Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Tzn. mówiąc o osi oz, odnosiłem się do osi oz u yacoola, a to nie jest ta, o której Ty myślisz. Tak czy siak, coś było wspomniane, że tam jeszcze są chyba jakieś magnesy, więc prawdopodobnie masz też inne punkty odniesienia niż tylko grawitacja. No tak, ale to co mówisz jest problemem. Weźmy to przodo/tyłopochylenie miednicy, które można traktować jako obrót miednicy względem osi y u yacoola. Jeśli stosujemy tylko jeden czujnik, to z jego punktu widzenia, mniej więcej ten sam efekt co przodopochylenie da wychylenie całego ciała w przód z kostek. Dlatego dopiero zestawienie większej ilości czujników może dać nam obraz ruchu kości względem siebie. Tzn. można użyć jednego przymocowanego w różnych miejscach i po prostu nałożyć wykresy na siebie, zakładając, że warunki pomiarowe są stałe przy każdej próbie.
Edit: tzn. jeszcze inaczej. Mając stałe punkty odniesienia, czyli np. grawitacje i pole magnetyczne, układ współrzędnych względem, którego mierzymy możemy sobie już pewnie ustawić jak chcemy. Czyli np. położenie czujnika będzie nam wyznaczać układ. Ale wyekstrahowanie z tego ruchu w poszczególnych stawach jest niewyobrażalnie skomplikowane. Dlatego stwierdzenia, że mierzymy "hipdrop" czy przodo-tyło pochylenie, raczej będą nadużyciami, albo przynajmniej wielkimi uproszczeniami. To nie znaczy, że tego nie można mierzyć i że nie da to jakiś ciekawych wniosków przy porównywaniu zawodników, ale po prostu nie należy liczyć na jasną relację z ruchem w danym stawie.
Edit: tzn. jeszcze inaczej. Mając stałe punkty odniesienia, czyli np. grawitacje i pole magnetyczne, układ współrzędnych względem, którego mierzymy możemy sobie już pewnie ustawić jak chcemy. Czyli np. położenie czujnika będzie nam wyznaczać układ. Ale wyekstrahowanie z tego ruchu w poszczególnych stawach jest niewyobrażalnie skomplikowane. Dlatego stwierdzenia, że mierzymy "hipdrop" czy przodo-tyło pochylenie, raczej będą nadużyciami, albo przynajmniej wielkimi uproszczeniami. To nie znaczy, że tego nie można mierzyć i że nie da to jakiś ciekawych wniosków przy porównywaniu zawodników, ale po prostu nie należy liczyć na jasną relację z ruchem w danym stawie.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ważna uwaga - ja nie mierzę kątów hipdropu, ani przodopochylenia. Wykresy są z surowych danych, czyli pokazują przyspieszenia w przypadku akcelerometru i prędkość obrotową w przypadku żyroskopów. Tam nie ma wartości pochylenia w stopniach tylko wartości w stopniach na sekundę.
Mam remont serwera i znikło całe moje życie. Więc jakbym nie istniał. Wrzucę więc jako załącznik ten drugi wykres. A tutaj jeszcze scalak z oryginalnie naniesionym układem współrzędnych, który właśnie w takiej pozycji jest przyczepiany z tyłu do miednicy. Czyli o takim lokalnym układzie współrzędnych mówię, gdy opisuję wykresy. Oś X jest w pionie, oś Y w poziomie. Tworzą płaszczyznę obrotu XY wokół osi Z , która idzie w głąb ekranu. I teraz drgnięcie do hipdropu jest rejestrowane wokół osi Z. A jeżeli chodzi o ten wykres powyżej w załączniku, to linia czerwona gy rejestruje drgnięcie żyroskopu do tyłopochylenia miednicy, czyli w płaszczyźnie obrotu XZ wokół osi Y.
Edit:
Właśnie zauważyłem chyba ostatnią ostoję starego, stylowego logo bieganie.pl (używam chroma i załączniki mają w zakładce stare logo). Tylko nie mówcie o tym nikomu, bo zaraz zmienią logo na tego kalekę na wózku inwalidzkim.
Mam remont serwera i znikło całe moje życie. Więc jakbym nie istniał. Wrzucę więc jako załącznik ten drugi wykres. A tutaj jeszcze scalak z oryginalnie naniesionym układem współrzędnych, który właśnie w takiej pozycji jest przyczepiany z tyłu do miednicy. Czyli o takim lokalnym układzie współrzędnych mówię, gdy opisuję wykresy. Oś X jest w pionie, oś Y w poziomie. Tworzą płaszczyznę obrotu XY wokół osi Z , która idzie w głąb ekranu. I teraz drgnięcie do hipdropu jest rejestrowane wokół osi Z. A jeżeli chodzi o ten wykres powyżej w załączniku, to linia czerwona gy rejestruje drgnięcie żyroskopu do tyłopochylenia miednicy, czyli w płaszczyźnie obrotu XZ wokół osi Y.
Edit:
Właśnie zauważyłem chyba ostatnią ostoję starego, stylowego logo bieganie.pl (używam chroma i załączniki mają w zakładce stare logo). Tylko nie mówcie o tym nikomu, bo zaraz zmienią logo na tego kalekę na wózku inwalidzkim.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4084
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Oszty, to dlaczego nie przypomniałeś od razu. Cały mój misternie utkany plan przyczepienia się do czegoś, legł w gruzach.yacool pisze: ↑11 lis 2022, 17:38 Ważna uwaga - ja nie mierzę kątów hipdropu, ani przodopochylenia. Wykresy są z surowych danych, czyli pokazują przyspieszenia w przypadku akcelerometru i prędkość obrotową w przypadku żyroskopów. Tam nie ma wartości pochylenia w stopniach tylko wartości w stopniach na sekundę.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Na razie nie robię nic więcej z tymi wykresami dopóki nie skończymy kalibracji. Coś tam cyklicznie się pokazuje, więc raczej to nie jest zakłócenie, a drgnięcie do tyłopochylenia jest takim cyklicznym sygnałem. Być może będę mógł za jakiś czas coś więcej o tym powiedzieć i oprzeć swoje metody treningowe na mierzalnym parametrze. Bo teraz jest tak, że opieramy się na subiektywnych odczuciach wzrostu sztywności dzięki agresywnej akcji do przodopochylenia w trakcie lądowania. Cała nasza obecna mobilizacja jest nacechowana tym ruchem, ponieważ daje to duże zmiany czucia fazy podporu. Efekty są niestety chwilowe, ale częste mobilizowanie pozwala na jakąś powtarzalność i kontrolę oraz uwrażliwianie na ten ruch i efekt jaki wywołuje.
Cel jest cały czas ten sam. Chodzi o zagospodarowanie tego przedziału czasowego między końcem hamowania i maksymalną dynamiką wybicia w trakcie trwania overstridingu. Jeżeli wstępne pogłębienie przodopochylenia wykaże wzrost dynamiki wybicia, to możliwe, że zaobserwuję zmiany tyłopochylenia na żyroskopie gy. Wiem, że to wszystko brzmi dziwnie, ale może dobrą analogią będzie tu trening oporowy z gumami. Tyle, że zamiast gum bardziej napinają się taśmy powięziowe, które będą przeciwdziałać pikowi drgnięcia do tyłopochylenia. Stawiamy więc większy opór licząc w zamian na dynamiczniejsze wybicie. To są takie poszukiwania coraz większego, chwilowego usztywnienia w kluczowym momencie biegu. Tym momentem jest rejestrowany pik uderzenia na wszystkich czujnikach.
Jako że te piki są bardzo wąskie to przedział czasowy, który im odpowiada bardziej pasuje mi do układu hydraulicznego i szybkiego wzrostu ciśnienia w tkankach niż do analogii do sprężyny lub łuku. Mechanika i cały ten elastic recoil oparty na odkształceniach sprężystych jakoś tu nie pasują. Są zbyt "leniwe", tak bym rzekł. Może hydraulic recoil byłby tu trafniejszym określeniem.
Cel jest cały czas ten sam. Chodzi o zagospodarowanie tego przedziału czasowego między końcem hamowania i maksymalną dynamiką wybicia w trakcie trwania overstridingu. Jeżeli wstępne pogłębienie przodopochylenia wykaże wzrost dynamiki wybicia, to możliwe, że zaobserwuję zmiany tyłopochylenia na żyroskopie gy. Wiem, że to wszystko brzmi dziwnie, ale może dobrą analogią będzie tu trening oporowy z gumami. Tyle, że zamiast gum bardziej napinają się taśmy powięziowe, które będą przeciwdziałać pikowi drgnięcia do tyłopochylenia. Stawiamy więc większy opór licząc w zamian na dynamiczniejsze wybicie. To są takie poszukiwania coraz większego, chwilowego usztywnienia w kluczowym momencie biegu. Tym momentem jest rejestrowany pik uderzenia na wszystkich czujnikach.
Jako że te piki są bardzo wąskie to przedział czasowy, który im odpowiada bardziej pasuje mi do układu hydraulicznego i szybkiego wzrostu ciśnienia w tkankach niż do analogii do sprężyny lub łuku. Mechanika i cały ten elastic recoil oparty na odkształceniach sprężystych jakoś tu nie pasują. Są zbyt "leniwe", tak bym rzekł. Może hydraulic recoil byłby tu trafniejszym określeniem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1285
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Robi się bardzo ciekawie!
Trudno sobie to wszystko zwizualizować w głowie, ale, ale wyniki tych pomiarów zapowiadają się rewolucyjnie.
Zastanawiam się też nad sposobem i miejscem umiejscowienia tego czujnika na miednicy. Jakie są opcje?
Trudno sobie to wszystko zwizualizować w głowie, ale, ale wyniki tych pomiarów zapowiadają się rewolucyjnie.
Zastanawiam się też nad sposobem i miejscem umiejscowienia tego czujnika na miednicy. Jakie są opcje?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie robi się, tylko jest cały czas ciekawie.
Takie
Takie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1285
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Jest CORAZ ciekawiej!
A po bokach, czy jest możliwe? Czy to by coś w zapisie zmieniło/uwydatniło?
"hydraulic recoil" - jestem za! I pytanie praktyczne jakie to ma przełożenie na trening?
A po bokach, czy jest możliwe? Czy to by coś w zapisie zmieniło/uwydatniło?
"hydraulic recoil" - jestem za! I pytanie praktyczne jakie to ma przełożenie na trening?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Tak jak pisałem wcześniej Tomkowi. Jak czujnik będzie bardziej wypłaszczony, to można go tejpami przymocować bez ograniczeń. Co to pokaże przy układzie kilku czujników, to nie mam pojęcia. Na pewno wzrośnie stopień komplikacji analizy wykresów.
A jak praca nad hydraulicznym odrzutem wpływa na trening, to już dostaliśmy jedną odpowiedź, gdy Sebę zabolało biodro. Dlatego z respektem do tego. Boimy się tej mocy, żeby nas nie rozjebało. Za duże te siły są jak na aktualne możliwości tkanek.
A jak praca nad hydraulicznym odrzutem wpływa na trening, to już dostaliśmy jedną odpowiedź, gdy Sebę zabolało biodro. Dlatego z respektem do tego. Boimy się tej mocy, żeby nas nie rozjebało. Za duże te siły są jak na aktualne możliwości tkanek.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Tzn. czujnik rejestruje ruch w kierunkach, które generowałyby hipdrop czy tyłopochylenie miednicy, ale przecież podobny ruch czujnika w przestrzeni może mieć różne przyczyny w ruchu ciała. Tak jakby powrócić do tego "obrotu barku". Jeżeli przyczepisz czujnik na np. prawym obojczyku i ruszysz prawym barkiem do przodu, to czujnik zarejestruje ruch. Ale jak obrócisz całą klatkę piersiową w lewo, bez zmiany relacji barków do klatki, to z punktu widzenia czujnika ruch będzie podobny. Jeśli z ruchu czujnika w przestrzeni można jakoś wydedukować ruch w stawach, to tylko ze względu na specyficzność sytuacji i dokładną jej interpretację. To oczywiście dalej nie wyklucza tego, że taki pomiar będzie coś wnosił, ale żeby dowiedzieć się czegoś ciekawego trzeba raczej będzie zbadać więcej osób i dopiero na tej podstawie coś spróbować wywnioskować.
Ja bym na Twoim miejscu zrobił tak. Zrobiłbym sobie jeden pomocniczy czujnik, który nie mierzy nic innego niż tylko wysokość środka masy nad ziemią. Chodzi o to, że cykl kroku biegowego można łatwo sparametryzować za pomocą wysokości środka masy, gdzie najniższe położenie środka masy odpowiada najgłębszej fazie podporu. Mając taki wykres w tle i nakładając na niego inne miałbyś odniesienie wszystkiego co badasz w relacji do kroku biegowego. Czyli chodzi o taką standaryzację. Wtedy byłoby również dużo łatwiej nakładać różne wykresy na siebie. Moim zdaniem, to dopiero dałoby jasny obraz sytuacji, bo mówiłoby coś o timingu. Wtedy, gdybyś już np. mógł pomierzyć wewnętrzną rotację kości udowej, to może dałoby się zobaczyć, że u jednego ona występuje wcześniej, a u innego później. I hipotetycznie to może mieć dać informacje, których nie da wiedza o jedynie samej dynamice tego ruchu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1285
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Ostatnio (w końcu) doszedłem do tego ruchu w biodrze/miednicy, (przynajmniej tak mi się wydaje), potrafię go inicjować/wyzwalać i odczuwać te działające siły.
Zastanawiam się ile kilometrów tak można biegać. Okazuje się, że można całkiem sporo.
Zakładam, że istnieje jakiś przyjazny sposób radzenia sobie układu tensegrayjnego z tymi przeciążeniami. Jetem na ich tropie. Bo, jako "geriatria biegająca" nie mam wyjścia!
Pozdrawiam!
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jedyny przyjazny sposób jaki wydaje się sensowny, to długotrwały proces przebudowy tkanek i coraz lepsza kontrola napięcia. Tutaj dobrą analogią jest kalistenika. Choćbym nie wiem jak wymyślne stosował wizualizacje, to nie podciągnę się na jednej ręce na drążku. Od wizualizacji grawitacja nie zniknie niestety.
Zastanawiam się czy jest sens mierzyć zakresy rotacji. Może nawet nie da się tego zrobić. Przykładowo Filip nie mierzył czujnikami kątów pronacji i supinacji. Nie używał do tego żyroskopów. Oceniał jedynie przesunięcia wzdłuż interesujących go osi. W ogóle w żadnym eksperymencie nie korzystał z żyroskopów. Wykorzystywał tylko akcelerometry.
Myślę że analiza ruchu miednicy będzie łatwiejsza i bardziej dla nas użyteczna, ponieważ można ją sprowadzić do punktu reprezentującego środek masy. Redukujemy wtedy różnice anatomiczne i bardziej skupimy się na dynamizowaniu jednego punktu zamiast grzęznąć w rotacjach.
Zastanawiam się czy jest sens mierzyć zakresy rotacji. Może nawet nie da się tego zrobić. Przykładowo Filip nie mierzył czujnikami kątów pronacji i supinacji. Nie używał do tego żyroskopów. Oceniał jedynie przesunięcia wzdłuż interesujących go osi. W ogóle w żadnym eksperymencie nie korzystał z żyroskopów. Wykorzystywał tylko akcelerometry.
Myślę że analiza ruchu miednicy będzie łatwiejsza i bardziej dla nas użyteczna, ponieważ można ją sprowadzić do punktu reprezentującego środek masy. Redukujemy wtedy różnice anatomiczne i bardziej skupimy się na dynamizowaniu jednego punktu zamiast grzęznąć w rotacjach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1285
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Punkt odniesienia, nad tym się zastanawiałem. wysokość środka masy - proste do zmierzenia i dlatego bardzo dobre.tkobos pisze: ↑12 lis 2022, 10:58
/.../ Zrobiłbym sobie jeden pomocniczy czujnik, który nie mierzy nic innego niż tylko wysokość środka masy nad ziemią. Chodzi o to, że cykl kroku biegowego można łatwo sparametryzować za pomocą wysokości środka masy, gdzie najniższe położenie środka masy odpowiada najgłębszej fazie podporu. Mając taki wykres w tle i nakładając na niego inne miałbyś odniesienie wszystkiego co badasz w relacji do kroku biegowego. Czyli chodzi o taką standaryzację. Wtedy byłoby również dużo łatwiej nakładać różne wykresy na siebie. Moim zdaniem, to dopiero dałoby jasny obraz sytuacji, bo mówiłoby coś o timingu. Wtedy, gdybyś już np. mógł pomierzyć wewnętrzną rotację kości udowej, to może dałoby się zobaczyć, że u jednego ona występuje wcześniej, a u innego później. I hipotetycznie to może mieć dać informacje, których nie da wiedza o jedynie samej dynamice tego ruchu.
Drugie, to jednak faktycznie chcemy zobaczyć jak rotują, przemieszczają się kości, a nie skóra, inne tkanki, dlatego pomyślałem sobie jak tu przymocować czujnik do "kości". Przyszedł mi tu do głowy, kolec biodrowego. Może są inne opcje.
Zestawienie wszystkich tych rotacji ugięć w czasie jest kluczowe. To jest rytm, jakiekolwiek spóźnienie dysharmonizuje cały ruch.
Tak czy siak, zadanie niełatwe.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Niełatwe jak chcecie mierzyć przemieszczenia. Czujnik nie musi być od razu przyspawany do kości, żeby dawał sygnał o jej ruchu. Wystarczy długi tejp albo kilka tejpów, aby zmniejszyć luz skóry na krętarzu.
Wydaje mi się jednak, że ciekawsze od przemieszczeń są przyspieszenia i ich timing. Filip jakoś zaniechał tego tematu i tylko dał mi informację, potwierdzając, że drugie grzebnięcie jest skorelowane z pikiem zrywu. Czyli czujniki na kostce i na miednicy gadają ze sobą.
Wydaje mi się jednak, że ciekawsze od przemieszczeń są przyspieszenia i ich timing. Filip jakoś zaniechał tego tematu i tylko dał mi informację, potwierdzając, że drugie grzebnięcie jest skorelowane z pikiem zrywu. Czyli czujniki na kostce i na miednicy gadają ze sobą.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
...się zapowiada. My tu sobie gadu, gadu o codziennym mierzeniu mleczanu, a tymczasem Gidey codziennie trenuje do maratonu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
To co biega Gidey to kosmos ale WR się nie spodziewam. Za to najlepszy debiut jak najbardziej. Oby pogoda dopisała
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze