31.08 Trening przed robotą - 16,12 km w średnim tempie 4.39/km, średni puls 152 ud/min. Max 175. Ostatni kilometr był dosyć szybki bo po 4.00. Może z czasem będę wstawiał mapki i wykresy ale póki co sorki mi się nie chce
![:ble:](./images/smilies/ble.gif)
Może jeszcze wieczorem ogarnę kolejne bieganie jak będę miał siły. Dzisiejsza waga 72,6 kg bo po wieczornej pizzy. Wczoraj udało się zanotować nawet 71,9kg.
1.09 7 km po 4.36/km + 3 km po 5.09/km i 4 x dwumiuntówki na bieżni. Wieczorem dodaje sobie parenaście minut truchtu.
2.09 10,85 km po 5.13/km przy 132 AVG - przejście w marsz bo lekko odczuwałem kolana, następnie 2,61 km po 6.20 i znów przejście w marsz i 4,49km po 5.44/km ale to już z górki. Waga poranna 72,0 kg i można powiedzieć że to już moja stała waga bez żadnego głodzenia się czy specjalnych redukcji.
Jak przycisnę to może jeszcze kilogram zejdzie do Westerplatte.
3.09 Parkrun Gdańsk 4/102 startujących. Czas 18:48 jestem zadowolony że w końcu zszedłem poniżej 19. To mój debiut na tej trasie w Parku Regana i mogę powiedzieć że biegło się bardzo fajnie i chyba w końcu dałem z siebie więcej.
4.09 LONG RUN 23,57 km po 5.32/km średnie tętno 123 + 15,16 km po 6.34/km AVG 125... w tej drugiej części pojawiły się kłopoty Najmana zwłaszcza po wybiegnięciu z plaży gdzie odczułem spore zmęczenie. Chyba uda mi się trzymać kilometraż + 100 tygodniowo.
7.09 po dwóch dniach laby w końcu dyszka po 5.53/km tętno 119
8.09 wyszło 13,64 km po 5.35/km przy średnim 127. Im bliżej końca tygodnia to staram się lekko wydłużać. W weekend będzie ARBAIT! Zamierzam znowu udać się na nową lokalizację Parkruna i sprawdzić się w Gdańsk Południe. Z takich lokalnych pozostanie mi jeszcze tylko Rumia którą pewnie odwiedzę za 2 tygodnie.
9.09 15 km po 5.06/km tętno 141 ale raczej w formie biegu z narastającą prędkością.
10.09 Parkrun Gdańsk Południe - 2/82. Czas 19:36 mógłby być lepszy gdybym dobrze znał trasę. No trudno... pierwszy zawodnik mi odjechał bo pobiegł aż 16:55 i kompletnie straciłem go z oczu. Wieczorem na pewno jeszcze pobiegam bo zmęczenia nie odczułem
![:tonieja:](./images/smilies/tonieja.gif)
no ale nie ma z czego depnąć bo na treningach jednak biegam wolno i cel jest zupełnie inny - najbliższy to pokonać 54 km w Styczniu.
11.09 Tylko 8 km... miała być wycieczka biegowa ale jakoś psycha siadła
![:bum:](./images/smilies/bum.gif)
może to i lepiej? nie ma się co żyłować bo za tydzień to całe Westerplatte na które tak długo czekam. Plan jest taki że biegnę na 40' a drugą część dystansu przyspieszam jak będzie z czego.
12.09 Marszobieg na miejsce Parkruna Wzniesienia Osowej 7km po 6.25/km tętno średnie 116... pobiegłem tylko jedną pętlę w 11:50 i Garmin mi pokazał 2400m
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
4.56/km przy Hr 142... dziś nie miałem zbyt wiele czasu. Zresztą zamierzam teraz trenować lekko. Jutro mam nadzieję że pokonam dwie pętle a pojutrze trzy. Zresztą zobaczę jak się będę czuł. No i powrót również marszobiegiem 3,13 km po 6.19 (hr 117) i po małej przerwie 1,52 km po 6.23 Hr 112. Niewielkie przyspieszenia na koniec i to wszystko. Szuram sobie powoli bo myślę że mnie to fajnie przygotuje pod te 54 klocki. Wogóle nie przejmuje się zbliżającymi startami. Wszystko na luzaku. 2 października biegnę półmaraton i myślę że sobie na spokojnie ustawię się pacemakerami na 1:30h. Pozapisywałem się jeszcze na inne biegi bo samotnie ciężko się trenuje a zawody to dobry trening i następuje zawsze jakaś mobilizacja.
13.09 Parkruna pokonałem w 22:55 przy Hr 141/152. Ale co mnie bardzo ucieszyło to że doszurałem się tam po 6.07/km ze średnim 116. Także nie taki głupi pomysł z tym szuraniem.
14.09 Tak mało i tak wolno bo mnie wszystko boli i bardzo długo spałem. 5 km po 5.48/km tętno 119!!! i 2 km po 7.04/km tętno 109... człap człap człap
15.09 Dziś tak dobrze się czułem że naklepałem z przerwami jakieś 22 km... po prostu fajnie się biegało i bardzo powoli...np. pętlę Parkruna przebiegłem sobie w 26:11
![:bleble:](./images/smilies/bleble.gif)
a tak to w sumie biegałem wszystko jeszcze wolniej.
16.09 Dzień wolny od biegania.
17.09 12,6 km po 5.25/km średnio 127 ud/min. Waga mi znowu wzrosła.
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
no ale 40' chyba jutro złamię.
18.09 START 10 KM "60 BIEG WESTERPLATTE" - 39:02 netto 86/2561; no ale w pewnym momencie myślałem że albo zejdę albo dobiegnę z czasem gorszym niż 40'. Zacząłem tak jak mówiłem równo z pacemakerami na 40'.Po około 3 km zaczęła mi drętwieć prawa noga; po 5 km musiałem zwolnić do około 4.10/km i zostałem nieco z tyłu ale miałem ich na widoku. Ostatnie 2 km przyłożyłem blisko 3.30/km. I taki to wynik końcowy otrzymałem. Z wyniku jestem zadowolony biorąc pod uwagę fakt jak się ostatnio prowadziłem
![:spoczko:](./images/smilies/spoczko.gif)
i jak trenowałem bo w końcu celem są te 54 km. Niestety ze względu na drętwiejącą nogę bieg nie należał do przyjemnych ale ukończyłem i to się liczy.
20.09 Rozruch nieco ponad 8 km z rana. Jeszcze nie doszedłem do siebie po 4 km kręciło mi się lekko w głowie więc zwolniłem. Już idzie jesień. Już nabieram na wadze. To jest jakaś masakra. Teraz byleby podtrzymać przez 2 tygodnie dyspozycję. Parkrun Rumia będzie musiał poczekać bo właśnie zapisałem się na RUN GDN na Wyspę Sobieszewską. Też na 5 km. Jak zwiedzać to zwiedzać.
21.09 ok 13,5 km powolutku. Wyczłapałem swoje. Teraz będzie walka aby przez jesień i zimę nabrać jak najmniej. Ale co ja mam zrobić jak po prostu lubię jeść ?
![:ble:](./images/smilies/ble.gif)
A właśnie... tak się mogę pochwalić że mam znajomego który zajął wysokie miejsce w Mistrzostwach Europy w biegu 24h. Andrzej Mazur był 16 w Weronie. Pisali o tym na portalu bieganie.pl. w 24 h przebiegł 259 km 546m to jest po 5.32/km. Tym tempem to dam może radę biec przez 5 godzin? nie wiem czy 50 km tak zrobię. Może niedługo spróbuję. Ale biec tak 24h? to jest zupełnie inne bieganie. Aby się dowartościować to mogę napisać że na dychę udało mi się z nim wygrać rok temu
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
to mój koronny dystans ale póki co na ultra dostałbym ostro w tyłek i w najbliższym czasie będę się na tym skupiał. Najważniejsza jest podstawa i praca nad swoimi słabościami.
22.09 Przetruchtałem niecałe 3 km i klapa. Zdecydowanie nie doszedłem do siebie po ostatnim starcie a już planuję kolejny
![:niewiem:](./images/smilies/niewiem.gif)
jak tak dalej pójdzie to dobiję w zimie do 80 kg
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
już dziś było 74,2.
24.09 Jeszcze w czwartek wieczorem poleciałem 8 km na spokojnie - udało się zmobilizować. Wczoraj krótki rozruch... a dziś udało mi się wygrać RUN GDN na wyspie Sobieszewskiej... jestem mega zdziwiony
![:taktak:](./images/smilies/taktak.gif)
GPS mi pokazał że trasa miała 5490m. Już po kilkuset metrach wyszedłem na prowadzenie i szczęśliwie dowiozłem do mety. Czas 21:05 drugi za mną bodajże 40 sekund straty. Wychodzi na to że się odbudowałem trenując lekko. Kolejny tydzień to będzie podtrzymywanie formy no aby te 1:30h chociaż złamać. Co tu dużo mówić. Naprawdę miło jest wygrać !
25.09 Długie wybieganie - planowałem trzy pętle ale zrobiłem dwie. Już po pierwszej biegło mi się ciężko pomimo niskiego tętna. Średnie wyszło 130. W sumie pokonałem 18,6 km po 5.36/km.
26.09 Z rana biegałem dwuminutówki i sprinty. Wieczorem 10 km po 5.14/km, tętno średnie 139.
28.09 Wczoraj zrobiłem rozruch i przyspieszenia... no i mam efekt że mnie lewa noga ciągnie w łydce. Jestem wqr..... przetruchtałem dziś kilometr i tyle było z mojego biegania. W ogóle jak widzę pogodę to
![:wrrwrr:](./images/smilies/wrrwrr.gif)
Jeśli noga dojdzie do siebie to potraktuję sobie ten półmaraton ulgowo. Ostatnio i tak mam jakiegoś doła że nie chce mi się biegać tylko się bardziej zmuszam i do roboty tym bardziej. Zamiast ambitnego planu pojawia się plan B. Ustawić się pod koniec strefy i pobiegnę jak pobiegnę. Bo rezygnować nie zamierzam.
29.09 Rano zrobiłem sobie wolne. Porozciągałem sobie nogę i wydawało się że jest OK. Za dużo przyspieszeń ostatnio. Trochę się wkurzyłem że mnie wrzucili do strefy na 1:15:00 - 1:29:59 ale strefę zawsze można zmienić na słabszą. Doszedłem do wniosku że skoro mam biec ten półmaraton to wypadałoby spróbować coś pobiec w 2 zakresie bądź też tempie półmaratonu. Pomyślałem że 1/3 czyli 7 km będzie ok. No i wykonałem po 4.10/km ze średnim tętnem tylko 160. Max dobiło do 183. No i teraz noga ciągnie mnie jeszcze bardziej. Ale jestem pewien że to przejdzie i pojawia się plan C - czyli biec na życiówkę.
30.09 Z nogą wszystko w porządku. 14 km rozbiegania średnio po 5.08/km tętno 137. Z tym że pod koniec już goniłem. Można powiedzieć że taki bieg z narastającą prędkością. Bo z górki to nawet po 4.00 przycisnąłem aby poczuć wiatr we włosach.
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
W sumie to czuję formę.
1.10 Rozruch - 8 km truchtu. Tętno bardzo niskie. Trzymajcie kciuki.
BLOG
KOMENTARZE