Co ćwiczyć żeby zwiększyć swoją prędkość
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Problemem jest krytykowanie, bezpodstawne krytykowanie innych systemów. Bezpodstawne, bo bez podstaw.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie, nie Rolli. Podstawy jak najbardziej są i tkwią w tabelach. No bo chyba nie chcesz powiedzieć, że systemy uznane są za sprawdzone, bo amatorzy na nich się poprawiają? Jak oceniasz, czy system się sprawdza - na amatorach, czy na wyczynowcach?
A teraz może odwróćmy sytuację. Jak myślicie ile Kipchoge wytrzymałby na tej bieżni rozkręconej do tempa rekordu świata w maratonie? Pytam, bo to nie jest wcale takie oczywiste.
A teraz może odwróćmy sytuację. Jak myślicie ile Kipchoge wytrzymałby na tej bieżni rozkręconej do tempa rekordu świata w maratonie? Pytam, bo to nie jest wcale takie oczywiste.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie bardzo, bo Kipchoge, Worholm i Ingebrigtsen tez trenują tym systemem. Tez robią skipy i 6x150m. Wiec co jest w tym złego?
I nie, skipy i wieloskoki nie sa dobre tylko dla sprinterów.
I nie, skipy i wieloskoki nie sa dobre tylko dla sprinterów.
- Woszkowaty
- Stary Wyga
- Posty: 208
- Rejestracja: 13 kwie 2018, 15:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 03:17:57
- Lokalizacja: Opole
Żadnej drogi nie można odrzucać i czasami nawet z czystej ciekawości człowiek powinien nowych rzeczy spróbować, tak też czasami robię. Natomiast druga strona medalu jest taka, że nie wydaje mi się, żeby przy 50-tce na karku iść w pewne rzeczy na maksa, przez 50 lat wszystkie niedoskonałości i asymetrie ciało zdążyło już pokompensować i boję się, że zmieniając teraz na maxa pewne ruchy i nawyki można sobie większe kuku zrobić.yacool pisze: ↑04 paź 2022, 21:01 Zajawka ma to do siebie, że nieważne czy z prądem, czy pod prąd. Można iść w maraton i sobie to racjonalizować jakimś etosem, albo w biegi średnie lub nawet krótkie i tak samo wymyślać swoje racje. Można też iść na maksa w pracę nad ruchem i to jest jakby taka trzecia droga.
Podglądam te wszystkie biegania z gumą, ciekaw jestem realnych efektów.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wiadomo, że skipy i wieloskoki są dobre dla wszystkich, no może poza wieloskokami. Te ćwiczenia pozwalają wycisnąć maksa z ochłapów wybicia, czyli to też ma swoją wagę. No ale ja skupiam się na mięsie i na tym polega różnica. Tyle że trudno dorwać się do tego mięsa. A Kipchoge zaczął najpierw biegać, a potem robić skipy. Choć nie mam pewności, bo z ćwiczeń to tylko go widzę na steperze ostatnio.
Nie rzucacie propozycji, to ja może zacznę. Wytrzyma jakieś 6 minut, czyli około 2km.
Nie rzucacie propozycji, to ja może zacznę. Wytrzyma jakieś 6 minut, czyli około 2km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 718
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Yacool, a nie masz wrażenia, że to trochę dwie różne dyskusje? Dla mnie tematy są dwa:
1. Poszukiwanie szans na postęp wynikowy na poziomie zawodowym czy nawet na poziomie bicia rekordów i to faktycznie może wiązać się z wyjściem poza utarte schematy.
2. Kwestia tego, jaki trening powinien wykonać amator, by doprowadzić go na satysfakcjonujący, ale ani trochę wybitny wynik. I najlepiej gdyby to był trening, który jest prosty do zrozumienia i wykonania i daje przewidywalne efekty.
Wydaje mi się, że bardzo często dyskusja z [2] schodzi na [1].
1. Poszukiwanie szans na postęp wynikowy na poziomie zawodowym czy nawet na poziomie bicia rekordów i to faktycznie może wiązać się z wyjściem poza utarte schematy.
2. Kwestia tego, jaki trening powinien wykonać amator, by doprowadzić go na satysfakcjonujący, ale ani trochę wybitny wynik. I najlepiej gdyby to był trening, który jest prosty do zrozumienia i wykonania i daje przewidywalne efekty.
Wydaje mi się, że bardzo często dyskusja z [2] schodzi na [1].
10k: 35:42 | M: 2:47:03
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
+1 (nie często, tylko zawsze)dziki_rysio_997 pisze: ↑05 paź 2022, 09:31 Yacool, a nie masz wrażenia, że to trochę dwie różne dyskusje? Dla mnie tematy są dwa:
1. Poszukiwanie szans na postęp wynikowy na poziomie zawodowym czy nawet na poziomie bicia rekordów i to faktycznie może wiązać się z wyjściem poza utarte schematy.
2. Kwestia tego, jaki trening powinien wykonać amator, by doprowadzić go na satysfakcjonujący, ale ani trochę wybitny wynik. I najlepiej gdyby to był trening, który jest prosty do zrozumienia i wykonania i daje przewidywalne efekty.
Wydaje mi się, że bardzo często dyskusja z [2] schodzi na [1].
Zapomnijmy Kipchoge i wracamy do tematu. Chyba ze ten bieżnik to propozycja do poprawienia szybkości? No to ja sie nie zgadzam...
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Niekoniecznie.
A wysłuchaliście podkastu z panem biegającym fizjoterapeutą, gdzie podejmuje się opisu biegu Kipchoge?
Tam nie ma raket sajens. Podaje konkretne dane dotyczące dropu. Na początku chyba 5 stopni, potem 7. Jakoś tak. Nawet jeżeli tam jest błąd w pomiarach, to i tak wskazuje, że kilka stopni, a kilkanaście stopni, jeśli nie kilkadziesiąt, robi różnicę. I kto wie, czy stosując tu znane wszystkim klasyfikowanie, właśnie drop nie oddziela chłopców od mężczyzn bardziej niż maraton.
Dlaczego tak nisko cenię Kipchoge?
A wysłuchaliście podkastu z panem biegającym fizjoterapeutą, gdzie podejmuje się opisu biegu Kipchoge?
Tam nie ma raket sajens. Podaje konkretne dane dotyczące dropu. Na początku chyba 5 stopni, potem 7. Jakoś tak. Nawet jeżeli tam jest błąd w pomiarach, to i tak wskazuje, że kilka stopni, a kilkanaście stopni, jeśli nie kilkadziesiąt, robi różnicę. I kto wie, czy stosując tu znane wszystkim klasyfikowanie, właśnie drop nie oddziela chłopców od mężczyzn bardziej niż maraton.
Dlaczego tak nisko cenię Kipchoge?
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Jedno nie wyklucza drugiego.dziki_rysio_997 pisze: ↑05 paź 2022, 09:31 Yacool, a nie masz wrażenia, że to trochę dwie różne dyskusje? Dla mnie tematy są dwa:
1. Poszukiwanie szans na postęp wynikowy na poziomie zawodowym czy nawet na poziomie bicia rekordów i to faktycznie może wiązać się z wyjściem poza utarte schematy.
2. Kwestia tego, jaki trening powinien wykonać amator, by doprowadzić go na satysfakcjonujący, ale ani trochę wybitny wynik. I najlepiej gdyby to był trening, który jest prosty do zrozumienia i wykonania i daje przewidywalne efekty.
Wydaje mi się, że bardzo często dyskusja z [2] schodzi na [1].
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1956
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chwila ja bym trochę odczarował te skipy. Z praktyki obserwacji i jakiejś tam historycznej znajomości realiów klubowych.
Tak w klubach wykonuje się bardzo dużo ćwiczeń z młodzikami i juniorami młodszymi i jest to dobre i złe zarazem.
Dlaczego dobre: bo koduje młodzieży pewne wzorce biegowe, które pozwalają im się rozwijać biegowo w sposób zrównoważony (układ nerwowy, wzorce ruchu itd)...ale jak chyba nikt nie zauważył młodzież nie trenuje i nigdy nie trenowała w klubach do biegów długich. Młodzież trenuje i startuje w sprintach, wielobojach i biegach średnich. Amen.
Dopiero na etapie juniorskim następuje pewna specjalizacja, gdzie zawodnicy często są przesuwani do odpowiednich trenerów: tych bardziej sprinterskich, czy tych bardziej od biegów długich. I tu jest generalnie problem, bo zawodnik z mniej lub bardziej wyrobioną techniką biegową (powiedzmy to sobie okołosprinterską) zaczyna trenować biegi długie. I co tu może się wydarzyć? No to już bardzo zależy od trenera, ale na etapie juniora zaczyna być bardzo mocna rywalizacja międzyklubowa (punkty w ligach, wyjazdy klubowe i starty na stadionach całej Polski, obozy lekkoatletyczne górskie itd). Czy jest tu czas na szlif techniki...nie wiem ale stawiam, że jest...ale czy od zera, żeby zrobić rewolucję i super wyniki za jakiś czas? No raczej nie, bo już zaczyna być lekka presja na wyniki (punkty klubowe, pierwsze pieniądze za to, rywalizacja o miejsca itd). I tu idziemy na skróty...dlatego jest jak jest.
Tak w klubach wykonuje się bardzo dużo ćwiczeń z młodzikami i juniorami młodszymi i jest to dobre i złe zarazem.
Dlaczego dobre: bo koduje młodzieży pewne wzorce biegowe, które pozwalają im się rozwijać biegowo w sposób zrównoważony (układ nerwowy, wzorce ruchu itd)...ale jak chyba nikt nie zauważył młodzież nie trenuje i nigdy nie trenowała w klubach do biegów długich. Młodzież trenuje i startuje w sprintach, wielobojach i biegach średnich. Amen.
Dopiero na etapie juniorskim następuje pewna specjalizacja, gdzie zawodnicy często są przesuwani do odpowiednich trenerów: tych bardziej sprinterskich, czy tych bardziej od biegów długich. I tu jest generalnie problem, bo zawodnik z mniej lub bardziej wyrobioną techniką biegową (powiedzmy to sobie okołosprinterską) zaczyna trenować biegi długie. I co tu może się wydarzyć? No to już bardzo zależy od trenera, ale na etapie juniora zaczyna być bardzo mocna rywalizacja międzyklubowa (punkty w ligach, wyjazdy klubowe i starty na stadionach całej Polski, obozy lekkoatletyczne górskie itd). Czy jest tu czas na szlif techniki...nie wiem ale stawiam, że jest...ale czy od zera, żeby zrobić rewolucję i super wyniki za jakiś czas? No raczej nie, bo już zaczyna być lekka presja na wyniki (punkty klubowe, pierwsze pieniądze za to, rywalizacja o miejsca itd). I tu idziemy na skróty...dlatego jest jak jest.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 404
- Rejestracja: 19 cze 2019, 18:13
- Życiówka na 10k: 10k to za długo
- Życiówka w maratonie: Pobiegnę po 40tce.
Bo bieżnia na której biegną jest miękka i przez to jak działa (w skrócie - ruchome podłoże) nie pozwala mu (Kipchoge) na wykorzystanie swojej nadzwyczajnej mechaniki ruchu?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jest to jakiś trop, ale szedłbym w drugą stronę. Ruchome podłoże sprawia, że kontakt jest agresywniejszy, bo bieżnia niejako uderza dodatkowo w but, czyli zwiększa to dynamikę hamowania więc ułatwia bieg. Każdy kto biegał na bieżni zauważa, że można założyć sobie tempa o 5, nawet 10s szybsze niż zwyczajnie. Pomijając fakt gorszego schładzania, biegnie się więc łatwiej. Tłumaczone to jest tym, że ruchoma bieżnia załatwia za nas grzebnięcie, lub się do niego przyczynia i potem też porywa stopę w tył, co ułatwia zachować dynamikę wahadeł. Nie ma nic o hamowaniu, bo jest ono złem koniecznym i najlepiej gdyby można było je wyeliminować. W każdym razie na bieżni jest łatwiej, a nie trudniej.
No a Kipchoge, żeby można było go jakoś porównać z resztą populacji na tej bieżni, to musiałby przestać biegać jak biega w tym tempie, a zacząć jak wszyscy wytrzymywać w tym tempie. Wtedy porównywanie ma sens i wreszcie odszczekałby to swoje kretyńskie hasło human is no limited, czy jakoś tak. Human is jak najbardziej limited i tylko ktoś kto tego nie doświadczył, potrafi gadać takie bzdury. Pracę z nim zacząłbym więc od zwiększenia dropu miednicy, zatrzymania przywiedzenia i rotacji wewnętrznej uda, czyli zdemobilizowania ruchu. Jedynie do odwiedzenia i rotacji zewnętrznej. Unieruchomienie rotacji wewnętrznej bioder jest tu kluczowe, bo inaczej nie zwiększę dropu. Zastanawiam się jak to zrobić, jakich narzędzi użyć w swoim warsztacie. Może jakieś konsultacje u trenerów chodu sportowego, albo chociaż NW, żeby sparować jak tylko się da sprężynowanie i zabetonować dupę. Dozwolona jest tylko rotacja zewnętrzna. Jest wybiegany więc jakbyśmy przez miesiąc ograniczyli kilometraż, to niewiele by stracił z wytrzymałości. Pozwoliłbym mu cały czas robić skipy i wieloskoki, dla większego zgięcia i wyprostu w biodrze, bo to jest bardzo ważne, żeby go zmęczyć pracą nad ochłapami wybicia. Z zastrzeżeniem, że kolano zawsze będzie szło do przodu i ew. na zewnątrz. Po miesiącu przygotowań powinien wytrzymać 6 minut w tempie 2:50.
No a Kipchoge, żeby można było go jakoś porównać z resztą populacji na tej bieżni, to musiałby przestać biegać jak biega w tym tempie, a zacząć jak wszyscy wytrzymywać w tym tempie. Wtedy porównywanie ma sens i wreszcie odszczekałby to swoje kretyńskie hasło human is no limited, czy jakoś tak. Human is jak najbardziej limited i tylko ktoś kto tego nie doświadczył, potrafi gadać takie bzdury. Pracę z nim zacząłbym więc od zwiększenia dropu miednicy, zatrzymania przywiedzenia i rotacji wewnętrznej uda, czyli zdemobilizowania ruchu. Jedynie do odwiedzenia i rotacji zewnętrznej. Unieruchomienie rotacji wewnętrznej bioder jest tu kluczowe, bo inaczej nie zwiększę dropu. Zastanawiam się jak to zrobić, jakich narzędzi użyć w swoim warsztacie. Może jakieś konsultacje u trenerów chodu sportowego, albo chociaż NW, żeby sparować jak tylko się da sprężynowanie i zabetonować dupę. Dozwolona jest tylko rotacja zewnętrzna. Jest wybiegany więc jakbyśmy przez miesiąc ograniczyli kilometraż, to niewiele by stracił z wytrzymałości. Pozwoliłbym mu cały czas robić skipy i wieloskoki, dla większego zgięcia i wyprostu w biodrze, bo to jest bardzo ważne, żeby go zmęczyć pracą nad ochłapami wybicia. Z zastrzeżeniem, że kolano zawsze będzie szło do przodu i ew. na zewnątrz. Po miesiącu przygotowań powinien wytrzymać 6 minut w tempie 2:50.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Yacool uwierzyłeś w brednie Rolanda, czy też masz zły nastrój?