Komentarz do artykułu Zabawa biegowa
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Zabawa biegowa
- j.nalew
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
- Życiówka na 10k: 42:49
- Życiówka w maratonie: 3:35:01
- Lokalizacja: Wrocław
Och, nie pamiętam już nawet kiedy po raz ostatni biegałam zabawę biegową. Kiedyś biegałam taką na krosie, czasem szybkie odcinki wypadały na podbiegu, czasem na zbiegu, a czasem na przełamaniach. To była frajda, wróciłam do domu cała w endorfinach 

IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 721
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
Czy nie zaskakuje Was pewna prawidłowość?
Ten świetny arcik przedstawia pewien ważny "aspekt" biegania,
o którym wypowiada się bardzo kompetentna osoba.
I co się dzieje? Ano "milczenie owiec"!
Prawie zerowy "Feedback".
Podobna sytuacja świetnego cyklu arcików Marty Gorczyńskiej.
Oczywiście to nie przypadek i świetnie wiem dlaczego tak jest!
I wiecie co? Naprawdę Wam współczuje, kochani, drodzy Biegacze.
Ten świetny arcik przedstawia pewien ważny "aspekt" biegania,
o którym wypowiada się bardzo kompetentna osoba.
I co się dzieje? Ano "milczenie owiec"!

Prawie zerowy "Feedback".

Podobna sytuacja świetnego cyklu arcików Marty Gorczyńskiej.
Oczywiście to nie przypadek i świetnie wiem dlaczego tak jest!

I wiecie co? Naprawdę Wam współczuje, kochani, drodzy Biegacze.

-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 23 kwie 2013, 22:04
- Życiówka na 10k: 38:07
- Życiówka w maratonie: brak
To ja się wypowiem. Miałem się powstrzymać bo dzisiejsze społeczeństwo to jest takie "nie dotknij, nie rusz", ale widzę, że nie dogodzisz. Ja uważam, że należy zadawać pytania, nawet autorytetom w danych dziedzinach, a może zwłaszcza.
Chętnie zostanę wyprowadzony z błędu. Ja kompletnie nie zgadzam się, że zabawa biegowa nadaje się podczas budowania bazy, a już na pewno nie dla zawodników spoza wyczynu, którzy nie mają zbudowanego "czystego tlenu". Zależy też co nazywamy wstępnymi przygotowaniami. Bo jeśli jest to wszystko spoza BPS-u to ok, jest to dla mnie logiczne i można ją wprowadzić chwilę przed nim. Ja byłem prowadzony przez zawodnika z czołówki polskich długodystansowców (bo daję zaufanie autorytetowi) i zbyt wczesne wplatanie zabawy biegowej kompletnie mnie zabijało. Wszystko zależy od przypadku i poziomu w rozwoju, ale według tego co mówił choćby Canova i to czego doświadczyłem, szybkie wprowadzanie nawet treningu na progu mleczanowym po prostu blokuje rozwój. Bez przesuniętego progu tlenowego zajdziemy niżej, a według tego co widzę, my amatorzy bardzo szybko wchodzimy na wysokie intensywności i nie czerpiemy potem takich korzyści jakie moglibyśmy czerpać, a co gorsza wzrasta ryzyko przetrenowania. Choćby to co mówił Arek Gardzielewski, w którymś z Waszych podcastów, że nie mamy tej podstawy tlenowej, czyli biegania do progu tlenowego.
Podsumowując - według mnie w OKRESIE BAZOWYM taki trening może szkodzić.
Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi o to co piszę, a jedynie będzie w stanie mi wytłumaczyć dlaczego taka zabawa biegowa ma nie szkodzić (zwłaszcza na początku przygotowań).
Chętnie zostanę wyprowadzony z błędu. Ja kompletnie nie zgadzam się, że zabawa biegowa nadaje się podczas budowania bazy, a już na pewno nie dla zawodników spoza wyczynu, którzy nie mają zbudowanego "czystego tlenu". Zależy też co nazywamy wstępnymi przygotowaniami. Bo jeśli jest to wszystko spoza BPS-u to ok, jest to dla mnie logiczne i można ją wprowadzić chwilę przed nim. Ja byłem prowadzony przez zawodnika z czołówki polskich długodystansowców (bo daję zaufanie autorytetowi) i zbyt wczesne wplatanie zabawy biegowej kompletnie mnie zabijało. Wszystko zależy od przypadku i poziomu w rozwoju, ale według tego co mówił choćby Canova i to czego doświadczyłem, szybkie wprowadzanie nawet treningu na progu mleczanowym po prostu blokuje rozwój. Bez przesuniętego progu tlenowego zajdziemy niżej, a według tego co widzę, my amatorzy bardzo szybko wchodzimy na wysokie intensywności i nie czerpiemy potem takich korzyści jakie moglibyśmy czerpać, a co gorsza wzrasta ryzyko przetrenowania. Choćby to co mówił Arek Gardzielewski, w którymś z Waszych podcastów, że nie mamy tej podstawy tlenowej, czyli biegania do progu tlenowego.
Podsumowując - według mnie w OKRESIE BAZOWYM taki trening może szkodzić.
Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi o to co piszę, a jedynie będzie w stanie mi wytłumaczyć dlaczego taka zabawa biegowa ma nie szkodzić (zwłaszcza na początku przygotowań).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 508
- Rejestracja: 14 sty 2017, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Zazwyczaj startujemy z zabawami od krótkich odcinków: 20-30 sekund. Dopiero z czasem zaczynam zwiększać długość, dochodząc nawet do 4-5 minut.
Dlatego moim zdaniem bieganie na samopoczucie i zabawy biegowe zamiast interwałów czy tempówek
W artykule jest wyraźnie napisane, zabawa, na wyczucie, nie walenia na maksa. Do tego 20-30 sek to zwykła przebieżka, coś na odmulenie.Dlatego nie mam tutaj założeń co do tempa odcinków, chcę, żeby był to trening całkowicie na samopoczucie
- Deter
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1003
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
qamil
Ja zazwyczaj jestem negatywnie nastawiony do artykułów. Są one zbyt ogólne a szczegóły wymagają indywidualizacji. Świat Internetu i mnogości informacji oraz podcastów i różnorakich artykułów... sprawia, że w mojej opinii bieganie.pl pod tym względem zatrzymało się w minionej epoce.
Uważam, że nie ma sensu pisać czegoś, o czym piszą dziesiątki stron pod hasłem "zabawa biegowa".
Co do meritum.
Robienie w bazie wysiłków pomiędzy progami na lekko i krotko tej bazy nie zniszczy.
Poza tym bez pomiaru zakwaszenia amator i tak trenuje trochę po omacku.
Ja zazwyczaj jestem negatywnie nastawiony do artykułów. Są one zbyt ogólne a szczegóły wymagają indywidualizacji. Świat Internetu i mnogości informacji oraz podcastów i różnorakich artykułów... sprawia, że w mojej opinii bieganie.pl pod tym względem zatrzymało się w minionej epoce.
Uważam, że nie ma sensu pisać czegoś, o czym piszą dziesiątki stron pod hasłem "zabawa biegowa".
Co do meritum.
Robienie w bazie wysiłków pomiędzy progami na lekko i krotko tej bazy nie zniszczy.
Poza tym bez pomiaru zakwaszenia amator i tak trenuje trochę po omacku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 903
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Ja piszę z pozycji starszego, całkowitego amatora, biegającego od 18 miesięcy głównie dla poprawy kondycji.
W tym roku w zimie nawet myślałem o "robieniu bazy", czyli samych wybieganiach + podbiegi i przebieżki, ale po prostu takie same nudne tygodnie to nie dla mnie. Od grudnia do marca prawie co tydzień robiłem więc różne zabawy biegowe, głównie 16-18 x 20s, potem także minutówki. Do tego rzadko co 2-3 tygodnie jakieś odcinki progowe i od lutego czasami krótkie rytmy 200m.
I te zabawy raczej mi nie zaszkodziły, w lutym na sprawdzianie zdecydowanie pobiłem życiówke na 10 km, wcześniej przez kilka miesięcy miałem zastój w postępach.
Te odcinki 20 s właśnie biegałem luźno, początkowe w moim tempie na 10 km, kolejne w tempie na 5 km, a 2-3 ostatnie szybciej jak przebieżki. I przerwy robiłem sobie dłuższe około 75 s, by spokojnie w truchcie tętno spadło poniżej 75% HRmax.
Ale co kto lubi.
W tym roku w zimie nawet myślałem o "robieniu bazy", czyli samych wybieganiach + podbiegi i przebieżki, ale po prostu takie same nudne tygodnie to nie dla mnie. Od grudnia do marca prawie co tydzień robiłem więc różne zabawy biegowe, głównie 16-18 x 20s, potem także minutówki. Do tego rzadko co 2-3 tygodnie jakieś odcinki progowe i od lutego czasami krótkie rytmy 200m.
I te zabawy raczej mi nie zaszkodziły, w lutym na sprawdzianie zdecydowanie pobiłem życiówke na 10 km, wcześniej przez kilka miesięcy miałem zastój w postępach.
Te odcinki 20 s właśnie biegałem luźno, początkowe w moim tempie na 10 km, kolejne w tempie na 5 km, a 2-3 ostatnie szybciej jak przebieżki. I przerwy robiłem sobie dłuższe około 75 s, by spokojnie w truchcie tętno spadło poniżej 75% HRmax.
Ale co kto lubi.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4439
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Nie to nie tak. Trening to nie zlepek jakiś cudownych środków i środków uniwersalnych, a raczej rozsądne wykorzystanie dostępnych rozwiązań mające doprowadzić do osiągnięcia celu.
Kurde ale wyszło mi napuszone zdanie.
Kurde ale wyszło mi napuszone zdanie.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13768
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
To jak wygląda wedlug ciebie takie budowanie bazy. Truptanie po lesie w 70% i nic tylko truptanie?qamil pisze:To ja się wypowiem. Miałem się powstrzymać bo dzisiejsze społeczeństwo to jest takie "nie dotknij, nie rusz", ale widzę, że nie dogodzisz. Ja uważam, że należy zadawać pytania, nawet autorytetom w danych dziedzinach, a może zwłaszcza.
Chętnie zostanę wyprowadzony z błędu. Ja kompletnie nie zgadzam się, że zabawa biegowa nadaje się podczas budowania bazy, a już na pewno nie dla zawodników spoza wyczynu, którzy nie mają zbudowanego "czystego tlenu". Zależy też co nazywamy wstępnymi przygotowaniami. Bo jeśli jest to wszystko spoza BPS-u to ok, jest to dla mnie logiczne i można ją wprowadzić chwilę przed nim. Ja byłem prowadzony przez zawodnika z czołówki polskich długodystansowców (bo daję zaufanie autorytetowi) i zbyt wczesne wplatanie zabawy biegowej kompletnie mnie zabijało. Wszystko zależy od przypadku i poziomu w rozwoju, ale według tego co mówił choćby Canova i to czego doświadczyłem, szybkie wprowadzanie nawet treningu na progu mleczanowym po prostu blokuje rozwój. Bez przesuniętego progu tlenowego zajdziemy niżej, a według tego co widzę, my amatorzy bardzo szybko wchodzimy na wysokie intensywności i nie czerpiemy potem takich korzyści jakie moglibyśmy czerpać, a co gorsza wzrasta ryzyko przetrenowania. Choćby to co mówił Arek Gardzielewski, w którymś z Waszych podcastów, że nie mamy tej podstawy tlenowej, czyli biegania do progu tlenowego.
Podsumowując - według mnie w OKRESIE BAZOWYM taki trening może szkodzić.
Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi o to co piszę, a jedynie będzie w stanie mi wytłumaczyć dlaczego taka zabawa biegowa ma nie szkodzić (zwłaszcza na początku przygotowań).
Niestety jest u takich własnie amatorów cały czas zapominane, ze żeby biegać szybko trzeba biegać szybko. Wiec i w okresie bazy powinniśmy, ba, nawet musimy tez biegać odcinki bardzo szybkie. I jeżeli juz przytaczasz tu przykład Canowy, jego głównym punktem treningowym jest "nigdy daleko od tempa startowego". Największym błędem jest właśnie zaniedbywanie prędkości i próba jej odbudowania po okrasie bazy... za każdym razem od zera.
Zabawa biegowa jest wyśmienitym narzędziem treningowym właśnie przydatnym w okresie budowania bazy. Taka zabawa nie meczy, pozwala na dalszy trening, bez nadmiernej regeneracji i zawsze jest wyśmienitym treningiem w docelowym zakresie ruchu i fizjologii.
A temat "przetrenowanie" jest inflacyjnie nadużywany przez amatorów i służy bardziej do odstraszania niż jako diagnoza. Przetrenowania nie osiągniesz nigdy biegając 1-2x w tygodniu zabawy biegowe.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13768
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ciekawe... w jaki wiec sposób chcesz napisać artykuł na temat ogólny? Indywidualizując? Albo po prostu chcesz żeby bieganie.pl zamilczało, bo tobie to sie nie podoba? Jak wygląda dla ciebie przyszłość bieganie.pl? pubmad tez krytykujesz...Deter pisze:qamil
Ja zazwyczaj jestem negatywnie nastawiony do artykułów. Są one zbyt ogólne a szczegóły wymagają indywidualizacji. Świat Internetu i mnogości informacji oraz podcastów i różnorakich artykułów... sprawia, że w mojej opinii bieganie.pl pod tym względem zatrzymało się w minionej epoce.
Uważam, że nie ma sensu pisać czegoś, o czym piszą dziesiątki stron pod hasłem "zabawa biegowa".
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4439
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Jak artykuł ma być napisany to mały pikuś ale to, że nie ma co pisać w ogóle bo wszystko już jest w internecie, to niezły wygibas intelektualny
. Przecież każdemu co cokolwiek zamieścił w necie mogłoby to przyjść do głowy.

- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2011
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja bym nie demonizował tej zabawy biegowej bo to naprawdę ciekawa forma biegowa.
Wszystkie te zabawy biegowe z krótkimi odcinkami typu 20'' na 40'' odpoczynku albo 1 czy 2 minutówki są doskonałą formą pobudzenia w okresie budowania bazy. Niestety dużą przeszkodą w tym roku były góry śniegu i błota, które skutecznie utrudniały lub nawet uniemożliwiały te zabawy. Dużo racji ma Rolli pisząc, że należy należy robić treningi na wyższych tempach, bo wtedy znacznie łatwiej po okresie bazy wejść we właściwy trening i podnieść tempa.
A co do samej prędkości tych krótkich odcinków jest to sprawa indywidualna, ale jeszcze nie słyszałem, żeby komuś taka zabawa biegowa zaszkodziła, no chyba że ambitnie zapiął prędkość odcinka pamiętaną ze szkoły i umierał po trzecim jak opowiadał Adam Kszczot w swoim filmiku https://www.youtube.com/watch?v=ydAVq-yyvrY
I teraz indywidualne spostrzeżenie, ja osobiście jak pobiegam szybciej jakąś zabawę biegową lub szybsze odcinki powtórzeniowe to znacznie szybciej się regeneruje niż jakbym cały czas sobie słodko truchtał po 5:45-6:15 i nabijał kilometry. Tyle, że nie wiem czy te moje 240-250 km na miesiąc to jest wogóle adekwatna ilość km pasująca do "budowania bazy".
Wszystkie te zabawy biegowe z krótkimi odcinkami typu 20'' na 40'' odpoczynku albo 1 czy 2 minutówki są doskonałą formą pobudzenia w okresie budowania bazy. Niestety dużą przeszkodą w tym roku były góry śniegu i błota, które skutecznie utrudniały lub nawet uniemożliwiały te zabawy. Dużo racji ma Rolli pisząc, że należy należy robić treningi na wyższych tempach, bo wtedy znacznie łatwiej po okresie bazy wejść we właściwy trening i podnieść tempa.
A co do samej prędkości tych krótkich odcinków jest to sprawa indywidualna, ale jeszcze nie słyszałem, żeby komuś taka zabawa biegowa zaszkodziła, no chyba że ambitnie zapiął prędkość odcinka pamiętaną ze szkoły i umierał po trzecim jak opowiadał Adam Kszczot w swoim filmiku https://www.youtube.com/watch?v=ydAVq-yyvrY
I teraz indywidualne spostrzeżenie, ja osobiście jak pobiegam szybciej jakąś zabawę biegową lub szybsze odcinki powtórzeniowe to znacznie szybciej się regeneruje niż jakbym cały czas sobie słodko truchtał po 5:45-6:15 i nabijał kilometry. Tyle, że nie wiem czy te moje 240-250 km na miesiąc to jest wogóle adekwatna ilość km pasująca do "budowania bazy".
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- Deter
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1003
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rolli
Temat nie jest ogólny tylko jego treść. Uważam, że warto robić metaanalizy różnych poziomów treningowych z wyjaśnieniem zarówno płaszczyzny fizjologicznej oraz metodycznej - czyli jak, dlaczego, kiedy i kto.
Np. w jakim etapie sezonu powinno się robić treningi X. Należy wyjaśnić dlaczego w tym etapie, a nie w innym. Co to jest ten trening X - czyli fizjologia i metodyka treningu. Dlaczego w ogóle robić ten X. Dla kogo ten X bardziej a dla kogo mniej. Jeśli coś jest indywidualne, to nie jest przecież całkowicie dowolne - od czegoś to zależy.
Ani chce, ani nie chce, żeby bieganie.pl zamilczało.
Ani mi się to podoba, ani nie podoba. Nie traktuje tego emocjonalnie.
Jak wygląda przyszłość bieganie.pl? Nie mam niestety zdolności przepowiadania przyszłości.
Pabmeda nie krytykuję, lecz ludzi, którzy nie potrafią myśleć logicznie i nie rozumieją, że bez metodologii nauk sama treść niewiele znaczy.
pawo
Dlatego niektóre portale, fora, biznesy, podcasty... upadają a niektóre nie.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że moje podejście może być zbyt kapryśne i wymagające...
Temat nie jest ogólny tylko jego treść. Uważam, że warto robić metaanalizy różnych poziomów treningowych z wyjaśnieniem zarówno płaszczyzny fizjologicznej oraz metodycznej - czyli jak, dlaczego, kiedy i kto.
Np. w jakim etapie sezonu powinno się robić treningi X. Należy wyjaśnić dlaczego w tym etapie, a nie w innym. Co to jest ten trening X - czyli fizjologia i metodyka treningu. Dlaczego w ogóle robić ten X. Dla kogo ten X bardziej a dla kogo mniej. Jeśli coś jest indywidualne, to nie jest przecież całkowicie dowolne - od czegoś to zależy.
Ani chce, ani nie chce, żeby bieganie.pl zamilczało.
Ani mi się to podoba, ani nie podoba. Nie traktuje tego emocjonalnie.
Jak wygląda przyszłość bieganie.pl? Nie mam niestety zdolności przepowiadania przyszłości.
Pabmeda nie krytykuję, lecz ludzi, którzy nie potrafią myśleć logicznie i nie rozumieją, że bez metodologii nauk sama treść niewiele znaczy.
pawo
Dlatego niektóre portale, fora, biznesy, podcasty... upadają a niektóre nie.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że moje podejście może być zbyt kapryśne i wymagające...
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 721
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
Miło się czyta wasze szczere komentarze. To niezwykle cenne, że ludzie czytają i myślą.
Wiadomo, że każdy z nas, związany z bieganiem, korzysta z tego „narzędzia” w inny sposób.
Moim zdaniem warto uświadomić sobie, że musimy się na coś zdecydować.
Nie można zjeść jabłka i mieć jabłko, dlatego albo stawiamy na doraźne efekty,
gdzie konsekwencją będą „wyniki/medaliki” i szybsze zakończenie biegania z powodów fizjologicznych,
albo stawiamy na efekty długofalowe, czyli biegamy jak najdłużej w zdrowiu, do setki i powyżej.
Połączenie tych dwóch strategii jest fizycznie niewykonalne i dlatego wymusza to
zupełnie inny rodzaj „zabawy biegowej”. Co zaskakujące przy obu strategiach
stosujemy właśnie specyficzne odmiany zabawy biegowej.
Chciałem jeszcze wspomnieć o Panu Arturze Kozłowskim. Po jego wypowiedziach i podejściu do biegania,
widać, że można temu człowiekowi zaufać. Jest duże prawdopodobieństwo,
że jeśli ktoś trafi w jego ręce, to zrealizuje w miarę bezpiecznie, popularny, prosty cel „wyniki/medaliki”.
Ważniejsze jest jednak to, że jest również wspaniałym kandydatem do prowadzenia treningu,
dla zamożnych VIP-ów, których stać na inwestycje w swoje zdrowie i długie życie.
Jeżeli miałbym potrzebę zatrudnienia Pana Artura Kozłowskiego dla mojego klienta,
to przewiduje brak problemów podczas współpracy z lekarzem fizjologiem,
czy z pozostałymi członkami zespołu współpracujących specjalistów.
Wiadomo, że każdy z nas, związany z bieganiem, korzysta z tego „narzędzia” w inny sposób.
Moim zdaniem warto uświadomić sobie, że musimy się na coś zdecydować.
Nie można zjeść jabłka i mieć jabłko, dlatego albo stawiamy na doraźne efekty,
gdzie konsekwencją będą „wyniki/medaliki” i szybsze zakończenie biegania z powodów fizjologicznych,
albo stawiamy na efekty długofalowe, czyli biegamy jak najdłużej w zdrowiu, do setki i powyżej.

Połączenie tych dwóch strategii jest fizycznie niewykonalne i dlatego wymusza to
zupełnie inny rodzaj „zabawy biegowej”. Co zaskakujące przy obu strategiach
stosujemy właśnie specyficzne odmiany zabawy biegowej.
Chciałem jeszcze wspomnieć o Panu Arturze Kozłowskim. Po jego wypowiedziach i podejściu do biegania,
widać, że można temu człowiekowi zaufać. Jest duże prawdopodobieństwo,
że jeśli ktoś trafi w jego ręce, to zrealizuje w miarę bezpiecznie, popularny, prosty cel „wyniki/medaliki”.

Ważniejsze jest jednak to, że jest również wspaniałym kandydatem do prowadzenia treningu,
dla zamożnych VIP-ów, których stać na inwestycje w swoje zdrowie i długie życie.
Jeżeli miałbym potrzebę zatrudnienia Pana Artura Kozłowskiego dla mojego klienta,
to przewiduje brak problemów podczas współpracy z lekarzem fizjologiem,
czy z pozostałymi członkami zespołu współpracujących specjalistów.
