Komentarz do artykułu Jak się rozpędzić?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13771
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Nie tylko Lydiard miał takie treningi. Lydiard szedł zawsze ze strony wytrzymałości.
Sa tez inne rodzaje treningów typowo szybkościowych. W zależności od celów i okresie treningów, można kombinować:
https://www.semanticscholar.org/paper/E ... 1f155?p2df

Co jednak jest jednoznaczne: przez bieganie pod górkę nie będziesz szybszy.
Kiprun
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

tkobos pisze:(...) grupa podbiegowa poprawiła się w aspektach związanych bardziej ze stresem metabolicznym, a zbiegowa bardziej ze stresem przeciążeniowym.
Moja praca z Sebastianem poniekąd sprowadza się do redukowania stresu metabolicznego, właśnie dzięki uczeniu się wykorzystywania pracy powięziowej. W konsekwencji celem jest praca na podbiegu i na płaskim tak jak prowokuje to zbieg. To jest kwintesencja ekonomiki biegu. Stąd właśnie dobrzy technicy mogą mieć niższe vo2max.
Jeżeli chodzi o długie zbiegi to robiliśmy 3x800m na 1,5% nachyleniu. Na lajcie wchodziło 1:55. Dużą różnicę robi forma odpoczynku. Trucht pod górę psuje potem zbieg. Wwiezienie zawodnika na szczyt i bieg na świeżości pozwala na zupełnie inne bieganie w dół właśnie w takim rytmie wieloskoku. Taki trening pomimo odczucia lajtowej pracy, kładzie potem spać zawodnika na wiele godzin. Po tym trzeba długo odpoczywać.
Natomiast nic nie dzieje się z automatu i to przekonwertowanie na zawody wymaga ogromnej uważności. Lydiard nie miał dostępu do najnowszych informacji. My już mamy taką możliwość i jesteśmy w stanie próbować przynajmniej definiować to "konwertowanie" w aspekcie powięzi.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
Keri pisze:W tym przypadku nieintuicyjny oznacza, że "lżejsza" prace, czyli w tym przypadku zbiegi daje lepsze efekty treningowe.
Troche nie doczytałeś.
1. Zbiegi nie sa lżejszym treningiem, jeżeli sa w postaci HIIT (normalnie zawsze zakwasy murowane)
2. Zbiegi sa ale mniejszym obciążeniem metabolicznym za to cięższe dla struktury miesniowo/ścięgnowej i dla stawów
3. zbiegi poprawiają szybkość, ale nie wytrzymałość
4. Podbiegi poprawiają wytrzymałość ale nie szybkość.
Super się dowiedzieć, że się nie umie czytać ze zrozumieniem.

Gdybyś zrobił sondę wśród amatorów biegania i zapytał, który trening (podbieg/ zbieg) przyniesie lepsze efekty to jak sądzisz co byś usłyszał?
Spieszę z wyjaśnieniem, że te lepsze efekty to lepszy wynik na mecie. I tak, zdaje sobie sprawę, że człowiek to nie kula i się nie stoczy i musi wykonać pracę na zbiegu.

I mój komentarz dotyczył właśnie tego. Żeby nie było, w moim kilkudziesięcioletnim amatorskim bieganiu, nie spotkałem NIGDY osoby trenującej zbieganie (nie mówię tu o bieganiu przełajowym/ górskich). Mało tego, wielokrotnie podczas takich treningów, które sam wykonywałem słyszałem, że tak "nie wolno", że "to złe" itd i tylko, że podbieg się liczy.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Treningi na zbiegu stosują sprinterzy, gdzie celem jest wywołanie prędkości ponadmaksymalnej. To jest jednak co innego i w niczym nie pomaga średniakowi, a zwłaszcza długasowi. Właśnie ze względu na inny rytm pracy sprintera, który redukuje stres przeciążeniowy wchodząc w kadencję, ale przede wszystkim biegnąc w rytmie niewieloskokowym. Tutaj można sobie zobaczyć taką namiastkę sprintu w tempie maratonu Kipchoge. Większość z nas nie jest w stanie wytrzymać przeciążeń tempa 2:50 i ratuje się przechodząc na kaleki sprint. Nie ma to nic wspólnego z wieloskokowym rytmem Kipchoge. Ci ludzie nawet jednego kroku tak nie zrobią. Jest to poza ich możliwościami, tak samo jak podciągnięcie się na jednej ręce. To jest dokładnie ten sam poziom niemocy.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Jacku, pełna zgoda.
Ale przytoczone przez Rolliego badanie dotyczyło totalnych amatorów.
Bo jak inaczej określić osoby biegające z BMI (kg/m2) 26.6 ± 3.3 / 26.2 ± 2.4 a takie brały udział w tym badaniu.

I mój pierwotny komentarz dotyczył punktu widzenia takiego amatora.
Osobiście absolutnie nie polecałbym treningu zbiegowaego komuś kto dopiero wstał z kanapy, ale z czasem przy odpowiednim podejściu/ technice można o nim pomyśleć.
To co ty proponujesz to już jest dalece wyższy poziom - i nie wydaje mi się, byś miał na warsztatach kogoś z BMI 27-28 któremu "zapodałeś" wkrętkę.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13771
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Keri pisze: Super się dowiedzieć, że się nie umie czytać ze zrozumieniem.

Gdybyś zrobił sondę wśród amatorów biegania i zapytał, który trening (podbieg/ zbieg) przyniesie lepsze efekty to jak sądzisz co byś usłyszał?
Spieszę z wyjaśnieniem, że te lepsze efekty to lepszy wynik na mecie. I tak, zdaje sobie sprawę, że człowiek to nie kula i się nie stoczy i musi wykonać pracę na zbiegu.

I mój komentarz dotyczył właśnie tego. Żeby nie było, w moim kilkudziesięcioletnim amatorskim bieganiu, nie spotkałem NIGDY osoby trenującej zbieganie (nie mówię tu o bieganiu przełajowym/ górskich). Mało tego, wielokrotnie podczas takich treningów, które sam wykonywałem słyszałem, że tak "nie wolno", że "to złe" itd i tylko, że podbieg się liczy.
Nie napisałem ze nie zrozumiałeś, tylko ze moze nie doczytałeś.
To ze trenerzy z lat 70 krzyczą ze nie "wolno, bo będzie aua" to przecież nie znaczy ze taki trening nie jest efektywny. Ze nikt tak nie trenuje... OK... ja znam duzo osób, którzy własnie tak trenują. Od sprinterów, średniodystansowców i długodystansowców.
Oczywiście nie trucht z górki tylko bieganie. Intensywne zbieganie.

Tu jeszcze inny przykład.
https://www.researchgate.net/profile/Tr ... running.pd

Oczywiście, jak badanie nie interesują to nie czytaj i taranuj dalej po swojemu.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Sugeruje doczytać moje posty "ze zrozumieniem".
Ale przytaczam najważniejsze:
1. nigdzie nie napisałem, że badanie mnie nie interesują, wręcz przeciwnie - przeglądam sporą część linków które podrzucasz.
2. napisałem, że sam trenuję zbiegi.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13771
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Keri pisze: 2. napisałem, że sam trenuję zbiegi.
Jakie jednostki stosujesz i jakie wrażenia?
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Keri pisze:nie polecałbym treningu zbiegowaego komuś kto dopiero wstał z kanapy
He,he. No tak, zgadza się. Jak ktoś zobaczy kolesia robiącego planka na samych rękach, to mu szczena opada. Jest szacun na całej dzielni. Ale jak leci Kipchoge to - "co, ja tak nie zrobie? Szwagier, czymaj piwo..."
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Jakie jednostki stosujesz i jakie wrażenia?
To zależy w którym momencie przygotowań jestem.
Generalnie jeśli mam plan startowy to wygląda to mniej więcej tak:
1. pierwsze treningi 200m 8x - raz w tygodniu,
2. 3-4 tydzień 10-12 powtórzeń (lub mniejsza ilość ale 2 razy w tygodniu),
3. 4-5 tydzień wydłużenie do 400m przy zmniejszonej ilości powtórzeń 6-8,
4. w okolicy 7-8 tygodnia ilość powtórzeń to 10.

Co do nachylenia to jest to "Agrykola, czyli ok 5%.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Im większe nachylenie zbiegu tym mniejsza kontrola nad ruchem i to się nie chce przełożyć na zawody. Tkanki bardzo łatwo zablokować na samym starcie i potem cały trening jest robiony bez zakresu, a ty nawet nie czujesz, że nie naciągasz powięzi.
My kombinujemy na 3% zbiegu. 8x400m od 60 do 48s ostatnie serie. Jak tylko spada sztywność to leci na łeb prędkość. Na zawodach nie przełożyło się, bo wciąż nie ma kontroli nad utrzymaniem wymaganej sztywności na dystansie. Gdyby było inaczej, to już dawno Seba biegałby poniżej 14 minut.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Ja nie patrzę na czas. Owszem łapę lap'y, ale interesuje mnie swobodny i jednocześnie szybki ruch.

Pewnie mniejsze przewyższenie byłoby lepsze, ale nie ma nic sensownego w okolicy.

A co do odczuć, to czasami po takim terningu podbiegam na bieżnię i na dużym luzie biegnę jedno kółko z bananem na ustach przy super (jak dla mnie) prędkości.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeżeli celem zbiegu jest pobudzenie, to potem na bieżni można zrobić trening życia. Powięź jest wtedy nawodniona i rośnie dyspozycja. To wymaga jednak miesięcy obserwacji, bo bardzo łatwo z pobudzenia wejść w bardzo obciążający akcent na zbiegu. Wtedy dyspozycja spada i utrzymuje się na niskim poziomie nawet przez tydzień. Takie trenowanie wymaga ciągłego improwizowania i gotowości na zmianę planu.

edit:
Keri pisze:Pewnie mniejsze przewyższenie byłoby lepsze, ale nie ma nic sensownego w okolicy.
Dlatego od tego sezonu szkolę psa do canicrossu, który ma ciągnąć zawodnika. Uniezależniam się od zbiegów, bo przeciążenia generuje pies. Zobaczę jak to się sprawdzi. Na razie wygląda to obiecująco. Możliwe, że wplotę ten środek jako atrakcję i ciekawostkę na moich warsztatach technicznych.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Ciekawy pomysł.
Rozumiem, że chcesz pobić rekord Ben Robinson. :bum:
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Byłaby to niezła dźwignia marketingowa, ale celem jest przede wszystkim bodźcowanie zawodnika w możliwie najbardziej kontrolowany i bezpieczny sposób. Jeżeli przy okazji weszłoby sub 12 podczas jakiejś wycieczki biegowej, to pies dostanie w nagrodę jakieś dobre mięcho od rzeźnika.
ODPOWIEDZ