Komentarz do artykułu Ile kalorii dziennie jest potrzebne aktywnym?
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Ile kalorii dziennie jest potrzebne aktywnym?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13602
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
500.
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
"...Kiedy więc zaczynamy więcej biegać, a nasza dieta nie ulega zmianie, możemy doprowadzić do znacznego deficytu energetycznego. Jakie są tego konsekwencje? W pierwszej kolejności obniżona wydajność w ciągu dnia – problemy z koncentracją, pamięcią, przewlekłe uczucie zmęczenia, ospałość…"
W tym fragmencie tekstu jedynie wspomniano o "niewinnych objawach",
których doznaje większość biegaczy nastawionych na rywalizację/czasy!
Bez wnikania w szczegóły, niewinne "amatorskie zaniedbania" prowadzą do "katastrofy",
która manifestuje się kontuzją i często eliminuje z możliwości biegania.
To jest najgorsza konsekwencja dlatego, że już nigdy taki delikwent,
nie będzie miał szansy, aby wykorzystać bieganie dla optymalizacji "zdrowia"
oraz dostępnej możliwości przedłużenia życia..
Po prostu wykorzystał bieganie, aby sobie bardzo zaszkodzić!
Efekt będzie analogicznie taki, jak u Pani Erwiny Ryś-Ferens!
"Zniszczyłam samą siebie"
"...Przez lata się katowałam. Chciałam osiągnąć sukces nawet nie dla siebie, co dla Polski. Czułam tak wielką presję, że po nocach nie mogłam spać. To było chore. Mam żal, że tak się traktowałam. Teraz marzę tylko o tym, żeby wstać z wózka inwalidzkiego". W latach 70. i 80. Erwina Ryś-Ferens osiągała jako panczenistka ogromne sukcesy. Dziś walczy o życie..."
https://www.onet.pl/sport/onetsport/zni ... e,d87b6cc4
"Erwina Ryś-Ferens potrzebuje pieniędzy na leczenie. Mama nie czuje już nóg"
"...65-letnia Ryś-Ferens choruje na raka. Jej rodzina założyła zbiórkę na leczenie i rehabilitację. - Nasza mama wielokrotnie udowadniała na torze, jaką wielką ma wolę walki,..."
https://www.sport.pl/zimowe/7,64996,261 ... a-nie.html
W tym fragmencie tekstu jedynie wspomniano o "niewinnych objawach",
których doznaje większość biegaczy nastawionych na rywalizację/czasy!
Bez wnikania w szczegóły, niewinne "amatorskie zaniedbania" prowadzą do "katastrofy",
która manifestuje się kontuzją i często eliminuje z możliwości biegania.
To jest najgorsza konsekwencja dlatego, że już nigdy taki delikwent,
nie będzie miał szansy, aby wykorzystać bieganie dla optymalizacji "zdrowia"
oraz dostępnej możliwości przedłużenia życia..
Po prostu wykorzystał bieganie, aby sobie bardzo zaszkodzić!
Efekt będzie analogicznie taki, jak u Pani Erwiny Ryś-Ferens!
"Zniszczyłam samą siebie"
"...Przez lata się katowałam. Chciałam osiągnąć sukces nawet nie dla siebie, co dla Polski. Czułam tak wielką presję, że po nocach nie mogłam spać. To było chore. Mam żal, że tak się traktowałam. Teraz marzę tylko o tym, żeby wstać z wózka inwalidzkiego". W latach 70. i 80. Erwina Ryś-Ferens osiągała jako panczenistka ogromne sukcesy. Dziś walczy o życie..."
https://www.onet.pl/sport/onetsport/zni ... e,d87b6cc4
"Erwina Ryś-Ferens potrzebuje pieniędzy na leczenie. Mama nie czuje już nóg"
"...65-letnia Ryś-Ferens choruje na raka. Jej rodzina założyła zbiórkę na leczenie i rehabilitację. - Nasza mama wielokrotnie udowadniała na torze, jaką wielką ma wolę walki,..."
https://www.sport.pl/zimowe/7,64996,261 ... a-nie.html
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13602
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Bardzo mi przykro z powodu pani Ryś-Ferens, ale nie widzę żadnej korelacji deficytu energetycznego i jej aktualnej choroby raka.
Juz samo stwierdzenie: "robiłam to dla Polski" jest dla mnie... niestety... wyłudzanie.
Odpowiadam tylko na cytaty, bo artykułów nie przeczytałem.
Juz samo stwierdzenie: "robiłam to dla Polski" jest dla mnie... niestety... wyłudzanie.
Takze z tym cytatem mam duze problemy. Deficyt energetyczny nie ma nic wspólnego z niedoborem dietetycznym i na pewno odbija sie na zdrowi. Nawet jest udowodnione przez tysiące prac naukowych jako najlepszy sposób na długie i zdrowe zycie."...Kiedy więc zaczynamy więcej biegać, a nasza dieta nie ulega zmianie, możemy doprowadzić do znacznego deficytu energetycznego. Jakie są tego konsekwencje? W pierwszej kolejności obniżona wydajność w ciągu dnia – problemy z koncentracją, pamięcią, przewlekłe uczucie zmęczenia, ospałość…"
Odpowiadam tylko na cytaty, bo artykułów nie przeczytałem.
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
Rolli, pozornie to faktycznie może nie widać tego wyraźnie.Rolli pisze:Bardzo mi przykro z powodu pani Ryś-Ferens, ale nie widzę żadnej korelacji deficytu energetycznego i jej aktualnej choroby raka.
Musisz jednak przyznać, że szczególnie w przypadku amatora - "owcy wyników",
mamy bardzo często do czynienia z "przewlekłym" deficytem energetycznym,
biegnącym równolegle z deficytem "jakościowym" - składników pokarmowych/budulcowych. Dochodzi do tego zwykle deficyt snu,
amatorsko/źle prowadzony trening. Nie wspominam nawet o alkoholu, papierosach, słodyczach, czy szprycowaniem się "dopalaczmi".
Mocno upraszczając, przewlekła destrukcja metabolizmu,
prowadzi nieuchronnie do osłabienie systemu immunologicznego,
to stanowi "otwarte drzwi" dla nowotworów i całej reszty!
Tak więc niewinny "deficyt energetyczny", może być jednym z "gwoździ do trumny".
Paradoksalnie jednak, gdy ten sam "deficyt energetyczny" zastosujemy jako wyrafinowane narzędzie, to wtedy możemy uzyskać efekt odwrotny, czyli prozdrowotny.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oczywiście. Wszyscy przecież wiemy, że ambitni amatorzy biegania bardzo często utrzymują stałą masę tylko dzięki temu, że co miesiąc dosypują sobie coraz więcej ziarenek ołowiu do kieszeni.marek301 pisze:Rolli, pozornie to faktycznie może nie widać tego wyraźnie.Rolli pisze:Bardzo mi przykro z powodu pani Ryś-Ferens, ale nie widzę żadnej korelacji deficytu energetycznego i jej aktualnej choroby raka.
Musisz jednak przyznać, że szczególnie w przypadku amatora - "owcy wyników",
mamy bardzo często do czynienia z "przewlekłym" deficytem energetycznym,
Do jakiej "całej reszty" i czy tamta Pani też ma tę całą resztę? Widzę że jesteś wybitnym światowym specjalistą zdrowotnym spod znaku "ja wiedziałem że pani źle skończy, nawet gdy jeszcze nie miałem pojęcia o pani istnieniu". Naprawdę, opanuj się człowieku bo chciałbyś uchodzić za obeznanego w jakiejś dziedzinie a jesteś ofiarą tylu błędów poznawczych, że wszystkie neurony cierpią od czytania tych bzdur.marek301 pisze:Mocno upraszczając, przewlekła destrukcja metabolizmu,
prowadzi nieuchronnie do osłabienie systemu immunologicznego,
to stanowi "otwarte drzwi" dla nowotworów i całej reszty!
-
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
2500kcal dziennie przy pracy siedzącej? Pewnie jeszcze samochodem do pracy, na posesji brama i drzwi garażu otwierają się zdalnie, a I do sklepu samochodem pod same drzwi....
Kiedyś poeksperymentowałem przez 3 miesiące licząc każdy posiłek na podstawie etykiet i danych z internetu, dodatkowo zawyżając wynik o 20% - jeździłem wtedy rowerem praktycznie codziennie od 2 do 6 godzin (bynajmniej nie "lajtowo") więc z wszelkich "kalkulatorów" wychodziło, że powinienem spożywać ponad 2500kcal dziennie, ale postawiłem limit na 2500 (realnie i "teoretycznie" nieco mniej) - w wyniku eksperymentu przytyłem przez te 3 miesiące o 7kg - zrzucenie tego zajęło grubo ponad pół roku...
Jakby ktoś machał łopatą czy kilofem w pracy po kilka godzin dziennie, to w te 2500 bym uwierzył - no ale ja jestem idiotą i durniem, bo przecież dietetycy są porządnie wykształceni, wiedzą wszystko, na wszystko znajdą radę.
Zatem jedzcie te 2500kcal dziennie siedząc w robocie za biurkiem, a za wieczorne potruchtanie przez pół godziny jeszcze dodatkowe 300-400 - na zdrowie Wasze!
Kiedyś poeksperymentowałem przez 3 miesiące licząc każdy posiłek na podstawie etykiet i danych z internetu, dodatkowo zawyżając wynik o 20% - jeździłem wtedy rowerem praktycznie codziennie od 2 do 6 godzin (bynajmniej nie "lajtowo") więc z wszelkich "kalkulatorów" wychodziło, że powinienem spożywać ponad 2500kcal dziennie, ale postawiłem limit na 2500 (realnie i "teoretycznie" nieco mniej) - w wyniku eksperymentu przytyłem przez te 3 miesiące o 7kg - zrzucenie tego zajęło grubo ponad pół roku...
Jakby ktoś machał łopatą czy kilofem w pracy po kilka godzin dziennie, to w te 2500 bym uwierzył - no ale ja jestem idiotą i durniem, bo przecież dietetycy są porządnie wykształceni, wiedzą wszystko, na wszystko znajdą radę.
Zatem jedzcie te 2500kcal dziennie siedząc w robocie za biurkiem, a za wieczorne potruchtanie przez pół godziny jeszcze dodatkowe 300-400 - na zdrowie Wasze!
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
Dietetycy "sami z siebie" działają trochę "po omacku".R-X pisze:...bo przecież dietetycy są porządnie wykształceni, wiedzą wszystko, na wszystko znajdą radę...
Wielu z nich niezbyt dobrze zna i(co nawet ważniejsze),
rozumie mechanizmy fizjologiczne, zwłaszcza na poziomie komórkowym.
Jeszcze większy problem mają z przekazaniem "swojej wiedzy",
tak żeby zaproponować "skuteczne narzędzie" dla przeciętnego człowieka.
Popełniają kardynalne błędy, których "ofiarami" jest ich "klientela".
Zastanówmy się jakimi metodami diagnostycznymi dysponuje dietetyk?
Czy waga i "tłuszczomierz" to jest to co wystarczy?
Najbardziej mnie śmieszy jak opowiadają bajki dla gawiedzi,
zwłaszcza na temat słynnego "efekt jojo",
jak z nim usiłują walczyć itp.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Czekamy zatem niecierpliwie na artykul od Ciebie, w ktorym wszystko wyjasnisz
i nikt nie bedzie juz musial bladzic, dyskutowac i przy okazji zamkniesz buzie wszystkim krytykom.
Mysle, ze bieganie.pl chetnie go opublikuje.
Proponuje tez, zebys zaszyl sie gdzies na odludziu bez dostepu do internetu, zeby Ci nikt nie przeszkadzal.
I nie spiesz sie, artykul musi byc dobrze dopracowany
Czyli co, "widzimy" sie na forum za powiedzmy... 5 lat? Jak nie wystarczy, to moze byc 7, 10, ludzik.
W koncu "co nagle to po diable". Ciao!
i nikt nie bedzie juz musial bladzic, dyskutowac i przy okazji zamkniesz buzie wszystkim krytykom.
Mysle, ze bieganie.pl chetnie go opublikuje.
Proponuje tez, zebys zaszyl sie gdzies na odludziu bez dostepu do internetu, zeby Ci nikt nie przeszkadzal.
I nie spiesz sie, artykul musi byc dobrze dopracowany
Czyli co, "widzimy" sie na forum za powiedzmy... 5 lat? Jak nie wystarczy, to moze byc 7, 10, ludzik.
W koncu "co nagle to po diable". Ciao!
-
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wiedza z szeroko pojętej "dietetyki" istnieje i jest co raz bogatsza - ale istnienie jakiejkolwiek wiedzy, nawet absolutnie prawdziwej, nie wyklucza jej niewłaściwego użycia.marek301 pisze:Dietetycy "sami z siebie" działają trochę "po omacku".