Co do Blummenfelta i Idena to tutaj można sobie podejrzeć jak się "kłują" co kilka powtórzeń w trakcie treningu "progowego" jest też parę słów od ich trenera na temat metodologii treningu:
https://www.youtube.com/watch?v=L2z_h-VvaFM
Z tego samego kanału całkiem świeży filmik z Holenderkami biegającymi w okolicach 15:06-7 na piątkę, też trening "progowy", co powtórzenie sprawdzają poziom mleczanu i trenerka mówi tam wprost, że gdyby wyszedł za wysoki to kazałaby im zwolnić:
https://youtu.be/D3Ez4qOEmH8
Generalnie na tym kanale jest jeszcze kilka filmików pokazujących jak zawodnicy i trenerzy korzystają z pomiaru mleczanu m.in. gdzieś tam jest filmik z Michałem Rozmysem, tam pomiary były po odcinkach znacznie szybszych niż na tych dwóch filmikach które wstawiłem.
To oczywiście tylko przykłady, wiadomo że sam fakt że "jacyś prosi" tak robią nie oznacza że jest to jedyna prawidłowa metoda. Generalnie, odpowiedź na to czy i jak korzystać z pomiaru mleczanu w trakcie treningu jest taka jak na w zasadzie wszystkie pytania dotyczące fizjologii wysiłku, treningu itd. i brzmi "to zależy"
pawo pisze:Tak, że nie ustalamy 4 mmoli, a prędkość na 4 mmolach tak zwaną V4, a od niej inne prędkości i to ma sens.
Nie bardzo widzę jakby to miało działać w dłuższej perspektywie, masz jakieś źródła, że ktoś tak faktycznie trenuje (tzn. jestem sobie w stanie wyobrazić że są firmy które oferują "wyznaczenie temp treningowych" na tej zasadzie, ale no ja bym im zarobić nie dał :P)? Prędkość jest mocno zależna od warunków, jeśli test zrobimy przy idealnej pogodzie, na bieżni, w karbonowych butach, na nizinach, a potem pojedziemy na obóz na 1800m n.p.m. i będziemy biegać po lesie w treningowych butach przy dużej wilgotności powietrza to te tempa będą zupełnie inne (oczywiście trochę tu hiperbolizuję i przedstawiam skrajne sytuacje). To już tętno i samopoczucie wydają się tutaj być dużo lepszymi parametrami do kontroli treningu (lepszymi niż takie "jednorazowe" wyznaczenie temp poprzez mleczan). Przecież niemal codziennie biegamy w trochę innych warunkach, a dodatkowo, jeśli trenujemy i robimy progres to relatywnie szybko nasze tempa się zmienią. Więc jak często trzeba by takie badanie wykonywać żeby to miało sens?
Swoją drogą, u doświadczonych zawodników samopoczucie, rzecz jasna dodatkowo poparte danymi typu mleczan/tętno/moc (w zależności od tego co trenujemy i jakie mamy możliwości) to jest bardzo dobry parametr treningowy, szczególnie jak chcemy się umieć ścigać i dobrze wypadać w różnych warunkach, a nie być zawodnikiem typu "czasowca" który musi co 5s spoglądać na zegarek, żeby utrzymać założone tempo i byle podmuch wiatru albo podbieg lub temperatura 3C wyższa od optymalnej wywracają zupełnie jego plan na zawody
. No ale oczywiście to wymaga wielu lat zbierania doświadczeń i też pewnie są cechy charakteru, które mogą decydować o tym, że u kogoś to się sprawdzi lepiej lub gorzej. Każdy zna pewne jakiegoś "narwańca" który biega od 10 lat, a i tak zaczyna za szybko na każdym jednym biegu bo przez startową adrenalinę wydaje mu się, że dziś jest dzień konia i pobiegnie dychę 2 minuty szybciej niż zakładał
, takiemu gościowi oczywiście bym odradzał bieganie na samopoczucie.