Nowe pasje po czterdziestce

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
kledzik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2163
Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bawaria/Gdansk

Nieprzeczytany post

Pozwole sobie przypomniec moj post sprzed ok. pol roku:

"To wdzieczny temat. Kilkakrotnie pisano juz o tym na forum. Pamietacie jak joycat opisywala swe spotkanie z biegnacym usmiechnietym dziadkiem, co stalo sie bezposrednia przyczyna tego, iz sama zaczela biegac. Przypomnisz nam ta historie joy? Legenda jest trenujacy z SBBP pan Mietek, jednak swoich dziadkow ma i Gdansk, i Poznan i z pewnoscia wiele innych miast na calym swiecie. Nie tak dawno wojtek pisal o naszym rodaku, ktory w 60-ym roku zycia rozpoczal swa przygode z bieganiem, a dzisiaj planuje pobicie wszystkich rekordow Ameryki od 800m po maraton w kategorii bodajze 90-latkow (popraw mnie wojtku jezeli cos pokrecilem) Ponizej przedstawiam sylwetki dwojga staruszkow. Oboje podobniej jak wspomniany powyzej Polonus rozpoczeli biegac w 60 roku zycia.

Heinrich Gutbier zaczal biegac w 1983 roku, mial wowczas rowno 60 lat. Dwa lata pozniej pobiegl pierwszy maraton. Swoja zyciowke 3:17 wybiegal gdy mial rowno 70 lat. Jeszcze w wieku 76 lat "schodzil" ponizej 3:30. Podczas tegorocznego maratonu w WĂźrzburgu ustanowil rekord Niemiec 80-latkow - 3:50.55 (pierwotnie planowal 3:45, jednak niesamowity upal spowodowal, iz musial sobie "odpuscic"). Podczas treningow pan Henryk biega zazwyczaj ok. 70 kilometrow tygodniowo.

Mavis Lindgren zmarla niedawno w wieku 93 lat. Nie byloby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, ze 33 lata wczesniej lekarze oceniali, iz pozyje jeszcze maksymalnie kilkanascie miesiecy. Nic dziwnego, Mavis od urodzenia miala liczne problemy ze zdrowiem. Tradycyjne leczenie, polegajace na lykaniu masy tabletek nic nie pomagalo. W wieku 60 lat postanowila zaczac biegac. Wydarzyl sie cud, minely liczne bole, a stan jej zdrowia polepszyl sie diametralnie. W wieku 70 lat zdecydowala sie na swoj pierwszy maraton. Trzy lata pozniej ustanowila wynikiem 4:34.08 rekord swiata dla kobiet 73-letnich. 76-ty i ostatni w zyciu maraton przebiegla Portland w wieku ponad 90 lat."

kledzik
PKO
wirek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 447
Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Pierwszy raz na starcie Sudeckiej Setki stanąłem w wieku 38 lat, na starcie maratonu 42 lat. W starym piecu diabeł pali
wirek
Awatar użytkownika
Leszek Gwiazdowski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 532
Rejestracja: 15 gru 2002, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Polska

Nieprzeczytany post

Pierwszy raz na starcie Sudeckiej Setki stanąłem w wieku 45 lat, na starcie maratonu 45 lat. W starszym piecu też diabeł pali i to jak ...  Hi HI  ;)

(Edited by Leszek Gwiazdowski at 9:03 am on Jan. 19, 2004)
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
wirek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 447
Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Nie wiem czy zauważyłeś w wynikach z XV Sudeckiej Setki (2003 r.) : miejsce 26 Wira Mirosław 14:31; miejsce 27 Gwiazdowski Leszek 14:40. Chyba się minęliśmy na Mieroszowskich Ścianach
wirek
Awatar użytkownika
Friend
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1683
Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:04
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Tak mam dopiero 35 lat :)  ............. a spotkania z biegającymi dziadkami robią ogromne wrażenie :)
Kiedyś po ostrym sylwestrze pobiegłem do lasu by wypocić alkohol ;) . Miałem zamiar już wracać po godzinie biegania do domu, aż tu nagle spotykam uśmiechniętego starszego Pana :) i zaczeliśmy rozmawiac jak starzy znajomi (biegacze to fajni ludzie) i postanowiłem biegac dalej :). Biegałem w sumie ponad 2 godziny. Wróciłem do domu na czworakach, ale warto było. Takie spotkania dają motywacje na cały, no prawie caly rok !



(Edited by Friend at 9:41 am on Jan. 19, 2004)
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
Awatar użytkownika
Leszek Gwiazdowski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 532
Rejestracja: 15 gru 2002, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Polska

Nieprzeczytany post

Chylę czoła przed mistrzem - mnie na tyle było stać końcówkę szedłem na maksa. Sam się dziwię jak się udało taki wynik zrobić. Liczyłem na 16h.

Pozdrawiam
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
grek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 172
Rejestracja: 30 kwie 2003, 12:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trzciana k/Rzeszowa

Nieprzeczytany post

Ja również zacząłem po 40-tce.
pzdr
grek
Piotrek S
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 19 sie 2003, 09:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Taaa... Co do wypowiedzi Montano Corridore, to mam nadzieję, że to był element drobnej prowokacji. Myślę, ze "udawanie twardziela" na wspomnianym przez MC podłożu jest czasem równe wysiłkowi niektórych "prawdziwych" sportowców-szczególnie w obszarze psychiki. Mam takie wspomnienie: prowadziłem z mikrofonem w łapie zakończenie Mistrzostw Polski w biegu na orientację; przede mną stała w pełnej krasie cała czołówka polskiego orienteeringu (głównie Kadra Polski); w pewnej chwili dostałem informację od Ziuta (internet...), że  w dalekiej Australii tytuł wicemistrzyni świata w bno (oczywiście w swojej kategorii wiekowej) zdobyła Pani Helena Zielczyńska (Polska!). Zaraz też zapodałem to wszystkim obecnym. Trzeba było widzieć i słyszeć owację tych "twardzieli"... Dodam, że Pani Helena ma ponad 70 lat i dzielnie gania po trasach nie zważając na podłoże (w rozumieniu MC).  Wszystko jest względne.
Pierwszy maraton przekicałem w wieku 55 lat (poniżej 4 h, czym byłem usatysfakcjonowany w pełni - można uznawać, że udaję twardziela). Pozdrawiam (MC też) ;)
Piotrek S
Awatar użytkownika
Maciaszczyk
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 192
Rejestracja: 05 sie 2003, 11:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Quote: from Montano Corridore on 12:26 am on Jan. 17, 2004
Sport po 40-stce to substytut sportu. Takie udawanie twardziela na wymiękłym podłożu,często otyłym i otłuszczonym. Hej.
Hej. Najlepiej to byłoby być wiecznie młodym, ale czas niestety, nie chce stanąć w miejscu. A sport po 40? Pewnie też będę uprawiał, w końcu do tej 40 całkiem mi blisko. Przy czym będzie to, jak do tej pory, czyste amatorstwo, bez oglądania się (do przodu), ile mam straty do prowadzącego. :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ