28 czerwca 2022
Podobno w miarę aktywnie prowadzę bloga.
No właśnie widać
Jako, że biegać ostatnio nie mogę, to chociaż dopiszę, co się działo i podsumuję. Zawsze to jakaś "aktywność"
15.06 - 15km po 6:08. Nie pamiętam już nic, oprócz tego, że strasznie ciężko się biegło - tempo mówi samo za siebie.
17.07 - 13km po 5:43.
I to by było na tyle. W tenże właśnie piątek 17-tego po bieganiu delikatny, prawie niewyczuwalny powiew świeżego wiatru, przemykający między jednym pokojem a drugim i tym samym dający przyjemny chłodek w porannym skwarze załatwił mi odcinek lędźwiowy na tzw. amen.
"Aaaałaaa, znam ten ból", pomyślała Anna, nie mogąc się wyprostować.
No żesz no, a miało być tak pięknie, tyle czasu na bieganie będzie... I po treningu nie trzeba będzie się spieszyć...
No niestety, plany swoje, życie swoje...
W niedzielę pojechałam do Witkowa, coby pomóc przy zawodach, przydzielono mi najfajniejszą część czyli wydawanie jedzonka pobiegowego
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Skoro sama biegać nie mogłam, to chociaż na coś się przydałam
mam nadzieję
W poniedziałek i wtorek w zeszłym tygodniu coś tam próbowałam nabiegać, czyli 2x po 10km, pn po 6:23, wt po 6:09 - poszalałam
Po dwóch zabiegach u fizjo była poprawa, już z nadzieją patrzyłam w przyszłość, no ale zawsze jakaś "duperela" powodowała że nadzieje pozostały w sferze niezrealizowanej - a to zły ruch, a to złe ćwiczenie.
Gdzieś coś uciska na korzeń z lewej strony, tak naprawdę musiałabym zrobić rezonans, żeby zobaczyć, czy to kwestia tylko podrażnionego nerwu, czy przepuklina się nie wytworzyła. Zdarzały mi się takie "ciekawostki", nie jakoś regularnie, ale zdarzały, natomiast nigdy nie ciągnęły się tak długo i nie były tak intensywnie bolące.
Na razie lędźwie nie są tak namolne jak były parę dni temu, kiedy to na czworakach z łóżka schodziłam, czasem zakłują. Niestety doszły jakieś dziwne bóle nóg, promieniujące spod pośladków, nie mówiąc o łydkach, które ważą tonę. Ale jak leżę, nie bolą.
Ech...
starość nie radość, śmierć nie wesele - mawiała babka.
Dziś poszłam do lekarza po jakiś środek przeciwzapalny, dostałam, do tego neurovit plus fastum, jak nie będzie poprawy za 3 dni, mam wrócić.
W piątek osteopata, cudem zwolnił się termin.
Na szczęście mogę chodzić, tempem żółwia, ale mogę
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
to już bardzo dużo
No więc więcej w czerwcu nie nabiegam niż to nakulane 133km.
A w lipcu się zobaczy
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Najwyżej kupię nordic-kije i tyle
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)