Największy, jedyny "normalny" Silesia Marathon 2020
- szymcu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 426
- Rejestracja: 22 maja 2012, 00:58
- Życiówka na 10k: 43:51
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Jak w temacie. Nic dodać nic ująć. Organizacja na najwyższym poziomie. Jak się chce to i w tak "trudnych" czasach można zorganizować duży bieg. Ogromne gratulacje dla tych, którzy ukończyli oraz dla organizatorów. ŚLĄSK RZĄDZI!!!
Ostatnio zmieniony 07 paź 2020, 08:36 przez szymcu, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Wyga
- Posty: 53
- Rejestracja: 11 gru 2017, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadza się - jak się chce to widocznie można. Bez biegania 5 czy 8 razy po krótkiej pętli czy startowaniu wirtualnie pod domem. Poza zasłonięciem twarzy na starcie i puszczaniu startu grupami cała reszta była jak zawsze. Meta na stadionie, start z parku Śląskiego, picie, jedzenie i trasa po staremu.
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
Dziwi mnie fakt, że na portalu o bieganiu, tak późno zostało to napisane.
Chyba jedyny maraton, który został rozegrany tylko lekko zmienionej wersji.
Z mojej perspektywy półmaratonu, start falami był wielkim ułatwieniem na trasie. Ruszałeś w grupie osób o podobnych rezultatach (grupa A), co powodowało brak konieczności wolniejszych biegaczy, którzy pędzą na złamanie karku na pierwszych kilometrach. Luz na punktach odżywczych. Podbiegasz, bierzesz co chcesz, biegniesz dalej. O kotłowanie się na punktach zawsze były pretensje, szczególnie jak się już złączyły wszystkie rozgrywane dystanse.
Mało kibiców, jednak Ci, którzy byli potrafili nie rzadko przyprawić o dreszcze. Tutaj mój szczególny ukłon dla grupy w Siemianowicach na rondzie oraz zespołu, który grał na instrumentach perkusyjnych. Oni dali mi takiego kopa, że aż mnie niosło na metę!
Więcej opiszę w moim dawno zapomnianym blogu. Myślę, że te zawody były moim najlepszym biegiem odkąd zaczęła się moja przygoda z truchtanie.
Chyba jedyny maraton, który został rozegrany tylko lekko zmienionej wersji.
Z mojej perspektywy półmaratonu, start falami był wielkim ułatwieniem na trasie. Ruszałeś w grupie osób o podobnych rezultatach (grupa A), co powodowało brak konieczności wolniejszych biegaczy, którzy pędzą na złamanie karku na pierwszych kilometrach. Luz na punktach odżywczych. Podbiegasz, bierzesz co chcesz, biegniesz dalej. O kotłowanie się na punktach zawsze były pretensje, szczególnie jak się już złączyły wszystkie rozgrywane dystanse.
Mało kibiców, jednak Ci, którzy byli potrafili nie rzadko przyprawić o dreszcze. Tutaj mój szczególny ukłon dla grupy w Siemianowicach na rondzie oraz zespołu, który grał na instrumentach perkusyjnych. Oni dali mi takiego kopa, że aż mnie niosło na metę!
Więcej opiszę w moim dawno zapomnianym blogu. Myślę, że te zawody były moim najlepszym biegiem odkąd zaczęła się moja przygoda z truchtanie.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
- szymcu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 426
- Rejestracja: 22 maja 2012, 00:58
- Życiówka na 10k: 43:51
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Bo to Śląsk a nie Warszawa. MW miał taką prasę, że hoho. Szkoda, że taki portal nie wspomni o największym biegu w tym roku... no ale cóż jesteśmy tylko Śląskiem (ale jacy dumni!). Tak się składa, że biegłem jeden i drugi bieg. Co do organizacji MW to nie można się do niczego przyczepić. Natomiast forma (pętle) pozostawiała wiele do życzenia. Jak pokazała Silesia, można zorganizować normalny bieg w tych nienormalnych czasachRoch pisze:Dziwi mnie fakt, że na portalu o bieganiu, tak późno zostało to napisane.
Chyba jedyny maraton, który został rozegrany tylko lekko zmienionej wersji.
Z mojej perspektywy półmaratonu, start falami był wielkim ułatwieniem na trasie. Ruszałeś w grupie osób o podobnych rezultatach (grupa A), co powodowało brak konieczności wolniejszych biegaczy, którzy pędzą na złamanie karku na pierwszych kilometrach. Luz na punktach odżywczych. Podbiegasz, bierzesz co chcesz, biegniesz dalej. O kotłowanie się na punktach zawsze były pretensje, szczególnie jak się już złączyły wszystkie rozgrywane dystanse.
Mało kibiców, jednak Ci, którzy byli potrafili nie rzadko przyprawić o dreszcze. Tutaj mój szczególny ukłon dla grupy w Siemianowicach na rondzie oraz zespołu, który grał na instrumentach perkusyjnych. Oni dali mi takiego kopa, że aż mnie niosło na metę!
Więcej opiszę w moim dawno zapomnianym blogu. Myślę, że te zawody były moim najlepszym biegiem odkąd zaczęła się moja przygoda z truchtanie.

- Boguslaw
- Stary Wyga
- Posty: 231
- Rejestracja: 11 lip 2012, 13:52
- Życiówka na 10k: 39:02
- Życiówka w maratonie: 03:49:09
- Kontakt:
Dodam kilka groszy w temacie: http://drogadotokio.pl/2020/10/07/12-si ... 10-2020-r/
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 09 paź 2020, 11:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
organizacja jest super
jest cudowna wszytko wrecz perfekto mozna pogratulwoac
