Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 644
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem, praktycznie nigdy nie chodzi o zakres. Np. zakresy rotacji w fazie lotu, to jest akurat moim zdaniem kwestia indywidualna i nie ma sensu ani ich na siłę zmniejszać ani zwiększać, jeżeli są one wynikiem tego co dzieje się w fazie podporu. Pomysł np. zarzucania miednicą, żeby wydłużyć krok jest oczywiście absurdalny. Wydłużenie fazy lotu powinno być kwestią fazy podporu, a reszta i tak się dopasuje sama, bo ta część biegu, która przypomina chód jest łatwiejsza do ogarnięcia. Ale tak samo absurdalna będzie chęć blokowania w jakiś sposób miednicy kiedy jest w powietrzu. Przecież żaden argument dotyczący stabilności miednicy w fazie podporu nie ma sensu w fazie lotu. Wracając więc do samych zakresów, to jeśli popatrzymy na bieg Kipchoge, to naprawdę, nie da się znaleźć choćby jednej stopklatki, gdzie w jakimkolwiek miejscu w ciele byłby jakiś choć trochę wymagający zakres, gdybyśmy go chcieli odtworzyć w statyce a nie w biegu. Może przy średniodystansowcach na upartego już dałoby się gdzieś znaleźć takie wymagające zakresy (może), ale przynajmniej do tempa 2:50/km ich nie ma.

Jak to trenować, to już jest całkowicie inna kwestia. Na razie staramy się w ogóle zrozumieć co się dzieje i jakoś to opisać. Rolli pewnie powie: 6x 150 m:) a ja powiem, że jak dla mnie nie sensu trenować tego, czego się jeszcze nie umie. A jak się to już umie, to może i nawet sugestia Rolliego nie będzie wcale zła.
New Balance but biegowy
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13482
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

tkobos pisze: 20 paź 2022, 12:22 Pomysł np. zarzucania miednicą, żeby wydłużyć krok jest oczywiście absurdalny.
Dlaczego absurdalny?
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 644
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No ok, może nie jest takie oczywiste, że on nie działa. Jeżeli ktoś ma mocno pospinane mięśnie brzucha i pleców, to jest całkowicie możliwe, że zakres rotacyjny miednicy jest ograniczony. Ale w takiej sytuacji bardziej chodzi o to, żeby przestać przeszkadzać, niż robić coś ekstra.

Jako sama strategia wydłużenia kroku, to krótkookresowe oczywiście będzie to skuteczne (zgaduję, że w jakimś w skoku w dal to jest całkowicie normalna praktyka), ale w przypadku utrzymania tego skutecznie na dystansie, to moim zdaniem nie ma szans zadziałać. Mówiąc jeszcze inaczej, osobiście nie widzę szansy na ekonomiczne wydłużenie kroku, próbując robić coś ekstra w fazie lotu. Czyli to jest faza gdzie ciężko jest coś poprawić, ale oczywiście zawsze można coś zepsuć.

Zwiększenie zakresu rotacyjnego miednicy mogłoby działać poprzez zwiększenie tego "funkcjonalnego overstridingu", ale wtedy za zwiększeniem tego zakresu musiałaby też iść jakaś zmiana w fazie podporu. No i wtedy to ma sens. Ale zmiana fazy podporu będzie raczej tym co jest trudne, a nie obracanie miednicy o 2-3 stopnie więcej.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12674
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zarzucić da się biodrem. Przynajmniej mentalnie. Ale zarzucanie miednicą, czyli najcięższą częścią, żeby ew. dopasować ją do reszty ciała jest już absurdalne.
A co do wymagającego zakresu, to on jednak jest. I to bardzo wymagający, nawet jeśli dotyczy kilku stopni. Nawet w statyce nie da się zrobić kontrrotacji nogą bez wcześniejszego przepracowania skoordynowania tej czynności. Mega trudne zadanie. A w biegu to już zupełnie nieosiągalne dla większości.
Spróbujcie jednocześnie skręcić rzepką do środka i stopą na zewnątrz przy uniesionej nodze. Jak się uda, to od razu poczujecie wzrost napięcia w całej nodze, a nawet jej drżenie. Lecz małe szanse, bo albo cała noga skręci się wraz z rzepką do środka, albo wraz ze stopą na zewnątrz i nie wywoła to żadnego wzrostu napięcia, tym bardziej nie wzbudzi drżenia w kończynie.
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 644
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze: Zarzucić da się biodrem. Przynajmniej mentalnie. Ale zarzucanie miednicą, czyli najcięższą częścią, żeby ew. dopasować ją do reszty ciała jest już absurdalne.
A czym się różni zarzucanie biodrem od zarzucania miednicą, skoro biodro jest połączeniem miednicy i kości udowej? W sensie, na czym ten ruch miałby dokładnie polegać? Jak ludzie mówią, że coś dzieje się z biodrem lub z biodrami w przestrzeni, to z reguły mają na myśli miednicę. Jeśli mówimy o ruchu W biodrze, no to ok, to oznacza jakiś ruch kości udowej względem miednicy (lub na odwrót). Mimo wszystko ciężko mi sobie wyobrazić "zarzucanie" kością udową w miednicy, bo tyle miejsca to chyba nie ma aż w tym stawie.
yacool pisze: A co do wymagającego zakresu, to on jednak jest. I to bardzo wymagający, nawet jeśli dotyczy kilku stopni. Nawet w statyce nie da się zrobić kontrrotacji nogą bez wcześniejszego przepracowania skoordynowania tej czynności. Mega trudne zadanie. A w biegu to już zupełnie nieosiągalne dla większości.
Spróbujcie jednocześnie skręcić rzepką do środka i stopą na zewnątrz przy uniesionej nodze. Jak się uda, to od razu poczujecie wzrost napięcia w całej nodze, a nawet jej drżenie. Lecz małe szanse, bo albo cała noga skręci się wraz z rzepką do środka, albo wraz ze stopą na zewnątrz i nie wywoła to żadnego wzrostu napięcia, tym bardziej nie wzbudzi drżenia w kończynie.
Nie no yacool, to nie jest tak. Zobacz na pierwsze dwa obrazki z artykułu Filipa, który sam wkleiłeś:
https://teoria-ruchu.pl/2021/11/jedna-z ... cie-biegu/

Gdzie tam widzisz, żeby piszczel się odwracała w innym kierunku niż udo? One obracają się w tym samym kierunku i Filip o tym tam pisze wiele razy. Jedyna kontr-rotacja jaka zachodzi na tej wysokości, wynika z tego, że kość udowa robi większy obrót niż podudzie. Wtedy w stawie rzeczywiście jest to tak jakby kontr-rotacja. No, ale to oznacza, że to co się dzieje w biegu - z punktu widzenia koordynacji - odpowiada mniej więcej najpierw obróceniu stopy na zewnątrz na ziemi, a dopiero potem skierowaniu kolana do wewnątrz. I to akurat jest banalnie proste. A nawet gdybyś miał rację, to problem i tak nie leżałby zakresie, tylko właśnie w koordynacji i dowodem byłoby na to dokładnie to, że ze stopą ustaloną można to zrobić bez trudu. Tak całkiem przy okazji, to zrobienie tego z obu końców nie jest jakieś szalenie trudne. Czuć fajny ruch w głowie kości strzałkowej. Ale moim zdaniem, to jest ruch całkowicie oderwany od rzeczywistości biegowej, tzn. taka koordynacja w biegu nie występuje, nawet jeżeli lokalne działanie na tkanki jest podobne.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12674
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Skrót myślowy, czyli zarzucanie kością udową - tak chciałem się wyrazić i taki obraz mentalny sprzyja wyobrażaniu sobie większej bezwładności pracy w wahadłach. Zgoda co do tego, że powszechnie mówiąc o biodrze mamy na myśli miednicę. I tutaj właśnie o miednicy mówi Kszczot, pokazując jak nią rotuje.

Inna prędkość rotowania dla poszczególnych członów, co wystarczy do naciągania i skręcania tkanek. Tam już precyzyjniej napisałem, że chodzi o względny ruch piszczeli.

Jeżeli chodzi o to, że w pozycji ustalonej taka kontrrotacja jest banalna, to nie można się z tym zgodzić. Może dla Ciebie jest banalna, ale już dla takiej osoby jaką w linku wyżej opisał Filip, to banalne to nie jest.
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 644
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ok. W pozycji, w której stopa jest ustalona, jestem pewien, że każdy niesparaliżowany to zrobi. Albo ja nie rozumiem czegoś. Zrobienie z obu końców, to wymaga pewnego skupienia, ale ze stopą ustaloną? Więc problemem nie jest fizyczny zakres stawu. Problem nie polega na tym, że gdzieś nam brakuje zakresu, w tym sensie, że mięśnie nie są w stanie się na tyle rozciągnąć, tylko problem polega na dobrym skoordynowaniu wielu rzeczy w zakresach, które traktowane w izolacji, są w zupełności wystarczające. Dlatego w moim rozumieniu, problem tak czy siak fundamentalnie dotyczy koordynacji, a nie zakresu.
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 644
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jedna uwaga. Mówimy oczywiście o stopie ustalonej z kolanem ugiętym. Jak kolano jest proste, to ten ruch nie tylko jest trudny, tylko w ogóle niemożliwy, bo w stawie kolanowym nie ma rotacji, gdy kolano nie jest ugięte.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12674
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie mogę się z tym zgodzić. Inaczej każdy kto wyjeżdżałby ode mnie już po pierwszym treningu miałby ten specyficzny zakres w małym palcu. Koordynacja swoje, ale zrotowanie uda do wewnątrz przy stopie zrotowanej na zewnątrz wymaga wysiłku nawet w statyce.

Tak, chodzi o taką zabawę z rotacjami przy kolanie ugiętym. Zwłaszcza faceci mają z tym problem.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12674
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Oooo! Tomek, zobacz. O to mi mniej więcej chodzi, a nawet żeby jeszcze bardziej rzepka szła do środka. O taką zabawę w geo prawej nogi podporowej wyczynowca z numerem 111. Ciekawe, czy przykładowo zawodnik z numerem 79 nie miałby z tym problemu. Myślę, że chyba miałby.

Obrazek
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 644
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przeanalizowałem Kipchoge z przodu i ja tam naprawdę nie widzę wielkiego zakresu w tym ruchu. Myślę, że jednak zawodnik 79 nie miałby z nim problemu w statyce, choć w biegu to całkiem inna sprawa. Jednak zakres takiego już Kipruto, to rzeczywiście mógłby być dla niektórych problematyczny. Kipchoge nie potrzebuje aż takiego zakresu przez wspominaną wcześniej bujankę.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12674
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Specyfika tej geometrii nie wymaga dużego zakresu, żeby sprawić ogromną trudność nie tylko zawodnikowi z numerem 79, ale większości z nas. Co do Kipruto i Kipchoge, oraz jak taka geo zachowuje się pod przeciążeniem to pełna zgoda, ale nie ma zgody na to, że to jest banalna sprawa w statyce.
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 644
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może mówimy trochę o czym innym, albo o tym samym, ale inaczej to nazywamy. Patrząc z punktu widzenia jednego stawu, prawie każdy będzie w stanie wyizolować tam odpowiedni zakres. Tutaj o rotacji kolana z jakiegoś badania:

"When the knee is in a position of flexion between 30 and 90 degrees, there are approximately 45 degrees external and 25 degrees internal rotation. Rotatory motion decreases with further extension and, at 5 degrees of flexion, the knee has 23 degrees external and 10 degrees internal rotation."

Czyli 10-25 stopni w rotacji wewnętrznej w kolanie jest "normalne", zakładając od ugięcia kolana (zakładam, że nie robili badań akurat na Kipchoge i Kipruto:). Tak na oko, to na bieg Kipchoge wystarczy zdecydowanie. Natomiast kiedy mówimy o geometrii całej nogi, ustawiamy miednicę frontalnie i np. każemy jeszcze komuś na niej skakać, no to rzeczywiście robi się ciekawiej, ale jeżeli z tym jest problem, to nie jest to kwestia zakresu w jednym stawie, tylko właściwej koordynacji kilku stawów. Dlatego to bym już jednak zakwalifikował do problemu "koordynacyjnego", a nie "zakresowego" ale nie ma już co tego roztrząsać, bo chyba wiadomo o co chodzi.

Podam taki dosyć głupi przykład, ale może coś jednak tłumaczący. Łatwo jest uzyskać 90 stopni w stawie nadgarstka kładąc dłoń spodem na biurku i stawiając łokieć pionowo nad dłonią. Myślę, że to naprawdę każdy jest w stanie zrobić. Znacznie trudniej jest jednak uzyskać tę samą pozycję w nadgarstku (kąt prosty), kiedy dłonią przykrywamy sobie pępek. Jest to fizycznie wykonalne, tzn. anatomia normalnego człowieka bez problemu dopuszcza taką konfigurację ciała, z kątem naprawdę 90 stopni. Ale dla większości ludzi przynajmniej z początku jest to trudno zrobić. Nie możemy jednak powiedzieć, że w tej sytuacji problem jest z nadgarstkiem, czy z fizycznym zakresem ruchu w nadgarstku, bo w innej pozycji już sprawdziliśmy, że to żaden problem zrobić w nim kąt prosty.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12674
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Chodzi o to, że ta specyficzna geometria zaczyna dobierać się do taśmy bocznej, do naprężacza i tych wszystkich okolic, które generalnie uważa się za nie do ruszenia i można je co najwyżej rolować na wałku. Każdy fizjoterapeuta rozpozna biegacza po tym, że ma twarde w dotyku zewnętrzne strony ud. Ale jak zaczyna się mobilizowanie tych okolic, to uda jakby miękną w tych rejonach typowo biegackich. Zwiększa się też pronacja, co jest jedną z trudniejszych mobilności do uzyskania.
W ten sposób realizuję projektowanie fazy podporu. Chcemy trwale zmienić geometrię nogi podporowej. Na początek przy g=1, a potem już przy każdym g. No i to co zauważamy, to problem już na poziomie g=1. Czyli pewne jest, że nie będzie zakresu w biegu nawet jeśli koordynacyjnie jest cacy. Po prostu tkanka się jakby wycofa i nie pozwoli na oczekiwany zakres, gdzie możliwe jest uzyskanie maksymalnego usztywnienia nogi, aż do efektu drżenia. To są takie eksperymenty, które wraz ze zwiększaniem overstridingu dają odczucia mocnej nogi.
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 644
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jeszcze w kwestii tego overstridingu, to chyba warto przypomnieć jeden filmik z artykułów yacoola, który być może najlepiej prezentuje to zagadnienie:

https://www.youtube.com/watch?v=B4Uu3Tg71b4

Gdyby wziąć orientacyjnie moment pierwszego kontaktu z podłożem wygląda mniej więcej tak:
Mutai.gif

Nawet ten moment prawie na pewno występuje wcześniej, gdzie noga jest jeszcze dalej, ale oszacowałem to przez moment, w którym byłem już całkowicie pewien, że stopa kontaktuje się z ziemią. Raczej nastąpiło to wcześniej, ale nie widać tego zbyt dokładnie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ