gasper pisze: ↑01 wrz 2021, 00:28
czy maksymalne zużycie tlenu na minutę będzie większe w biegu długim czy średnim?
Jest to poważne pytanie?
Jeżeli biegniesz na 100%VO2max albo na 60% VO2max... na którym biegu zużyjesz więcej tlenu?
to pytanie bo w tej książce jest napisane, że w biegu długim zużywa się najwięcej tlenu może łącznie tak podczas zawodów ale na jedną sekundę ? tabelka strona 27 - nie mam już więcej pytań do tej publikacji
W tabeli wyszczególniono dwa rodzaje biegów, biegi długie jako sporty wytrzymałościowe i sprinty jako sporty szybkościowe .
Zastanawiam się czy można założyć , że w sprincie mamy głównie "wysiłek beztlenowy " i stąd mniejsze zużycie tlenu ?
Jest to poważne pytanie?
Jeżeli biegniesz na 100%VO2max albo na 60% VO2max... na którym biegu zużyjesz więcej tlenu?
to pytanie bo w tej książce jest napisane, że w biegu długim zużywa się najwięcej tlenu może łącznie tak podczas zawodów ale na jedną sekundę ? tabelka strona 27 - nie mam już więcej pytań do tej publikacji
W tabeli wyszczególniono dwa rodzaje biegów, biegi długie jako sporty wytrzymałościowe i sprinty jako sporty szybkościowe .
Zastanawiam się czy można założyć , że w sprincie mamy głównie "wysiłek beztlenowy " i stąd mniejsze zużycie tlenu ?
jakie 2 rodzaje? w tabeli są biegi długie i średnie i sprint - moim zdaniem autor miał na myśli całkowity wydatek tlenu podczas danej konkurencji tylko w tabelce zatytułował, że to na sekundę wysiłku .... nie mniej tak poważny błąd merytoryczny źle świadczy o publikacji
Fakt, oślepłem na moment
Edit:
Tu fragment z materiału źródłowego, może ktoś coś z tego zrozumie.
Edit 2:
Tytuł tabeli:
" Wartości maksymalnego poboru tlenu u zawodników różnych dyscyplin."
Ja to rozumiem tak, osoba trenująca pod biegi długie i średnie ma większą zdolność " poboru tlenu" niż osoby trenujące sporty szybkościowe , np. sprinty.
Dostałem wyniki i jestem zaskoczony. LT oraz strefy mocno w dół. Od razu zaznaczam, że jedno i drugie badanie było robione na tym samym etapie przygotowań.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Jakby popatrzeć na to z innej strony, to próg LT dwukrotnie wypada Ci przy dokładnie tej samej prędkości 14 km/h. Jedyna różnica polega na tym, że wtedy miałeś tętno 152, a teraz miałeś 144. To jak to w końcu jest, lepiej jak tętno jest niższe przy tej samej prędkości, czy nie...? Bezwzględne wartości zakwaszenia też są praktycznie identyczne przy tych prędkościach (różnica rzędu 0,10 raczej mieści się granicach błędu pomiaru). Moim zdaniem, to pokazuje jasno to co już pisałem wcześniej, że kwas mlekowy ma generalnie dużo stabilniejszą relację do poziomu wysiłku niż tętno, które potrafi się mocno wahać. Innymi słowy, stwierdzenie: Twój próg wypada na tętnie xxx nie ma za bardzo sensu. Dużo więcej sensu ma stwierdzenie: Twój próg wypada na prędkości xxx i widać, że to jest zdecydowanie bardziej miarodajne (oczywiście zakładając niezmienność warunków badania). Pewnie jakbyś zrobił badania jeszcze innego dnia to mógłbyś mieć prędkości 14 km/h jakieś inne tętno z przedziału [144, 152] i wówczas to tętno by było oznaczone jako tętno progowe. Ale prawdopodobnie dalej przy tej prędkości miałbyś poziom zakwaszenia ~3.0 i to by było zdecydowanie bardziej niezmienne niż tętno.
Tkobos
A co jeśli trenujemy w górach? Wtedy informacja o tempie jest mało użyteczna.
Druga kwestia to wahania tempa wywołane poprzednimi dniami treningowymi i pogodą. Po 3-4 godzinnym rozbieganiu w pagórkowatym terenie prędkości na drugi dzień będą inne niż po relaksującej lekkiej dyszce w lesie.
To co ja pisałem było w odniesieniu do wyników badań - nawet dla płaskiego biegania jest pewnym nadużyciem trzymanie się sztywno prędkości 14 km/h. Bo: a) inne jest bieganie na bieżni niż na zewnątrz (np. czy w badaniu było użyte nachylenie i jeśli tak to jakie? To zależy od bieżni i od tego jak kto dobrze sobie na niej radzi, ale np. dla mnie przy tych prędkościach dopiero przy 1,5% nachylenia jest mniej więcej ten sam wysiłek co przy bieganiu na zewnątrz. Przy wyższych prędkościach nawet 2%) b) warunki na zewnątrz rzadko są takie same - a to wiatr, pagórek, upał, itp. itd... Generalnie to zakładam, że Siedlak zdaje sobie sprawę, żeby podchodzić do badań wypoczętym i nie zmieniał nic diametralnie przed jednymi i drugimi badaniami. Bo inaczej, to niedziwne jeżeli wychodzą jakieś różnice.
Jeśli chodzi o trening w górach, to moim zdaniem sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana. Nie wiem dokładnie o co pytasz Deter, ale w zależności od rodzaju terenu i jego nachylenia, uzyskuje się całkiem różne rodzaje wysiłku. Podbiegi generalnie bardziej stymulują fizjologię, ale mniej obciążają ciało. Zbiegi - dokładnie odwrotnie. Biegnąc po 5:00/km jakąś trasę ze sporą ilością błota, możesz się zmęczyć tak samo przy tempie 4:50/km kiedy jest sucho, ale jednak nie sposób uznać te wysiłki za równoważne. Wszystko zależy od tego chcesz zrobić. Tętno jest na pewno pożyteczne, bo masz je w czasie rzeczywistym, ale tak jak pisałem wcześniej, moim zdaniem to powinna być jedynie wskazówka, żeby lepiej odczytywać sygnały, które wysyła organizm. Ja to widzę tak, że, celem jest generalnie uczenie się jak dany wysiłek w danym terenie powinien być odczuwany. Wówczas, w zależności od tego co chcesz zrobić, jesteś to w stanie znacznie precyzyjniej realizować, niezależnie od tego co przynosi teren. Oczywiście, częścią tego jest planowanie, czyli wybieranie takich miejsc i tras, gdzie będzie łatwiej zrobić to co chcesz.