Sikor - no to do roboty...
Moderator: infernal
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
wtorek (30.06)
Bieg spokojny bez historii: 14.2km, 5:11min/km, sr. tetno 138, podbiegow 106m
Wyszedlem po prostu spokojnie pobiegac.
Miesnie troche drewniane po rowerow2aniu dzien wczesniej (podjazdy na niskim przelozeniu daly o sobie znac),
ale po 3-4km sie rozkrecilem i dalo sie biec, nawet w Torinach
Male podsumowanie czerwca.
Wybiegalem 232km, czyli najmniej od 4-ech miesiecy.
Zabraklo tych kilku biegow, ktore gdzies tam po drodze sie nie odbyly.
Rowerowo za to bylo dobrze, bo wyszlo prawie 640km, czyli najwiecej w tym roku.
Bieg spokojny bez historii: 14.2km, 5:11min/km, sr. tetno 138, podbiegow 106m
Wyszedlem po prostu spokojnie pobiegac.
Miesnie troche drewniane po rowerow2aniu dzien wczesniej (podjazdy na niskim przelozeniu daly o sobie znac),
ale po 3-4km sie rozkrecilem i dalo sie biec, nawet w Torinach
Male podsumowanie czerwca.
Wybiegalem 232km, czyli najmniej od 4-ech miesiecy.
Zabraklo tych kilku biegow, ktore gdzies tam po drodze sie nie odbyly.
Rowerowo za to bylo dobrze, bo wyszlo prawie 640km, czyli najwiecej w tym roku.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
sroda (01.07)
Bieg: 9.2km, 5:24min/km, sr. tetno 137, podbiegow 52m
Dawno nie bieglo mi sie tak zle
Chcialem pobiec spokojnie ze 12km, ale nie bylo sensu, leddwo powloczylem nogami.
czwartek (02.07)
Bieg: 17.1km, 4:48min/km, sr. tetno 145, podbiegow 102m
Mocna odmiana dzisiaj. Wciaz nie byl to "dzien konia", ale bieglo mi sie z grubsza normalnie.
Bieg: 9.2km, 5:24min/km, sr. tetno 137, podbiegow 52m
Dawno nie bieglo mi sie tak zle
Chcialem pobiec spokojnie ze 12km, ale nie bylo sensu, leddwo powloczylem nogami.
czwartek (02.07)
Bieg: 17.1km, 4:48min/km, sr. tetno 145, podbiegow 102m
Mocna odmiana dzisiaj. Wciaz nie byl to "dzien konia", ale bieglo mi sie z grubsza normalnie.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
piatek (03.07)
Rano do pracy rowerem, a po pracy jak zwykle rundka: 33km, 26.6km/h, sr. tetno 132, podjazdow 135m
sobota (04.07)
Przed poludniem wybralem sie na spacer do sklepu, wyrzucilem po drodze szklo do kontenerow i przytachalem na plecach arbuza
Wpadlo 5km.
Po poludniu owiozlem rowerem syna na trening rowerowy, potem do domu, pobiegalem i znowu na rower, zeby go odebrac.
W sumie wyszlo 19km rowerowania, przy 200m podjazdow (powrot jest caly czas pod gore w zasadzie).
Bieg w miedzyczasie: 10km, 4:52min/km, sr. tetno 142, podbiegow 60m
niedziela (05.07)
Chcialem w sumie zrobic jakis rower przed poludniem, a potem pobiegac, ale tego bym juz nie wytrzymal chyba.
Poszedlem po poludniu zatem pobiegac, ale za to troche dluzej bo mi ostatnio jakos to nie wychodzilo.
Bieglo mi sie ciezko i ospale, wrocilem naprawde styrany
Bieg: 22km, 5:16min/km, sr. tetno 136, podbiegow 146m
Krotkie podsumowanie tygodnia:
Bieganie: 5x, 6:10h, 73km
Rower: 5:10h, 116km
Razem: 11:20h
W sumie myslalem, ze tego roweru bylo wiecej, ale potem zauwazylem, ze wpadlo 5 biegow, wiec nie dziwne.
Rano do pracy rowerem, a po pracy jak zwykle rundka: 33km, 26.6km/h, sr. tetno 132, podjazdow 135m
sobota (04.07)
Przed poludniem wybralem sie na spacer do sklepu, wyrzucilem po drodze szklo do kontenerow i przytachalem na plecach arbuza
Wpadlo 5km.
Po poludniu owiozlem rowerem syna na trening rowerowy, potem do domu, pobiegalem i znowu na rower, zeby go odebrac.
W sumie wyszlo 19km rowerowania, przy 200m podjazdow (powrot jest caly czas pod gore w zasadzie).
Bieg w miedzyczasie: 10km, 4:52min/km, sr. tetno 142, podbiegow 60m
niedziela (05.07)
Chcialem w sumie zrobic jakis rower przed poludniem, a potem pobiegac, ale tego bym juz nie wytrzymal chyba.
Poszedlem po poludniu zatem pobiegac, ale za to troche dluzej bo mi ostatnio jakos to nie wychodzilo.
Bieglo mi sie ciezko i ospale, wrocilem naprawde styrany
Bieg: 22km, 5:16min/km, sr. tetno 136, podbiegow 146m
Krotkie podsumowanie tygodnia:
Bieganie: 5x, 6:10h, 73km
Rower: 5:10h, 116km
Razem: 11:20h
W sumie myslalem, ze tego roweru bylo wiecej, ale potem zauwazylem, ze wpadlo 5 biegow, wiec nie dziwne.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Pogoda w tym tygodniu jest konkretnie do du...szy, ale to sie dobrze sklada,
bo zmotywowalo mnie to do zrobienia sobie lzejszego tygodnia w celu regeneracji
poniedzialek (06.07)
Pelna laba, regeneracja pelna geba
wtorek (07.07)
2 dni z rzedu, to by bylo za duzo dobrego, a ze mialem jechac do pracy i pogoda w miare sprzyjala, to oczywiscie pojechalem rowerem,
a po pracy jak zwykle rundka: 33km, 28.2km/h, sr. tetno 146 (:szok:), podjazdow 120m
To byl dzien na nowy rekord, ale sie nie udalo, bo pierwsza piatka wpadla w ledwo 26km/h
Duzo sie dzialo na deptaku, duzo zwolnien i to pogrzebalo szanse na lepszy wynik.
Co ciekawe zupelnie sie na to nie nastawialem, ale jechalo sie dobrze, wiec troche przycisnalem.
Zatem zrobil sie troche nieplanowany akcent. Ale moze to i dobrze, bo gdybym pojechal lekko, to bym sie jeszcze na bieganie wyrwal
bo zmotywowalo mnie to do zrobienia sobie lzejszego tygodnia w celu regeneracji
poniedzialek (06.07)
Pelna laba, regeneracja pelna geba
wtorek (07.07)
2 dni z rzedu, to by bylo za duzo dobrego, a ze mialem jechac do pracy i pogoda w miare sprzyjala, to oczywiscie pojechalem rowerem,
a po pracy jak zwykle rundka: 33km, 28.2km/h, sr. tetno 146 (:szok:), podjazdow 120m
To byl dzien na nowy rekord, ale sie nie udalo, bo pierwsza piatka wpadla w ledwo 26km/h
Duzo sie dzialo na deptaku, duzo zwolnien i to pogrzebalo szanse na lepszy wynik.
Co ciekawe zupelnie sie na to nie nastawialem, ale jechalo sie dobrze, wiec troche przycisnalem.
Zatem zrobil sie troche nieplanowany akcent. Ale moze to i dobrze, bo gdybym pojechal lekko, to bym sie jeszcze na bieganie wyrwal
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
sroda (08.07)
Sie regeneruje
Chcialem pokrecic chociaz na trenazerze, ale na chceniu sie skonczylo. Moze to i dobrze.
czwartek (09.07)
Bieg: 16.3km, 4:51min/km, sr. tetno 150, podbiegow 123m
Wychodzilem na czuja, bo nie wiedzialem jak mi sie bedzie bieglo.
A bieglo sie calkiem ok, czulem w miesniach, ze to lekki tydzien.
Upal sie tylko zrobil niezapowiedzianie: mialo byc dzisiaj 26-27, a w czasie biegu bylo srednio 29.4, max 32.
Dzisiaj cieszylem sie, ze mocno wialo, bo przynajmniej pod wiatr trohe chlodzilo.
Ale w drodze powrotnej efekt byl przeciwny... uff.
Bieglo mi sie jak widze calkiem sprezyscie mimo, ze na nogach mialem kapcie, czyli Toriny.
Oscylacja 13.3cm, do tego sredni czas kontaktu z podlozem tylko 229ms, gicio.
Czego to regeneracja nie potrafi zdzialac
Sie regeneruje
Chcialem pokrecic chociaz na trenazerze, ale na chceniu sie skonczylo. Moze to i dobrze.
czwartek (09.07)
Bieg: 16.3km, 4:51min/km, sr. tetno 150, podbiegow 123m
Wychodzilem na czuja, bo nie wiedzialem jak mi sie bedzie bieglo.
A bieglo sie calkiem ok, czulem w miesniach, ze to lekki tydzien.
Upal sie tylko zrobil niezapowiedzianie: mialo byc dzisiaj 26-27, a w czasie biegu bylo srednio 29.4, max 32.
Dzisiaj cieszylem sie, ze mocno wialo, bo przynajmniej pod wiatr trohe chlodzilo.
Ale w drodze powrotnej efekt byl przeciwny... uff.
Bieglo mi sie jak widze calkiem sprezyscie mimo, ze na nogach mialem kapcie, czyli Toriny.
Oscylacja 13.3cm, do tego sredni czas kontaktu z podlozem tylko 229ms, gicio.
Czego to regeneracja nie potrafi zdzialac
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
piatek (10.07)
Trenazer: 1h, sr. moc 157W
Takie tam krecenie, zeby rozruszac nogi i nie leniuchowac zupelnie.
W srodku wplotlem tylko kilka mocníejszch momentow i tyle.
sobota (11.07)
Bieg: 14.1km, 4:28min/km, sr. tetno 154, podbiegow 100m
Dzien mial wygladac troche inaczej, mialo byc troche roweru i troche biegania (8-10km),
ale ze z roweru nic nie wyszlo postanowilem przetestowac troche jak mi sie udala regeneracja
No i chyba sie udala. Nogi byly mocne, niosly dobrze. Wystartowalem dosc szybko i tak trzymalem dalej.
Srednia za pierwsze 11km to 4:21, potem zostaly 3km do domu, glownie pod gorke.
Jestem zadowolony
Jutro w planie dluzszy bieg. Nawet sie dzisiaj doposazylem nieco
Wykorzystalem okazje, ze bylem obok Deca i zakupilem to:
Bedzie okazja przetestowac 2 soft-flaski, ktore mam, ale leza nieuzywane...
Trenazer: 1h, sr. moc 157W
Takie tam krecenie, zeby rozruszac nogi i nie leniuchowac zupelnie.
W srodku wplotlem tylko kilka mocníejszch momentow i tyle.
sobota (11.07)
Bieg: 14.1km, 4:28min/km, sr. tetno 154, podbiegow 100m
Dzien mial wygladac troche inaczej, mialo byc troche roweru i troche biegania (8-10km),
ale ze z roweru nic nie wyszlo postanowilem przetestowac troche jak mi sie udala regeneracja
No i chyba sie udala. Nogi byly mocne, niosly dobrze. Wystartowalem dosc szybko i tak trzymalem dalej.
Srednia za pierwsze 11km to 4:21, potem zostaly 3km do domu, glownie pod gorke.
Jestem zadowolony
Jutro w planie dluzszy bieg. Nawet sie dzisiaj doposazylem nieco
Wykorzystalem okazje, ze bylem obok Deca i zakupilem to:
Bedzie okazja przetestowac 2 soft-flaski, ktore mam, ale leza nieuzywane...
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
niedziela (12.07)
Rower: 70km, 25.7km/h, sr. tetno 125, podjazdow 272m
Mialo byc bieganie, ale nie bylo. Troche mi sie odechcialo, a troche postanowilem wykorzystac moment i zroic nieco dluzsza jazde.
Pogoda byla super, nie wialo jakos strasznie. Nawet malo spacerowiczow, za to zatrzesienie rowerzystow
Podsumowanie tygodnia:
Rower: 5:15h
Bieg: 2:25h, 30km
Razem: 7:40h
To mial byc tydzien regeneracyjny i byl
Rower: 70km, 25.7km/h, sr. tetno 125, podjazdow 272m
Mialo byc bieganie, ale nie bylo. Troche mi sie odechcialo, a troche postanowilem wykorzystac moment i zroic nieco dluzsza jazde.
Pogoda byla super, nie wialo jakos strasznie. Nawet malo spacerowiczow, za to zatrzesienie rowerzystow
Podsumowanie tygodnia:
Rower: 5:15h
Bieg: 2:25h, 30km
Razem: 7:40h
To mial byc tydzien regeneracyjny i byl
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
poniedzialek (13.07)
Bieg: 15.2km, 5:05min/km, sr. tetno 140, podbiegow 138m
wtorek (14.07)
Trenazer: 1h, sr. moc 165W
Mialem zrobic cos na dworzu (np. pobiegac ), ale ze chlopaki lecieli do rodziny na wakacje,
to sie nie udalo czasowo wyrobic. Zawiozlem ich na lotnisko i po powrocie pokrecilem na trenazerze.
Za to ustawilem sobie 2 wentylatory i musze przyznac, ze bylo wyraznie lepiej
sroda (15.07)
Bieg: 19.1km, 5:00min/km, sr. tetno 140, podbiegow 125m
Zaczelo sie ciezko, ale im dalej w las tym mniej drzew
Od 11-go kilometra zaczelo sie nawet przyjemnie biec. I tak do konca.
Myslalem, ze z trudem dociagne do 18-u km, ale dzisiaj moglem biec i biec...
Bieg: 15.2km, 5:05min/km, sr. tetno 140, podbiegow 138m
wtorek (14.07)
Trenazer: 1h, sr. moc 165W
Mialem zrobic cos na dworzu (np. pobiegac ), ale ze chlopaki lecieli do rodziny na wakacje,
to sie nie udalo czasowo wyrobic. Zawiozlem ich na lotnisko i po powrocie pokrecilem na trenazerze.
Za to ustawilem sobie 2 wentylatory i musze przyznac, ze bylo wyraznie lepiej
sroda (15.07)
Bieg: 19.1km, 5:00min/km, sr. tetno 140, podbiegow 125m
Zaczelo sie ciezko, ale im dalej w las tym mniej drzew
Od 11-go kilometra zaczelo sie nawet przyjemnie biec. I tak do konca.
Myslalem, ze z trudem dociagne do 18-u km, ale dzisiaj moglem biec i biec...
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
czwartek (16.07)
Trenzer: 1:30h, sr. moc 142W
Caly dzien padalo, wiec nie bylo innej opcji, tylko musialem sie przeprosic z trenazerem
Jazda dosc spokojna, chociz niezupelnie regeneracyjna.
piatek (17.07)
Do pracy rowerem, a po pracy naokolo do domu: 33.2km, 27.6km/h, sr. tetno 143, podjazdow 113m
Mialo byc duzo slonca i niby wyszlo w poludnie, ale popoludniu juz nie bylo. Ale nie zmarzlem
Chwile nawet wygladalo jakby mialo sie rozpadac, ale na szczescie na strachu sie skonczylo.
Przejazd dobry, mocny, fajnie sie jechalo.
Trenzer: 1:30h, sr. moc 142W
Caly dzien padalo, wiec nie bylo innej opcji, tylko musialem sie przeprosic z trenazerem
Jazda dosc spokojna, chociz niezupelnie regeneracyjna.
piatek (17.07)
Do pracy rowerem, a po pracy naokolo do domu: 33.2km, 27.6km/h, sr. tetno 143, podjazdow 113m
Mialo byc duzo slonca i niby wyszlo w poludnie, ale popoludniu juz nie bylo. Ale nie zmarzlem
Chwile nawet wygladalo jakby mialo sie rozpadac, ale na szczescie na strachu sie skonczylo.
Przejazd dobry, mocny, fajnie sie jechalo.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
sobota (18.07)
Bieg: 32.4km, 5:21min/km, sr. tetno 139, podbiegow 230m
Mial byc dluzszy bieg i byl. Nawet dluzszy niz myslalem.
Dawno nie przebieglem >30km poza zawodami, bedzie ze 2 lata.
Wstalem, zjadlem sniadanie, odczekalem i wyruszylem.
Celem wyraznym nie bylo 30km, nie wiedzialem gdzie sie znajduje, po prostu bieglem i tak wyszlo.
Ale ostatnie kilometry juz ciezkie, glownie przez brak wody, a temperatura w czasie biegu mocno wzrosla (sr. 27.7, max 32).
Szkoda, ze nie wzialem ze soba zadnej kasy, bo na 15-ym i 29-ym kilometrze przebiegam kolo malego sklepiku
Na nogach mialem Toriny, ktore po wymianie sznurowek na krotsze i mniej elastyczne sa wrecz idealne do takich biegow.
Dodatkowo przestestowalem kamizelke biegowa z Deca, do ktorej zaladowalem 2 zele (3-ci w spodenkach) oraz 2 softflaski 250ml.
Sprawdzila sie bardzo dobrze, swietna sprawa, poza jedna rzecza: KUPILEM ZA DUZA! FAK!
W czasie biegu nawet doszedlem jak do tego doszlo. Juz dawno planowalem zakup pprzedniego, ale jakos nigdy nie wyszlo.
Z tym, ze stary model wystepowal tylko w 2 rozmiarach, wiec jasne bylo, ze musze wziac wiekszy.
Nowa dostepna jest w 3 rozmiarach i z rozpedu wzialem najwieksza niestety.
Brakuje mi troche w klacie niestety, jak bralem wdech to wszystko sie uspokajalo i przestawalo podskakiwac.
A do tego sredniego rozmiaru nie maja aktualnie na stanie, ech.
Wymienic juz kurde nie moge, bo i przekonany, ze wszystko jest ok obcialem metki i rachunek wyladowal w smieciach.
Zatem po wypraniu kamizelka wyladuje na forumowej gieldzie
Bieg: 32.4km, 5:21min/km, sr. tetno 139, podbiegow 230m
Mial byc dluzszy bieg i byl. Nawet dluzszy niz myslalem.
Dawno nie przebieglem >30km poza zawodami, bedzie ze 2 lata.
Wstalem, zjadlem sniadanie, odczekalem i wyruszylem.
Celem wyraznym nie bylo 30km, nie wiedzialem gdzie sie znajduje, po prostu bieglem i tak wyszlo.
Ale ostatnie kilometry juz ciezkie, glownie przez brak wody, a temperatura w czasie biegu mocno wzrosla (sr. 27.7, max 32).
Szkoda, ze nie wzialem ze soba zadnej kasy, bo na 15-ym i 29-ym kilometrze przebiegam kolo malego sklepiku
Na nogach mialem Toriny, ktore po wymianie sznurowek na krotsze i mniej elastyczne sa wrecz idealne do takich biegow.
Dodatkowo przestestowalem kamizelke biegowa z Deca, do ktorej zaladowalem 2 zele (3-ci w spodenkach) oraz 2 softflaski 250ml.
Sprawdzila sie bardzo dobrze, swietna sprawa, poza jedna rzecza: KUPILEM ZA DUZA! FAK!
W czasie biegu nawet doszedlem jak do tego doszlo. Juz dawno planowalem zakup pprzedniego, ale jakos nigdy nie wyszlo.
Z tym, ze stary model wystepowal tylko w 2 rozmiarach, wiec jasne bylo, ze musze wziac wiekszy.
Nowa dostepna jest w 3 rozmiarach i z rozpedu wzialem najwieksza niestety.
Brakuje mi troche w klacie niestety, jak bralem wdech to wszystko sie uspokajalo i przestawalo podskakiwac.
A do tego sredniego rozmiaru nie maja aktualnie na stanie, ech.
Wymienic juz kurde nie moge, bo i przekonany, ze wszystko jest ok obcialem metki i rachunek wyladowal w smieciach.
Zatem po wypraniu kamizelka wyladuje na forumowej gieldzie
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
niedziela (19.07)
Rower: 120km, 24.2km/h, sr. tetno 118, podjazdow 281m
Uff, no to pojechalem. Dluzszy wypad byl w planie, ale nie myslalem, ze az tak dlugi.
Goraco bylo jak cholera (sr. 29.8, mks. 33 wg Garmina), ale o ile bylem w ruchu to byl ok
Tlumy niestety i to miejscami mocno przeszkadzalo.
Nie dlatego w sumie,ze duzo ludzi, ale glownie dlatego, ze wylaczaja mozgi jak jezdza.
Ale to nic nowego, tyle ze na tych 120km takich sytuacji sie troche nazbieralo.
Ostatnie 30km to juz bylo wyzwanie dla miesni, ale nie nog w sumie.
Tylek, plecy i barki dostaly najbardziej w kosc. Ale o to chodzilo
Podsumowanie tygodnia:
Rower: 9h, 161km
Bieg: 5:45h, 67km
Razem: 14:45h
Przy okazji, podlamany tym, ze kamizelka z Deca jest za duza, a mniejszych akurat nie ma w sklepie,
zamowilem sobie z wyprzedazy inna kamizelka
Oferta byla swietna, a do tego w cenie 2 softflaski 500ml, wiec tym bardziej sie oplacalo.
Salomon Adv Hydra Vest 4
Rower: 120km, 24.2km/h, sr. tetno 118, podjazdow 281m
Uff, no to pojechalem. Dluzszy wypad byl w planie, ale nie myslalem, ze az tak dlugi.
Goraco bylo jak cholera (sr. 29.8, mks. 33 wg Garmina), ale o ile bylem w ruchu to byl ok
Tlumy niestety i to miejscami mocno przeszkadzalo.
Nie dlatego w sumie,ze duzo ludzi, ale glownie dlatego, ze wylaczaja mozgi jak jezdza.
Ale to nic nowego, tyle ze na tych 120km takich sytuacji sie troche nazbieralo.
Ostatnie 30km to juz bylo wyzwanie dla miesni, ale nie nog w sumie.
Tylek, plecy i barki dostaly najbardziej w kosc. Ale o to chodzilo
Podsumowanie tygodnia:
Rower: 9h, 161km
Bieg: 5:45h, 67km
Razem: 14:45h
Przy okazji, podlamany tym, ze kamizelka z Deca jest za duza, a mniejszych akurat nie ma w sklepie,
zamowilem sobie z wyprzedazy inna kamizelka
Oferta byla swietna, a do tego w cenie 2 softflaski 500ml, wiec tym bardziej sie oplacalo.
Salomon Adv Hydra Vest 4
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Pozazdroscilem Jarkowi i w czasie niedzielnego wypadu na rowerze zrobilem kilka zdjec
Tutaj kilometr 30-y i Men. Zaraz dalej jest ujscie Nidy, wzdlug ktorej pojechalem dalej.
A to juz kilometr 60-y i rzeka Nida. Momentami calkiem urodziwe zakatki.
Moze kiedys sie zmusze i zatrzymam czesciej
Tutaj kilometr 30-y i Men. Zaraz dalej jest ujscie Nidy, wzdlug ktorej pojechalem dalej.
A to juz kilometr 60-y i rzeka Nida. Momentami calkiem urodziwe zakatki.
Moze kiedys sie zmusze i zatrzymam czesciej
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Poniedzialek (20.07)
Bieg regeneracyjny: 11.6km, 5:28min/km, sr. tetno 129, podbiegow 106m
Po ciezkim weekendzie sie regenerowalem. Pierwsze 2-3km nogi drewniane, ale potem sie rozruszaly.
W sumie do konca musialem sie hamowac, bo jak mialo byc regeneracyjnie, wiec niech tak bedzie.
Wtorek (21.07)
Rower (rano do pracy rowerem, a po pracy rundka): 33km, 27.3km/h, sr. tetno 140, podjazdow 117
Na pierwszych 10km wiatr mocno dawal sie we znaki, bo znowu wial przeciwnie niz zwykle.
O dziwo jak trasa mocno skrecila, to wciaz glownie wial z przodu
Ale przejazd byl dobry, mocny, myslalem, ze bedzie gorzej.
Nawet realcje nie byly zwolnione, bo udalo mi sie uniknac 3 wypadkow.
Dla jednej parki nie bylem niestety zbyt przyjemny, ale dzisiaj juz mi rece opadly troche...
I mieli pecha, ze oni byli tymi "do trzech razy sztuka"
Plan na jutro jest zasadniczo taki sam jak na dzis, tylko postaram sie wracac duzo spokojniej (oby mnie nie ponioslo),
bo wieczorem chcialbym jeszcze godzinke pobiegac
Bieg regeneracyjny: 11.6km, 5:28min/km, sr. tetno 129, podbiegow 106m
Po ciezkim weekendzie sie regenerowalem. Pierwsze 2-3km nogi drewniane, ale potem sie rozruszaly.
W sumie do konca musialem sie hamowac, bo jak mialo byc regeneracyjnie, wiec niech tak bedzie.
Wtorek (21.07)
Rower (rano do pracy rowerem, a po pracy rundka): 33km, 27.3km/h, sr. tetno 140, podjazdow 117
Na pierwszych 10km wiatr mocno dawal sie we znaki, bo znowu wial przeciwnie niz zwykle.
O dziwo jak trasa mocno skrecila, to wciaz glownie wial z przodu
Ale przejazd byl dobry, mocny, myslalem, ze bedzie gorzej.
Nawet realcje nie byly zwolnione, bo udalo mi sie uniknac 3 wypadkow.
Dla jednej parki nie bylem niestety zbyt przyjemny, ale dzisiaj juz mi rece opadly troche...
I mieli pecha, ze oni byli tymi "do trzech razy sztuka"
Plan na jutro jest zasadniczo taki sam jak na dzis, tylko postaram sie wracac duzo spokojniej (oby mnie nie ponioslo),
bo wieczorem chcialbym jeszcze godzinke pobiegac
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
sroda (22.07)
Rano do pracy rowerem a po pracy rundka: 33km, 25.1km/h, sr. tetno 122, podjazdow 109m
Po powrocie bieg: 10.1km, 4:51min/km, sr. tetno 145, podbiegow 112m
czwartek (23.07)
Bieg: 16km, 4:53min/km, sr. tetno 142, podbiegow 113m
piatek (24.07)
Rower: 61km, 26.1km/h, sr. tetno 118, podjazdow 171m
Z dobrych wiadomosci, to przez przypadek znalazlem rachunek i dzisiaj oddalem kamizelke w Deca.
Niestety rozmiaru mniejszego nie bylo, wiec oddali po prostu kase.
I nawet udalo mi sie wyjsc i nic nie kupic! To rzadkosc
Rano do pracy rowerem a po pracy rundka: 33km, 25.1km/h, sr. tetno 122, podjazdow 109m
Po powrocie bieg: 10.1km, 4:51min/km, sr. tetno 145, podbiegow 112m
czwartek (23.07)
Bieg: 16km, 4:53min/km, sr. tetno 142, podbiegow 113m
piatek (24.07)
Rower: 61km, 26.1km/h, sr. tetno 118, podjazdow 171m
Z dobrych wiadomosci, to przez przypadek znalazlem rachunek i dzisiaj oddalem kamizelke w Deca.
Niestety rozmiaru mniejszego nie bylo, wiec oddali po prostu kase.
I nawet udalo mi sie wyjsc i nic nie kupic! To rzadkosc
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
sobota (25.07)
Bieg: 23.7km, 4:49min/km, sr. tetno 145, podbiegow 130m
Przetestowalem kamizelke Salomona. Fajna, dobrze siedzi, nic nie lata.
Tylko jest duzo bardziej zabudowana niz ta z Deca, wiec na upaly mniej sie nadaje.
W zestawie byly 2 flaski 500ml, ale wydawaly mi sie za duze, wiec wzialem mniejsze (250ml).
Troche sie balem, ze mi "zanurkuja" w kieszonkach i znikna, ale nie bylo problemu.
niedziela (26.07)
Rower: 73km, 25.4km/h, sr. tetno 120, podjazdow 212m
Wczoraj jeszcze myslalem, ze dzisiaj pobiegam znowu, ale zrobil mi sie jakis siniak na gorze stopy
(czulem juz wczoraj w czasie biegu) i troche sie balem. Na rowerze lzej spialem buty i nie bylo problemu.
Nawet nie bylo tak goraco, ale za to wialo konkretnie. I ludzie zaskakujaco duzo, myslalem, ze bedzie luzniej.
Ostanio na dlugie trasy zabieralem 2 buteki w koszykach + 1l butelka w plecaku.
Tylko ta 1-litrowa sie rozszczelnila i ciekla cholera, wiec ja wyrzucilem.
Wtedy przypomnialem sobie, ze gdzies w piwnicy powinienem miec buklak.
I byl, 1-litrowy, nowka nie smigana. Wzialem go dzisiaj i to jest to!
Ze ja jemiol na to wczesniej nie wpadlem. Lepiej pozno niz wcale
Podsumowanie tygodnia:
Rower: 8:30h, 215km
Bieg: 5h, 61km
Razem: 13:30h
Bieg: 23.7km, 4:49min/km, sr. tetno 145, podbiegow 130m
Przetestowalem kamizelke Salomona. Fajna, dobrze siedzi, nic nie lata.
Tylko jest duzo bardziej zabudowana niz ta z Deca, wiec na upaly mniej sie nadaje.
W zestawie byly 2 flaski 500ml, ale wydawaly mi sie za duze, wiec wzialem mniejsze (250ml).
Troche sie balem, ze mi "zanurkuja" w kieszonkach i znikna, ale nie bylo problemu.
niedziela (26.07)
Rower: 73km, 25.4km/h, sr. tetno 120, podjazdow 212m
Wczoraj jeszcze myslalem, ze dzisiaj pobiegam znowu, ale zrobil mi sie jakis siniak na gorze stopy
(czulem juz wczoraj w czasie biegu) i troche sie balem. Na rowerze lzej spialem buty i nie bylo problemu.
Nawet nie bylo tak goraco, ale za to wialo konkretnie. I ludzie zaskakujaco duzo, myslalem, ze bedzie luzniej.
Ostanio na dlugie trasy zabieralem 2 buteki w koszykach + 1l butelka w plecaku.
Tylko ta 1-litrowa sie rozszczelnila i ciekla cholera, wiec ja wyrzucilem.
Wtedy przypomnialem sobie, ze gdzies w piwnicy powinienem miec buklak.
I byl, 1-litrowy, nowka nie smigana. Wzialem go dzisiaj i to jest to!
Ze ja jemiol na to wczesniej nie wpadlem. Lepiej pozno niz wcale
Podsumowanie tygodnia:
Rower: 8:30h, 215km
Bieg: 5h, 61km
Razem: 13:30h