Bartek biega - moje przygotowania do maratońskiego debiutu ;-)
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Dzisiaj skromne 7 km po 4.48 w ciągu... no dobra dołożyłem jeszcze 1.5 km truchtu ale to się nie liczy hehe. Mało czasu przed pracą bo wstałem bardzo zmęczony. Coś długo śpię. Na razie dobre i to.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Dzisiaj miałem dzień konia. Może dlatego że pogoda się zmieniła. Nie zdradzę jakie odcinki biegałem. Ale mogę powiedzieć że wchodziłem na prędkość 3.56/km przy 142 ud/min... przy prędkości 4.06-4.08/km miałem zaledwie 130ud/min. Taka forma w Grudniu? to co będzie w Czerwcu?
23.12 Ostatnie truchtanko przed jutrzejszym Parkrunem. Ciekawe czy złamię w ogóle 20 min na tej ciapie?
23.12 Ostatnie truchtanko przed jutrzejszym Parkrunem. Ciekawe czy złamię w ogóle 20 min na tej ciapie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Siema
Ta forma to jakiś chwilowy Crazy Frog. Nie wiem co to było skoro dziś nie złamałem nawet 20 minut. Wynik 20:32. Wybrałem się na Gdynie aby powalczyć z teoretycznie mocniejszą ekipą niż na Osowej. Zająłem 7 miejsce/81. Czasem lepiej jest dostać wpierdziel niż się podniecać osiągami. Nie chciałem biegać po ciapie to biegałem po śliskiej zmarzlinie. Ani tak ani tak nie dobrze. To mój 16 parkrun ale sklasyfikowany jestem w 14. Bo raz biegłem bez kodu a raz mi się kod rozmoczył. Trzeba zbierać na pierwszą koszulkę za 25 parkrunów
Ta forma to jakiś chwilowy Crazy Frog. Nie wiem co to było skoro dziś nie złamałem nawet 20 minut. Wynik 20:32. Wybrałem się na Gdynie aby powalczyć z teoretycznie mocniejszą ekipą niż na Osowej. Zająłem 7 miejsce/81. Czasem lepiej jest dostać wpierdziel niż się podniecać osiągami. Nie chciałem biegać po ciapie to biegałem po śliskiej zmarzlinie. Ani tak ani tak nie dobrze. To mój 16 parkrun ale sklasyfikowany jestem w 14. Bo raz biegłem bez kodu a raz mi się kod rozmoczył. Trzeba zbierać na pierwszą koszulkę za 25 parkrunów
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Wczoraj nieciekawie zakończyłem trening bo po 5 km zaczęła mnie boleć łydka i trzeba było przerwać trening.
Dzisiaj wybrałem się na halę w sensie no siłownie. Poćwiczyłem klatę, plecy i biceps.
Następnie wsiadłem na ergometr wioślarski, pochodziłem na bieżni przez 40 minut z różną prędkością i pod różnymi kątami nachylenia i skorzystałem z orbitreka. Na saunie za długo nie posiedziałem.
Jutro już chyba będę mógł biegać, chociaż póki co nogę odczuwam jeszcze. Jutro się okaże.
27.12 Dzisiaj tylko 2 km powoli. Noga jeszcze nie doszła do siebie.
Jako że mam dziś dzień wolnego poszedłem sobie jeszcze na siłkę. Zrobiłem przysiady i półprzysiady z ciężarami od samej sztangi do 57,5kg po 15 powtórzeń. Przemaszerowałem się 20 minut na bieżni. Zacząłem dbać o to żeby dziennie przejść te 11 tys. kroków. W sumie to zawsze więcej wybiegam ale gdy są dni wolne ważne jest aby pospacerować. No i byłem 10 minut na saunie.
28.12 Zregenerowałem się co było czuć bo zacząłem biec po 4.30/km przy niskim tętnie. Z tym że zrobiłem tak może 700m bo noga dalej boli... wróciłem się i zrobiłem marsz z kijami. Najpierw 3 km po 8.14/km a następnie 4 km nieco szybciej... 7.46/km to już jest dobre tempo. Jutro na bank będzie basen. Muszę doprowadzić nogę do użytku. Mój sobotni parkrun stoi pod znakiem zapytania. Chciałbym go nawet po prostu zaliczyć aby zbierać na koszulkę no chyba że pójdę z kijami...
Dzisiaj wybrałem się na halę w sensie no siłownie. Poćwiczyłem klatę, plecy i biceps.
Następnie wsiadłem na ergometr wioślarski, pochodziłem na bieżni przez 40 minut z różną prędkością i pod różnymi kątami nachylenia i skorzystałem z orbitreka. Na saunie za długo nie posiedziałem.
Jutro już chyba będę mógł biegać, chociaż póki co nogę odczuwam jeszcze. Jutro się okaże.
27.12 Dzisiaj tylko 2 km powoli. Noga jeszcze nie doszła do siebie.
Jako że mam dziś dzień wolnego poszedłem sobie jeszcze na siłkę. Zrobiłem przysiady i półprzysiady z ciężarami od samej sztangi do 57,5kg po 15 powtórzeń. Przemaszerowałem się 20 minut na bieżni. Zacząłem dbać o to żeby dziennie przejść te 11 tys. kroków. W sumie to zawsze więcej wybiegam ale gdy są dni wolne ważne jest aby pospacerować. No i byłem 10 minut na saunie.
28.12 Zregenerowałem się co było czuć bo zacząłem biec po 4.30/km przy niskim tętnie. Z tym że zrobiłem tak może 700m bo noga dalej boli... wróciłem się i zrobiłem marsz z kijami. Najpierw 3 km po 8.14/km a następnie 4 km nieco szybciej... 7.46/km to już jest dobre tempo. Jutro na bank będzie basen. Muszę doprowadzić nogę do użytku. Mój sobotni parkrun stoi pod znakiem zapytania. Chciałbym go nawet po prostu zaliczyć aby zbierać na koszulkę no chyba że pójdę z kijami...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Wczoraj około pół godzinki i dziś też pół godzinki z tym że wczoraj było w terenie a dziś na bieżni mechanicznej.
Według Garmina mam co raz to gorsze prognozowane czasy ale jakoś się tym nie przejmuję. Myślę że trzeba dać sobie trochę na luz. I tak i tak jakoś spektakularnie teraz nie schudnę bo za zimno jest na dworze. Myślę że lajtowo trzeba przezimować i się na nic nie napinać. Jutro Parkrun chyba pobiegnę zaliczeniowo bez walki o miejsce bo jeszcze muszę oszczędzać nogę.
Według Garmina mam co raz to gorsze prognozowane czasy ale jakoś się tym nie przejmuję. Myślę że trzeba dać sobie trochę na luz. I tak i tak jakoś spektakularnie teraz nie schudnę bo za zimno jest na dworze. Myślę że lajtowo trzeba przezimować i się na nic nie napinać. Jutro Parkrun chyba pobiegnę zaliczeniowo bez walki o miejsce bo jeszcze muszę oszczędzać nogę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Parkrun Wziesienia Osowej - to dla mnie 15 taki start. Dobrze idzie mi to zbieranie na koszulkę tym bardziej że jutro pojadę do Gdyni na edycję Noworoczną. Gdy jechałem myślałem aby podejść do tego lightowo i pobiec na 24-25min....Na rozgrzewce przebiegłem pętlę w 12:47 i już wiedziałem że będzie dobrze więc zmieniłem NIECO podejście. Zacząłem na spokojnie i co ciekawe na 2-3 pozycji. Było naprawdę dużo siły. Kontrolowałem sobie pierwszego zawodnika. Biegł może 30 m przede mną i po pierwszej pętli go po prostu wciągnąłem. Udało się wygrać z czasem 19:59. Było 60 osób a więc w sumie nie tak mało.
- dobra, już dziś wiem że daruję sobie tego Parkruna. Jak posiedzę do 1-2 w nocy to nie ma sensu wstawać rano i się pakować w jakiś Noworoczny bus o ile takowy będzie. Lepiej się wyspać i zrobić dłuższe rozbieganie
a teraz sobie ponarzekam - jak tak dalej pójdzie to tej zimy dobiję do 80 kg. Już dziś było 77,1 kg, niepotrzebnie jadłem te chipsy wczoraj w tym roku wcześnie się zrobiło zimno i nie bardzo jak mam spalić kcal bo nabieram jak miś na zimę. Wszak mam 31 lat a nie 21.
W bieganiu mam kilka swoich teorii jak walnąć naprawdę mega wynik... tylko ta pogoda w Polsce? być może to jest klucz... bo z roku na rok schodzi ze mnie warstwa mięśni... po centymetrze. Mam duże wahania tej wagi a i jestem przekonany że na wiosnę i w lecie ze mnie ok 5-10 kg zejdzie. Tylko potem będzie trzeba interwałowo podnieść prędkość. Najważniejsze że kreuje się jakiś pomysł.
Pewnie gdybym wyjechał do Kenii wszystko byłoby prostsze
- dobra, już dziś wiem że daruję sobie tego Parkruna. Jak posiedzę do 1-2 w nocy to nie ma sensu wstawać rano i się pakować w jakiś Noworoczny bus o ile takowy będzie. Lepiej się wyspać i zrobić dłuższe rozbieganie
a teraz sobie ponarzekam - jak tak dalej pójdzie to tej zimy dobiję do 80 kg. Już dziś było 77,1 kg, niepotrzebnie jadłem te chipsy wczoraj w tym roku wcześnie się zrobiło zimno i nie bardzo jak mam spalić kcal bo nabieram jak miś na zimę. Wszak mam 31 lat a nie 21.
W bieganiu mam kilka swoich teorii jak walnąć naprawdę mega wynik... tylko ta pogoda w Polsce? być może to jest klucz... bo z roku na rok schodzi ze mnie warstwa mięśni... po centymetrze. Mam duże wahania tej wagi a i jestem przekonany że na wiosnę i w lecie ze mnie ok 5-10 kg zejdzie. Tylko potem będzie trzeba interwałowo podnieść prędkość. Najważniejsze że kreuje się jakiś pomysł.
Pewnie gdybym wyjechał do Kenii wszystko byłoby prostsze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Jeszcze sobie podsumuję cały rok. Uważam że był bardzo udany bo zrobiłem wszystko co można na szczeblu lokalnym i w zasięgu własnych możliwości.
Przede wszystkim przebiegłem maraton w 3:18:36. Można było pobiec lepiej ale i tak jestem zadowolony.
- 1 miejsce w kategorii wiekowej M20-34 w GPX Gdyni w biegach Górskich
- 2 miejsce w kategorii wiekowej 30-39 Cartusia Półmaraton OPEN byłem 11
- 1 miejsce w RUN GDN na Wyspie Sobieszewskiej
- 3 miejsce na RUN GDN Hevelianum
- 2 miejsce na Bursztynowym Festiwalu biegowym na 20 km również na Wyspie Sobieszewskiej
- 2 miejsce w kategorii wiekowej w Marszu Niepodległości Nordic Walking na 10 km
- 3 miejsce w kategorii wiekowej M20-34 Półmaraton Górski Długa Góra. OPEN byłem 13
i mnóstwo udanych Parkrunów.
No to już się nachwaliłem. Pewnie więcej w tym farta niż zdolności bo nie zawsze biegali na pewno najlepsi biegacze.
I spokojnie szykuję się do biegu na 54 km który mam za 2 tygodnie. To taki cel który uważam że jest w zasięgu. Zostać biegaczem Ultra.
Przede wszystkim przebiegłem maraton w 3:18:36. Można było pobiec lepiej ale i tak jestem zadowolony.
- 1 miejsce w kategorii wiekowej M20-34 w GPX Gdyni w biegach Górskich
- 2 miejsce w kategorii wiekowej 30-39 Cartusia Półmaraton OPEN byłem 11
- 1 miejsce w RUN GDN na Wyspie Sobieszewskiej
- 3 miejsce na RUN GDN Hevelianum
- 2 miejsce na Bursztynowym Festiwalu biegowym na 20 km również na Wyspie Sobieszewskiej
- 2 miejsce w kategorii wiekowej w Marszu Niepodległości Nordic Walking na 10 km
- 3 miejsce w kategorii wiekowej M20-34 Półmaraton Górski Długa Góra. OPEN byłem 13
i mnóstwo udanych Parkrunów.
No to już się nachwaliłem. Pewnie więcej w tym farta niż zdolności bo nie zawsze biegali na pewno najlepsi biegacze.
I spokojnie szykuję się do biegu na 54 km który mam za 2 tygodnie. To taki cel który uważam że jest w zasięgu. Zostać biegaczem Ultra.
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1967
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Zdecydowanie za cienko jak na ten samochwał i potencjał. Opierdalałeś się i tyle.
Przerzuć się na coś innego, skoro tak ci ciążą te mięśnie.
Przerzuć się na coś innego, skoro tak ci ciążą te mięśnie.
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
hehe dobre
To jest właśnie ta różnica między amatorstwem a zawodowstwem
Aby biegać na poziomie zawodowym musiałbym zbić wagę <70 kg i podnieść prędkości beztlenowe. To nie jest takie proste chociaż mój mentor mówił że trwa to 4-6 tygodni tylko trzeba to dobrze zrobić. Gorzej jest z tym schodzeniem z muskulatury bo tu jak zejdzie 0,5kg-1kg na sezon to jest max.
Sugeruję że można zejść z wyniku 37 na <30 min na dyszkę. Jest to jak najbardziej możliwe. Ale czy to się uda?
Będę się w to bawił to się okaże.
Jeszcze warto dodać że byłem 21 w klasyfikacji generalnej City Trail Trójmiasto i 21 w Garmin Ultra Race na 27km.
Dużo tych osiągnięć na poziomie amatorskim w zeszłym sezonie. Na pewno miałem farta że nie wszyscy dobrzy biegacze jeżdżą na wszystkie zawody ale cóż nieobecni tracą.
To jest właśnie ta różnica między amatorstwem a zawodowstwem
Aby biegać na poziomie zawodowym musiałbym zbić wagę <70 kg i podnieść prędkości beztlenowe. To nie jest takie proste chociaż mój mentor mówił że trwa to 4-6 tygodni tylko trzeba to dobrze zrobić. Gorzej jest z tym schodzeniem z muskulatury bo tu jak zejdzie 0,5kg-1kg na sezon to jest max.
Sugeruję że można zejść z wyniku 37 na <30 min na dyszkę. Jest to jak najbardziej możliwe. Ale czy to się uda?
Będę się w to bawił to się okaże.
Jeszcze warto dodać że byłem 21 w klasyfikacji generalnej City Trail Trójmiasto i 21 w Garmin Ultra Race na 27km.
Dużo tych osiągnięć na poziomie amatorskim w zeszłym sezonie. Na pewno miałem farta że nie wszyscy dobrzy biegacze jeżdżą na wszystkie zawody ale cóż nieobecni tracą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Zaczynam nowy rok od rozbiegania z przebieżkami
1.01.2023 10 km po 5.10/km tętno 149 + 3x40m+2x60m+40m+100m i 4 km po 5.15/km tętno 154.
No więc w sumie cienizna póki co. Dopiero co zima się zaczęła kalendarzowo a dziś 13 stopni na termometrze. Rarytas.
4.01 9,34 km w 44:17 czyli po 4.44/km. Średnie tętno 153 czyli pod moim progiem tlenowym ale prawda jest taka że większość drugiej części dystansu wchodziłem w 2 zakres. Masa biega
5.04 9,34 km w 45:48 czyli po 4.54/km. Średnie tętno 154... na koniec leciałem chwilę po 3.30
6.01 9,85 km chciałem dobić do pełnej dychy ale mi nieco prąd odcięło na końcówce. Średnie tempo 4.39/km. Średni puls 157 a max złapałem 186.
7.01 A nie powiem jakim tempem dziś biegałem jutro zawody - City Trail czyli piąteczka w lesie przy AWFie w Gdańsku. Ogólnie to nie najlepiej to wygląda bo za tydzień 54 km a ja tak mało biegam... to będzie ciekawe biec 54 km z tak małego kilometrażu... bo kurde co to jest zrobić dyszkę na treningu? pryszcz... fajnie jakby mi wyszło tempo 5.30-6.00/km ale no może być ciężko w ogóle dotrzeć do mety biegiem. Zobaczymy
8.01 Najgorszy występ w City Trailu do tej pory no i ogólnia najgorsza piątka jaką wykonałem. Zająłem 52 miejsce na 363 osoby. Czas 22:27... w zasadzie pobiegłem sobie aby pobiec. Wszystko wolno i ociążale ale ostatni kilometr w 3:39 Już nastawienie przed biegiem było fatalne. Nie chce mi się po prostu ostatnio biegać. Może powinienem przejść na gry zespołowe?
9.01 No po dzisiejszym to czuję się solidnie zmęczony. Zrobiłem ostatni długi bieg przed startem. 17 km po 5.20/km, średnie tętno 147. Jeszcze wczoraj wieczorem byłem na siłce. Wszystko mnie boli.
10.01 Moja mała pętla po 4.31/km średnie tętno 160. Dałem z siebie wiele. Ale dzisiaj już samopoczucie bardzo dobre.
11.01 Z rana siłownia. Garmin mi pokazał że powinienem zrobić więcej wypoczynku więc bieganie będzie dziś wieczorem po pracy. Wolę się jednak trochę słuchać tego zegarka, on raczej bzdur nie pokazuje.
1.01.2023 10 km po 5.10/km tętno 149 + 3x40m+2x60m+40m+100m i 4 km po 5.15/km tętno 154.
No więc w sumie cienizna póki co. Dopiero co zima się zaczęła kalendarzowo a dziś 13 stopni na termometrze. Rarytas.
4.01 9,34 km w 44:17 czyli po 4.44/km. Średnie tętno 153 czyli pod moim progiem tlenowym ale prawda jest taka że większość drugiej części dystansu wchodziłem w 2 zakres. Masa biega
5.04 9,34 km w 45:48 czyli po 4.54/km. Średnie tętno 154... na koniec leciałem chwilę po 3.30
6.01 9,85 km chciałem dobić do pełnej dychy ale mi nieco prąd odcięło na końcówce. Średnie tempo 4.39/km. Średni puls 157 a max złapałem 186.
7.01 A nie powiem jakim tempem dziś biegałem jutro zawody - City Trail czyli piąteczka w lesie przy AWFie w Gdańsku. Ogólnie to nie najlepiej to wygląda bo za tydzień 54 km a ja tak mało biegam... to będzie ciekawe biec 54 km z tak małego kilometrażu... bo kurde co to jest zrobić dyszkę na treningu? pryszcz... fajnie jakby mi wyszło tempo 5.30-6.00/km ale no może być ciężko w ogóle dotrzeć do mety biegiem. Zobaczymy
8.01 Najgorszy występ w City Trailu do tej pory no i ogólnia najgorsza piątka jaką wykonałem. Zająłem 52 miejsce na 363 osoby. Czas 22:27... w zasadzie pobiegłem sobie aby pobiec. Wszystko wolno i ociążale ale ostatni kilometr w 3:39 Już nastawienie przed biegiem było fatalne. Nie chce mi się po prostu ostatnio biegać. Może powinienem przejść na gry zespołowe?
9.01 No po dzisiejszym to czuję się solidnie zmęczony. Zrobiłem ostatni długi bieg przed startem. 17 km po 5.20/km, średnie tętno 147. Jeszcze wczoraj wieczorem byłem na siłce. Wszystko mnie boli.
10.01 Moja mała pętla po 4.31/km średnie tętno 160. Dałem z siebie wiele. Ale dzisiaj już samopoczucie bardzo dobre.
11.01 Z rana siłownia. Garmin mi pokazał że powinienem zrobić więcej wypoczynku więc bieganie będzie dziś wieczorem po pracy. Wolę się jednak trochę słuchać tego zegarka, on raczej bzdur nie pokazuje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Siema !!! Piszę tego posta z wielką dumą gdyż oficjalnie zostałem biegaczem Ultra. Wg organizatora trasa miała 54,34 km więc nie dyskutuję z tym Przed startem zrobiłem sobie 2 dni wolnego (od biegania, nie od pracy) i to chyba była dobra decyzja. Start biegu zaczął się o godzinie 6 rano. Wstałem o 4:30 i mimo iż w ostatnich dniach spałem średnio do 6:45 - 7:15 to wcale nie czułem jakieś różnicy w sensie niewyspania czy zmęczenia. Było ciemno jak w tyłku a ja oczywiście nie do końca przygotowany bo moja latarka czołówka dawała wiele do życzenia. Fart że biegłem przecież w dużym gronie i dzięki innym było cokolwiek widać. Do pierwszego punktu pomiarowego dotarłem po 2:08:25 tempem 6.12/km. Trochę się najadłem i postawiłem klocka. Musiałem was o tym poinformować do kolejnego punktu dobiegłem po 2:33:47 no i chyba jednak przetrzymałem czas razem z postojem. Po za tym 2 razy było trochę błądzenia. Raz jestem przekonany że trasa nie była do końca dobrze oznaczona. Dwa że potem nie zauważyłem skrętu w lewo i pobiegłem kilkaset metrów prosto. Więc na pewno nieco straciłem. Gdy dobiegłem do drugiego punktu pomiarowego byłem już niemal pewien że ukończę bieg. Ostatnie 12 km zrobiłem tempem 6:52/km. W sumie jak sobie wpisuje w kalkulator tempa biegu to wychodzi mi prędkość całego biegu 6:59/km a z pewnością na postoje poświęciłem kilka minut. W ciągu byłoby mi bardzo ciężko. No i bardzo ważne było tu odżywianie. Coca Cola Nie biegłem na wynik tylko aby ukończyć. Zająłem 25 miejsce na 114 osób które ukończyły pełne 54 km. Czas 6godz 20min.Jestem przede wszystkim dumny z tego że to przebiegłem bo tam gdzie można było biec to biegłem. Szedłem tylko na stromych podejściach. Podkreślam przebiegłem ten bieg. Bardzo bałem się o końcówkę że mogę nie wytrzymać mięśniowo bo najwięcej do tej pory 46 km pokonałem na treningu a ja dziś końcówkę biegłem. Oddechowo było świetnie. Tętno około 150 nie wchodziłem w żadne beztleny bo raczej bałem się o kontuzję. Najważniejsze było bezpiecznie dobiec i mi się to udało.
BLOG
KOMENTARZE
BLOG
KOMENTARZE
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Ostatnio zrobiłem sobie więcej wolnego. Dopiero w środę wyszedłem na 20'. Wczoraj znowu wolne dziś przebiegłem ok 8.5km
Na początek po 5.16 5.5 kilometra potem trochę wolniej i na koniec ostatni kilometr w 4.20.
hmm nie poszedłem na Parkrun. Odpuściłem sobie bo rano wstaje zmęczony i zatoki mnie bolą. Trochę się przeziębiłem.
Dziś była już siłownia a zaraz pójdę sobie się trochę poruszać bo odzyskuję już siły.
Na początek po 5.16 5.5 kilometra potem trochę wolniej i na koniec ostatni kilometr w 4.20.
hmm nie poszedłem na Parkrun. Odpuściłem sobie bo rano wstaje zmęczony i zatoki mnie bolą. Trochę się przeziębiłem.
Dziś była już siłownia a zaraz pójdę sobie się trochę poruszać bo odzyskuję już siły.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Ale mnie bolą plecy i klata po siłce -.-
Wyniki siłowe:
klata 70 kg no ale to na zakwasach i bieganiu na bieżni mechanicznej, dałem się podpuścić kumplowi
martwy ciąg 72,5 kg
przysiad 70 kg
no i w sumie więcej cisnąć nie potrzebuje tak myślę
Wyniki siłowe:
klata 70 kg no ale to na zakwasach i bieganiu na bieżni mechanicznej, dałem się podpuścić kumplowi
martwy ciąg 72,5 kg
przysiad 70 kg
no i w sumie więcej cisnąć nie potrzebuje tak myślę
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
No wiedziałem wychodząc z domu że czegoś zapomniałem. Przypomniało mi się na przystanku autobusowym ale było już za późno. Zapomniałem kodu na parkruna podałem nazwisko ale z tego co widzę i tak mnie wpisali jaki nieznany. Nie polepszę sobie statystyk. masakra. Jak można być taką dupą... no ale z samego biegu to jestem zadowolony. W sumie jestem w trakcie choroby, przyjmuję leki. A wykręciłem na tym lodzie lepszy czas niż na śniegu. Na rozgrzewce myślałem że będzie kiepsko bo pobiegłem pętlę zaledwie w 14:03. Widocznie te prędkości tlenowe są osłabione. Ale za sam wyścig to mam do siebie respect. Zacząłem sobie wolno z tyłu. Potem wyprzedziłem mnóstwo ludzi i skończyłem na 3 miejscu. Z czasem 21:14. Na śniegu biegałem 21:56 i 21:59 a dzis wcale nie było łatwo. Także z samego czasu i biegu to jestem zadowolony. Gorzej z głową. Nie wiem gdzie ją zostawiłem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
Już oficjalnie jestem na stronie parkruna jako trzeci z czasem nawet 21:12 a teraz muszę dojść do siebie. Dziś mnie tak zatoki bolały że po wzięciu lekarstw za dużo to nie pobiegałem. No ale przynajmniej na siłce trochę poćwiczyłem. Targnąłem nawet 75 kg na martwy ciąg.