Komentarz do artykułu „Dziennikarze wolą promować, że ktoś przebiegł z gołym tyłkiem" - rozmowa z Michałem Bernardellim
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13610
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Wystarczy sie zameldować i spróbować samemu te struktury zmienić... ale po co? Przecież krytykować jest łatwiej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 908
- Rejestracja: 24 cze 2018, 16:34
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: 4:11:10
Już kiedyś toczyła się tutaj dyskusja pakowania (bezsensownego moim zdaniem) państwowych pieniędzy w zawodowy sport. A ładowanie kasy w gościa, którego dzieli przepaść od wyników światowych, mija się z celem podwójnie. Niech swoje hobby uprawia za swoją kasę lub znajdzie sobie prywatnego sponsora.tkobos pisze: Jeśli świat nam kompletnie odjechał - to jaki sens ma ciągłe porównywanie się do Bekele i Kipchoge oraz przyznawanie stypendiów czy finansowań za jakieś totalnie odrealnione wyniki na imprezach międzynarodowych? Owszem, może np. takie USA też jest daleko w tyle za Afryką, ale zdaje się, że do ich Trailsów zakwalifikowało się chyba około 200 osób (czyli półmaraton <=1:04 lub maraton <=2:18).
Druga sprawa - już dotycząca samego artykułu. Zgadzam się, że media pompują szczególnie wydarzenia "ilościowe", a nie "jakościowe". Stąd też mój sceptycyzm co do biegów ultra, który podsumuję w ten sposób: nie możesz zejść na dyszkę do 40 minut? Przeczłap sobie 150 km w ultra - szacun na dzielni będzie.
Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Temat finansowania to oczywiście szersza sprawa i każdy będzie miał inne zdanie na temat tego co warto finansować, ale ja nie miałbym nic przeciwko gdyby było jakieś sensowne finansowanie zawodów na poziomie narodowym. Nie twierdzę, że musimy utrzymywać i wysyłać na obozy wysokogórskie armię naszych wyczynowców tylko po to, żeby się ścigali w lokalnych zawodach, no ale nie wiem, można by dla przykładu zorganizować jakiś cykl biegów przełajowych - niech będzie to jakiś puchar Polski albo coś takiego - gdzie ileś najlepszych miejsc będzie miało jakieś gratyfikacje finansowane w postaci różnych stypendiów. Np. w nauce właśnie tak jest, że ścisła czołówka licealistów w olimpiadach przedmiotowych dostaje potem różne stypendia (niezależnie od wyników w olimpiadach międzynarodowych) i moim zdaniem jest to świetna sprawa, która z pewnością istotnie się przyczynia do podnoszenia poziomu. Może udałoby się coś takiego wypromować, zrobić z tego ciekawe widowisko i pozyskać też jakiś prywatnych sponsorów. Wiadomo, że sport i nauka to nie to samo, ale ja nie widzę przeszkód, żeby to nie mogło działać jakoś analogicznie. Prawda jest taka, że tu i tu trzeba się poświęcić w 100%, żeby być chociaż w top kraju. Tak czy siak, faktem jest, że obecny system nie zdaje egzaminu. Świat uciekł nie tylko nam, ale my nie tylko go nie gonimy a wydajemy się wręcz cofać.Pixa pisze:Już kiedyś toczyła się tutaj dyskusja pakowania (bezsensownego moim zdaniem) państwowych pieniędzy w zawodowy sport. A ładowanie kasy w gościa, którego dzieli przepaść od wyników światowych, mija się z celem podwójnie. Niech swoje hobby uprawia za swoją kasę lub znajdzie sobie prywatnego sponsora.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No właśnie. Po co?Rolli pisze:Wystarczy sie zameldować i spróbować samemu te struktury zmienić... ale po co?
Zarówno zawodnicy jak i trenerzy, a także kibice podważają sensowność istnienia tej struktury. Jeśli nie słowem, to działaniami, jak w przypadku choćby Szosta, który organizuje sobie grupę, do której nie potrzebuje związku. Lewandowscy dobrze sobie radzą bez pomocy związku. Trener Murawski w wywiadzie mówi wprost, że nie rozumie czemu ma służyć szkolenie centralne:
To nie są odosobnione przypadki.Murawski pisze:Mimo tego, że nie schodził (Adam Nowicki) z podium mistrzostw Polski przez kilka sezonów, nigdy nie był brany pod uwagę w szkoleniu. Nawet po ostatnim maratonie jechałem ze Zbigniewem Rolbieckim samochodem i pytałem: „Trenerze, w drugim starcie w życiu Adam nabiegał 2:13:28. Może objąć go szkoleniem?" Usłyszałem, że skoro nie ma minimum ani na mistrzostwa świata, ani na igrzyska, to nie ma o tym mowy. Nie rozumiem takiego podejścia. Jest przecież odwrotnie, jak ktoś kiedyś powiedział - jeśli zawodnik uzyska minimum bez wsparcia, to właśnie udowadnia, że szkolenie mu nie było potrzebne.
-
- Wyga
- Posty: 89
- Rejestracja: 11 paź 2015, 13:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może i nie jestem znawcą i w dodatku nie widzę związku większości tych komentarzy z wypowiedziami w artykule, ale czy Pani/Pan yacool (tak żebym dobrze zrozumiał) pisze o Lewandowskim Marcinie, który jest szkolony przez PZLA i wojsko, że nie korzysta z pomocy związku? Bo jakoś w artykułach nie widziałem, żeby się od państwowego przygotowania odciął. Czy pisze też o 30-letnim dorosłym facecie Adamie Nowickim, że jest szkolony za wojskowe pieniądze, ale chciałby jeszcze więcej pieniędzy z innego państwowego źródła na swoje hobby, biegając w maratonie pół minuty szybciej niż najszybsza kobieta (bo o tym chyba była wypowiedź p. Michała)? No to ja jako podatnik cieszę się, że nie dają mojej części pieniędzy na starych facetów, od których pewnie z 10 osób szybciej w Polsce biega i traktuję wypowiedź yacool jako pochwałę dobrego podziału państwowych (związkowych) pieniędzy.yacool pisze: Zarówno zawodnicy jak i trenerzy, a także kibice podważają sensowność istnienia tej struktury. Jeśli nie słowem, to działaniami, jak w przypadku choćby Szosta, który organizuje sobie grupę, do której nie potrzebuje związku. Lewandowscy dobrze sobie radzą bez pomocy związku. Trener Murawski w wywiadzie mówi wprost, że nie rozumie czemu ma służyć szkolenie centralne:To nie są odosobnione przypadki.Murawski pisze:Mimo tego, że nie schodził (Adam Nowicki) z podium mistrzostw Polski przez kilka sezonów, nigdy nie był brany pod uwagę w szkoleniu. Nawet po ostatnim maratonie jechałem ze Zbigniewem Rolbieckim samochodem i pytałem: „Trenerze, w drugim starcie w życiu Adam nabiegał 2:13:28. Może objąć go szkoleniem?" Usłyszałem, że skoro nie ma minimum ani na mistrzostwa świata, ani na igrzyska, to nie ma o tym mowy. Nie rozumiem takiego podejścia. Jest przecież odwrotnie, jak ktoś kiedyś powiedział - jeśli zawodnik uzyska minimum bez wsparcia, to właśnie udowadnia, że szkolenie mu nie było potrzebne.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Skoro już tak tniemy koszty, to ponownie zadam pytanie: po co zawodnikom wyczynowym związek?
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
Bo to chyba jedyna droga do obecności na zawodach IAAF. Ale gdyby tak każdy podmiot mógł się ubiegać o dofinansowanie projektów, które obecnie dziś robi PZLA...yacool pisze:po co zawodnikom wyczynowym związek?
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13610
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Tak to ciężko zrozumieć?yacool pisze:Skoro już tak tniemy koszty, to ponownie zadam pytanie: po co zawodnikom wyczynowym związek?
1. Zeby były standardy (a nie żeby ktoś tam w 1:59 sobie poleciał za autem i krzyczał ze jest najlepszy)
2. Zeby reprezentować interesy wszystkich zawodników i klubów
3. Zeby organizować szkolenia, dla tych co chcą...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie ma czegoś takiego jak IAAF. Może trzeba wziąć przykład i zrobić w Polsce to samojorge.martinez pisze:Bo to chyba jedyna droga do obecności na zawodach IAAF. Ale gdyby tak każdy podmiot mógł się ubiegać o dofinansowanie projektów, które obecnie dziś robi PZLA...yacool pisze:po co zawodnikom wyczynowym związek?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 291
- Rejestracja: 28 lip 2013, 10:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zawsze w takich sytuacjach podaje przykład Adama Małysza.Czasami słyszę, że w PZLA powinniśmy propagować biegi długie. Jeśli wyślemy wolnych biegaczy na igrzyska, to jakie to jest propagowanie?
Igrzyska Olimpijskie w Nagano. Adam Małysz - 51 miejsce. Sven Hannawald 48 miejsce. Simon Ammann 39 miejsce. Janne Ahonen 37 miejsce.
Idąc drogą Pana Michała, żaden z nich nie pojechałby na igrzyska. Kto wie jak wyglądałaby ich późniejsza kariera, bo jednak każdy występ na olimpiadzie to jednak ogromne przeżycie i często kop motywacyjny.
Wtedy w/w zawodnicy osiągneli tragiczne wyniki, a co osiągneli później?
Czasami wyjazd kogos na olimpiadę to nie 'tu i teraz' ale inwestycja w przyszłość.
-
- Wyga
- Posty: 89
- Rejestracja: 11 paź 2015, 13:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chyba p. Michał powiedział, że to nie zależy od PZLA tylko PKOl? A poza tym widzę drobną różnicę pomiędzy wysłaniem 20-latka, który jest w pierwszej 50 na świecie (Małysz), a wysłaniem 40-latka, od którego biega szybciej 1000 osób (nasi Maratończycy z jakimiś życiówkami są bardzo blisko 40-tki). Jak to inwestycja w przyszłość? Jak będzie miał 45 lat to nagle 2:05 będzie biegał? Obstawiam, że PZLA rekomendowałoby maratończyka (nie wiem czy może), który i ma 100 miejsce na świecie.khorne pisze:Zawsze w takich sytuacjach podaje przykład Adama Małysza.Czasami słyszę, że w PZLA powinniśmy propagować biegi długie. Jeśli wyślemy wolnych biegaczy na igrzyska, to jakie to jest propagowanie?
Igrzyska Olimpijskie w Nagano. Adam Małysz - 51 miejsce. Sven Hannawald 48 miejsce. Simon Ammann 39 miejsce. Janne Ahonen 37 miejsce.
Idąc drogą Pana Michała, żaden z nich nie pojechałby na igrzyska. Kto wie jak wyglądałaby ich późniejsza kariera, bo jednak każdy występ na olimpiadzie to jednak ogromne przeżycie i często kop motywacyjny.
Wtedy w/w zawodnicy osiągneli tragiczne wyniki, a co osiągneli później?
Czasami wyjazd kogos na olimpiadę to nie 'tu i teraz' ale inwestycja w przyszłość.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 291
- Rejestracja: 28 lip 2013, 10:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W domyśle o '20 latkach' mówiłem, ale fakt, nie zaznaczyłem tego
Swoją drogą to nawet przy wysłaniu 40latka widzę wartości dodane. Doświadczenie "emerytów" można wykorzystać dalej.
Swoją drogą to nawet przy wysłaniu 40latka widzę wartości dodane. Doświadczenie "emerytów" można wykorzystać dalej.