mam 39 lat i od roku biegam sobie raz, dwa lub trzy razy w tygodniu (z małymi lub większymi przerwami gdy zdarzy się jakaś kontuzja, przeziębienie itp). Zwykle robię biegi w okolicach 10km. Przez ten rok zauważyłem znaczny progres jeżeli chodzi o dystans jaki mogę przebiec bez większych problemów (spokojnym tempem) natomiast jeżeli chodzi o szybkość biegu to tutaj wydaje mi się, że nic się nie poprawiło bo nadal biegam podobnie czyli w okolicach 5:50 min/km.
Potrafię nieco przyspieszyć ale wygląda to tak, że wpadam szybko w strefę 5 i biegnę praktycznie cały czas w okolicach maksymalnego tętna ~180
Dla kontekstu to sporo pracuję w pozycji siedzącej, mało się ruszam (poza bieganiem i okazjonalnymi ćwiczeniami), lubię wieczorem wypić wino czy jakieś piwo i ogólnie nie przywiązuje dużej uwagi do odżywiania. Niemniej jednak spodziewałem się, że po roku jakaś forma przyjdzie tak czy siak bo trochę tych kilometrów nadreptałem

Chętnie poczytam jakieś porady bo chciałbym popracować nad kondycją. Czy jest to kwestia złych nawyków czy może bardziej braku odpowiedniego planu treningowego?
Dzięki i pozdrawiam