Sikor - no to do roboty...
Moderator: infernal
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
3-go maja minal termin, zatem nie ma juz odwrotu, zawodow nie da sie przelozyc, ani odwolac.
Zatem klamka zapadla, co bedzie to bedzie
Dzisiaj pojawily sie nowe wiadomosci w sprawie zmian na trasie rowerowej. To chyba trzecia.
Trasa sie ponownie nieco wydluzyla i pojawilo sie znowu wiecej przewyzszen.
Do tego wypadl niestety Heartbreak Hill w Bad Vilbel, a to wielka szkoda, bo to bylo jedno z "tych" miejsc na trasie.
Ostatni podjazd na trasie, od tego miejsca juz w zasadzie tylko w dol do strefy zmian.
Stalo tam zawsze duzo ludzi i atmosfera byla super.
Niestety w tym czasie w miasteczku odbywa sie jakas inne impreza i trasa musiala byc zmieniona
Objazd oznacza jakos + 2km i troche wiecej podjazdu, do tego takiego wrednego, niebyt stromego, ale ciagle pod gore...
W wersji zHearbreak Hill bylo plasko, potem mocny podjazd, ale niezbyt dlugi i ziuuuu...
Tak to wygladalo:
Aktualnie trasa ma 185km oraz oficjalnie 2000m przewyzszen.
W realu bedzie troche mniej, ale mimo wszystko przed laty podjazdow bylo prawie polowe mniej.
Musze podjazdy objechac na czasowce przed zawodami, zeby wiedziec jak to ugryzc.
Wiekszosc znam i przejechalem nie raz, ale glownie w przeciwnym kierunku, a to czasem duza roznica
Zatem klamka zapadla, co bedzie to bedzie
Dzisiaj pojawily sie nowe wiadomosci w sprawie zmian na trasie rowerowej. To chyba trzecia.
Trasa sie ponownie nieco wydluzyla i pojawilo sie znowu wiecej przewyzszen.
Do tego wypadl niestety Heartbreak Hill w Bad Vilbel, a to wielka szkoda, bo to bylo jedno z "tych" miejsc na trasie.
Ostatni podjazd na trasie, od tego miejsca juz w zasadzie tylko w dol do strefy zmian.
Stalo tam zawsze duzo ludzi i atmosfera byla super.
Niestety w tym czasie w miasteczku odbywa sie jakas inne impreza i trasa musiala byc zmieniona
Objazd oznacza jakos + 2km i troche wiecej podjazdu, do tego takiego wrednego, niebyt stromego, ale ciagle pod gore...
W wersji zHearbreak Hill bylo plasko, potem mocny podjazd, ale niezbyt dlugi i ziuuuu...
Tak to wygladalo:
Aktualnie trasa ma 185km oraz oficjalnie 2000m przewyzszen.
W realu bedzie troche mniej, ale mimo wszystko przed laty podjazdow bylo prawie polowe mniej.
Musze podjazdy objechac na czasowce przed zawodami, zeby wiedziec jak to ugryzc.
Wiekszosc znam i przejechalem nie raz, ale glownie w przeciwnym kierunku, a to czasem duza roznica
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Ups, caly tydzien nic nie pisalem. Jakos ten czas przelecial. Nic to, ale nie chce mi sie calego tygodnia nadrabiac, zatem tylko krotkie podsumowanie
Wybiegane w sumie 75km.
Jest ok. Cialo na razie wspolgra, ale dzisiaj dzien przerwy od biegania.
Wsiade raczej na rolke, zeby cos lekko pokrecic (1-1:30h).
Dzisiaj zaczal sie przedostatni tydzien fazy Base 3, czyli de facto powinien to byc tydzien z najwiekszym "przebiegiem".
Niestety pogoda najwyrazniej ma inne plany: pon-sr burze, a w weekend ma lac. Pieknie
Trzeba bedzie duzo na rolce pojezdzic i tyle. Tydzien hartowania tylka i barkow (aero) sie zapowiada...
Wybiegane w sumie 75km.
Jest ok. Cialo na razie wspolgra, ale dzisiaj dzien przerwy od biegania.
Wsiade raczej na rolke, zeby cos lekko pokrecic (1-1:30h).
Dzisiaj zaczal sie przedostatni tydzien fazy Base 3, czyli de facto powinien to byc tydzien z najwiekszym "przebiegiem".
Niestety pogoda najwyrazniej ma inne plany: pon-sr burze, a w weekend ma lac. Pieknie
Trzeba bedzie duzo na rolce pojezdzic i tyle. Tydzien hartowania tylka i barkow (aero) sie zapowiada...
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Wciaz szukam butow na "koncowke" IM
Zalozenie jest takie, ze maja byc dobrze amortyzowac, ale byc sprezyste, a nie kapciowate.
Do tego najlepiej jakby byly mozliwie lekkie i nie "pily" duzo wody.
No i jakby nie kosztowaly nerki to tez mile widziane
Niestety zakupione w zeszlym roku Fly 3 sie do tego nie nadaja.
Aktualnie mam na oku:
Saucony Axon
Hoka Mach 4
Asics Noosa Tri 13
W weekend na liste wskoczyla niespodzianka: NB Fuelcell Rebel V2
Bardzo lekkie, swietnie amortyzuja, cholewka super na upaly. Cena tez spoko.
Tak mowia przynajmniej testy
Bede szukal, ale z ofertami ciezko, bo to wszystko nowe modele
Do listy dopisalbym jeszcze chetnie Saucony Endorphin Speed,
ale one leza jednak polke wyzej i przekraczaja budzet znaczaco
Zalozenie jest takie, ze maja byc dobrze amortyzowac, ale byc sprezyste, a nie kapciowate.
Do tego najlepiej jakby byly mozliwie lekkie i nie "pily" duzo wody.
No i jakby nie kosztowaly nerki to tez mile widziane
Niestety zakupione w zeszlym roku Fly 3 sie do tego nie nadaja.
Aktualnie mam na oku:
Saucony Axon
Hoka Mach 4
Asics Noosa Tri 13
W weekend na liste wskoczyla niespodzianka: NB Fuelcell Rebel V2
Bardzo lekkie, swietnie amortyzuja, cholewka super na upaly. Cena tez spoko.
Tak mowia przynajmniej testy
Bede szukal, ale z ofertami ciezko, bo to wszystko nowe modele
Do listy dopisalbym jeszcze chetnie Saucony Endorphin Speed,
ale one leza jednak polke wyzej i przekraczaja budzet znaczaco
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
17.05 (pon)
Chcialem chociaz pokrecic troche na Rollercoasterze, ale rozsadek podpowiedzial: odpocznij. I tak zrobilem
Jakis spacer i rozciagnie wskoczylo. Wieczorem zrobilem sobie za to HBW (Half Body Workout), czyli od pas w gore.
18.05 (wt)
Rollercoaster: 2h spokojnego krecenia przy Netflixie
Kurde jakie DOMS-y po wczorajszym HBW
19.05 (sr)
Pobiegalem i nawet niezbyt zmoklem
Bieg spokojny: 17.3km, 5:11min/km, tetno 139, podbiegow 167m
Wczoraj trafilem na niezla oferte, wiec nie moglem sie oprzec pokusie i NB Fuelcell Rbele V2 sa w drodze
Kolor jest "watpliwy", ale innych aktualnie nie ma...
Chcialem chociaz pokrecic troche na Rollercoasterze, ale rozsadek podpowiedzial: odpocznij. I tak zrobilem
Jakis spacer i rozciagnie wskoczylo. Wieczorem zrobilem sobie za to HBW (Half Body Workout), czyli od pas w gore.
18.05 (wt)
Rollercoaster: 2h spokojnego krecenia przy Netflixie
Kurde jakie DOMS-y po wczorajszym HBW
19.05 (sr)
Pobiegalem i nawet niezbyt zmoklem
Bieg spokojny: 17.3km, 5:11min/km, tetno 139, podbiegow 167m
Wczoraj trafilem na niezla oferte, wiec nie moglem sie oprzec pokusie i NB Fuelcell Rbele V2 sa w drodze
Kolor jest "watpliwy", ale innych aktualnie nie ma...
Ostatnio zmieniony 25 maja 2021, 09:28 przez Sikor, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Zapomnialem napisac, ze zapisalem sie na bieg w polowie czerwca!
Ja startuje na dyszke, a moj syn na 5km.
BTW impreza, ktora normanie zajelaby 2h, ze wzgledu na pandemie rozciagnela sie na pelne 2 dni!
Miedzy 9 a 17:30 utworzono 6 godzinnych okienek i w kazdym z nich moze wystartowac 60 osob.
No nic, porabane, ale przynajmniej sie odbedzie.
Co prawda o zyciowke bedzie ciezko, bo nie jestem aktualnie na etapie predkosci.
Do tego asfaltu tam nie ma, wiec noga bedzie uciekala. Dobrze chociaz, ze plasko (10m podbiegow).
No i przynajmniej zakosztuje znowu troche adrenaliny...
Ja startuje na dyszke, a moj syn na 5km.
BTW impreza, ktora normanie zajelaby 2h, ze wzgledu na pandemie rozciagnela sie na pelne 2 dni!
Miedzy 9 a 17:30 utworzono 6 godzinnych okienek i w kazdym z nich moze wystartowac 60 osob.
No nic, porabane, ale przynajmniej sie odbedzie.
Co prawda o zyciowke bedzie ciezko, bo nie jestem aktualnie na etapie predkosci.
Do tego asfaltu tam nie ma, wiec noga bedzie uciekala. Dobrze chociaz, ze plasko (10m podbiegow).
No i przynajmniej zakosztuje znowu troche adrenaliny...
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
20.05 (czw)
Bieg: 18.3km, 5:13min/km, tetno 138, podbiegow 127m
Generalnie wciaz spokojnie, to ostatni tydzien Base, wiec staram sie trzymac w cuglach
21.05 (pt)
Bieg: 16,1km, 5:06min/km, tetno 140, podbiegow 172m
Pod koniec zroblem sobie 3 troche szybsze km, zeby sie chociaz lekko "zaktywowac"
22.05 (sb)
Bieg: 14km, 5:22min/km, tetno 136, podbiegow 139m
Na wiecej czasu niestety nie wystarczylo.
23.05 (nd)
Bieg: 15.1km, 5:21min/km, tetno 133, podbiegow 117m
Bieglo mi sie lzej niz dzien wczesniej, a spodziewalem sie, ze bedzie jeszcze gorzej.
Tydzien biegowy zamknal sie na 81km, czyli plan wykonany w 100%.
Zmeczenie czuje, ale jesli chodzi o sciegna itd. to myslalem, ze bedzie gorzej.
Tak czy owak, nastepny tydzien bedzie troche spokojniejszy, mniej biegania, ale postaram sie znaczaco wiecej pokrecic.
Pogoda generalnie "slabnie", wiec pewnie skonczy sie na rolce
24.05 (pon)
Ostatni dzien ladnej pogody, dobrze, ze jest akurat dzien wolny, wiec postanowilem pokrecic na zewnatrz na MTB.
Planowalem 75-80km, ale jechalo sie dobrze, lepiej niz sie podziewalem, wiec pekla pierwsza setka w tym roku.
Wyszlo dokladnie 101km w 4:40h. Trasa plaska, podjazdow tylko 228m sie uzbieralo.
Ostatnio mniej roweruje niz bym chcial i balem sie jak to bedzie wygladac. Wyszlo bardzo dobrze.
Po 3:30h zjadlem 2 galaretki z Deca, bo wiedzialem, ze dalej bedzie ciezko bez jedzenia: czekal mnie powrot 25km pod wiatr.
Do tego pogoda siadla, zaczelo naprawde mocno zawiewac i zbieralo sie na deszcz, ktory na koniec mnie lekko zlapal.
Dzien zaliczam do bardzo udanych
Bieg: 18.3km, 5:13min/km, tetno 138, podbiegow 127m
Generalnie wciaz spokojnie, to ostatni tydzien Base, wiec staram sie trzymac w cuglach
21.05 (pt)
Bieg: 16,1km, 5:06min/km, tetno 140, podbiegow 172m
Pod koniec zroblem sobie 3 troche szybsze km, zeby sie chociaz lekko "zaktywowac"
22.05 (sb)
Bieg: 14km, 5:22min/km, tetno 136, podbiegow 139m
Na wiecej czasu niestety nie wystarczylo.
23.05 (nd)
Bieg: 15.1km, 5:21min/km, tetno 133, podbiegow 117m
Bieglo mi sie lzej niz dzien wczesniej, a spodziewalem sie, ze bedzie jeszcze gorzej.
Tydzien biegowy zamknal sie na 81km, czyli plan wykonany w 100%.
Zmeczenie czuje, ale jesli chodzi o sciegna itd. to myslalem, ze bedzie gorzej.
Tak czy owak, nastepny tydzien bedzie troche spokojniejszy, mniej biegania, ale postaram sie znaczaco wiecej pokrecic.
Pogoda generalnie "slabnie", wiec pewnie skonczy sie na rolce
24.05 (pon)
Ostatni dzien ladnej pogody, dobrze, ze jest akurat dzien wolny, wiec postanowilem pokrecic na zewnatrz na MTB.
Planowalem 75-80km, ale jechalo sie dobrze, lepiej niz sie podziewalem, wiec pekla pierwsza setka w tym roku.
Wyszlo dokladnie 101km w 4:40h. Trasa plaska, podjazdow tylko 228m sie uzbieralo.
Ostatnio mniej roweruje niz bym chcial i balem sie jak to bedzie wygladac. Wyszlo bardzo dobrze.
Po 3:30h zjadlem 2 galaretki z Deca, bo wiedzialem, ze dalej bedzie ciezko bez jedzenia: czekal mnie powrot 25km pod wiatr.
Do tego pogoda siadla, zaczelo naprawde mocno zawiewac i zbieralo sie na deszcz, ktory na koniec mnie lekko zlapal.
Dzien zaliczam do bardzo udanych
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Se kupylem nowom komurkie (Zorka 5), to zrobilem pare zdjec
Przysiadlem sobie na lawce na chwile na mniej wiecej na 77-ym km...
Na rzeka spojrzalem w lewo...
...a potem w prawo...
...nic sie nie dzieje
No to wsiadlem na rower o pojechalem dale, a pogoda zaczela pokazywac powoli pazurki...
ZIB
Dzisiaj przyszly nowe butki, prawego nawet przymierzylem. Wygodne od pierwszego zawiazania, miodzio.
Pianka w podeszwie super mieciutka, bedzie ciekawie. Z testem poczekam jednak na lepsza pogode
Przysiadlem sobie na lawce na chwile na mniej wiecej na 77-ym km...
Na rzeka spojrzalem w lewo...
...a potem w prawo...
...nic sie nie dzieje
No to wsiadlem na rower o pojechalem dale, a pogoda zaczela pokazywac powoli pazurki...
ZIB
Dzisiaj przyszly nowe butki, prawego nawet przymierzylem. Wygodne od pierwszego zawiazania, miodzio.
Pianka w podeszwie super mieciutka, bedzie ciekawie. Z testem poczekam jednak na lepsza pogode
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
25.05 (wt)
Bieg: 16km, 5:10min/km, tetno 145 (wysokie, czulem jazde dzien wczesniej).
Mialo byc zagrozenie deszczem, wiec pojechalem z synem na trening samochodem.
Na dlugi bieg za malo czasu, ale 1:30h to juz cos.
Niestety nie docenilem deszczu, bo po godzinie pojawil sie jak zapowiedzieli, ale nie mzawka tylko regularny, mocny deszcz
Mialem ze soba tylko leciutka wiatrowke, ktora po 5 minutach juz za bardzo nic nie zmieniala.
Temperatura spadla, zaczelo mocniej wiac, te ostatnie 5-6km calkiem "milo" sie dluzylo
Przemoklem totalnie, przy samochodzie przebralem koszulke, ale butow i spodni na zmiane nie mialem.
Po raz pierwszy w zyciu i to nie w zimie, wlaczylem podgrzewanie siedzen
Mam 2 wiadomosci: dobra i zla. Zaczna od tej zlej
The bad.
Altry Escalante mnie rozczarowaly, bo w prawym bucie, cholewka przy samej podeszwie, na zewnetrznej krawedzi pekla na dlugosci ~2-3cm.
Buty maja ledwo 630km na liczniku. Podeszwa dojechalaby spokojnie do 1kkm, szkoda.
Dobiegam pewnie do 700km i odejda na przedwczesna emeryture
The good.
Wczoraj przymierzylem nowe Rebele i polazilem w nich po mieszkaniu przez jakis czas.
Pierwsze wrazenie bardzo dobre, leza na nodze jak ula. A do tego lekkie: 242g dla 47EU.
Cholewka bardzo cienka, polprzezroczysta wrecz, ale robi wrazenie mocnej. Mam nadzieje, ze bedzie super na upaly.
Z pierwszym uzyciem poczekam jednak na lepsza pogode, nie bede ich na razie torturowal
Bieg: 16km, 5:10min/km, tetno 145 (wysokie, czulem jazde dzien wczesniej).
Mialo byc zagrozenie deszczem, wiec pojechalem z synem na trening samochodem.
Na dlugi bieg za malo czasu, ale 1:30h to juz cos.
Niestety nie docenilem deszczu, bo po godzinie pojawil sie jak zapowiedzieli, ale nie mzawka tylko regularny, mocny deszcz
Mialem ze soba tylko leciutka wiatrowke, ktora po 5 minutach juz za bardzo nic nie zmieniala.
Temperatura spadla, zaczelo mocniej wiac, te ostatnie 5-6km calkiem "milo" sie dluzylo
Przemoklem totalnie, przy samochodzie przebralem koszulke, ale butow i spodni na zmiane nie mialem.
Po raz pierwszy w zyciu i to nie w zimie, wlaczylem podgrzewanie siedzen
Mam 2 wiadomosci: dobra i zla. Zaczna od tej zlej
The bad.
Altry Escalante mnie rozczarowaly, bo w prawym bucie, cholewka przy samej podeszwie, na zewnetrznej krawedzi pekla na dlugosci ~2-3cm.
Buty maja ledwo 630km na liczniku. Podeszwa dojechalaby spokojnie do 1kkm, szkoda.
Dobiegam pewnie do 700km i odejda na przedwczesna emeryture
The good.
Wczoraj przymierzylem nowe Rebele i polazilem w nich po mieszkaniu przez jakis czas.
Pierwsze wrazenie bardzo dobre, leza na nodze jak ula. A do tego lekkie: 242g dla 47EU.
Cholewka bardzo cienka, polprzezroczysta wrecz, ale robi wrazenie mocnej. Mam nadzieje, ze bedzie super na upaly.
Z pierwszym uzyciem poczekam jednak na lepsza pogode, nie bede ich na razie torturowal
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
26.05 (sr)
Postanowilem posluchac glosu z wewnatrz i odpoczac. Jakos mi sie nie zlozylo z tym bieganiem dzisiaj...
27.05 (czw)
Bieg: 17.1km, 4:59min/km, tetno 148.
To byl dobry, dosc mocny trening, choc tego nie widac po srednich.
W pracy dostalem informacje, ze w piatek moge sie zaszczepic Pfizerem.
28.05 (pt)
Poszedlem na szczepienie. Poszlo szybko i sprawnie. To tyle dobrego.
A teraz zle wiesci..
Lekarz upieral sie, ze po Pfizerze 4 dni przerwy od sportu
Mowil, ze mial juz takiego, co 3-go dnia poszedl troche pobiegac, a potem odchorowywal to przez 2 tygodnie.
Generalnie zlewam sie na takie zalecenia, ale nie chce jednak ryzykowac.
4 dni jakos dam rade, plan przygotowan za bardzo nie ucierpi, ale 2 tygodniowa przerwa rozlozyla by moj plan zupelnie na lopatki
Zatem zaluje teraz tego odpoczynku w srode, trzeba sie bylo zajechac na maksa
Ale nic to, nie bede przecierz lezal w lozku.
Dzisiaj pospacerowalem ponad 8km, jutro pojezdze bardzo leciutko na rowerze.
A na niedziele i poniedzialem jeszcze cos wymysle.
We wtorek za to zaczynam jazde z koksem i nie ma bata.
Faza Build 1 przesunela sie o tydzien, trzeba bedzie nadrabiac
Postanowilem posluchac glosu z wewnatrz i odpoczac. Jakos mi sie nie zlozylo z tym bieganiem dzisiaj...
27.05 (czw)
Bieg: 17.1km, 4:59min/km, tetno 148.
To byl dobry, dosc mocny trening, choc tego nie widac po srednich.
W pracy dostalem informacje, ze w piatek moge sie zaszczepic Pfizerem.
28.05 (pt)
Poszedlem na szczepienie. Poszlo szybko i sprawnie. To tyle dobrego.
A teraz zle wiesci..
Lekarz upieral sie, ze po Pfizerze 4 dni przerwy od sportu
Mowil, ze mial juz takiego, co 3-go dnia poszedl troche pobiegac, a potem odchorowywal to przez 2 tygodnie.
Generalnie zlewam sie na takie zalecenia, ale nie chce jednak ryzykowac.
4 dni jakos dam rade, plan przygotowan za bardzo nie ucierpi, ale 2 tygodniowa przerwa rozlozyla by moj plan zupelnie na lopatki
Zatem zaluje teraz tego odpoczynku w srode, trzeba sie bylo zajechac na maksa
Ale nic to, nie bede przecierz lezal w lozku.
Dzisiaj pospacerowalem ponad 8km, jutro pojezdze bardzo leciutko na rowerze.
A na niedziele i poniedzialem jeszcze cos wymysle.
We wtorek za to zaczynam jazde z koksem i nie ma bata.
Faza Build 1 przesunela sie o tydzien, trzeba bedzie nadrabiac
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
29.05 (sb)
Sobota, to standardowo rower. "Odwiozlem" mlodego na trening i pojechalem dalej.
Tyle, ze bardzo sie starelem jechac spokojnie, ot taka wycieczka.
W sumie wyszlo 51km w 2:30h.
Dodatkowo tego dnia dorzucilem 8km spacerow, zeby nie siedziec na tylku
30.05 (nd)
Pojechalem z mlodym na spokojna przejazdzke, 21km, 1:10h.
Posnulismy sie wzdlu rzeki, zeby mogl po zimie znowu przyzwyczaic sie do SPD, ktore zalozylem do jego szosowki.
Potem znowu spacer po polach, ponad 8km.
Podsumowujac tydzien byl bardzo slaby biegowo, ledwo 33km, ale za to 8h roweru, wiec cos tam sie dzialo.
Miesiac zamknie sie zatem na 267km biegania i niecale 550km roweru.
No nic, trzeba orac tym co sie ma
Dzisiaj ostatni dzien zakazow, wiec pojde pokrecic na rowerze i to bedzie na tyle w maju.
Od soboty mamy +20 stopni nareszcie, pozno strasznie, ale chyba w koncu zrobilo sie cieplo "na dobre".
Od dzisiaj nie ma juz spadac ponizej 23 stopni.
Sobota, to standardowo rower. "Odwiozlem" mlodego na trening i pojechalem dalej.
Tyle, ze bardzo sie starelem jechac spokojnie, ot taka wycieczka.
W sumie wyszlo 51km w 2:30h.
Dodatkowo tego dnia dorzucilem 8km spacerow, zeby nie siedziec na tylku
30.05 (nd)
Pojechalem z mlodym na spokojna przejazdzke, 21km, 1:10h.
Posnulismy sie wzdlu rzeki, zeby mogl po zimie znowu przyzwyczaic sie do SPD, ktore zalozylem do jego szosowki.
Potem znowu spacer po polach, ponad 8km.
Podsumowujac tydzien byl bardzo slaby biegowo, ledwo 33km, ale za to 8h roweru, wiec cos tam sie dzialo.
Miesiac zamknie sie zatem na 267km biegania i niecale 550km roweru.
No nic, trzeba orac tym co sie ma
Dzisiaj ostatni dzien zakazow, wiec pojde pokrecic na rowerze i to bedzie na tyle w maju.
Od soboty mamy +20 stopni nareszcie, pozno strasznie, ale chyba w koncu zrobilo sie cieplo "na dobre".
Od dzisiaj nie ma juz spadac ponizej 23 stopni.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
31.05 (pon)
Ostatni dzien "regeneracji poszczepionkowej", to sobie tylko znowu spokojnie pokrecilem korbami: 40km, 1:40h, tetno 106.
01.06 (wt)
Bestia uwolniona!
Slonko prazylo pieknie, +25 stopni, troszke wiatru, pogoda wymarzona.
Wybieglem bez planu, chcialem po prostu sie wybiegac. Pokrecilem sie po polach, nie unikalem podbiegow.
Bieg: 20.4km, 5:07min/km, tetno 142, podbiegow 209m.
Dzisiaj pierwszy dzien tego co mozna nazwac malym upalem: +27, yes!
Plan jest pobiec krocej, ale mocniej. Zobaczymy czy sie uda zrealizowac.
Ostatni dzien "regeneracji poszczepionkowej", to sobie tylko znowu spokojnie pokrecilem korbami: 40km, 1:40h, tetno 106.
01.06 (wt)
Bestia uwolniona!
Slonko prazylo pieknie, +25 stopni, troszke wiatru, pogoda wymarzona.
Wybieglem bez planu, chcialem po prostu sie wybiegac. Pokrecilem sie po polach, nie unikalem podbiegow.
Bieg: 20.4km, 5:07min/km, tetno 142, podbiegow 209m.
Dzisiaj pierwszy dzien tego co mozna nazwac malym upalem: +27, yes!
Plan jest pobiec krocej, ale mocniej. Zobaczymy czy sie uda zrealizowac.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Wlasnie pojawila sie oficjalny informacja, ze od poniedzialku (07.06) otwieraja baseny!
Na razie mowa jest o basenach otwartych (tzn. tych bez dachu), ale moze otworza tez halowe, przynajmniej na treningi klubowe
W kazdym razie pogoda ma byc ladna, to niezaleznie od tego chyba od razu pierwszego dnia zapodam sobie troche moczenia pod golym niebem.
Na razie mowa jest o basenach otwartych (tzn. tych bez dachu), ale moze otworza tez halowe, przynajmniej na treningi klubowe
W kazdym razie pogoda ma byc ladna, to niezaleznie od tego chyba od razu pierwszego dnia zapodam sobie troche moczenia pod golym niebem.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
02.06 (sr)
Bieg: 12.3km, 5:04min/km, tetno 151, podbiegow 113m
Czas zaczac biegac cos szybszego, wiec wrzucilem dla testu 2x1km i potem zmiescilem jeszcze 500m, zanim mi sie trasa skonczyla
Lekko nie bylo, 20km dzien wczesniej a do tego dopiero drugi bieg w wysokiej temperaturze zrobily swoje.
Bieglo mi sie dosc ciezko i na wysokim tetnie. Ale w sumie o to chodzilo, bo ostatnio tylko wolno, i wolno, nudy
03.06 (czw)
Dzisiaj jeszcze ciut cieplej niz wczoraj, ladne, sloneczne i potem troche parne +27.
Zrobiem pierwsza "zakladke" w tym roku: poszedlem na 9km spacer z rodzina,
a po przyjsciu przebralem sie i od razu na rower.
Na rowerze tez koniec z wozeniem sie, wiec chcialem troche docisnac.
Wyszlo 66km, 2:27h, srednia 26.8 i tetno 129.
Biorac pod uwage, ze to wszystko tylko na sniadaniu i wodzie, jestem zadowolony.
Do tego mialem szczescie, bo pod koniec zrobilo sie parno i zaczely pojawiac sie burze.
Dojechalem jednak na sucho, a jak wyszedlem spod prysznica, to lalo jak cholera
Bieg: 12.3km, 5:04min/km, tetno 151, podbiegow 113m
Czas zaczac biegac cos szybszego, wiec wrzucilem dla testu 2x1km i potem zmiescilem jeszcze 500m, zanim mi sie trasa skonczyla
Lekko nie bylo, 20km dzien wczesniej a do tego dopiero drugi bieg w wysokiej temperaturze zrobily swoje.
Bieglo mi sie dosc ciezko i na wysokim tetnie. Ale w sumie o to chodzilo, bo ostatnio tylko wolno, i wolno, nudy
03.06 (czw)
Dzisiaj jeszcze ciut cieplej niz wczoraj, ladne, sloneczne i potem troche parne +27.
Zrobiem pierwsza "zakladke" w tym roku: poszedlem na 9km spacer z rodzina,
a po przyjsciu przebralem sie i od razu na rower.
Na rowerze tez koniec z wozeniem sie, wiec chcialem troche docisnac.
Wyszlo 66km, 2:27h, srednia 26.8 i tetno 129.
Biorac pod uwage, ze to wszystko tylko na sniadaniu i wodzie, jestem zadowolony.
Do tego mialem szczescie, bo pod koniec zrobilo sie parno i zaczely pojawiac sie burze.
Dojechalem jednak na sucho, a jak wyszedlem spod prysznica, to lalo jak cholera
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
04.06 (pt)
Bieg: 12.6km, 4:54min/km, tetno 145
05.06 (sb)
Rower: 59km, 2:30h
Odwiozlem syna na trening (5km), potem troche docisnalem i po treningu razem wracalismy do domu.
Tak jak zapowiadali, z chwila ukonczenia treningu sie rozpadalo, i tak tak konkretnie.Przez te kilka km przemoklismy na wskros.
Myslalem, ze mlody wymieknie, ale ku memu zaskoczeniu bylo super, bawilismy sie przednio i humor dopisywal
06.06 (nd)
Bieg: 25.2km, 5:00min/km, tetno 142, podbiegow 192m
Bylo dosc cieplo, ale nie goraco, za to troche parno. Wyszedlem bez wody, ale wzialem 1 zel, ktory lyknalem na 21-ym km.
I dobrze, bo koncowka to jak zwykle powrot pod gorke i te troche dodatkowej energii sie przydalo.
Wyprulem sie energetycznie dosc konkretnie, ale miesniowo-sciegnowo bylo ok.
Moj ostatni "trick" to chlodzenie achillesa cool-packiem z lodowki. Niby nie taki zimny, ale jak sobie noga na nim polezy z pol godziny, to nastepnego dnia sciegno jak nowe. Rewelka.
Krotkie podsumowanie tygodnia:
Bieganie: 71km, 6h
Rower: 165km, 6:40h
Razem: 12:40h
Od dzisiaj ruszaja odkryte baseny. Nawet umowilem sie z moimi chlopakamia na "inauguracje" sezonu dzisiaj.
No i co? Kicha. Pogoda siadla, ze az milo: temperatura spadla do 20 stopni i caly dzien ma lac. No i leje... ech
Bieg: 12.6km, 4:54min/km, tetno 145
05.06 (sb)
Rower: 59km, 2:30h
Odwiozlem syna na trening (5km), potem troche docisnalem i po treningu razem wracalismy do domu.
Tak jak zapowiadali, z chwila ukonczenia treningu sie rozpadalo, i tak tak konkretnie.Przez te kilka km przemoklismy na wskros.
Myslalem, ze mlody wymieknie, ale ku memu zaskoczeniu bylo super, bawilismy sie przednio i humor dopisywal
06.06 (nd)
Bieg: 25.2km, 5:00min/km, tetno 142, podbiegow 192m
Bylo dosc cieplo, ale nie goraco, za to troche parno. Wyszedlem bez wody, ale wzialem 1 zel, ktory lyknalem na 21-ym km.
I dobrze, bo koncowka to jak zwykle powrot pod gorke i te troche dodatkowej energii sie przydalo.
Wyprulem sie energetycznie dosc konkretnie, ale miesniowo-sciegnowo bylo ok.
Moj ostatni "trick" to chlodzenie achillesa cool-packiem z lodowki. Niby nie taki zimny, ale jak sobie noga na nim polezy z pol godziny, to nastepnego dnia sciegno jak nowe. Rewelka.
Krotkie podsumowanie tygodnia:
Bieganie: 71km, 6h
Rower: 165km, 6:40h
Razem: 12:40h
Od dzisiaj ruszaja odkryte baseny. Nawet umowilem sie z moimi chlopakamia na "inauguracje" sezonu dzisiaj.
No i co? Kicha. Pogoda siadla, ze az milo: temperatura spadla do 20 stopni i caly dzien ma lac. No i leje... ech
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
07.06 (pon)
Tuz po zakonczeniu pracy dostalem info, ze baseny kryte sa otwarte na treningi klubowe.
A poniedzialek to akurat dzien mojego treningu, zatem postanowilem przetestowac i wieczorem wsiadlem na rower.
No i sie udalo, plywalem!
Niestety nie wolno bylo wejsc wczesniej, jak to zwykle mialem w zwyczaju, wiec po przebraniu itd. zostalo tylko 50min na sam trening.
Ale 1500m wykonczylo mnie i tak konkretnie, bo trener nie odpuszcza i od poczatku jedziemy z koksem
08.08 (wt)
Bieg bardzo spokojny: 17km, 5:31min/km, tetno 135, podbiegow 201m (juhuu! przekroczylem 200m! )
Tuz po zakonczeniu pracy dostalem info, ze baseny kryte sa otwarte na treningi klubowe.
A poniedzialek to akurat dzien mojego treningu, zatem postanowilem przetestowac i wieczorem wsiadlem na rower.
No i sie udalo, plywalem!
Niestety nie wolno bylo wejsc wczesniej, jak to zwykle mialem w zwyczaju, wiec po przebraniu itd. zostalo tylko 50min na sam trening.
Ale 1500m wykonczylo mnie i tak konkretnie, bo trener nie odpuszcza i od poczatku jedziemy z koksem
08.08 (wt)
Bieg bardzo spokojny: 17km, 5:31min/km, tetno 135, podbiegow 201m (juhuu! przekroczylem 200m! )