Postanowiłem pisać dzienniczek treningowy głównie dlatego że chciałbym na stałe wpisać się do społeczności biegowej, poznać Wasze metody treningowe, spostrzeżenia, osiągnięcia. Słowem, chcę być jednym z Was. "Jednym z Was" lub też "jednym z Nas" bo ja też już biegam od półtora roku regularnie

Mam 30 lat, 180 cm wzrostu i 84 kg. Tak, mam lekką nadwagę ale nie widać tego po mnie ponieważ duża część mojej masy ulokowana jest w nogach. Może to zabrzmi dziwnie ale mam genetycznie grube nogi:D Moja Matka tak ma, moja Babka tak ma i nawet Babka mojej Matki tak ma:D Jak już wspomniałem, biegam od półtora roku i w tym czasie sukcesywnie zbijam wagę. Jeszcze w marcu 2020 roku ważyłem 93 kg. Od przeszło dwóch miesięcy jestem na diecie ułożonej przez dietetyka, efekty są bardzo przyzwoite, zarówno jeśli chodzi o sylwetkę jak i poprawę czasu biegowego.
W latach szkolnych dużo grałem w piłkę nożną ale później rozpoczął się okres imprezowy w trakcie którego moja aktywność fizyczna była bardzo nieregularna. Zdarzało się że przez rok nie przebiegłem choćby 100 metrów, innym razem miałem zryw typu "dobra gościu, czas się wziąć za siebie" i ćwiczyłem na siłce i biegałem, grałem też w rugby, ale to były tylko zrywy. Jak już się wkręciłem w rugby to zerwałem ACL i musiałem przejść operację. Jak już po operacji doszedłem do siebie to miałem zawirowania w życiu. Zawsze coś mnie odciągało ale nic nie zburzyło mojej wrodzonej potrzeby rywalizacji. Teraz jestem w treningu od dłuższego czasu, jestem dojrzalszy, mądrzejszy, nie piję i nie palę od dłuższego czasu i wiem że CHCĘ PRZEBIEC MARATON!
Tak! CHCĘ I TO ZROBIĘ! Pytanie tylko kiedy...
Na pewno nie teraz, nawet nie trenuję jeszcze pod maraton, skupiam się na dystansie połówki. Przebiegłem 21,1 km dwa razy. Na początku lipca w swoje 30 urodziny z wagą 91 kg w 2:07:48, i w październiku z wagą 87 kg w czasie 1:54:54. Jakiś czas temu założyłem sobie że zacznę przygotowania do maratonu gdy połówkę przebiegnę z czasem 1:40:00 ale to tylko luźne założenie. Na razie skupiam się na robieniu kilometrów i zbijaniu wagi, ale nie chcę schodzić poniżej 80 kg.
Jeśli chodzi o trening to układam sobie plany sam, oczywiście w oparciu o inne plany z internetu, nie trzymam się ich bardzo zwięźle, modyfikuję na bieżąco. Wtorek to bieg 6-8 km z kilkoma sprintami na koniec, czwartek to 8-10 km z czego 5-6 na dużej intensywności, sobota to luźny bieg bez spinki na dystansie 5-7 km a niedziela to wybieganie 16 km i więcej. Zazwyczaj taki cykl z narastającymi dystansami trwa 8-12 tygodni i zakończony jest sprawdzianem. Ze względu na pandemię niestety sprawdziany te robię sam, bez atestowanej trasy, bez atmosfery biegu. Dodatkowo dwa razy w tygodniu chodzę na siłownie i robię trening ogólnorozwojowy.
Bieganie mnie wkręciło, dużo czasu spędzam na trenowaniu, na planowaniu, na czytaniu o bieganiu. Nawet czasami śnię o bieganiu:D Do końca roku chcę trenować na luzie, czyli bez żadnych oczekiwań, ale jednocześnie mocno i sumiennie. Jedyne założenia są takie żeby do świąt jeszcze raz przebiec połówkę w okolicach 1:55 i żeby być dobrze przygotowanym do nowego roku w którym chcę ruszyć z jakimś konkretnym planem treningowym, konkretnymi celami. Mam też ostatnio dziwną dla mnie potrzebę socjalizacji, a że biegacze to bardzo fajni i otwarci ludzie więc liczę na miłe przyjęcie
