No dobra, zgadzam się, że to mało kilometrów, a do dychy to bardzo mało.
Tylko żeby pobiec 5 km w 20 minut a nawet szybciej to wystarczy. Przy tej objętości można zrobić tygodniowo 4 treningi po 8 km.
Chciałbym móc robić tyle.
porównanie dwóch biegów na 5 km
Moderator: infernal
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Na początku chciałbym Ci podziękować, bo dzięki twojemu wpisowi, dziś spontanicznie (mimo biegania w sobotę i niedzielę więc powinienem dziś odpocząć) sam zrobiłem sobie sprawdzian na 5 km i pobiłem swój PB z zawodów sprzed 10 tygodni o prawie 30 sek. , a wcześniej od końca sierpnia do końca października wyniki na zawodach stały prawie w miejscu i myślałem, że ze względu na wiek to kres moich możliwości (z poprzedniego PB byłem zresztą zadowolony).
Co do twojego biegu, to na początek po prostu go przeanalizuj, co poszło nie tak. Ja w 2019 brałem udział w 8 oficjalnych zawodach na 5km i praktycznie za każdym razem mogłem się do czegoś przyczepić, a to za wolny 3 km i za dużo sił na finiszu, a to brak tchu na finiszu z braku wytrzymałości, a to za szybkie pierwsze 1.5 km itd. zawsze potem starałem się to poprawić w treningu i na kolejnych zawodach. Dopiero dziś było prawie idealnie, każde 0.5 km w tym samym równym tempie, bez przerw na złapanie tchu itd.
Popatrz na wykres twojego biegu, poprzedni bieg miałeś w tempie 4:18, zakładam, że chciałeś poprawić np. na 21:15, czyli biec w tempie 4:15. I popatrz, który km nie wyszedł tak jak chciałeś i dlaczego? Napisałeś, że nogi gnały, a serce nie? Ale przecież tętno na zegarku widziałeś niskie (czy prawdziwy odczyt to inna sprawa), więc co przeszkadzało ci w przyspieszeniu? I kiedy?
Co do kilometrażu, to nie wiem, ja robię po 100 km miesięcznie, ostatnio nieco więcej, może 130 to za mało dla ciebie (jesteś typem wytrzymałościowca czy szybkościowca? to ma znaczenie, czasem za dużo też źle), ważne jednak też jaka jest jakość twoich treningów. Czy jesteś ich pewien, czy wiesz czemu każdy bieg ma służyć, czy poprawiasz nimi różne cechy biegowe, szczególnie swoje słabsze strony. Jaką metodą trenujesz i dlaczego? Wiesz dlaczego akurat wybrałeś taką metodę?
Co wskazań tętna z nadgarstka, to są różne teorie, podobno u jednych wskazania z nadgarstka i klatki się prawie nie różnią, niektórym nadgarstek pokazuje całkowite głupoty i to z różnych powodów (czasami podobno z powodów zdrowotnych). Przy okazji w sieci znalazłem opinie na temat wskazań pulsu twojego zegarka i raczej są negatywne.
A patrząc na twój ostatni bieg, to dla kogoś mającego 30 lat i biegnącego tempem prawie startowym wskazania 143 to poziom BS, więc kompletnie niewiarygodne, jeśli dałeś z siebie wszystko.
Ja ci polecam kupno pasa na klatkę. Sam ostatnio miałem sporo problemów pulsowo-zegarkowych, nie wiem co jest powodem, wskazania z pasa na klatkę (ja kupiłem tani w Deca) są jak na razie zawsze "idealne".
Co do twojego biegu, to na początek po prostu go przeanalizuj, co poszło nie tak. Ja w 2019 brałem udział w 8 oficjalnych zawodach na 5km i praktycznie za każdym razem mogłem się do czegoś przyczepić, a to za wolny 3 km i za dużo sił na finiszu, a to brak tchu na finiszu z braku wytrzymałości, a to za szybkie pierwsze 1.5 km itd. zawsze potem starałem się to poprawić w treningu i na kolejnych zawodach. Dopiero dziś było prawie idealnie, każde 0.5 km w tym samym równym tempie, bez przerw na złapanie tchu itd.
Popatrz na wykres twojego biegu, poprzedni bieg miałeś w tempie 4:18, zakładam, że chciałeś poprawić np. na 21:15, czyli biec w tempie 4:15. I popatrz, który km nie wyszedł tak jak chciałeś i dlaczego? Napisałeś, że nogi gnały, a serce nie? Ale przecież tętno na zegarku widziałeś niskie (czy prawdziwy odczyt to inna sprawa), więc co przeszkadzało ci w przyspieszeniu? I kiedy?
Co do kilometrażu, to nie wiem, ja robię po 100 km miesięcznie, ostatnio nieco więcej, może 130 to za mało dla ciebie (jesteś typem wytrzymałościowca czy szybkościowca? to ma znaczenie, czasem za dużo też źle), ważne jednak też jaka jest jakość twoich treningów. Czy jesteś ich pewien, czy wiesz czemu każdy bieg ma służyć, czy poprawiasz nimi różne cechy biegowe, szczególnie swoje słabsze strony. Jaką metodą trenujesz i dlaczego? Wiesz dlaczego akurat wybrałeś taką metodę?
Co wskazań tętna z nadgarstka, to są różne teorie, podobno u jednych wskazania z nadgarstka i klatki się prawie nie różnią, niektórym nadgarstek pokazuje całkowite głupoty i to z różnych powodów (czasami podobno z powodów zdrowotnych). Przy okazji w sieci znalazłem opinie na temat wskazań pulsu twojego zegarka i raczej są negatywne.
A patrząc na twój ostatni bieg, to dla kogoś mającego 30 lat i biegnącego tempem prawie startowym wskazania 143 to poziom BS, więc kompletnie niewiarygodne, jeśli dałeś z siebie wszystko.
Ja ci polecam kupno pasa na klatkę. Sam ostatnio miałem sporo problemów pulsowo-zegarkowych, nie wiem co jest powodem, wskazania z pasa na klatkę (ja kupiłem tani w Deca) są jak na razie zawsze "idealne".
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
To czy pomiar z nadgarstka ma sens można łatwo sprawdzić. Jeżeli zapis na wykresie jest w miarę stały, ew. lekko rośnie (przy biegu w stałym tempie), to jest spora szansa, że jest ok. Jeżeli są jakieś nieuzasadnione wahania, to z miejsca całość do kosza.
U mnie na przykład potrafi szaleć przy dużej wilgotności (zaniża tętno). Albo, z jakiegoś powodu, zapis rozgrzewki jest ok, ale potem pomiar z zawodów zapisanych osobno leży. Jakby nie ogarniał dwóch aktywności jedna po drugiej. Ale to od razu widać na wykresie właśnie.
U mnie na przykład potrafi szaleć przy dużej wilgotności (zaniża tętno). Albo, z jakiegoś powodu, zapis rozgrzewki jest ok, ale potem pomiar z zawodów zapisanych osobno leży. Jakby nie ogarniał dwóch aktywności jedna po drugiej. Ale to od razu widać na wykresie właśnie.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
neevle - no właśnie nie U mnie potrafił taki sam bieg, na takim samym odczuciu i tempie podawać śr. 140 i śr., 165. I w OBU wykres był wiarygodny :D Po prostu zgubiło się 25bpmów hehe.
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Okej, to widać zbyt pewnym tonem się wypowiadałam i tylko mój Garmin tak ma
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 23 sie 2020, 17:35
- Życiówka na 10k: 43.40
- Życiówka w maratonie: brak
50latek - Również dziękuję, za kilka wskazówek. Póki co, postanowiłem zrobić 2 tygodnie przerwy, licząc od niedzieli. Nazwijmy to umownie roztrenowaniem (choć wiem jak to brzmi przy moim amatorskim truchtaniu). Od lipca nie miałem dłuższej przerwy jak 3 dni, więc odpocznę sobie trochę fizycznie i psychicznie.
Przede wszystkim to nie jest tak, że ja koniecznie muszę w tym roku poprawić jakiś wynik. To są po prostu bardzo luźne życzenia na ten sezon. Jak się uda to spoko, jak nie, to trudno. Cieszę się, że w ogóle mogę biegać bez większego bólu (mając 16 lat uszkodziłem więzadła krzyżowe przednie. Podczas artroskopii wyszło, że w ok. 70%. Ze względu na wiek, rekonstrukcja nie wchodziła w grę). CZASAMI gdy przebiegnę dajmy na to 20 km to zbiera mi się płyn ale gdzieś po dwóch dniach wraca wszystko do normy.
Co do pomiaru tętna, to będę musiał baczniej obserwować odczyty ale jesteśmy zgodni, że ten model zegarka pozostawia wiele do życzenia. W przyszłości rozejrze się za lepszym rejestratorem.
Jeśli chodzi o moje treningi to staram się je urozmaicać, sprawdzam różne fachowe rozpiski ale traktuje je raczej jako ciekawostkę - nie wdrażam nic konkretnego w życie. Ostatnio dodatkowo robię różne ćwiczenia wzmacniające brzuch, plecy, uda (czworogłowy).
Czy jestem bardziej szybkościowcem czy wytrzymałościowcem? Nie wiem.... W dalekiej przeszłości miałem lepsze wyniki na krótkie dystanse ale żebym miał jakieś olbrzymie problemy z utrzymaniem mocnego tempa w dłuższej perspektywie? Raczej nie. Może właśnie dlatego od zawsze imponują mi 400 metrowcy
Od lutego zwiększę kilometraż do 150 i zobaczę jak się będę czuł. Pozdrawiam!
Przede wszystkim to nie jest tak, że ja koniecznie muszę w tym roku poprawić jakiś wynik. To są po prostu bardzo luźne życzenia na ten sezon. Jak się uda to spoko, jak nie, to trudno. Cieszę się, że w ogóle mogę biegać bez większego bólu (mając 16 lat uszkodziłem więzadła krzyżowe przednie. Podczas artroskopii wyszło, że w ok. 70%. Ze względu na wiek, rekonstrukcja nie wchodziła w grę). CZASAMI gdy przebiegnę dajmy na to 20 km to zbiera mi się płyn ale gdzieś po dwóch dniach wraca wszystko do normy.
Co do pomiaru tętna, to będę musiał baczniej obserwować odczyty ale jesteśmy zgodni, że ten model zegarka pozostawia wiele do życzenia. W przyszłości rozejrze się za lepszym rejestratorem.
Jeśli chodzi o moje treningi to staram się je urozmaicać, sprawdzam różne fachowe rozpiski ale traktuje je raczej jako ciekawostkę - nie wdrażam nic konkretnego w życie. Ostatnio dodatkowo robię różne ćwiczenia wzmacniające brzuch, plecy, uda (czworogłowy).
Czy jestem bardziej szybkościowcem czy wytrzymałościowcem? Nie wiem.... W dalekiej przeszłości miałem lepsze wyniki na krótkie dystanse ale żebym miał jakieś olbrzymie problemy z utrzymaniem mocnego tempa w dłuższej perspektywie? Raczej nie. Może właśnie dlatego od zawsze imponują mi 400 metrowcy
Od lutego zwiększę kilometraż do 150 i zobaczę jak się będę czuł. Pozdrawiam!