
25.01.2021r.
10k + 10x100/100
Dystans: 12.13 km
Czas: 58:20
Średnie tempo: 04:48 min/km
Średnie tętno: 151
Po niedzieli wolnej jak zwykle trzeba było się rozbujać pod nadchodzący tydzień.

26.01.2021r.
2km BS + (1,600m, 1,200m, 1,000m i 800m / 2min. jog) 3min. jog + 2 x 300m and 2 x 200m / 1:30 min. jog + 2km BS
Dystans: 12.01 km
Czas: 54:26
Średnie tempo: 04:32 min/km
Średnie tętno: 164
Czasy:
1,600m - 5:57; 1,200m - 4:18; 1,000m - 3:32; 800m - 2:47
300m - 57s; 300m - 59s; 200m - 40s; 200m - 30s.
Dobry mocny trening wleciał. 300-200tki wydawały się pikusiem mimo większej prędkości.
Ja zwykle była walka z wiatrem, ale to już nic nowego w miejscu którym zawsze biegam.

27.01.2021r.
12k > 80 % HR regen.
Dystans: 12.02 km
Czas: 1:04:35
Średnie tempo: 05:22 min/km
Średnie tętno: 139
Tętno ok, nogi w miarę ok. Wytupane na spokojnie.

28.01.2021r.
1km BS + 10km (Sub41) + 1km BS
Dystans: 12.06 km
Czas: 51:38
Średnie tempo: 04:17 min/km
Średnie tętno: 170
Czasy: ~40:30
Rano skurcz w łydkę nie był zachęcający. Po pracy z trzy razy się zastanawiałem czy iść. W pełnym ciągu treningowym, pogoda jest jaka jest deszcz/śnieg i ślizgo, a ja bez chęci. Wypadałoby zrobić skoro ostatnio 2x5k. Zmusiłem się. Zmusiłem i stwierdziłem robię 1km rozgrzewki i ruszam - zdechnę i to nie będzie mój dzień albo będzie dobrze. Założyłem sobie na 41min. No i co.... zrobiłem 40:30 solo trening. Czuje, że spokojnie mogłem nawet 40 pobiec tylko nie chciałem piłować się na maksa. Jest git.