Komentarz do artykułu Nie myśl, rób!
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Nie myśl, rób!
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ależ zmęczony ten drugi akapit. Dawno nie czytałem tak beznadziejnego wyznania.
Przeciętność jest spoko. W przeciwieństwie do nadmiaru ambicji nie da się być nadmiernie przeciętnym. Społeczeństwo składa się z ludzi przeciętnych. Było tak w poprzednich epokach i jest obecnie. Zmieniły się środki przekazu i możliwości wyrażania siebie w sieci, co sprzyja nowym zjawiskom kulturowym i tworzeniu społeczności indywidualistów. Twory powstają, mieszają się i rozpadają. Z opisem tych szybkich przemian mają problem nauki o człowieku, więc tym bardziej domorosłe analizy "socjologa mdzugaja" i "socjologa yacoola", którzy próbują poradzić sobie z własną małością/przeciętnością, czyli mniej lub bardziej uświadomionym przejawem pychy.
Przeciętność jest spoko. W przeciwieństwie do nadmiaru ambicji nie da się być nadmiernie przeciętnym. Społeczeństwo składa się z ludzi przeciętnych. Było tak w poprzednich epokach i jest obecnie. Zmieniły się środki przekazu i możliwości wyrażania siebie w sieci, co sprzyja nowym zjawiskom kulturowym i tworzeniu społeczności indywidualistów. Twory powstają, mieszają się i rozpadają. Z opisem tych szybkich przemian mają problem nauki o człowieku, więc tym bardziej domorosłe analizy "socjologa mdzugaja" i "socjologa yacoola", którzy próbują poradzić sobie z własną małością/przeciętnością, czyli mniej lub bardziej uświadomionym przejawem pychy.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zapewne dokładnie przestudiowałeś profile typu "KrystianXRunner" i masz pełną wiedzę o ich dyletanctwie, co pozwala na trafne oceny i tworzenie rysu osobowościowego na tej podstawie.mdzugaj pisze:(...) nie wiesz, kim jestem, jakie mam wykształcenie itd.,
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To mi przypomniało historyjkę o wieśniaku, który żali się do boga, że sąsiad ma krowę, która daje dwa razy więcej mleka. Bóg więc spytał, czy chce taką samą krowę. Na to wieśniak odparł, że woli, żeby tamtemu zdechła.mdzugaj pisze:(...) niepełne informacje, na odbiór których wpływa nasz temperament itd.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie ma co się napinać i płakać, że świat schodzi na psy, bo każdy chce być ekspertem i przez to nie ma na wyciągnięcie ręki rzetelnej informacji. A przecież mogłoby być tak pięknie, zaczytując się w mądrościach na fb. Żal dupę ściska.
Typowe, zachodnie zachłyśnięcie się naukowym autorytetem. Tymczasem pierwszy lepszy pasterz z kenijskiej wiochy, nie mający pojęcia o treningu i diecie, poleci szybciej od Olszewskiego i Chabowskiego. Afryka pokazuje nam, że wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Autorytety i dyletanci.mdzugaj pisze:(...) nie są to ani osoby utalentowane, ani osoby dysponujące odpowiednią wiedzą pozwalającą im wypowiadać się z poziomu autorytetu o kwestiach związanych z treningiem, dietą itd.
- Poranny Biegacz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 414
- Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
- Życiówka na 10k: 34:41
- Życiówka w maratonie: 2:37:41
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Tak się składa że akurat ten podkast przesłuchałem.
Naczelny faktycznie wspominał o takich osobach "Nick+Runner" ale nie przypominam sobie by te stawiały siebie jako autorytety treningowe. Ot - mam bieganie w nicku.
Redaktor wyraził swoje zdziwienie faktem że zajęcie uprawiane ledwie 3 razy w tygodniu znajduje swój wyraz w nicku jegomościa (jegomościni) Nikt nic nie smucił o napinaniu się, radach, bieganie to moje życie itp.
Ot - randomowe konta z selfiakami z treningów.
Także chyba się mdzugaj zapędziłeś.
Naczelny faktycznie wspominał o takich osobach "Nick+Runner" ale nie przypominam sobie by te stawiały siebie jako autorytety treningowe. Ot - mam bieganie w nicku.
Redaktor wyraził swoje zdziwienie faktem że zajęcie uprawiane ledwie 3 razy w tygodniu znajduje swój wyraz w nicku jegomościa (jegomościni) Nikt nic nie smucił o napinaniu się, radach, bieganie to moje życie itp.
Ot - randomowe konta z selfiakami z treningów.
Także chyba się mdzugaj zapędziłeś.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
mdzugaj,
mam dla ciebie złe wieści. Będziesz musiał pogodzić się również ze zjawiskiem, które zauważasz. Odpuszczenie ma potencjał w postaci całkiem rzeczowych refleksji, ale to jest taka odroczona w czasie gratyfikacja. Otóż wszystkie te profile na fp, ci influenserzy różnej maści, o których wspominasz i tropy jakimi podążają, pozwalają na zaoszczędzenie czasu i energii. Uważny poszukiwacz informacji tworzy wiedzę na podstawie tych ślepych dróg, weryfikując negatywnie szereg pomysłów znajdowanych w sieci. Podam ci pierwszy przykład z brzegu. Wiem już, że trening siły maksymalnej ze sztangą, promowany kilka lat temu przez Marcina Chabowskiego, nie sprawdził się. Nie tracę więc czasu na tę koncepcję. Nie odrzucam jej, ale odkładam na razie do szuflady.
mam dla ciebie złe wieści. Będziesz musiał pogodzić się również ze zjawiskiem, które zauważasz. Odpuszczenie ma potencjał w postaci całkiem rzeczowych refleksji, ale to jest taka odroczona w czasie gratyfikacja. Otóż wszystkie te profile na fp, ci influenserzy różnej maści, o których wspominasz i tropy jakimi podążają, pozwalają na zaoszczędzenie czasu i energii. Uważny poszukiwacz informacji tworzy wiedzę na podstawie tych ślepych dróg, weryfikując negatywnie szereg pomysłów znajdowanych w sieci. Podam ci pierwszy przykład z brzegu. Wiem już, że trening siły maksymalnej ze sztangą, promowany kilka lat temu przez Marcina Chabowskiego, nie sprawdził się. Nie tracę więc czasu na tę koncepcję. Nie odrzucam jej, ale odkładam na razie do szuflady.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Tak, ja również zgadam się z tym, co pisze mdzugaj. I rozumiem, co ma na myśli. Jeszcze dodam, że ja absolutnie nie zazdroszczę takim osobom, które kreują się na mistrza i znawcę czegoś tam, żadnym mistrzem nie będąc - uważam, że dziś każdy ma takie prawo i jeśli ktoś umie zbudować coś na niczym, to jego sprawa, w końcu jest wolność (niby). Ja tak nie umiem (bardziej w sensie mentalnym) - mój problem, chociaż teoretycznie podstaw ku temu aby być jakimś tam biegowym coachem, mam więcej.Aniad1312 pisze:Zgadzam się.czyli mniej lub bardziej uświadomiony przejaw pychy.
Z tym, że nie ograniczałabym tego tylko do strefy biegowej, a już na pewno nie do określonych nicków.
Wystarczy zajrzeć do yt, gdzie każdy może być ekspertem w każdej dziedzinie.
Zjawisko samo w sobie jest ciekawe i ciekawe również, dokąd zaprowadzi. Wydaje mi się, że nikt tu nad nim nie płacze, raczej zastanawiamy się, nie oceniając specjalnie - chyba wolno? Bo nawet, jeśli napiszę, że mnie to zniesmacza - to nie oceniam - piszę o tym, co ja na ten temat myślę, proste.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 718
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Myślę, że tutaj istotna jest jeszcze jedna kwestia: duża część użytkowników tego forum patrzy na bieganie głównie przez pryzmat wyników. I patrząc "bezwzględnie" na wyniki można by było stwierdzić, że faktycznie działalność niemal wszystkich biegaczy w mediach społecznościowych jest zbędna.
Wydaje mi się jednak, że jest mnóstwo ludzi, dla których bieganie dychy w 40 minut nie jest dużo mniej abstrakcyjne od biegania jej w 30 (a, że to jest przepaść w poziomie sportowym lepiej czują ci, którzy już spróbowali swój poziom przesunąć)... Jest masa ludzi, którzy będą się ekscytowali tym, że ktoś "taki jak ja" regularnie zmaga się ze swoimi słabościami i nieźle mu to wychodzi. A, że to "nieźle" elita biega na treningach głęboko w pierwszym zakresie tętna, to już nie ma znaczenia.
Ludzi, którzy mają problem z realizacją postanowienia "będę biegał 3 razy w tygodniu" jest znacznie więcej od tych, którzy chcą urwać minutę z życiówki.
Dla ludzi sympatia względem amatora i wrażenie, że to "mój kolega" (mimo, że się na oczy nie widzieliście) może być mocniejszą więzią niż podziw względem kogoś, kto jest Mistrzem Polski. Dodatkowo profile społecznościowe zawodowców często są prowadzone tragicznie i ani nie dają wiedzy o treningu, ani nie przybliżają tych zawodników jako ludzi. Jeśli od Mistrza Polski nie dowiem się więcej, niż od zdobywcy trzeciego miejsca w kategorii M30 Biegu o Puchar Robaczywego Podgrzybka, to po co śledzić tego pierwszego?
Myślę, że dla wszystkich w Internecie jest miejsce. Dyskusja o tym, czy np. Instagram powinien wyglądać tak, jak wygląda to bardziej dyskusja o tym, jakie ludzie mają oczekiwania życiowe i na ile zdają sobie sprawę z tego, na co patrzą.
To wszystko półżartem. Mnie akurat większość blogerów nie interesuje poza tymi, którzy faktycznie starają się w pełni wykorzystać swój potencjał sportowy (i tutaj ukłony dla takich biegaczy jak Bartek). Wielu ludzi jednak patrzy na to w inny sposób i mają swoje oczekiwania. Nie mam z tym specjalnego problemu.
Wydaje mi się jednak, że jest mnóstwo ludzi, dla których bieganie dychy w 40 minut nie jest dużo mniej abstrakcyjne od biegania jej w 30 (a, że to jest przepaść w poziomie sportowym lepiej czują ci, którzy już spróbowali swój poziom przesunąć)... Jest masa ludzi, którzy będą się ekscytowali tym, że ktoś "taki jak ja" regularnie zmaga się ze swoimi słabościami i nieźle mu to wychodzi. A, że to "nieźle" elita biega na treningach głęboko w pierwszym zakresie tętna, to już nie ma znaczenia.
Ludzi, którzy mają problem z realizacją postanowienia "będę biegał 3 razy w tygodniu" jest znacznie więcej od tych, którzy chcą urwać minutę z życiówki.
Dla ludzi sympatia względem amatora i wrażenie, że to "mój kolega" (mimo, że się na oczy nie widzieliście) może być mocniejszą więzią niż podziw względem kogoś, kto jest Mistrzem Polski. Dodatkowo profile społecznościowe zawodowców często są prowadzone tragicznie i ani nie dają wiedzy o treningu, ani nie przybliżają tych zawodników jako ludzi. Jeśli od Mistrza Polski nie dowiem się więcej, niż od zdobywcy trzeciego miejsca w kategorii M30 Biegu o Puchar Robaczywego Podgrzybka, to po co śledzić tego pierwszego?
Myślę, że dla wszystkich w Internecie jest miejsce. Dyskusja o tym, czy np. Instagram powinien wyglądać tak, jak wygląda to bardziej dyskusja o tym, jakie ludzie mają oczekiwania życiowe i na ile zdają sobie sprawę z tego, na co patrzą.
To wszystko półżartem. Mnie akurat większość blogerów nie interesuje poza tymi, którzy faktycznie starają się w pełni wykorzystać swój potencjał sportowy (i tutaj ukłony dla takich biegaczy jak Bartek). Wielu ludzi jednak patrzy na to w inny sposób i mają swoje oczekiwania. Nie mam z tym specjalnego problemu.
10k: 35:42 | M: 2:47:03