To byl dosc slabawy trening. Momentami przynajmniej. Przeszedlem na drugi tor, bo na pierwszym bylo za duzo ludzi.
W sumie myslalem, ze plywaja szybciej i sie nie wciskalem na poczatek (etykieta). Jednak moglem spokojnie plywac z przodu.
Najczesciejo doganialem ich po 50-75m i potem musialem za nimi doplywac do konca setki, bo roznica, nie byla na tyle duza, zeby oplacalo sie wyprzedzac.
No nic, nasteonym razem bede madrzejszy

Plywanie: 2350m, 1:05h, tetno 122/163
wtorek, 14.12
Powoli ucze sie jezdzic spokojnie, to wcale nie jest latwe, szczegolnie, ze wtedy zaczyna byc nudno.
Zwift: 1:15h, tetno 109/127, sr. moc 154W, podjazdow 330m
sroda, 15.12
Ha! Nareszcie sie udalo, bylo wolno, moze nawet ciut za wolno/ slabo. Ale jest git.
Tym razem jednak nie obeszlo sie bez tricku. Nie wrzucalem obrazu z notebooka na TV, tylko puscilem sobie serial na Netflixie, a Zwift lecial obok.
Pierwszy raz wykrecilem taki manewr, na takie spokojne jazdy, to chyba bedzie niezle rozwiazanie.
Zwift: 1:45h, tetno 94/107, sr moc 113W, podjazdow 362m