nie jest źle.
42 g. odpoczynku
51 – pułap.
Pawa stopa znowu mocniej się odezwała. Cały czas wymaga ona ćwiczeń i gimnastyki korekcyjnej.
Razem:
Aktywności: 4
Całkowity dystans: 66,54 km
Maksymalny przebieg: 20,62 km
Całkowity czas aktywności: 6:48:13 g/m/s
Średnie tempo: 6:08 /km
Średnie tętno: 125 bpm
Średni rytm biegu: 153 spm
Średnia długość kroku: 1,05 m
Refleksje na koniec 5/15 tygodnia.
Zdaje się, że ruch biegowy, którym chcę biegać, nauczyć się biegać został odkryty/ukształtowany (w wersji idealnej, oczywiście tylko w głowie). Teraz problemem jest by przyzwyczaić/usprawnić do takiego biegania przede wszystkim stopy (prawą). Tytuł bloga zmieniam na … - po rekordy.
Zaplanowane strefy tętna sprawdzają się w treningach. Będę oczywiście je obserwował, ale w związku z tym, że generalnie się sprawdzają, nie przewiduję w tym zakresie wielkich zmian.
Podobnie ma się sprawa z planem treningowym. Ramówka jest gotowa. Większość tygodni również. To co będzie modyfikowane to obciążenia treningowe i ilość dni z biegami. Będzie czas to wrzucę na bloga.
Czas na wagę. Czasu mało, zamierzam jednak coś (4 kg?) poprawić w tym zakresie. Wiem co chcę, wiem mniej więcej jak to mogę osiągnąć, trzeba by to jednak jakoś zaplanować/spisać i konsekwentnie zacząć realizować, tak jak realizuję plan treningowy.
5/15 Tydzień
12.02-19.02.2023 r
Czułem od początku tygodnia takie ogólne zmęczenie. Zafundowałem sobie więcej snu. Pomogło. Plan treningowy zrealizowany.
Poniedziałek (13.02.2023 r)
Plan: OWB1+przebieżki+gr. R 14 km.
Realizacja: 14,33km/1:33:23/6:31/141/1,09m
Przebieżki (Ok. 100 m., więc było szybciej!)
Czas/dystans zmierzony przez GPS/Tempo z zegarka.
20,90 /0,08 04:15
19,50 /0,08/ 03:53
20,60 /0,09/ 03:57
20,70/ 0,09 03:57
19,80/ 0,09/ 03:43
19,70/ 0,09/ 03:41
19,30/ 0,09/ 03:27
19,10/ 0,09 /03:33
18,70/ 0,09 /03:37
Po przebieżkach, bardzo spadło tętno. To zastanawiające. Mimo truchtu, tętno niskie 85? coś takiego. Przebieżki piętą „popychałem” miednicę.
Miednica nabiera prędkości jadąc w dół. Pronacja (pięta i biodro razem do środka) też powoduje, że miednica jedzie w dół. Lądowanie czujesz tył głowy palca dużego. Kopiąc się w tyłek piętą wyrzucasz miednicę. Duża poprawa z prawą stopą.
Środa 15.02.2023 r.
Plan: WB+gr. R: 16-17 km.
Realizacja: 17,03km/1:39:40/5:51/160/1,07
Tśr/Tmax
130/142
75%/82%
2,9/3,6
104/23
17
51 (+1)
63% biegałem w dole strefy 3 czyli powyżej 75% Tmax. Ale było przyjemnie i odczuciowo było to lekkie bieganie.
Realizacja kroku biegowego dość dobrze opanowana. Minimalny wysiłek mentalny by tę realizację utrzymywać, nie wypadać z tego ruchu. Biegnąc mogę dopracowywać tę realizację czyniąc ją jak najmniej wysiłkową/płynną czyli jak najbardziej bezwysiłkową.
Prawa stopa coraz sprawniejsza. Lewą za to obszorował mi but od wewnętrznej, wewnętrzny łuk stopy, od głowy palca dużego. Zdziwiło mnie to, bo bardzo dobrze mi się dotychczas w nich biegało. Okazało się, że puściły/rozerwały się od wewnętrznej.
Ze względu na deszcz i zapowiadany porywisty wiatr (i inne sprawy), duet treningowy piątek-sobota przesunąłem na sobotę-niedzielę. Problem tylko w tym, że w sobotę wyjazd na imprezę rodzinną. Ale decyzja przesunięcia bardzo dobra.
Sobota (18.02.2023 r)
Plan: OWB1+ (10x150g(umy))+GR R: 15 km.
Realizacja: 14,56km/1:38:01/6:44/150/0,97m (w trakcie był bieg z gumami z przerwą w marszu/truchcie.
Wiało, ale z górki w twarz, a pod górkę w plecy.
10x150 truchtu z taśmami. Pierwsze 5 powrót truchtem, drugie 5 marsz z taśmami. Tętno odpoczynku mam z często słabe, a tym razem 111/35.
111/35! Tętno odpoczynku.
14 godzin odpoczynku
51 pułap
Ciągnęło mnie do szybszego biegania. To dobra oznaka.
Niedziela (19.02.2023 r)
Plan: WB2 13-14 km+3M+gr. R: 19-20 km.
Realizacja: 20,62 km/1:57:09/5:41/161/1,09
WB2 – 13 km
Tempo/T.średnie/T.max/Kadencja/Krok
05:00/ 118/ 134/ 165/ 1,21m
05:13/ 109/ 138/ 163/ 1,18m
05:14/ 136/ 141/ 162/ 1,18m
05:04/ 122/ 144/ 166/ 1,19m
05:07/ 111/ 144/ 165/ 1,18m
05:15/ 107/ 145/ 164/ 1,16m
05:04/ 105/ 144/ 165/ 1,2m
05:22/ 143/ 146/ 164/ 1,14m
05:33/ 144/ 146/ 164/ 1,1m
05:20/ 145/ 147/ 165/ 1,13m
05:38/ 143/ 146/ 165/ 1,08m
05:16/ 146/ 148/ 166/ 1,14m
05:28/ 147 /149 /166/ 1,1m
Po WB2, 4 minuty marszu i:
3M/3min trucht
03:51/ 134/ 147 /180/ 1,44m
03:49/ 144/ 154/ 184/ 1,43m
03:51/ 149/ 158/ 184 1,41m
Przed treningiem czułem stopy obolałe, szczególnie prawa po wczorajszych gumach i tańcach do 24 (na urodzinach).
W trakcie realizacji WB2 pojawiło się dziwnie niskie tętno na niektórych kilometrach. Coś się dzieje z paskiem (bateria?) czy ze mną? To już drugi raz takie coś.
Na końcówce osłabłem. Biegłem 5:28 w strefie progowej (S4) Na 13 km przerwałem więc realizację WB2. Z realizacji 3M jest bardzo zadowolony.. Realizacja kroku biegowego budująca!
118/28 T. odpoczynku. Nie jest źle.
42 g. odpoczynku
51 – pułap.
Pawa stopa znowu mocniej się odezwała. Cały czas wymaga ona ćwiczeń i gimnastyki korekcyjnej.
Razem:
Aktywności: 4
Całkowity dystans: 66,54 km
Maksymalny przebieg: 20,62 km
Całkowity czas aktywności: 6:48:13 g/m/s
Średnie tempo: 6:08 /km
Średnie tętno: 125 bpm
Średni rytm biegu: 153 spm
Średnia długość kroku: 1,05 m
Refleksje na koniec 5/15 tygodnia.
Zdaje się, że ruch biegowy, którym chcę biegać, nauczyć się biegać został odkryty/ukształtowany (w wersji idealnej, oczywiście tylko w głowie). Teraz problemem jest by przyzwyczaić/usprawnić do takiego biegania przede wszystkim stopy (prawą). Tytuł bloga zmieniam na … - po rekordy.
Zaplanowane strefy tętna sprawdzają się w treningach. Będę oczywiście je obserwował, ale w związku z tym, że generalnie się sprawdzają, nie przewiduję w tym zakresie wielkich zmian.
Podobnie ma się sprawa z planem treningowym. Ramówka jest gotowa. Większość tygodni również. To co będzie modyfikowane to obciążenia treningowe i ilość dni z biegami. Będzie czas to wrzucę na bloga.
Czas na wagę. Czasu mało, zamierzam jednak coś (4 kg?) poprawić w tym zakresie. Wiem co chcę, wiem mniej więcej jak to mogę osiągnąć, trzeba by to jednak jakoś zaplanować/spisać i konsekwentnie zacząć realizować, tak jak realizuję plan treningowy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
6/15 Tydzień (Start 30 kwietnia 2023 r)
20.02.2023-26.02.2023
Wtorek -21.02.2023 r.
OWB1+PRZEB.+GR. R: 14 km
14,14km/1:37:03/6:52/138/1,09 m.
Przebieżki, odcinek ok. 100m+-2m
Czas/dystans zmierzony przez GPS/tempo/kadencja/krok. Faktycznie było szybciej, bo GPS skracał dystans.
00:19,60/ 0,08 03:55/ 162/ 1,57
00:20,30/ 0,08/ 04:05/ 159/ 1,54
00:19,00/ 0,09/ 03:33/ 153/ 1,84
00:20,10/ 0,09/ 03:55/ 158/ 1,62
00:19,30 /0,09 /03:36/ 119/ 2,34
00:19,30/ 0,09 /03:35/ 159/ 1,76
00:19,50/ 0,09 /03:36/ 181/ 1,54
00:20,10/ 0,09/ 03:50/ 164/ 1,59
00:18,90 /0,1 /03:11/ 165/ 1,9
00:18,70 /0,09 /03:40/ 160 /1,7
Bardzo ciężki trening. Wczoraj na kolację dość mocno się objadłem. Coś zostało na żołądku. Połowa nocy zarwana i cały dzień. Co prawda coś tam jadłem. Kapsułka węgla wszystko zatrzymała, ale cały czas tam bulgotało.
W takim stanie, odczuwalnie odwodniony, tak że nie byłem pewien czy nie lepiej się położyć. pojechałem do lasu.
Pod koniec treningu coś tam w żołądku odpuściło, rozpoczęło się trawienie, normalna praca i poczułem się głodny! Zacząłem odczuwać zimno. Gorący prysznic i kolacja postawiły mnie na nogi.
Czwartek – 23.02.2023
Plan: WB R:19-20 km+gr
Realizacja: 20,20km/2:02:17/6:03/158/1,05m
Bolą nogi, ale to dobrze, bo to ten dobry ból.
125/22
21 g. odpoczynku
50 pułap
tś/tmax
131/147
75%/84%
3,0/3,9
Czyli bardzo przyjemne bieganie w drugim zakresie.
Jestem zadowolony z realizacji ruchu biegowego, ale nie z długości kroku, jaki tym ruchem realizuję.
Sobota – 25.02.2023
OWB1+10x100gumy60podbiegi. R: 15 km.
15,01km/1:48:50/7:15/
W trakcie było 10x100m w gumach (5x powrót w truchcie, bez taśmy i 5x powrót marszem z taśmą) i podbiegi (5x50m/50marsz), stąd 7:15/km.
Pogoda niesprzyjająca, mokry śnieg. Realizacja ruchu dobra. Stopy (szczególnie prawa) ok.
Jestem zadowolony.
Niedziela – 26.02.2023
Ciężko było wyjść, ciężko było przebiec, ciężko było zmusić się do 3M, ciężko było zabrać się za gimnastykę rozciągającą po biegu. Biegałem bez podcastu, słuchanie męczyło mnie. Zrealizowałem wszystko, a z rezultatów jestem bardzo zadowolony!
Pasek tętna działał prawidłowo.
Realizując WB2 świadomie pozwoliłem tętnu wejść do S4, czyli do mojej teoretycznej strefy progowej.
Chwilami padał śnieg. Chodniki mokre, ale czarne. Kawałek trasy przykryty cienką warstwą mokrego śniegu i z kałużami.
WB2 14km+3M+gr. R 20km
21,21km/2:01:11/5:43/156/1,12m
WB2
Tempo/Tętno ś./Tętno max/kadencja/krok
05:06/ 133/ 136/ 164/ 1,19
05:16/ 138/ 142/ 163/ 1,17
05:14/ 138/ 142/ 164/ 1,17
05:16/ 139/ 143/ 163/ 1,16
05:14/ 143/ 145/ 163/ 1,17
05:16/144/ 146/ 164/ 1,16
05:15/ 144/ 149/ 165/ 1,16
05:15/ 146 /148/ 164/ 1,16
05:22/ 148/ 150/ 163/ 1,14
05:10/ 149/ 151/ 166/ 1,17
05:19/ 149/ 153/ 168/ 1,12
05:07/ 152/ 154/ 167/ 1,17
05:16/ 154/ 155/ 168/ 1,13
04:55/ 155/ 158/ 172/ 1,18
3M
04:01/ 140/ 155/ 182/ 1,37
03:57/ 137/ 152/ 190/ 1,33
04:01/ 140/ 152/ 183/ 1,36
Tś/Tmax
138/158
79%/91%
3,4/4,6
118/34 tętno odpoczynku
51 pułap +1
48 godz. odpoczynku.
Podsumowanie tygodnia
Aktywności: 4
Całkowity dystans: 70,56 km
Maksymalny przebieg: 21,21 km
Całkowity czas aktywności: 7:29:22 g/m/s
Średnie tempo: 6:22 /km
Średnie tętno: 125 bpm
Średni rytm biegu: 149 spm
Średnia długość kroku: 1,05 m
Refleksje na koniec tego tygodnia
Na ten tydzień planowałem mocniejsze trenowanie. Chciałem dodać jeden dodatkowy trening WB2. Czułem się jednak zmęczony i zrezygnowałem z tego pomysłu. Wydłużeniu uległa tylko wycieczka biegowa w czwartek.
Wycieczka biegowa to mój najprzyjemniejszy trening. Przynajmniej na razie, ale kilometraż rośnie.
Lubię też trening z gumami. Widzę duży pozytywny wpływ tego treningu na moją realizację ruchu biegowego. Szczególnie dnia następnego, kiedy realizuję WB2. Po ostatnim biegu z taśmą gumową zawiązaną powyżej kolan, uznałem gumy za świetny przyrząd/aparat ortopedyczny do kształtowania (naprawiania) ruchu biegowego. Z tego już (na razie) nie zrezygnuję.
Stresuję się przebieżkami, 3M, WB2. Podbiegi realizuję tylko na 50m więc nie są takie straszne.
Plany na nadchodzący tydzień.
Rezygnuję ze startu na 10 km w sobotę. Zaplanowałem podobne treningi jak w minionym tygodniu. Kolejnemu wydłużeniu do 24-25 km ulegnie jedynie wycieczka biegowa w czwartek. Monotonia treningowa.
Waga... jak tem problem rozwiązać? Będę nad tym pracowł.
Cały czas też praca nad zdeformowanymi (prawą) stopami.
20.02.2023-26.02.2023
Wtorek -21.02.2023 r.
OWB1+PRZEB.+GR. R: 14 km
14,14km/1:37:03/6:52/138/1,09 m.
Przebieżki, odcinek ok. 100m+-2m
Czas/dystans zmierzony przez GPS/tempo/kadencja/krok. Faktycznie było szybciej, bo GPS skracał dystans.
00:19,60/ 0,08 03:55/ 162/ 1,57
00:20,30/ 0,08/ 04:05/ 159/ 1,54
00:19,00/ 0,09/ 03:33/ 153/ 1,84
00:20,10/ 0,09/ 03:55/ 158/ 1,62
00:19,30 /0,09 /03:36/ 119/ 2,34
00:19,30/ 0,09 /03:35/ 159/ 1,76
00:19,50/ 0,09 /03:36/ 181/ 1,54
00:20,10/ 0,09/ 03:50/ 164/ 1,59
00:18,90 /0,1 /03:11/ 165/ 1,9
00:18,70 /0,09 /03:40/ 160 /1,7
Bardzo ciężki trening. Wczoraj na kolację dość mocno się objadłem. Coś zostało na żołądku. Połowa nocy zarwana i cały dzień. Co prawda coś tam jadłem. Kapsułka węgla wszystko zatrzymała, ale cały czas tam bulgotało.
W takim stanie, odczuwalnie odwodniony, tak że nie byłem pewien czy nie lepiej się położyć. pojechałem do lasu.
Pod koniec treningu coś tam w żołądku odpuściło, rozpoczęło się trawienie, normalna praca i poczułem się głodny! Zacząłem odczuwać zimno. Gorący prysznic i kolacja postawiły mnie na nogi.
Czwartek – 23.02.2023
Plan: WB R:19-20 km+gr
Realizacja: 20,20km/2:02:17/6:03/158/1,05m
Bolą nogi, ale to dobrze, bo to ten dobry ból.
125/22
21 g. odpoczynku
50 pułap
tś/tmax
131/147
75%/84%
3,0/3,9
Czyli bardzo przyjemne bieganie w drugim zakresie.
Jestem zadowolony z realizacji ruchu biegowego, ale nie z długości kroku, jaki tym ruchem realizuję.
Sobota – 25.02.2023
OWB1+10x100gumy60podbiegi. R: 15 km.
15,01km/1:48:50/7:15/
W trakcie było 10x100m w gumach (5x powrót w truchcie, bez taśmy i 5x powrót marszem z taśmą) i podbiegi (5x50m/50marsz), stąd 7:15/km.
Pogoda niesprzyjająca, mokry śnieg. Realizacja ruchu dobra. Stopy (szczególnie prawa) ok.
Jestem zadowolony.
Niedziela – 26.02.2023
Ciężko było wyjść, ciężko było przebiec, ciężko było zmusić się do 3M, ciężko było zabrać się za gimnastykę rozciągającą po biegu. Biegałem bez podcastu, słuchanie męczyło mnie. Zrealizowałem wszystko, a z rezultatów jestem bardzo zadowolony!
Pasek tętna działał prawidłowo.
Realizując WB2 świadomie pozwoliłem tętnu wejść do S4, czyli do mojej teoretycznej strefy progowej.
Chwilami padał śnieg. Chodniki mokre, ale czarne. Kawałek trasy przykryty cienką warstwą mokrego śniegu i z kałużami.
WB2 14km+3M+gr. R 20km
21,21km/2:01:11/5:43/156/1,12m
WB2
Tempo/Tętno ś./Tętno max/kadencja/krok
05:06/ 133/ 136/ 164/ 1,19
05:16/ 138/ 142/ 163/ 1,17
05:14/ 138/ 142/ 164/ 1,17
05:16/ 139/ 143/ 163/ 1,16
05:14/ 143/ 145/ 163/ 1,17
05:16/144/ 146/ 164/ 1,16
05:15/ 144/ 149/ 165/ 1,16
05:15/ 146 /148/ 164/ 1,16
05:22/ 148/ 150/ 163/ 1,14
05:10/ 149/ 151/ 166/ 1,17
05:19/ 149/ 153/ 168/ 1,12
05:07/ 152/ 154/ 167/ 1,17
05:16/ 154/ 155/ 168/ 1,13
04:55/ 155/ 158/ 172/ 1,18
3M
04:01/ 140/ 155/ 182/ 1,37
03:57/ 137/ 152/ 190/ 1,33
04:01/ 140/ 152/ 183/ 1,36
Tś/Tmax
138/158
79%/91%
3,4/4,6
118/34 tętno odpoczynku
51 pułap +1
48 godz. odpoczynku.
Podsumowanie tygodnia
Aktywności: 4
Całkowity dystans: 70,56 km
Maksymalny przebieg: 21,21 km
Całkowity czas aktywności: 7:29:22 g/m/s
Średnie tempo: 6:22 /km
Średnie tętno: 125 bpm
Średni rytm biegu: 149 spm
Średnia długość kroku: 1,05 m
Refleksje na koniec tego tygodnia
Na ten tydzień planowałem mocniejsze trenowanie. Chciałem dodać jeden dodatkowy trening WB2. Czułem się jednak zmęczony i zrezygnowałem z tego pomysłu. Wydłużeniu uległa tylko wycieczka biegowa w czwartek.
Wycieczka biegowa to mój najprzyjemniejszy trening. Przynajmniej na razie, ale kilometraż rośnie.
Lubię też trening z gumami. Widzę duży pozytywny wpływ tego treningu na moją realizację ruchu biegowego. Szczególnie dnia następnego, kiedy realizuję WB2. Po ostatnim biegu z taśmą gumową zawiązaną powyżej kolan, uznałem gumy za świetny przyrząd/aparat ortopedyczny do kształtowania (naprawiania) ruchu biegowego. Z tego już (na razie) nie zrezygnuję.
Stresuję się przebieżkami, 3M, WB2. Podbiegi realizuję tylko na 50m więc nie są takie straszne.
Plany na nadchodzący tydzień.
Rezygnuję ze startu na 10 km w sobotę. Zaplanowałem podobne treningi jak w minionym tygodniu. Kolejnemu wydłużeniu do 24-25 km ulegnie jedynie wycieczka biegowa w czwartek. Monotonia treningowa.
Waga... jak tem problem rozwiązać? Będę nad tym pracowł.
Cały czas też praca nad zdeformowanymi (prawą) stopami.