Jakby mi nagle w czasie sprintu spadlo kolo z trenazera, to bym sie pewnie do sasiadow przebilrocha pisze:Pewnie nawet po domu!
Ale wtedy i kask by mi nie pomogl...
Moderator: infernal
Jakby mi nagle w czasie sprintu spadlo kolo z trenazera, to bym sie pewnie do sasiadow przebilrocha pisze:Pewnie nawet po domu!
Ups, mea culpa!beata pisze:No wiem wiem, dlatego dodałam " ".
Niezle, kobiety nie przestaja mnie jednak zaskakiwac. Tak jak koty z resztaTak na marginesie, to był argument pewnej mojej koleżanki, dlaczego nie jeździ w kasku. No ale koleżance miało co się pognieść .
A niech to, chyba zaczne jednakzakladac, bo jeszcze zlozy ktos doniesienie na Milicje, no!keiw pisze:Ale Sikor jeździ bez kasku bezkarnie w domu! To powinno być karalne, natychmiast "bum"
No risk, no funkeiw pisze:Zakładaj zanim ci to koło nie spadnie
Obydwa to zupelnie nowe buty wzgledem starych modeli, te Noosy tez.Logadin pisze:Te Machy strasznie chwalą w internetach. Trinosy pewnie to samo co co roku, za to obecny mdoel według mnie kolorystycznie !@#$% wygląda
Nie, to nie jest problem z plaszczkowatym, tzn. nie tylko i nie glownie.keiw pisze:Może płaszczkowaty nadwyrężyłes? Kiedyś miałem coś podobnego jak się w biegu zatrzymałem i po chwili ostro ruszyłem, chyba z jakąś nagłą zmianą kierunku.
Chociaz generalnie nie lubie festynu, jednak w nich jest cos superasnegobeata pisze:Sikor, bierz te kolorowe .
Mam skojarzenia z podobną sytuacją w mojej stopie. Ból był częsty, czasami nieustanny, niby zlokalizowany, a jednak mający tendencję do rozlewania się po okolicy. To było w 2014. Trafiłem do szpitala na okoliczność mojego reumatyzmu i właściwie ten ból w stopie był jedynym "konkretnym" bólem. No to się doktorki zajęły mną i prześwietliły wszystkim, co tam miały. Nic nie wyszło. Pan Ordynator zaordynował zastrzyk sterydowy. Miałem wątpliwości, ale mnie przekonał. To był mój jedyny w życiu taki zabieg (nie licząc oka). Poprawa była bardzo szybka. Potem jeszcze przez rok powoli się poprawiało i teraz nie mam nawrotów. Tak jakby steryd "przechylił szalę" zdrowienia i dalej już sobie organizm poradził.Sikor pisze: Nie, to nie jest problem z plaszczkowatym, tzn. nie tylko i nie glownie...
Dzieki za info. Jak sie bedzie przeciagalo, to pomysle, ale nie lubie lazic po lekazach (tak, wiem ), wiec na razie jak zwykle zajme sie tym samrocha pisze:Pomyśl o tym. Trzeba złapać mądrego doktora, a sam zastrzyk jest podawany w szpitalu (przynajmniej w PL).