Technika biegu - analiza
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Technika biegu.
Meshack, przewracający się Sebastian, przewracający się ja, 80 letni ED biegnący 10km w 42 minuty, telewizor ... Z wszystkiego tego razem zrodziło się parę pytań.
1. Może czynnikiem, który najbardziej kształtuje technikę Kenijczyków są właśnie te kamieniste wyboiste drogi, plus bose lub w sandałach, czy innych minimalistycznych butach, bieganie?
Zakładam, że gdyby Meshack, czy inny Kenijczyk miał pobiec z zamkniętymi oczyma,albo parząc w niebo też by się nie przewrócił. Krótko teren ukształtował ich technikę, tak by się nie potykali, a to okazało się skuteczne na wszystkich powierzchniach do biegania. W drugą stronę to nie działa (z asfaltu na kamienie ). Ciekawe, czy obserwując biegnących Kenijczyków i przyjezdnych tam, na miejscu da się zauważyć jakieś różnice ilościowe w potknięciach i wywrotkach jednych i drugich. Byłoby to jakieś potwierdzenie lub nie mojej hipotezy. Moje potknięcie zmodyfikowały moją technikę. Zakładam, że gdybym musiał biegać po takim gruncie od dziecka to by ją ukształtowały.
2. Proste pytanie, (odpowiedz już niekoniecznie prosta) czy biegnąc techniką Eda (tą na filmie) ale z wydolnością 50-latka jesteśmy w stanie pobiec szybciej? Np. poniżej 40 na 10 km ruchem Eda? Da się? To pociąga kolejne pytania np. jeżeli nie da się to co to oznacza dla techniki? A jeżeli się da to jak to można wykorzystać do trenowania?
Byłbym ciekawy na ile Ed biega powięziowo. Ciągle mam problemy z tą analizą techniki
Meshack, przewracający się Sebastian, przewracający się ja, 80 letni ED biegnący 10km w 42 minuty, telewizor ... Z wszystkiego tego razem zrodziło się parę pytań.
1. Może czynnikiem, który najbardziej kształtuje technikę Kenijczyków są właśnie te kamieniste wyboiste drogi, plus bose lub w sandałach, czy innych minimalistycznych butach, bieganie?
Zakładam, że gdyby Meshack, czy inny Kenijczyk miał pobiec z zamkniętymi oczyma,albo parząc w niebo też by się nie przewrócił. Krótko teren ukształtował ich technikę, tak by się nie potykali, a to okazało się skuteczne na wszystkich powierzchniach do biegania. W drugą stronę to nie działa (z asfaltu na kamienie ). Ciekawe, czy obserwując biegnących Kenijczyków i przyjezdnych tam, na miejscu da się zauważyć jakieś różnice ilościowe w potknięciach i wywrotkach jednych i drugich. Byłoby to jakieś potwierdzenie lub nie mojej hipotezy. Moje potknięcie zmodyfikowały moją technikę. Zakładam, że gdybym musiał biegać po takim gruncie od dziecka to by ją ukształtowały.
2. Proste pytanie, (odpowiedz już niekoniecznie prosta) czy biegnąc techniką Eda (tą na filmie) ale z wydolnością 50-latka jesteśmy w stanie pobiec szybciej? Np. poniżej 40 na 10 km ruchem Eda? Da się? To pociąga kolejne pytania np. jeżeli nie da się to co to oznacza dla techniki? A jeżeli się da to jak to można wykorzystać do trenowania?
Byłbym ciekawy na ile Ed biega powięziowo. Ciągle mam problemy z tą analizą techniki
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
40 minut na dychę nie jest poziomem weryfikującym cokolwiek. Tutaj potrzeba badań na wysokiej klasy wyczynowcach. Druga sprawa to technika "kenijska". Nie ma czegoś takiego. Większość Kenioli kaleczy. Fakt, że szybko biegają można wyjaśnić np. średnią wagą ciała dla biegającej w Kenii populacji. Ile to może być? Ze 20-30 kilo mniej niż w naszej populacji? Waga prawdziwego mężczyzny zaczyna się od 90 kilogramów. I to nie jest wymysł facetów. To kobiety wymyślają nam role i proporcje ustalając kanon, w który należy się wpasować. Inaczej zapomnij o ciupcianiu. Chudzi, czyli bez mięśni, to wybryki w naszej populacji. Dlatego nie należy przedłużać tej linii. Wypasiony bysio jest na fali, a że nie potrafi złamać 40 minut, to dla żadnej kobiety nie ma przecież znaczenia. Liczą się inne rzeczy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Ja generalnie mam na myśli technikę Meshacka, niebieskiego Keniola i chyba żółtego, z jakiegoś filmu. Poza tym raczej szukam/szukamy ruchu doskonalszego niż oni mają Zakładam, że taki ruch musi się sprawdzać w każdym wieku (z różnym efektem oczywiści) i zakładam, że jest osiągalny dla wszyskich (ale tak jak granie na gitarze). Myślę że analiza techniki Eda pozwoli odpowiedzieć na pytanie o najmocniejszy/najtrwalszy element ruchu swoisty rdzeń na którym można budować resztę. Jeżeli tego nie ma młody zawodnik to reszta może okazać się bezużyteczna.
Czy nie daje do myślenia odpowiedź Eda na pytanie jak to się dzieje, że na treningach biega tak wolno (nikt dokładnie nie wie ale po 6 min chyba biegał te swoje 30-stki), a potem łamie 3 h na maratonie? Odpowiedział nie wiem. Yacool przecież Ty wiesz dlaczego tak się dzieje/może dziać. Nie można z tego wyciągnąć żadnych wniosków dla młodych/przyszłych mistrzów?
Myślę że trzeba obserwować/analizować wszystkie "anomalia" by znaleźć coś co okaże się TYM.
Możesz zanalizować ruch Eda? Jestem ciekawy oceny, nie patrz na wiek, patrz na niego jak na m-30
Czy nie daje do myślenia odpowiedź Eda na pytanie jak to się dzieje, że na treningach biega tak wolno (nikt dokładnie nie wie ale po 6 min chyba biegał te swoje 30-stki), a potem łamie 3 h na maratonie? Odpowiedział nie wiem. Yacool przecież Ty wiesz dlaczego tak się dzieje/może dziać. Nie można z tego wyciągnąć żadnych wniosków dla młodych/przyszłych mistrzów?
Myślę że trzeba obserwować/analizować wszystkie "anomalia" by znaleźć coś co okaże się TYM.
Możesz zanalizować ruch Eda? Jestem ciekawy oceny, nie patrz na wiek, patrz na niego jak na m-30
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Serio dla żadnej? Tzn. dla każdej liczy się masa i kasa?
Tak samo ja mogę napisać, że generalnie, w podświadomość każdego mężczyzny jest wdrukowane, że kobieta ma być w kuchni i w domu. I nie ma znaczenia, że biega 40 czy nawet 30 min. na dychę.
Więc może nie generalizujmy a przyczyn braku lekkości w kroku biegowym szukajmy poza schematami wrzucającymi ludzi w role kulturowo przypisane do płci.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Beata, ty to powiedziałaś i popłynęłaś.
Jakie są preferencje co do idealnego partnera u przeciętnej 20-30-stki w wieku rozrodczym? Stabilność finansowa, atrakcyjność fizyczna. Kolejność będzie zależała od dekady. Gdzie tu miejsce na głupoty i tracenie czasu na szybkie bieganie? Chudzielec to biedak, nieudacznik, może alkoholik lub chory na raka. W każdym razie podejrzany. Nie utrzyma rodziny. Bysio wygląda i daje szansę na sukces. A że ma swoje różne hobby, to i dobrze. Nie zdziadzieje i kobieta ma taką nadzieję.
Jakie są preferencje co do idealnego partnera u przeciętnej 20-30-stki w wieku rozrodczym? Stabilność finansowa, atrakcyjność fizyczna. Kolejność będzie zależała od dekady. Gdzie tu miejsce na głupoty i tracenie czasu na szybkie bieganie? Chudzielec to biedak, nieudacznik, może alkoholik lub chory na raka. W każdym razie podejrzany. Nie utrzyma rodziny. Bysio wygląda i daje szansę na sukces. A że ma swoje różne hobby, to i dobrze. Nie zdziadzieje i kobieta ma taką nadzieję.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Drwalu,
Ja się zgadzam. Jestem jednak ostrożniejszy niż jeszcze kilka lat temu. Poszukiwania naturalnego ruchu, a jego świadome tworzenie, to level wyżej.
Ja się zgadzam. Jestem jednak ostrożniejszy niż jeszcze kilka lat temu. Poszukiwania naturalnego ruchu, a jego świadome tworzenie, to level wyżej.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
A gruby dostanie udaru albo zawału, gdy będzie musiał wnieść zakupy do domu, bo się winda popsuła.
Atrybuty chudości i siły nie wykluczają się, a żeby stwierdzić, co jest bardziej atrakcyjne dla kobiet w wieku 20-30 lat, to trzeba by przeprowadzić badania.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Beata daj spokój, nie warto.
A w ogóle yacool Cię odciąga od tego, o co Ci chodziło, i już mu się udało, może studiował Kotarbińskiego albo Schopenhauera, a może ma dryg.
Przecież nie chodziło Ci o to że chudy jest lepszy od grubszego, a o to że Yacool wypowiada się za wszystkie kobiety, sam nie będąc nawet jedną z nich.
I to jest naganne, a nie to że się chudego, czy grubego preferuje.
Małe wyjaśnienie: szare obok białego wydaje się czarnym, a obok czarnego wydaje się białym.
A w ogóle yacool Cię odciąga od tego, o co Ci chodziło, i już mu się udało, może studiował Kotarbińskiego albo Schopenhauera, a może ma dryg.
Przecież nie chodziło Ci o to że chudy jest lepszy od grubszego, a o to że Yacool wypowiada się za wszystkie kobiety, sam nie będąc nawet jedną z nich.
I to jest naganne, a nie to że się chudego, czy grubego preferuje.
Małe wyjaśnienie: szare obok białego wydaje się czarnym, a obok czarnego wydaje się białym.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Gruby jest oblechem i ma szansę tylko jak jest przy kasie. Facet ma być szczupły, zadbany i nie zajmować się pierdołami, bo wtedy nie jest dobrą partią. Do tego nie trzeba być filozofem.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Ani filozofem, ani kobietą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Naturalny ruch? Już też go nie szukam. Inny będzie po asfalcie, po drogach, na 100 m na 100 km raczej szukam elementów ruchu, które da się łączyć w całość efektywną i wydajną w zależności od okoliczności, a najlepiej, która się sprawdzi na długich dystansach. Czy może być coś naturalnego co jest cały czas pod kontrolą i cały czas modyfikowane? A tak biegam. Szukam elementu, który wszystko porządkuje, od którego należy zaczynać gdy wszystko się rozsypuje, który jest jakby pierwszy i najważniejszy w całej układance, reszta to dostrajanie. O tyle mi łatwiej, że wszystko sprawdzam na sobie i to dla przyjemności, dobrego samopoczucia przede wszystkim.
W każdym bądź razie ruch to jedno, ale poprzez ten ruch w jakiś sposób kształtuje się/rzeźbi nasza powięź, bardziej lub mniej świadomie. No i na ile ta powięź ma ostatecznie znaczenie w bieganiu, bo co do tensegracji nie mam wątpliwości to działa. Jedynie może rola mięśni nie do końca w tym układzie jest jasna, czy aby tylko chodziło o ich naciąganie siłą grawitacji, puszczenie/rozluźnienie, a reszta to zbędne marnowanie energii.
W każdym bądź razie ruch to jedno, ale poprzez ten ruch w jakiś sposób kształtuje się/rzeźbi nasza powięź, bardziej lub mniej świadomie. No i na ile ta powięź ma ostatecznie znaczenie w bieganiu, bo co do tensegracji nie mam wątpliwości to działa. Jedynie może rola mięśni nie do końca w tym układzie jest jasna, czy aby tylko chodziło o ich naciąganie siłą grawitacji, puszczenie/rozluźnienie, a reszta to zbędne marnowanie energii.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No to taka definicja już wyszła. Naturalny ruch zależy od czynników zewnętrznych takich jak podłoże oraz dystans lub czas. Na każdego działają też siły zewnętrzne. Idźmy dalej z tą definicją rozszerzając ją o czynniki wewnętrzne takie jak dysfunkcje, asymetrie, nawyki, zwyczaje, tryb życia długotrwale wpływający na ciało i modyfikujący ruch. Oczywiście sam trening też zmienia ruch. Mamy kilku czarnych na tapecie, których ruch jest tak samo naturalny jak nasz. Nasz nam się w pewnym momencie przestaje podobać i chcemy ich ruchu. Wyobraźnia jednak nie zatrzymuje się na kopiowaniu. Rozmyślamy, czy można to jeszcze poprawić. To jest najwyższy poziom zajawki na technice biegu. Dalej jest tylko marzenie o staniu się cyborgiem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Już nie dożę do tego by ten ruch się podobał, to kolejne ograniczenie. Ten ruch ma być skuteczny. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, które wymieniłeś będzie on z założenia, różny dla różnych biegaczy, tak jak różni jesteśmy. I nie kończąca się jednak droga, chociażby z tego powodu, że my się zmieniamy, albo starzejąc się albo rozwijając co wymaga/pociąga za sobą korekty w ruchu biegowym. Jeżeli o tym nie myślimy, obserwujemy, kontrolujemy to dzieje się to samoczynnie poza nami.
Może właśnie zauważenie tego jak biegamy i co za tym idzie, zauważenie konsekwencji/rezultatów zmian, które wprowadzamy, w to jak dotychczas biegaliśmy jest tą podstawą do wypracowania, wyrobienia u siebie, dla siebie idealnej techniki. Każda informacja na temat techniki może pomóc lub zaszkodzić. Wynika to z tego, że po krótkim zastosowaniu odczucia mogą być mylące co do skuteczności. To samo dotyczy wszelkich pomiarów. No ale innej drogi puki co nie wiedzę.
I jeszcze jedno. Co jakiś czas docieram do etapu (w kształtowaniu mojego ruchu biegowego), do punktu takiego zadowolenia, o: "to jest to", ale zaraz po tym otwiera się nowa perspektywa i okazuje się, że nie to jeszcze nie to, można to jeszcze zmienić/poprawić.
Londyn się zaczął!
Może właśnie zauważenie tego jak biegamy i co za tym idzie, zauważenie konsekwencji/rezultatów zmian, które wprowadzamy, w to jak dotychczas biegaliśmy jest tą podstawą do wypracowania, wyrobienia u siebie, dla siebie idealnej techniki. Każda informacja na temat techniki może pomóc lub zaszkodzić. Wynika to z tego, że po krótkim zastosowaniu odczucia mogą być mylące co do skuteczności. To samo dotyczy wszelkich pomiarów. No ale innej drogi puki co nie wiedzę.
I jeszcze jedno. Co jakiś czas docieram do etapu (w kształtowaniu mojego ruchu biegowego), do punktu takiego zadowolenia, o: "to jest to", ale zaraz po tym otwiera się nowa perspektywa i okazuje się, że nie to jeszcze nie to, można to jeszcze zmienić/poprawić.
Londyn się zaczął!
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Drwal Biegacz pisze: ↑03 paź 2021, 10:34Co jakiś czas docieram do etapu (w kształtowaniu mojego ruchu biegowego), do punktu takiego zadowolenia, o: "to jest to", ale zaraz po tym otwiera się nowa perspektywa i okazuje się, że nie to jeszcze nie to, można to jeszcze zmienić/poprawić.
Dla wielu ludzi będzie to niezrozumiałe, ale wystarczy zamiast kształtowania ruchu biegowego podstawić dążenie do wyniku i już jesteśmy w domku ze standardowymi motywacjami.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
No cóż, i dla mnie ostatecznie ma to się przełożyć/przekładać na wynik, i przekłada, choć. nie spektakularnie. Dobra technika to jedno, a przygotowania, waga, dieta, i to wszystko co wpływa na ostateczny wynik to drugie. U podstaw tego jednak, powinno leżeć zaufanie do ruchu/techniki/kroku biegowego, a potem można/trzeba zrealizować/udźwignąć całą resztę i mieć trochę szczęścia do warunków pogodowych i paru innych zewnętrznych okoliczności, które mogą nas przyhamować.
No cóż jest jesień, a to dla mnie okres testów/sprawdzianów i prędkości. Sprawdzimy ile można wycisnąć/udźwignąć (przeciążenia) z mojego obecnego ruchu. A jestem dobrej myśli!
No cóż jest jesień, a to dla mnie okres testów/sprawdzianów i prędkości. Sprawdzimy ile można wycisnąć/udźwignąć (przeciążenia) z mojego obecnego ruchu. A jestem dobrej myśli!