przemekEm komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Wiem że to w nogi wchodzi. Ja robię w soboty i po kilku latach przesunąłem akcent z poniedziałku na wtorek.
Teraz jest idealnie. Może w ten sposób pokombinuj
Teraz jest idealnie. Może w ten sposób pokombinuj
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Hej, pytanie od laika:
Wykonujesz po kolei każde ćwiczenie i robisz przerwę, czy np. 100" przerwy po pompkach wykorzystujesz na zrobienie któregokolwiek z innych ćwiczeń?5x13 pompki P100"
8x48" deski P30"
3x60" rowerek ze skłonami P60"
3x60" skręty tułowia w siadzie równoważnym P60"
3x60" brzuchy proste z uniesionymi prosto nogami
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
100 sekund, to przerwa pomiędzy seriami pompek. Pomiędzy pompkami a deskami, a później pomiędzy deskami a brzuchami też robię sobie jeszcze po minucie przerwy. W sumie to przy tych pompkach przerwa jest trochę za krótka, ostatnie dwie robię już na drżeniu mięśni, przedostatnio wydłużyłem przerwę i było trochę lepiej, ale zapomniałem zmienić w szablonie i w tą środę robiłem po staremu.
Co do kolejności, to robię po kolei tak jak tu wymienione, chociaż ostatnio zacząłem rotować ćwiczeniami na brzuch - rowerek, skręty, proste x3
Ja też nie jestem specjalistą od ćwiczeń, ale pamiętam że jak kiedyś chodziłem na siłownię, to ćwiczenia robiło się po kolei wszystkie serie i dopiero przesiadka na kolejne, więc teraz też tak robię.
Co do kolejności, to robię po kolei tak jak tu wymienione, chociaż ostatnio zacząłem rotować ćwiczeniami na brzuch - rowerek, skręty, proste x3
Ja też nie jestem specjalistą od ćwiczeń, ale pamiętam że jak kiedyś chodziłem na siłownię, to ćwiczenia robiło się po kolei wszystkie serie i dopiero przesiadka na kolejne, więc teraz też tak robię.
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Twój blog nadrobiony, teraz będę w miarę na bieżąco
Widzę że ze słońcem na zawodach mamy podobne doświadczenia. Mnie tak 30+ w cieniu nie wykańcza jak 20+ w słońcu.
Fajnie Ci ta piątka weszła w maju
3:28 -> 3:16, o kućwa, ładnie poszło!
I fajnie ta mila poszła potem to 20:09/5k też sympatycznie, ale to 20:01 to już przegięcie, ja bym się wkurwił pamiętam jak w debiucie w maratonie 4:00:3x wyszarpałem i byłem na siebie wściekły, najbardziej chyba na sam start, że do niego doszło ale trochę przede mną wpadł gość z czasem netto 4:00:00
Strasznie dużo ćwiczeń robisz tak patrzę.
Może nie doczytałem, bo na raty nadrabiałem - jaki plan teraz na wiosnę? Więcej tego tlenu i podbiegu co ostatnio, czy coś konkretnego i 19:30 w marcu?
Widzę że ze słońcem na zawodach mamy podobne doświadczenia. Mnie tak 30+ w cieniu nie wykańcza jak 20+ w słońcu.
Fajnie Ci ta piątka weszła w maju
3:28 -> 3:16, o kućwa, ładnie poszło!
I fajnie ta mila poszła potem to 20:09/5k też sympatycznie, ale to 20:01 to już przegięcie, ja bym się wkurwił pamiętam jak w debiucie w maratonie 4:00:3x wyszarpałem i byłem na siebie wściekły, najbardziej chyba na sam start, że do niego doszło ale trochę przede mną wpadł gość z czasem netto 4:00:00
Strasznie dużo ćwiczeń robisz tak patrzę.
Może nie doczytałem, bo na raty nadrabiałem - jaki plan teraz na wiosnę? Więcej tego tlenu i podbiegu co ostatnio, czy coś konkretnego i 19:30 w marcu?
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Widzę, że solidne bloki tekstu czytasz
Na razie muszę utrzymać objętość 50km, bo moje nogi jeszcze słabo są do tej objętości przygotowane i siła, ile da radę przy tym kilometrażu. Od marca zacznę podkręcać tempo, a jak się cieplej zrobi to praca nad szybkością będzie priorytetem.
Podstawowa sprawa to taka, że sprawiłem sobie kolce. To była spontaniczna przypadkowa decyzja, ale mogę powiedzieć, że robi różnicę. Kombo bieżnia + kolce oceniam że to +2 do SPD. W przełożeniu na czas jakieś 5-8" na kilometrze z tego tylko powodu urwane. Biegam z przedniej części stopy, u mnie pięta nie istnieje przy bieganiu, więc od razu się polubiliśmy z tymi butami. Dodatkowo ładnie się zaczepiłem i do 850m siedziałem na plecach i miałem dyktowane dobre tempo. Mila już szarpana i proporcjonalnie gorzej, ale też zadowolony jestem, bo jeszcze w maju nie sądziłem że 6 minut złamię.sochers pisze:Twój blog nadrobiony, teraz będę w miarę na bieżąco
Widzę że ze słońcem na zawodach mamy podobne doświadczenia. Mnie tak 30+ w cieniu nie wykańcza jak 20+ w słońcu.
Fajnie Ci ta piątka weszła w maju
3:28 -> 3:16, o kućwa, ładnie poszło!
I fajnie ta mila poszła
20:01 zrobiłem na biegu, na którym nie byłem pewny czy poniżej 21' zejdę, bo forma wyraźnie w dół zjechała i nawet na mniej niż tydzień przed próbowałem koledze wcisnąć mój pakiet startowy więc jestem z tego rezultatu bardzo zadowolony. Zresztą w planie było biec początek po 4:15, ale nadal nie umiem biec zgodnie z założeniami i zawsze pierwsze 2km są na pałę. Zły jestem tylko na to, że kierowałem się oznaczeniami, które były źle poustawiane i nie wiedziałem na ile biegnę, pewnie ta jedynka z przodu by wpadła, jakbym miał świadomość, że jest w zasięgu, ale akurat tu nie miałem ciśnienia, więc przyjąłem to na miękko.sochers pisze: potem to 20:09/5k też sympatycznie, ale to 20:01 to już przegięcie, ja bym się wkurwił pamiętam jak w debiucie w maratonie 4:00:3x wyszarpałem i byłem na siebie wściekły, najbardziej chyba na sam start, że do niego doszło ale trochę przede mną wpadł gość z czasem netto 4:00:00
Wydaje mi się, że sporo mi te ćwiczenia dały, człowiek kilkanaście lat za biurkiem i siedząca robota, to trzeba teraz się odbudować. A że spodobało mi się bieganie na bieżni, to tym bardziej trzeba się wzmocnić po całości. Na wiosnę nic nie planuję, celuję w lato w to co mi poszło najlepiej, czyli 800-1600. 5tka może dopiero jesienią, bez konkretnego założenia. Co nabiegam to będzie, wyjdzie w praniu, na co będzie mnie stać.sochers pisze: Strasznie dużo ćwiczeń robisz tak patrzę.
Może nie doczytałem, bo na raty nadrabiałem - jaki plan teraz na wiosnę? Więcej tego tlenu i podbiegu co ostatnio, czy coś konkretnego i 19:30 w marcu?
Na razie muszę utrzymać objętość 50km, bo moje nogi jeszcze słabo są do tej objętości przygotowane i siła, ile da radę przy tym kilometrażu. Od marca zacznę podkręcać tempo, a jak się cieplej zrobi to praca nad szybkością będzie priorytetem.
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Ja też mam kolce, namówili mnie i jak już będę na "roztrenowaniu" idę sprawdzić co i jak z tematem. Szwagier mi tylko radził, żeby uważać, bo "w miejscu potrafią zatrzymać dół, ale góra idzie rozpędem i można ryjem w glebę zaryć" Ja też wolę ze śródstopia, i jakoś im mniej pod nogą, tym lepiej. Więc liczę, że się polubimy.
Ja się na pierwszych moich zawodach nauczyłem, i tylko raz czy dwa przegiąłem tempo na początku, jak umierałem to zazwyczaj przez zbyt ambitny plan na bieg 8 lat temu leciałem w krosie "Bieg z Mikołajem", szwagier mnie namówił, ja wówczas byłem na etapie: pierdolę, zimno jest, to biegam na elektryku na siłowni. A tu w MINUS OŚMIU miałem biegać, w śniegu. No i pobiegłem, jak jak leciałem na pierwszych 1500 metrach, no normalnie Bekele (choć wtedy nie wiedziałem kto zacz), wyprzedzałem masy ludzi (ze 150 bodajże zapisanych), a potem przyszły podbiegi i i zwrot tego co zarobiłem, myślałem, że umrę, a tu jeszcze przede mną biegł gość z dzwonkami renifera w pasie i dzwonił jak szalony, to moją motywacją wówczas było "złapać i zabić"
Ja się na pierwszych moich zawodach nauczyłem, i tylko raz czy dwa przegiąłem tempo na początku, jak umierałem to zazwyczaj przez zbyt ambitny plan na bieg 8 lat temu leciałem w krosie "Bieg z Mikołajem", szwagier mnie namówił, ja wówczas byłem na etapie: pierdolę, zimno jest, to biegam na elektryku na siłowni. A tu w MINUS OŚMIU miałem biegać, w śniegu. No i pobiegłem, jak jak leciałem na pierwszych 1500 metrach, no normalnie Bekele (choć wtedy nie wiedziałem kto zacz), wyprzedzałem masy ludzi (ze 150 bodajże zapisanych), a potem przyszły podbiegi i i zwrot tego co zarobiłem, myślałem, że umrę, a tu jeszcze przede mną biegł gość z dzwonkami renifera w pasie i dzwonił jak szalony, to moją motywacją wówczas było "złapać i zabić"
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1540
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Wiem, że łatwo się mówi z boku, bo sam byłem sceptyczny, ale polecam udać się do fizjo z tą łydką. Szczególnie po bieganiu w śniegu te mięśnie dostają po dupie. Może nawet uda się załatwić ten temat bez przerwy w bieganiu, jeśli nie ma dramatu, a już na pewno taka wizyta ci nie zaszkodzi. Przynajmniej u mnie pomogło znacznie (mogę dać namiary na kogoś sprawdzonego w Warszawie pod kątem biegaczy jakby co).
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
No też o tym myślę, niby cały czas lekki uraz, ale wraca, zresztą przydała by się pewnie nawet kontrolna wizyta. Tylko zawsze jest problem ze znalezieniem czasu. Jak znasz kogoś dobrego, najlepiej na Ursynowie, to chętnie przyjmę namiary
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1540
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Niestety nie na Ursynowie, ale na Woli - w każdym razie polecam gabinet dr Łokcia. Facet bardzo sympatyczny i specjalizuje się w biegaczach, bo i sam biega. W google na pewno łatwo znajdziesz namiary.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9045
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
A na WFL jaki masz plan?
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Cel mam taki, żeby zrobić najdłuższy jak do tej pory bieg. Nie będzie to raczej trudne, bo najdłuższy zarejestrowany mam 14.7km. Więc wystarczy dobić do 15 . Będę biegł w Lesie Kabackim w Warszawie, tam będzie duża grupa, to powinno trochę łatwiej pójść bo to zawsze motywujące. Tempo nie jest jakoś istotne, po prostu muszę wytrzymać około 80 minut biegu, co w moim przypadku nie będzie takie proste, pewnie będę sobie spokojnie truchtał tak jak dzisiaj na 73-75% to u mnie po leśnych ścieżkach tempo około 5:15. Szybciej nie ma sensu bo i tak wszystko rozbije się o to ile wytrzymam, a nie czy mnie coś dogoni
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9045
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Dogoni cię auto
Wysłane z mojego Pixel 5 .
Wysłane z mojego Pixel 5 .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czyli będzie po prostu long run? Czy przerzucasz się na półmaraton/maraton?
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Po prostu long run, ile dam radę, ale pewnie liczba kilometrów nie będzie imponująca, bo zdecydowanie lepiej mi wychodzi krótsze bieganie. Realnie 15km i na tyle się nastawiam, jak wyjdzie cokolwiek więcej, to będzie w moim przypadku sukces.
Zauważyłem że brakuje mi wytrzymałości, także trochę pracy z dystansem nie zaszkodzi, ale na sensowne wyniki ponad 5km to ja nie liczę.
Zauważyłem że brakuje mi wytrzymałości, także trochę pracy z dystansem nie zaszkodzi, ale na sensowne wyniki ponad 5km to ja nie liczę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ale chodzi ci o wytrzymałość do długiego wysiłku, czy o wytrzymałość do długiego wysiłku na wysokiej intensywności (im intensywniej, tym długość się zmniejsza)? Bo jeśli to drugie, to bardziej jakieś biegi progowe i interwały w okolicy tempa startowego (i może szybszego) chyba bardziej pomogą. Choć sam bieg długi też się przyda.