Dramat na górskim ultra

Dla biegowych górali wyżynnych i nizinnych!
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Była kiedyś taka sytuacja w Wielkiej Brytanii, że załamanie pogody złapało biegaczy w górach, ale wtedy wszystkich udało się uratować. Tym razem donoszą z Chin o 21 ofiarach śmiertelnych:
https://www.bbc.com/news/world-asia-china-57216601
Ciekawe ilu tam startowało, skoro 172 się zgubiło. A może teren był tak trudny i nieoczywisty?

Poprawka - tu piszą, że 172 to liczba uczestników. Gdzie indziej, że uratowali 18.
Załamanie pogody przyszło, gdy czołówka zawodów była już w górskiej części trasy. Podobno wśród zmarłych jest 2 czołowych chińskich ultrasów.
Reportaż TV
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Masakra co tam sie zadzialo :smutek:
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Juz sie nie jedno "załamanie pogody" biegało. Snieg, grad czy mrozy... Co tam za katastrofa sie stała?

RIP!!
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 645
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To był wysokogórski teren (około 2000 metrów). Załamanie pogody na takiej wysokości ciężko porównywać do załamania pogody na nizinach. Z relacji wynika, że była to jakaś totalna nawałnica, której po pierwsze nie było w prognozach, a po drugie przyszła w najgorszym możliwym momencie, kiedy zawodnicy z czołówki byli na mocno technicznym fragmencie trasy. Na starcie było słonecznie i około 15 stopni. Nagle, w pewnym momencie kiedy czołówka biegła po najbardziej eksponowanej części temperatura spadła o 20 stopni (czyli do poniżej zera, a odczuwalna pewnie jeszcze bardziej), zerwał się huraganowy wiatr i zaczął walić deszcz z gradem. Jak ktoś tam miał jakąś folię czy kurtkę w plecaku, to nie miało to znaczenia bo wiatr i tak to porywał w sekundę przy próbie założenia. Widoczność spadła do zera, co czyniło nawigację w tym terenie praktycznie niemożliwą (szczególnie biorąc pod uwagę, że zrobiło się ślisko, a grad bił po gębie). W takich warunkach, rozgrzani, chudzi i skąpo ubrani biegacze wyziębiają się w ciągu kilku minut. Schować i przeczekać nie było gdzie. Gdyby mieli tam jakąś szeroką drogę, którą łatwo dałoby się biec, to mogliby się ratować rozgrzaniem ciała w biegu, ale tam gdzie byli po prostu nie dało się szybko poruszać w tej nawałnicy. Im zimniej im się robiło, tym wolniej się ruszali. Im wolniej się ruszali, tym niestety coraz zimniej się robiło. Dosyć okropna śmierć:(
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Co tu dużo gadać... góry. Jak ktoś jest ubrany na lekko, i nagle temperatura zejdzie do zera, do tego zacznie padać deszcz wymieszany z lodem odbierający dodatkowo ciepło, to nie ma szans utrzymać temperatury ciała.
The faster you are, the slower life goes by.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Właśnie, są takie momenty gdy jedyne co można zrobić to szybko uciekać. Kiedyś w Beskidach trafiłem na wiatr około 100 km/h zimą, który nie był dużym zaskoczeniem, i zgubiłem się na szlaku który miałem obiegany chyba już ze 100 razy. Postanowiłem dotrzeć do drogi transportowej a nią już na sam dół. Jak jej długo nie znajdowałem to wyjąłem GPS i się okazało, że jestem po przeciwnej stronie grzbietu niż myślałem że schodzę. Po godzinie dotarłem do charakterystycznego punktu 50 m od mojego szlaku ale to znowu było ponad granicą lasu i znowu nie znalazłem szlaku i następne pół godziny się przebijałem, tym razem już przez las.
To było na własnym, łatwym terenie, byłem ogrzany po wyjściu ze schroniska, miałem jedzenie, picie i ciepły sweter. Mogłem cokolwiek widzieć na jedno otwarte oko tylko dlatego, że założyłem okulary przeciwsłoneczne i miałem mocną czołówkę. Te same warunki na zawodach w trudnym terenie to już nie było by takie miłe wspominanie.
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 719
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

Odpowiedzialni za tę tragedie będą teraz relatywizować.
Ale każdy myślący człowiek zna odpowiedź.

Po prostu "spadzistość" zwyciężyła u organizatorów,
oraz co nie będzie żadną niespodzianką u zawodników.

RIP

BTW
Ciekawe jak do całej sytuacji ustosunkuje się Prokurator i Sędzia? :niewiem:
(Czy za "spadzistość" powinno się karać?)
ODPOWIEDZ