Rolli w pogoni tylko za 1:22
Moderator: infernal
Nie odważył bym się w dniu zawodów pod 3 , robić 4 w 4.35 , chociaż to już bardziej indywidualna kwestia , każdy zna swój organizm bardzo dobrze i wie co może dobrze na niego zadziałać .Co do zawodów , pechowo wyszło że nie miałeś za kim pociągnąć na tempo które by Ci odpowiadało .P
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Niedziela (06.09.2020)
Po zawodach z przyjaciółmi duzo zjedli (hiszpańskie i ostre to było), duzo innych napojów z czerwonych winogron... za duzo.
Trening dopiero wieczorem.
16,5km w... nie mam pojęcia... były górki. Cos miedzy 4:00 i 5:30.
10x 650 luźno/szybko pod górkę.
Luzno i szybko było tylko 4x, potem na przetrwanie. Ostatni podbieg jeszcze wymusiłem w 3'. Brzusio kręcił we wszystkie strony.
Po zawodach z przyjaciółmi duzo zjedli (hiszpańskie i ostre to było), duzo innych napojów z czerwonych winogron... za duzo.
Trening dopiero wieczorem.
16,5km w... nie mam pojęcia... były górki. Cos miedzy 4:00 i 5:30.
10x 650 luźno/szybko pod górkę.
Luzno i szybko było tylko 4x, potem na przetrwanie. Ostatni podbieg jeszcze wymusiłem w 3'. Brzusio kręcił we wszystkie strony.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Poniedziałek (07.09.2020)
Fajna pogoda. 22° i słonecznie jeszcze o 19tej.
Po wczorajszych górkach i zawodach w sobotę, nóżki ciężkie i przyciąganie ziemskie bardzo wysokie.
W planie 6x200 luźno/szybko z przerwami 200m marsz az odpocznę.
2,5km rozgrzewka w 4:25... ciężko. Standardowe ABC i 15 minut trening skoczności w piaskownicy przez male plotki.
Trening główny, stare (moje ulubione) kolce:
Nr. 1. 29,1... za chłopakami spokojnie i bez spinki
Nr. 2. 26,7 (!!!!) za dziewczynami jako pościg. A co to? Niemożliwe!!! Gdzieś musiałem zle nacisnąć. Co prawda bieg był baaardzo szybki (no bo za dziewczynami) ale taki czas jest dla mnie nie do osiągnięcia. Troche musiałem trzymać kolankę. Przerwę przedłużyłem do 5' i jeszcze raz kontrola, tym razem z chłopakami.
Nr. 3. 28,1... juz nie tak luźno i juz na kolanka. Taki czas , to juz możliwe.
Nr. 4. 32,1... teraz juz tylko żeby trochę rozbiegać. Ciężkie posuwanie nogi za noga.
Nr. 5. 29,6... jeszcze raz z dziewczynami, które nie chciały sie dać wyprzedzić. Wiec walka do końca... na koniec kolana i nogi do góry. Starczy na dzisiaj.
Plan był inny, wyszło bardzo dobrze, jestem zadowolony. Fajny trening.
Fajna pogoda. 22° i słonecznie jeszcze o 19tej.
Po wczorajszych górkach i zawodach w sobotę, nóżki ciężkie i przyciąganie ziemskie bardzo wysokie.
W planie 6x200 luźno/szybko z przerwami 200m marsz az odpocznę.
2,5km rozgrzewka w 4:25... ciężko. Standardowe ABC i 15 minut trening skoczności w piaskownicy przez male plotki.
Trening główny, stare (moje ulubione) kolce:
Nr. 1. 29,1... za chłopakami spokojnie i bez spinki
Nr. 2. 26,7 (!!!!) za dziewczynami jako pościg. A co to? Niemożliwe!!! Gdzieś musiałem zle nacisnąć. Co prawda bieg był baaardzo szybki (no bo za dziewczynami) ale taki czas jest dla mnie nie do osiągnięcia. Troche musiałem trzymać kolankę. Przerwę przedłużyłem do 5' i jeszcze raz kontrola, tym razem z chłopakami.
Nr. 3. 28,1... juz nie tak luźno i juz na kolanka. Taki czas , to juz możliwe.
Nr. 4. 32,1... teraz juz tylko żeby trochę rozbiegać. Ciężkie posuwanie nogi za noga.
Nr. 5. 29,6... jeszcze raz z dziewczynami, które nie chciały sie dać wyprzedzić. Wiec walka do końca... na koniec kolana i nogi do góry. Starczy na dzisiaj.
Plan był inny, wyszło bardzo dobrze, jestem zadowolony. Fajny trening.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Wtorek (08.09.2020)
WOLNE!!!! (zmęczony)
Tylko mały trening hypoksji.
WOLNE!!!! (zmęczony)
Tylko mały trening hypoksji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Sroda (09.09.2020)
Ojejku... oszczep. Cala klatka piersiowa jeszcze boli.
Pogoda 20°, wiatr, nogi obolałe, płuca jęczą.
Plan 4x(400+800+200) w 74+3:00+35, p4'
1. 74+2:56+38, ciężko
2. 74+3:06+38, płuca bolą
3. 78+3:12+38, chociaż ostatnie 200 trochę szybko ale i tak za wolno
4. 80+3:24+37, byle przetrzymać i nie przerwać.
Jak zwykle wejście w trening wytrzymałościowy boli mnie bardzo. Oj boli. Jedyne pozytywne to to ze nie przerwałem. Zawody za 6 tygodni.
Ojejku... oszczep. Cala klatka piersiowa jeszcze boli.
Pogoda 20°, wiatr, nogi obolałe, płuca jęczą.
Plan 4x(400+800+200) w 74+3:00+35, p4'
1. 74+2:56+38, ciężko
2. 74+3:06+38, płuca bolą
3. 78+3:12+38, chociaż ostatnie 200 trochę szybko ale i tak za wolno
4. 80+3:24+37, byle przetrzymać i nie przerwać.
Jak zwykle wejście w trening wytrzymałościowy boli mnie bardzo. Oj boli. Jedyne pozytywne to to ze nie przerwałem. Zawody za 6 tygodni.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Czwartek (10.09.2020)
Ga1/2
13km w 57:00
Luzno, nogi dobrze szły, pogoda przepiękna (18° i zachodzące słonce)
Cały bieg w 4:18-4:20/km, ostatni trochę szybciej w 3:50. HF niespodziewanie poniżej 80%.
Fajnie.
Ga1/2
13km w 57:00
Luzno, nogi dobrze szły, pogoda przepiękna (18° i zachodzące słonce)
Cały bieg w 4:18-4:20/km, ostatni trochę szybciej w 3:50. HF niespodziewanie poniżej 80%.
Fajnie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Piątek (11.09.2020)
Ga2/3, bieg ciągły.
7,1km w 26:16, 3:43/km
Calkiem nie zle. Planowane było 3:45-3:50/km. Puściliśmy sie za jednym młodym. Pierwszy kilometr w 3:20, ledwo umiałem utrzymać. Na 3km dogoniłem, na 4km już go straciłem, na 7km był 2' za mną. hihihi... młodzi. 5km dokładnie w 18:00, ale ze bardzo krętej i piaszczystej ścieżce po parku, fajny wynik. Do mojego rekordu na tej rundzie zabrakło tylko 40s. Ale zy wtedy bylem 100 lat młodszy, jestem zadowolony.
Po biegu jeszcze 40' skoczność i koordynacja. Musiałem sie długo i często za głowę trzymac... niektórzy to na prawdę wielcy kalecy i od roku nie potrafią pojąc jak wygląda podskok przez mała przeszkodę. O wieloskoku już nie mowie.
Normalnie powinno sie to robić odwrotnie (najpierw skoczność, potem ciągły) ale tradycyjnie biegamy to w ten sposób.
Ga2/3, bieg ciągły.
7,1km w 26:16, 3:43/km
Calkiem nie zle. Planowane było 3:45-3:50/km. Puściliśmy sie za jednym młodym. Pierwszy kilometr w 3:20, ledwo umiałem utrzymać. Na 3km dogoniłem, na 4km już go straciłem, na 7km był 2' za mną. hihihi... młodzi. 5km dokładnie w 18:00, ale ze bardzo krętej i piaszczystej ścieżce po parku, fajny wynik. Do mojego rekordu na tej rundzie zabrakło tylko 40s. Ale zy wtedy bylem 100 lat młodszy, jestem zadowolony.
Po biegu jeszcze 40' skoczność i koordynacja. Musiałem sie długo i często za głowę trzymac... niektórzy to na prawdę wielcy kalecy i od roku nie potrafią pojąc jak wygląda podskok przez mała przeszkodę. O wieloskoku już nie mowie.
Normalnie powinno sie to robić odwrotnie (najpierw skoczność, potem ciągły) ale tradycyjnie biegamy to w ten sposób.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Sobota (12.09.2020)
Gorki. Pogoda jak malowana. Nogi ciężkie. 17,5km.
11x650m do góry i szybko na dol. Obciążenie luźno/szybko.
Jestem zadowolony ale cos mi te wydłużanie nie wychodzi. Głowa jeszcze nie pracuje w tym kierunku.
Wczoraj kupiłem Dragonfly. Przyjdą w środę. Ciesze sie jak male dziecko i jestem ciekawy co one dadzą...
Gorki. Pogoda jak malowana. Nogi ciężkie. 17,5km.
11x650m do góry i szybko na dol. Obciążenie luźno/szybko.
Jestem zadowolony ale cos mi te wydłużanie nie wychodzi. Głowa jeszcze nie pracuje w tym kierunku.
Wczoraj kupiłem Dragonfly. Przyjdą w środę. Ciesze sie jak male dziecko i jestem ciekawy co one dadzą...
Ostatnio zmieniony 18 wrz 2020, 00:21 przez Rolli, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Niedziela (13.09.2020)
13km w 1:14
Najpierw z żonką 5km w 6:20/km potem sam w 5:00/km. Fajna pogoda. Ludziow po drodze niesamowicie. Mialo być trochę więcej, ale sie nie chciało.
13km w 1:14
Najpierw z żonką 5km w 6:20/km potem sam w 5:00/km. Fajna pogoda. Ludziow po drodze niesamowicie. Mialo być trochę więcej, ale sie nie chciało.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Poniedziałek (14.09.2020)
Od dzisiaj na nockę... wiec:
Rano HypoV dla moich badan (wykończyło trochę)
Po południu stadion, 31° i duchota...
Nie chciało sie. Troche miałem do obgadania ze związkiem z powodu zawodów, które organizuje za 6 tygodni. Wiec bieg za grupa 2,3km w 4:20. Rozgrzewka trochę krótsza, bez specjalnych ćwiczeń. Normalne lekkie ABC i trochę sprinterskie, żeby nogi rozruszać.
Przed startem jeszcze standardowo Plyo, Bam!!! Zle spadłem na pietę i walnąłem całym ciałem w kręgosłup... Boli (do dzisiaj) Biegać idzie, chodzić nie bardzo. Musze 5' zawsze rozchodzić. grrrr
Plan 6x300 w 800mT i 3'P
Pobiegłem:
1. 45,1... hihihi... 5m za chłopakami. Fajne te 800mT
2. Po 200m w 30s dobranoc... stopp
3. 48,2. OK, tak powinno byc
4. 51,1. Sam, oj ciężko
5. 47,6 z chłopakami... ok, na koniec 15m za chłopakami
6. Ostatni sam w... 200m w 35s. Do widzenia, idę do roboty odpocząć.
Od dzisiaj na nockę... wiec:
Rano HypoV dla moich badan (wykończyło trochę)
Po południu stadion, 31° i duchota...
Nie chciało sie. Troche miałem do obgadania ze związkiem z powodu zawodów, które organizuje za 6 tygodni. Wiec bieg za grupa 2,3km w 4:20. Rozgrzewka trochę krótsza, bez specjalnych ćwiczeń. Normalne lekkie ABC i trochę sprinterskie, żeby nogi rozruszać.
Przed startem jeszcze standardowo Plyo, Bam!!! Zle spadłem na pietę i walnąłem całym ciałem w kręgosłup... Boli (do dzisiaj) Biegać idzie, chodzić nie bardzo. Musze 5' zawsze rozchodzić. grrrr
Plan 6x300 w 800mT i 3'P
Pobiegłem:
1. 45,1... hihihi... 5m za chłopakami. Fajne te 800mT
2. Po 200m w 30s dobranoc... stopp
3. 48,2. OK, tak powinno byc
4. 51,1. Sam, oj ciężko
5. 47,6 z chłopakami... ok, na koniec 15m za chłopakami
6. Ostatni sam w... 200m w 35s. Do widzenia, idę do roboty odpocząć.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Wtorek (15.09.2020)
Wolne! Zasnąłem na kanapie...
Plecy bolą i musze je za każdym razem 10' rozruszać. Ale biegać lepiej jak chodzić.
Wolne! Zasnąłem na kanapie...
Plecy bolą i musze je za każdym razem 10' rozruszać. Ale biegać lepiej jak chodzić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Sroda (16.09.2020)
Dragonfly sa w mojej torbie!!!!! Znajomy przyniósł na trening!
Kręgosłup dalej nadaje. Nogi ciężkie. Zmęczony i na dodatek napchałem sie naleśnikami z szynka, ze mi na treningu stało wszystko w gardle. Ale... nie wytrzymałem. Dragonfly musiały być wypróbowane.
Rozgrzewka 2,4km w 4:05 + trochę ABC, ale sie nie chciało, wiec więcej korygowałem innych jak sam skakałem. Dragony na nogi... 3x60m + 100m jako szukanie tempa i start z chłopakami.
2400m w 8:06 do 2200m bylo w 80s/400 szybciej jak na zawodach 3000m przed 2 tygodniami.
800m w 2:40
600m w 2:00
600m w 1:56
400m w 71s
P4'
Im szybciej, tym lepiej czułem te buty. Najlepiej wydane 150 Euro. Super buciki! Teraz rozumie ten rekord świata na 5000m.
Dragonfly sa w mojej torbie!!!!! Znajomy przyniósł na trening!
Kręgosłup dalej nadaje. Nogi ciężkie. Zmęczony i na dodatek napchałem sie naleśnikami z szynka, ze mi na treningu stało wszystko w gardle. Ale... nie wytrzymałem. Dragonfly musiały być wypróbowane.
Rozgrzewka 2,4km w 4:05 + trochę ABC, ale sie nie chciało, wiec więcej korygowałem innych jak sam skakałem. Dragony na nogi... 3x60m + 100m jako szukanie tempa i start z chłopakami.
2400m w 8:06 do 2200m bylo w 80s/400 szybciej jak na zawodach 3000m przed 2 tygodniami.
800m w 2:40
600m w 2:00
600m w 1:56
400m w 71s
P4'
Im szybciej, tym lepiej czułem te buty. Najlepiej wydane 150 Euro. Super buciki! Teraz rozumie ten rekord świata na 5000m.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Czwartek (17.09.2020)
Ta nocka idzie mi na nerwy. Listonosz juz o 9:30 zrzucił mnie z łózka. Później zasnąłem na kanapie na pol godzin. Oczka same lecą cały dzień. Na dodatek obiad był nie dobry!!! I stal mi w gardle cały dzień. Mam nadzieje ze jutro ugotuje żonka cos lepszego.
10,2km w 4:34/km.
Puls sie utrzymał na poziomie 132-134... Dobrze, ale sie nie chciało.
Coraz zimniej... idzie zima. Musze złożyć podanie o dostęp do hali. Ciekawe co wymyślą z powodu Corony. Nie chce mi sie w zimie po parku.
Ta nocka idzie mi na nerwy. Listonosz juz o 9:30 zrzucił mnie z łózka. Później zasnąłem na kanapie na pol godzin. Oczka same lecą cały dzień. Na dodatek obiad był nie dobry!!! I stal mi w gardle cały dzień. Mam nadzieje ze jutro ugotuje żonka cos lepszego.
10,2km w 4:34/km.
Puls sie utrzymał na poziomie 132-134... Dobrze, ale sie nie chciało.
Coraz zimniej... idzie zima. Musze złożyć podanie o dostęp do hali. Ciekawe co wymyślą z powodu Corony. Nie chce mi sie w zimie po parku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Piątek (18.09.2020)
Ba2
7,1km w 4:05 + 30' trening skoczności i plotki.
Cały dzień głowa bolała... dopiero po biegu trochę sie uspokoiło. Mialo być 1/2 zakres, ale jakoś nogi ciężkie. HR znośny okolo 145->154, czyli lekka rezerwa do HR-maratońskiego. Tez nie było dryftu.
Po tym 30' skoki na plotkach z chłopakami. Nawet nie zle to wychodzi.
Cos na forum nic sie nie dzieje. NIC. Wymiera to forum czy wszyscy ostro biegają?
Ba2
7,1km w 4:05 + 30' trening skoczności i plotki.
Cały dzień głowa bolała... dopiero po biegu trochę sie uspokoiło. Mialo być 1/2 zakres, ale jakoś nogi ciężkie. HR znośny okolo 145->154, czyli lekka rezerwa do HR-maratońskiego. Tez nie było dryftu.
Po tym 30' skoki na plotkach z chłopakami. Nawet nie zle to wychodzi.
Cos na forum nic sie nie dzieje. NIC. Wymiera to forum czy wszyscy ostro biegają?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Sobota (19.09.2020)
Podbiegi. Pogoda idealna. Nogi... OK. Juz były lepsze.
6x(350m gora, 350 dol, 650m gora) bardzo szybko/szybko/szybko, p4' trucht na dol. Razem 16km. Wyszło bardzo dobrze. Na koniec musiałem sie ścigać z podopiecznym, az nogi parowały. 350m w 69s pod górkę juz dawno nie biegłem.
Niedziela (20.09.2020)
Sobotnia szarża dala popalić. Ale co zrobić. Biegać trzeba.
Pogoda wyśmienita. Przyciąganie ziemskie okropnie wzrosło. 18,5km wolno. Zacząłem w 4:45 ale szybko wylądowałem w 5:10. Ostatnie 4km w 5:30-5:40 byle do domu.
Baba nie dala spokoju. Po południu 3 godziny po górkach łażenia z pieskiem.
Podbiegi. Pogoda idealna. Nogi... OK. Juz były lepsze.
6x(350m gora, 350 dol, 650m gora) bardzo szybko/szybko/szybko, p4' trucht na dol. Razem 16km. Wyszło bardzo dobrze. Na koniec musiałem sie ścigać z podopiecznym, az nogi parowały. 350m w 69s pod górkę juz dawno nie biegłem.
Niedziela (20.09.2020)
Sobotnia szarża dala popalić. Ale co zrobić. Biegać trzeba.
Pogoda wyśmienita. Przyciąganie ziemskie okropnie wzrosło. 18,5km wolno. Zacząłem w 4:45 ale szybko wylądowałem w 5:10. Ostatnie 4km w 5:30-5:40 byle do domu.
Baba nie dala spokoju. Po południu 3 godziny po górkach łażenia z pieskiem.