Komentarz do artykułu Beka z morsowania?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
https://wiadomosci.wp.pl/beskidy-uczest ... 693045216a
Miejmy tylko nadzieje, że panienka nagrała wyprawę i wrzuciła już film na YT itd., bo jak nie to dopiero byłaby tragedia.
Teraz sobie zdałem sprawę, że biegając po lesie K. zaczynam spotykać biegnących facetów tylko w shortach i klapkach. Rok temu nie spotkałem żadnego. Wczoraj było około -4, odczuwalna pewnie -10, bo wiatr i sypiący śnieg, biegając niecałą godzinkę, spotkałem 2 "golasów", ciekawe, czy to też nowa odmiana "morsowania"?
Fantastycznie się biega w lesie po śniegu, wśród przejeżdżających narciarzy, więc może na golasa biega się jeszcze fajniej. Szkoda, że od wtorku odwilż.
Miejmy tylko nadzieje, że panienka nagrała wyprawę i wrzuciła już film na YT itd., bo jak nie to dopiero byłaby tragedia.
Teraz sobie zdałem sprawę, że biegając po lesie K. zaczynam spotykać biegnących facetów tylko w shortach i klapkach. Rok temu nie spotkałem żadnego. Wczoraj było około -4, odczuwalna pewnie -10, bo wiatr i sypiący śnieg, biegając niecałą godzinkę, spotkałem 2 "golasów", ciekawe, czy to też nowa odmiana "morsowania"?
Fantastycznie się biega w lesie po śniegu, wśród przejeżdżających narciarzy, więc może na golasa biega się jeszcze fajniej. Szkoda, że od wtorku odwilż.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To jest odmiana najnowsza, tzw. górska nizinna50latek pisze:Wczoraj było około -4, odczuwalna pewnie -10, bo wiatr i sypiący śnieg, biegając niecałą godzinkę, spotkałem 2 "golasów", ciekawe, czy to też nowa odmiana "morsowania"?
Ciekawa ta relacja Grupy Beskidy. "...otrzymali zgłoszenie z CSR Szczyrk: z relacji turystów wynikało, że w rej. Gówniaka odnaleźli leżącą w śniegu skąpo ubraną turystkę, mającą na sobie jedynie spodenki, sportowy biustonosz oraz obuwie, która wraz z pozostałymi "morsami górskimi" tego dnia próbowała zdobyć szczyt Babiej Góry." Ciekawe, czy to znaczy że wybrała się sama, czy osłabła albo była zbyt wolna i pozostali górscy ajsmeni zostawili ją na śmierć?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Wczoraj górska napinka w majtkach u podnóża Babiej Góry skończyła się interwencją TOPR. Kobieta z odmrożeniami wszystkich kończyn i hipotermią zostałe przewieziona do szpitala. Temperatura ciała 26 stopni.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ryszard N. pisze:Wczoraj górska napinka w majtkach u podnóża Babiej Góry skończyła się interwencją TOPR. Kobieta z odmrożeniami wszystkich kończyn i hipotermią zostałe przewieziona do szpitala. Temperatura ciała 26 stopni.
Kangoor5 pisze:Voilà
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Sprawa jest dziwna. To ta sama grupa którą widziałem na Stożku. Hipotermia to nie jest coś co nas atakuje nagle. To proces. Czy nie było czasu na refleksję? Jaka była rola pozostałych uczestników a tak na prawdę, dla czego jej nie było. W góra, skoro zdecydowaliśmy się z kimś iść, idziemy w takim tempie w jakim idzie najwolniejszy uczestnik. Ktoś tą panią zostawił?Kangoor5 pisze:To jest odmiana najnowsza, tzw. górska nizinna50latek pisze:Wczoraj było około -4, odczuwalna pewnie -10, bo wiatr i sypiący śnieg, biegając niecałą godzinkę, spotkałem 2 "golasów", ciekawe, czy to też nowa odmiana "morsowania"?
Ciekawa ta relacja Grupy Beskidy. "...otrzymali zgłoszenie z CSR Szczyrk: z relacji turystów wynikało, że w rej. Gówniaka odnaleźli leżącą w śniegu skąpo ubraną turystkę, mającą na sobie jedynie spodenki, sportowy biustonosz oraz obuwie, która wraz z pozostałymi "morsami górskimi" tego dnia próbowała zdobyć szczyt Babiej Góry." Ciekawe, czy to znaczy że wybrała się sama, czy osłabła albo była zbyt wolna i pozostali górscy ajsmeni zostawili ją na śmierć?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Ryszard
Z jednej z relacji wynika, że chyba jednak jej nie zostawili. Warto było by natomiast sprawdzić, czy przypadkiem nie zachęcał ich odpłatnie do takich rzeczy jakiś instruktor metody Wima Hoffa.
@ Beata
?
Z jednej z relacji wynika, że chyba jednak jej nie zostawili. Warto było by natomiast sprawdzić, czy przypadkiem nie zachęcał ich odpłatnie do takich rzeczy jakiś instruktor metody Wima Hoffa.
@ Beata
?
- Tomaszrunning
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1121
- Rejestracja: 11 lip 2013, 18:33
- Życiówka na 10k: 42:48
- Życiówka w maratonie: 3:36:08
Dzięki temu forum dowiedziałem się kim jest Wim Hof. I z zaskoczeniem odkryłem, że ma sporo włoskich followersów, którzy przyjeżdżali na obozy do Polski...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
On ma certyfikowanych instruktorów swojej "metody" w wielu krajach. Tak że za bardzo mnie nie zaskoczyło, że ma też naganiaczy we Włoszech. Trochę bardziej martwi mnie fakt, że po różnych mediach w Polsce i nie tylko "certyfikowani instruktorzy metody Wima Hoffa" zaczynają się wypowiadać jako eksperci od morsowania. Dobrze jeśli wypowiadają się sensownie, ale zdarza się, że wygadują głupoty. Trzeba mówić głośno, że nikt z racji posiadania certyfikatu od jakiegoś śmiesznego gościa nie staje się żadnym autorytetem i że niekoniecznie musi wiedzieć o czym mówi.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
@Kangoor5, a czy Ci instruktorzy to Ci sami którzy rozpisują treningi amatorom. W biegactwie jest zastój,...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem co robią, ale ostatnio są bardzo medialni. Pewnie działa to tak, że dziennikarz musi coś napisać o morsowaniu bo modne, to szuka kogoś z wewnątrz i trafia na człowieka z jakąś licencją to myśli, że gość się zna. A oni się chętnie udzielają, bo kupili te licencje u Hoffa, to się muszą reklamować by się inwestycja zwróciła. Nie dalej jak wczoraj czytałem rozmowę z jednym z nich co się wymądrzał, że jak ktoś zacznie morsować bez instruktora, to może się nabawić odmrożeń (co jest bzdurą, bo nikt na początku nie wysiedzi w wodzie 1/10 czasu potrzebnego do odmrożeń czy hipotermii).
Ale są też normalniejsi. W zeszłym miesiącu był jeden w radio (nie w PL). Chwalił metodę i chwalił się, że przeszedł jakieś super szkolenie u Hoffa, jednak dość powściągliwie wypowiadał się o chodzeniu po górach na golasa. Dziennikarka podłapała temat i zaczęła go naciskać, ale było widać że choć nie popiera takich rzeczy, to bał się skrytykować. Pewnie w obawie o swoją "licencję"
Ale są też normalniejsi. W zeszłym miesiącu był jeden w radio (nie w PL). Chwalił metodę i chwalił się, że przeszedł jakieś super szkolenie u Hoffa, jednak dość powściągliwie wypowiadał się o chodzeniu po górach na golasa. Dziennikarka podłapała temat i zaczęła go naciskać, ale było widać że choć nie popiera takich rzeczy, to bał się skrytykować. Pewnie w obawie o swoją "licencję"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Media grzeją temat. Okazuje się, czym jestem mocno zaskoczony, ten Hoff mieszka w Polsce. Dzień z owym panem kosztuje,...około 2 tys dolarów. Sprawdzałem dwukrotnie, nie ma pomyłki. Cała metoda opiera się na technice oddychania zaczerpniętej z togi i systematyczności. Ów pan w ocenie lekarzy, ma genetyczną odporność do takich wariacji. Jego najbardziej znane wyczyny to,...
- dwa razy Kilimandżaro (byłem, w okolicy pod szczytowej temperatura wynosiła około -20 stopni )
- przepłynął 30 metrów pod wodą ( w weekend jeden kandydat na supermena chciał to zrobić i nie wypłynął ),
- maraton po za kołem podbiegunowym w temperaturze -20 stopni,
- kilka godzin w akwarium wypełnionym kostkami lodu.
Okazuje się również, że kobieta która próbowała zdobyć w spodenkach i topie Babią Górę to biegaczka.
- dwa razy Kilimandżaro (byłem, w okolicy pod szczytowej temperatura wynosiła około -20 stopni )
- przepłynął 30 metrów pod wodą ( w weekend jeden kandydat na supermena chciał to zrobić i nie wypłynął ),
- maraton po za kołem podbiegunowym w temperaturze -20 stopni,
- kilka godzin w akwarium wypełnionym kostkami lodu.
Okazuje się również, że kobieta która próbowała zdobyć w spodenkach i topie Babią Górę to biegaczka.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z tymi 30 m pod wodą to gość nie ma co wyskakiwać, sam tyle przepłynąłem, a cztery lata temu Mateusz Malina przepłynął pod wodą 244 m.
Chyba że chodzi o przepłynięcie 30 m pod lodem. W takim razie mam złą wiadomość: w roku 2006 Henryk Szklarczyk z KKM Kaloryfer przepłynął pod lodem 53 m FILM, FOTO.
Kilka godzin w kostkach lodu: Jarosław Komorowski z warszawskiego klubu morsa siedział przez ponad 3 godziny w wodzie 2 stopnie C - i on też "zdobywa szczyty gór w stroju kąpielowym zimą"
Kilimanjaro - nie było przy nim licencjonowanych międzynarodowych sędziów morsowania górskiego, więc nie wiem jak było a na słowo nie wierzę
Tak że te jego wyczyny to takie w stylu amerykańskim: "lekarze byli w szoku że to zrobił" itd.
Już kilka lat temu jak była tu dyskusja chyba przy okazji jego książki i rozkręcanego wtedy biznesu to pisałem, że gość jest niebezpiecznym wariatem i mogą być problemy z głupim naśladownictwem.
Chyba że chodzi o przepłynięcie 30 m pod lodem. W takim razie mam złą wiadomość: w roku 2006 Henryk Szklarczyk z KKM Kaloryfer przepłynął pod lodem 53 m FILM, FOTO.
Kilka godzin w kostkach lodu: Jarosław Komorowski z warszawskiego klubu morsa siedział przez ponad 3 godziny w wodzie 2 stopnie C - i on też "zdobywa szczyty gór w stroju kąpielowym zimą"
Kilimanjaro - nie było przy nim licencjonowanych międzynarodowych sędziów morsowania górskiego, więc nie wiem jak było a na słowo nie wierzę
Tak że te jego wyczyny to takie w stylu amerykańskim: "lekarze byli w szoku że to zrobił" itd.
Już kilka lat temu jak była tu dyskusja chyba przy okazji jego książki i rozkręcanego wtedy biznesu to pisałem, że gość jest niebezpiecznym wariatem i mogą być problemy z głupim naśladownictwem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Ale gdybyś chciał taki trening po taniości to za 2300 jest oferta na trzy dni w zakopcu Można ? Można. Nie dajmy się kiwać Holendrom, szczególnie po tym jak ostatnio demolowali polskie sklepy w Holandii.
Za dwa tys dolców to można mieć rok treningów rozpisanych przez polskich zawodowych biegaczy,...
Za dwa tys dolców to można mieć rok treningów rozpisanych przez polskich zawodowych biegaczy,...
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ryszard napisał to, co napisałeś dzień wcześniej. To w sumie nie istotne, ale irytuje mnie trochę, gdy ktoś czegoś nie przeczyta i wrzuca to samo.Kangoor5 pisze: Beata ?
No nie, nie zawsze, ale ważne jest, żeby utrzymywać kontakt wzrokowy, ewentualnie inny i co jakiś czas upewniać się, że wszystko z osobą idącą wolniej jest ok.Ryszard N. pisze:W góra, skoro zdecydowaliśmy się z kimś iść, idziemy w takim tempie w jakim idzie najwolniejszy uczestnik.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
No popatrz Beata, a mnie nie irytuje. Zakładam ze ktoś nie zauważył lub,...oburzony ma kłopoty ze wzrokiem. Jak by co, to prawdopodobnie pisaliśmy równolegle.beata pisze:Ryszard napisał to, co napisałeś dzień wcześniej. To w sumie nie istotne, ale irytuje mnie trochę, gdy ktoś czegoś nie przeczyta i wrzuca to samo.Kangoor5 pisze: Beata ?
No nie, nie zawsze, ale ważne jest, żeby utrzymywać kontakt wzrokowy, ewentualnie inny i co jakiś czas upewniać się, że wszystko z osobą idącą wolniej jest ok.Ryszard N. pisze:W góra, skoro zdecydowaliśmy się z kimś iść, idziemy w takim tempie w jakim idzie najwolniejszy uczestnik.
Co chodzi o góry, to poruszamy się w odmiennej estetyce,...