Najcięższe treningi wychodzą mi najlepiej, kiedy jestem na kogoś zły, kiedy trudno mi wyjść z domu na trening,"ładuje się" jakąś ostrą muzą w stylu "Blitzkrieg" Metaliki, kiedy kończe 30km, wynajduje rzeczy, które mnie wpieniają i zaciskam zęby.
Czy poruszanie w sobie agresji może pomóc osiągnąć lepsze rezultaty?
Ile agresji w biegaczu?
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Agresja, hm, hm... troche brzydkie, troche za duże słowo. Rozumiem, że chodzi o pobudzenie, ale agresja chyba jest zawsze skierowana przeciw komuś czy czemuś. Może to raczej dla bokserów czy sprinterów?
A co do muzyki na pobudzenie, polecam Clashów i stare nagrania U2. I jeszcze taki jeden numer, którego linijke cytuję w stopce.
(Edited by krzycho at 11:36 am on Jan. 27, 2004)
A co do muzyki na pobudzenie, polecam Clashów i stare nagrania U2. I jeszcze taki jeden numer, którego linijke cytuję w stopce.
(Edited by krzycho at 11:36 am on Jan. 27, 2004)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Mnie akurat nie stymulują Clash i jutu, no poza soundtrackiem z Batmana.
W moim przypadku jest to chyba jakaś słaba agresja, po prostu jak się wpienię podczas biegu, to słyszę, jak mi spływa adrenalina i wtedy 4 na km.

W moim przypadku jest to chyba jakaś słaba agresja, po prostu jak się wpienię podczas biegu, to słyszę, jak mi spływa adrenalina i wtedy 4 na km.

- Stoyan
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 14 sty 2004, 19:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ja staram się żeby ten mój bieg był raczej spokojny, skupiony - "łagodny" a nie "agresywny". Jeśli jestem na kogoś zdenerwowany, albo dręczą mnie jakieś myśli których nie potrafię odsunąć (jak chodźby wczoraj wieczorem
) to parę kilometrów jest doskonałym lekarstwem. I wówczas faktycznie biegnie mi się lepiej, dalej, lżej - bo to jest jak taka odskocznia od tego wszystkiego... i jak się potem wraca do domu to wszystko wygląda zupełnie inaczej (czyt. lepiej) a złość przechodzi jak ręką odjął...
Ja to bym bieganie polecał jako najlepszą psychoterapię

Ja to bym bieganie polecał jako najlepszą psychoterapię

"Proste plecy - prosty umysł" M. Ueshiba
- PedziWiatr
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 26 wrz 2003, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Taak najlepsze są długie wybiegania bo nie boli a leczy:hej:. W trzech godzinach biegania 2,5h to kompletny rest dla zwojów. W moim przypadku oczywiśćie:hejhej:.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może Ty, może on, może jednak ja!!!
[url]http://www.kcp.prv.pl[/url]
Może Ty, może on, może jednak ja!!!
[url]http://www.kcp.prv.pl[/url]