Sam napisałem ten tekst, nikt mnie do tego nie namawiał. Szkoda, że tak piszesz.Adam Klein pisze: ↑05 paź 2022, 17:21 I jeszcze w kwestiii tego, źe Mikołaj jest niechętny dyskusji. Tak, widzę to, i to jest pewien rozjazd. Bi z jednej strony publikuje taki tekst (może ktoś go namówił?) a z drugiej strony raczej mało dyskutuje. Trenerzy generalnie chyba bojà sie brać udział w takich dyskusjach, bo uważają, że mogą tylko stracić (renomę, uznanie, zaufanie potencjalnych zawodników), podczas kiedy ja myśle, że dobra argumentacja a nawet pokazanie swoich wątpliwości, czy wahania do trenera przekonuje.
Mówienie, że nie jestem chętny to dyskusji jest śmieszne... Przecież jestem tutaj i staram się z Wami rozmawiać. Mam bardzo dużo pracy i nie jestem w stanie całe dnie siedzieć i odpowiadać każdemu kolejno.
Tylko jest jeden zasadniczy problem - prowadzenie przez Was dyskusji. Przypomnę, że kilka miesięcy temu trener Wosiek chciał z Wami pogadać. W żaden sposób się z jego osiągnięciami nie mogę porównywać, bardzo go szanuję. Chodzi mi o to, że też się zniechęcił, bo Wy - najczęściej pod osłoną - nicków rzucacie słowa na wiatr, obśmiewacie i dogadujecie zupełnie poza merytoryką dyskusji. Macie swoje dogmaty, nie wiem skąd i czy sprawdzone, ale jak ktoś jest innego zdania, to zaraz negujecie i wyśmiewacie.
Adam - piszesz, że nie da się trenować do połówki metodą powtórzeniową. Wybacz, ale jak mam się do tego odnieść? W ten sposób negujesz trening całego świata. Nie mam może zawodników na światowym poziomie, ale moi podopieczni biegali w tym roku kolejno: 1:07, 1:08, 1:09 i 1:10. Czterech biegaczy, cztery różne treningi, cztery życiówki. Myślę, że to niezłe wyniki jak na poziom amatorski, jakoś dało się do tego dojść metodą powtórzeniową... Tak wiem, zaraz napiszecie, że Wy byście wytrenowali ich na 1:06...
Rozumiem, że macie swoje pomysły, szanuję to, że angażujecie się w dyskusje i teoretyzujecie, jednak to nie jest tak, że zawsze Wasza teoria jest tą jedyną dobrą (a już na pewno nie uniwersalną).
Na pewno za to nie będę dyskutował z osobami (czy też nickami), których głównym argumentem jest wyśmiewanie.