Spacer 100.000 kroków - co zabrać?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
mateuszbuda
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 13 lut 2020, 11:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej, jak pogoda dopisze zmierzam sobie zrobić spacerek 100.000 kroków, okolo 80km w jedną dobę. Na start wezmę jakieś kanapki wiadomo. Ale mam kilka pytań

-Całość powinna zając mi około 16h, ile kalorii oraz ile wody w tym czasie powineniem przyjać? Waga 70kg, 180cm wzrostu, 26 lat, wysportowany
-Polecacie jakies elektrolity z apteki zebym mogl je sobie rozpuscic w wodzie?
-Znacie jakies fajne produkty, którymi najlepiej sie "żywić"? Chodzi o takie dostepne w sklepach, nie chce brac ze soba duzo bo po pierwsze przez upał mi sie to roztopi w plecaku, a po drugie wiem z doswiadczenia, ze takie odwiedziny w sklepie potrafia podniesc na chwile morale podczas dlugich wycieczek :D

Z góry dzieki
New Balance but biegowy
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ilość wody zależy od typu pogody. Pamiętam, że gdy w 2015 roku Ewa Majer przebiegłą 80 km ultramaraton przy ponad 35 stopniach, to w niewiele ponad 9 godzin wypiła kilkanaście litrów napojów.
Kalorii na takim dystansie powinieneś przyjąć między 5088 kcal a 6048 kcal. Może też być trochę (np. 374 kcal) więcej, to nie jest apteka.
W sklepie najlepiej kupić chałwę sezamową a dla odświeżenia smaku coś fermentowanego, np. kiszone ogórki albo zsiadłe mleko.
Jeśli chodzi o elektrolity, to niestety nie wiem co jest dostępne w Twojej aptece.
Powodzenia.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:Kalorii na takim dystansie powinieneś przyjąć między 5088 kcal a 6048 kcal. Może też być trochę (np. 374 kcal) więcej, to nie jest apteka.
No tu się zdecydowanie nie zgodzę, bo nawet, jeśli tyle spali, to nie oznacza, że tyle ma przyjąć podczas całej "akcji". Podczas maratonu nie przyjmuje się na trasie tyle, ile się spala, podczas innych długoterminowych wysiłków również. Chodzi tylko o to, żeby jakoś podtrzymać baterie.
Dobre śniadanie i można iść, później jakieś przekąski - chałwa, owszem, ale bardzo słodka, ja po jednej miałabym dosyć na kilka dni. Dobre są też batony proteinowe albo z suszonych owoców, ja od lat na wyjazdy kupuję czeskie batony Fit Fruit, są świetne - lekkie i energetyczne. Poza tym suche owoce, orzechy, a dla zmiany smaku coś, co lubisz, nie wiem - kanapka, ja np. podczas długich, umiarkowanych wysiłków mam często ochotę na zimny kefir.
Odnośnie wody - kwestia indywidualna i oczywiście zależna od warunków, ale też bym nie przesadzała z ilością.

16h spaceru to długo, ale myślę, że bardziej zmęczyć może sama monotonia, niż sam wysiłek fizyczny.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W większości żartowałem, poza tą anegdotą z wodą. Co do kalorii, to przemnożyłem to, co zjadam podczas biegania przez 18 godzin i tyle wyszło.
Można w jakimś popularnym stacjonarnym markecie kupić te Fit Fruit? U mnie jest taki problem, że moje ulubione batony Sante GoOn w temperaturach około zerowych zmieniają się w kamień a jak wszystko trawię, tak popularne batony na bazie daktyli prawie zawsze powodują przymusową przerwę. Fit Fruit widzę że bazują na rodzynkach, więc może być inaczej.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

1. Zamiast batonow na bazie daktyli mozna przecierz wziac suszone daktyle, figi czy morele.

2. Co do przeliczania zapotrzebowania energetycznego z biegu na chodzenie, to raczej nie ma za wiele sensu moim zdaniem.
Dla przykladu zerknalem jak Garmin wylicza to zapotrzebowanie na 2 przykladach:
a) spacer 56min, tempo spokojne -> ledwo 205kcal
b) bieg 54min, tempo wolne 5:33 -> 615 kcal

To tylko szacunek, ale jednak pokazuje jak wielka roznica dzieli obydwa typy wysilkow.
Dlatego na takie chodzenie, to bym za duzo wegli nie wrzucal i raczej wykorzystal okazje na spalenie troche sadelka (mowie o sobie).
Jadlbym tylko tyle ile trzeba, zeby nie zdechnac :oczko:

3. Co do picia, to wszystko zalezy od temperatury, ale nawet w stosunkowo niskich (jak na lato) mozna sie przecierz w 16h konkretnie odwodnic.
Im gorecej tym bardziej zadbalbym o jakies slone przekaski, zeby uzupelnic sod.
Awatar użytkownika
neevle
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
Życiówka na 10k: 42:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin/Warszawa

Nieprzeczytany post

Na długich górskich wędrówkach najlepiej podnosi morale czekolada. ;) Fajnie mi się ostatnio sprawdzały batony z serii "Dobra kaloria", ale to musisz mieć Lidla po drodze. No i w cieple dają radę. Na dalszą część polecam też niezawodne kabanosy, bo po paru godzinach człowiek potrafi mieć już dość słodkości. Przy konwencji spaceru można też zaplanować po prostu jakiś lekki obiad w knajpie po drodze.

Nie wyobrażam sobie przyjęcia 6000kcal w kilkanaście godzin szczerze mówiąc. Od jednodniowego deficytu kalorycznego jeszcze nikt nie umarł, chodzi o to, żeby nie być głodnym po drodze, a nie zjadać cztery kostki masła. Uzupełnienie wszystkich kalorii nie jest ani konieczne, ani przyjemne raczej.
O ile na maratonie kiedy toczy się walka o minuty czy sekundy warto planować żywienie, o tyle na wycieczkach jem kiedy - uwaga uwaga - energia spada i robię się głodna. ;)
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sikor pisze:1. Zamiast batonow na bazie daktyli mozna przecierz wziac suszone daktyle, figi czy morele.
Pewnie że można w formie sypkiej, ale mnie interesuje pod kątem biegania, gdzie chcę mieć energię w jednym kawałku i w formie skoncentrowanej. Dlatego zainteresowały mnie te batoniki Beaty i czy w Polsce można je gdzieś łatwo kupić.

A jeśli chodzi o wędrówki, to moją ulubioną opcją są jeszcze jabłka, najlepiej kwaśne. Jeśli nigdzie się nie spieszy, to można zabrać termos z gorącą wodą i coś ulubionego do zalania, byle nie słodkiego ;-)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Sikor pisze:Jadlbym tylko tyle ile trzeba, zeby nie zdechnac :oczko: .
Dokładnie ;)
Inna sprawa, że podczas mało intensywnego wysiłku można faktycznie odczuwać głód ... wtedy przyda się właśnie kabanos czy kanapka, ewentualnie twardy żółty ser.
neevle pisze:Na długich górskich wędrówkach najlepiej podnosi morale czekolada. ;) Fajnie mi się ostatnio sprawdzały batony z serii "Dobra kaloria", ale to musisz mieć Lidla po drodze. No i w cieple dają radę. Na dalszą część polecam też niezawodne kabanosy, bo po paru godzinach człowiek potrafi mieć już dość słodkości. Przy konwencji spaceru można też zaplanować po prostu jakiś lekki obiad w knajpie po drodze.
Z tym też się zgadzam.

Kangoor, batony Fit Fruit kiedyś były dostępne w sieci E.Leclerc, a później w Decathlonie, ale niestety w obu tych Sieciechach zniknęły, wiec teraz kupuję przez internet, w tym sklepie:
https://naturik.pl/pl/searchquery/fit+f ... =fit,fruit
Kiedyś znalazłam też na allegro ;).

Kupuję 30 na raz i mam zapas na jakiś czas. Są naprawdę świetne i tanie, bo np. taki baton Dobra kaloria polecany przez neevle to jakieś 3 -3.5zł ...
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Ja bym wziął przede wszystkim środki przeciwbólowe :). I może jakąś zasypkę na obtarcia.
Po 16 godzinach marszu różne rzeczy mogą się podziać z mięśniami czy skórą stóp. Szczególnie jak na codzień nie ma się takich długich wysiłków. Kiedyś pracowałem przy linii w fabryce i po 8 godzinach stania z początku czułem mięśnie, o których nawet nie wiedziałem że je mam.

Jedzenie i picie to sprawa całkowicie drugorzędna przy intensywności marszu. Bierzesz po prostu to co lubisz, nie trzeba nawet uzupełniać węgli jakoś specjalnie, bo i tak lwia część kalorii będzie z kwasów tłuszczowych. Do picia nawet woda wystarczy. Nie musisz jeść tyle ile spalisz, bo organizm przy niskiej intensywności spokojnie opędzi niedobór z własnego tłuszczu. Jedz tyle żeby nie być głodnym i tyle. Możesz się nawet na obiad zatrzymać w knajpie jak będziesz mijał :).

To dokładnie jakby się ktoś pytał o 300km na rowerze w tempie dowolnym - pierwsze co bym poradził to przysłowiową maść na ból d...y :hahaha:
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:
Sikor pisze:1. Zamiast batonow na bazie daktyli mozna przecierz wziac suszone daktyle, figi czy morele.
Pewnie że można w formie sypkiej, ale mnie interesuje pod kątem biegania, gdzie chcę mieć energię w jednym kawałku i w formie skoncentrowanej. Dlatego zainteresowały mnie te batoniki Beaty i czy w Polsce można je gdzieś łatwo kupić.
Jakies sypkiej? :niewiem:
Nie pisalem przecierz o maczce z owocow, tylko o suszonych owocach w calosci.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Racja. Jak się posklejają to już nie są sypkie ;-)
Nie kwestionuję że to jest dobre rozwiązanie, ale jakoś tak już mam, że wolę mieć porcję energii w jednej całości i nie zastanawiać się, ile tego mam akurat zjeść. Wciągam batonik i wiem, że następny powinien pójść za niecałą godzinę.
Fit Fruity zamówione do testowania. Mam pewne obawy bo jeden sprzedawca podaje, że mają w składzie tłuszcze całkowicie utwardzone. Trzeba samemu sprawdzić na opakowaniu, co tam w rzeczywistości piszą.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Sikor pisze:
Kangoor5 pisze:
Sikor pisze:1. Zamiast batonow na bazie daktyli mozna przecierz wziac suszone daktyle, figi czy morele.
Pewnie że można w formie sypkiej, ale mnie interesuje pod kątem biegania, gdzie chcę mieć energię w jednym kawałku i w formie skoncentrowanej. Dlatego zainteresowały mnie te batoniki Beaty i czy w Polsce można je gdzieś łatwo kupić.
Jakies sypkiej? :niewiem:
Nie pisalem przecierz o maczce z owocow, tylko o suszonych owocach w calosci.
Trzeba takie coś przetestować, i to na długim dystansie. Daktyle, a szczególnie morele suszone, o ile mi dość nawet wchodzą przy wysiłku 2 - max 3 godziny, to już od czwartej mam po nich odruch zwrotny, szczególnie na morele nie mogę nawet patrzeć. Natomiast suszone, kandyzowane ananasy w krążkach są całkiem dobre dla mnie i wchodzą zawsze. Fig nie testowałem, więc nie wiem, ale mają taką dość wątpliwą dla mnie konsystencję do jedzenia przy wysiłku.
Podejrzewam, że akurat ja tak reaguję na dużą ilość błonnika po paru godzinach wysiłku, bo np batony zbożowe też mi kompletnie przestają wchodzić po dłuższym czasie.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Trzeba takie coś przetestować, i to na długim dystansie. Daktyle, a szczególnie morele suszone, o ile mi dość nawet wchodzą przy wysiłku 2 - max 3 godziny, to już od czwartej mam po nich odruch zwrotny, szczególnie na morele nie mogę nawet patrzeć. Natomiast suszone, kandyzowane ananasy w krążkach są całkiem dobre dla mnie i wchodzą zawsze. Fig nie testowałem, więc nie wiem, ale mają taką dość wątpliwą dla mnie konsystencję do jedzenia przy wysiłku.
Podejrzewam, że akurat ja tak reaguję na dużą ilość błonnika po paru godzinach wysiłku, bo np batony zbożowe też mi kompletnie przestają wchodzić po dłuższym czasie.
To jasne w sprawie blonnika. Mialem o tym napisac, ale zapomnialem.
Na rower czy bieganie takich owocow bym ze soba nie zabral.
Co innego jednak spacer/wedrowka, gdzie czas tak naprawde nie goni i stosunkowo latwo znalesc miejsce na "dwojke" :hej:
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

I tu dochodzimy do tematu saperki ...

Tymczasem odebrałem batoniki Fit Fruit i niestety nie wejdą do mojego menu: rzeczywiście mają w składzie całkowicie utwardzone tłuszcze roślinne a poza tym to jest pół batonika jaki standardowo jem na treningach, więc cena wychodzi porównywalna + 2 razy więcej śmieci z opakowań.
Awatar użytkownika
Arasso
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 570
Rejestracja: 22 maja 2014, 17:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze: Fit Fruity zamówione do testowania. Mam pewne obawy bo jeden sprzedawca podaje, że mają w składzie tłuszcze całkowicie utwardzone. Trzeba samemu sprawdzić na opakowaniu, co tam w rzeczywistości piszą.
Sprawdziłem. Skład długi i to już jest czerwona lampka ostrzegawcza. A w składzie takie perełki jak: syrop glukozowo-fruktozowy, tłuszcz palmowy (nie podają czy faktycznie utwardzony), cukier, konserwanty, emulgatory. Jak dopłacą to może zjem jednego :hahaha:
"Life can pull you down but running will always lift you up."
ODPOWIEDZ