kkkrzysiek - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

U mnie też nawilżanie wodą nic nie pomagało. Miałem nawet już reklamować pas w Deca. Mamy w domu w łazienkach mydło w płynie, więc spróbowałem (rada przeczytana na tym forum). Może mydło w kostce też być ok. Teraz smaruje praktycznie niewidoczną cienką warstewką i załapuje.
New Balance but biegowy
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sprawdziłem patent z mydłem i wygląda na to, że działa. Zamówiłem żel do ekg i będę dalej próbował. Dziękuję za radę. Niby już wcześniej o tym kiedyś czytałem, ale widać czasami trzeba usłyszeć/przeczytać coś skierowane bezpośrednio do siebie, żeby skorzystać z dobrej rady.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Też tak macie, że jak już wieje wiatr, to niezależnie w którą stronę się biegnie, wiatr zawsze daje w twarz? No dzisiaj to już w ogóle. 6 kilometrów w mordę. Myślę sobie, będzie nawrotka i będzie wiało w plecy. I co? Jakieś 500 m faktycznie w plecy, ale później czołowo-boczny, ale bardzo odczuwalna składowa czołowa. Po powrocie sprawdziłem prognozy numeryczne ICM i w okolicy godziny biegu strzałki kierunkowe wiatru latały jak potłuczone. Znaczy, chyba nie miałem halucynacji. A gdybym ruszył godzinke później, byłoby stabilnie.
sebastian899

Nieprzeczytany post

Na mojej trasie często tak mam , otwarty teren i wieje centralnie w pysk , też myślę że jak się odwrócę to powinno wiac w plecy , ale często tak nie jest i jest mocny boczny wiatr i wcale nie jest łatwiej .
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co poza wałkiem i piłką do automasażu? Ostatnio chodzi za mną Roll Recovery R8 (takie coś), ale cena odstrasza. Niby recenzje pozytywne, ale czy faktycznie jest aż o tyle lepszy od wałka? Niby kosztuje dużo, ale jakby pozwolił zredukować wizyty u fizjoterapeuty o połowę, to zwróciłby się już po ok. roku, maksymalnie dwóch.
A może znacie jakieś inne, tańsze narzędzia do samomaltretowania mięśni po wysiłku?
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9048
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Ja jakiś czas temu kupiłem mały pistolet do masażu na Amazon i używam go systematycznie.
jak dla mnie to rewelacyjna sprawa.
Ostatnio za połowę ceny zamówiłem córce na Ali, czekam na dostawę: https://pl.aliexpress.com/item/4001244078311.html
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

kkkrzysiek pisze: Core. Największym wyzwaniem były pajacyki w desce. O dziwo, nawet deski bokiem wchodziły jakby z drobnym zapasem.
Różnorakie deski-planki robię od 3 lat: normalne, bokiem, odwrotne, na łokciach, dłoniach, dynamiczne, rotacje itd. Zacząłem od cyklu 30 dniowego na back and core ze strony darebee.com, dobrą odmianę proponuje też Skarzyński w swojej gimnastyce siłowej. Ale pajacyków w desce do wczoraj nie robiłem, dopiero jak napisałeś sprawdziłem w necie i wykonałem. Ciekawa odmiana. Choć nie wiem do końca co dokładnie oznaczają pajacyki w desce u Ciebie.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pozycja wyjściowa to standardowa deska. I nogami robi się "pajacyka". Czyli delikatne podrzucenie stóp (centymetr, może dwa), rozszerzenie nóg (pajacyk), lądowanie na palcach stóp w tej pozycji, powrót. Góra nieruchomo, o ile to możliwe, podparta na łokciach. Mniej więcej taka sekwencja:

Kod: Zaznacz cały

1.
    |   tułów
   | |  nogi złączone

2.
    |    tułów
   / \   nogi rozszerzone

3.
    |   tułów
   | |  nogi złączone
Czyli tak naprawdę są 2 pozycje (1 i 2, bo 3 to powtórka 1), które przyjmuję naprzemiennie. Zmiana między pozycjami jest dynamiczna - obie nogi równocześnie idą w rozkrok lub z niego wracają.

Mam nadzieję, że "rysunki" tłumaczą ideę.
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

Aha, to coś podobnego chyba już robiłem.
Ja wpisałem wczoraj na YT 'pajacyki w desce' i tam jest filmik jakiejś pani i wygląda to inaczej. Oparta na dłoniach i robi pajacyki nogami i jednocześnie raz lewą raz prawą ręką. No ale standardowa deska jest na łokciach.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kto to w ogóle wymyślił takie skoki temperatur z 8-10 od razu na 25 i więcej? I jeszcze na dokładkę mocny wiatr? Który to taki śmieszek?
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 4105
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

A bardzo proszę.
Ten

Obrazek

albo ten

Obrazek

choć ja obstawiam, że ten, bo nasz polski

Obrazek
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Głupi to ma jednak szczęście. Jutro sprawdzian na 10 km. Ostatnio to raczej nierówna walka z wiatrem, nawet jedno uderzenie gorąca, a jutro ma być raczej spokojnie i temperatura umiarkowana (15-17 stopni, nie 25). Wciąż nie jestem pewien czy stadion, czy pętla o długości 1891 m. Zdecyduję jutro z samego rana.

Przyszedł nowy Stryd. Na razie nie będę kalibrował, zobaczę co pokaże na 10 km i wtedy się zastanowię czy będzie mi się chciało. Nie lubię biegać po stadionie poza akcentami, a ich nie będę poświęcał na kalibrację, więc jak wynik wypadnie dobry, to nie będę nic zmieniał.

e:
Chciałbym pobiec po ok. 3:30, ale nie wiem, co wyjdzie. Chyba będę musiał pierwszy raz w tym roku wziąć wodę w softflasku.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9048
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Powodzenia :taktak:

Ciekawe co ci pokaże Stryd.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
sebastian899

Nieprzeczytany post

Przy dobrych warunkach pogodowych myślę że nawet w samotnym biegu jesteś w stanie spokojnie pobiec sub 35 , muszę się przyznać że jeszcze 2-3 miesiące temu gdy śledziłem Twoje treningi tempowe to patrzyłem na to trochę z politowaniem znając Twoje predyspozycje , natomiast ostatnie treningi już robiły wrażenie , zwłaszcza że pisałeś że były robione z zapasem , jednak cierpliwość w bieganiu popłaca , myślę że od ostatniego sprawdzianu na 5 zrobiłeś spory progres , ogólnie podoba mi się to co robiłeś przez te ostatnie miesiące , widać tutaj pracę trenera i wszystko było przepracowane w prawidłowej kolejności ( ale swojego trenera bym nie zamienił :hej: ).Powodzenia jutro i daj znać odrazu jak poszło , obstawiam 34.51 .
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z tym zapasem to jest później różnie. Bo na jednym treningu jest zapas, ale okazuje się, że przyspieszenie o 2''/km i czar pryska. A czasami to też splot super okoliczności - idealna pogoda, świetna dyspozycja fizyczna i wychodzi nadspodziewanie dobrze. Co by nie mówić, na pewno lepiej działa na głowę, kiedy czuję się, że jeszcze jest z czego docisnąć. Wciąż jeszcze wytrzymałość tempowa trochę kuleje, ale wpadło kilka treningów, które, mam nadzieję, ją podbiły. Start docelowy za 5 tygodni i na krótszym dystansie, więc wiem, że jeszcze będzie czas na poprawkę.

34:51 to byłaby życiówka.
ODPOWIEDZ