Komentarz do artykułu „Dziennikarze wolą promować, że ktoś przebiegł z gołym tyłkiem" - rozmowa z Michałem Bernardellim
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Media, żeby przeżyć muszą pisać. Nawet o gołej dupie wróżki. Zawodnicy, żeby przeżyć muszą zarabiać. Nawet na lokalnych biegach i trenując amatorów. PZLA, żeby przeżyć co musi zrobić? Jak widać, niestety nic. Zero refleksji, brak jakiejkolwiek próby zmiany czegokolwiek, zrzucanie winy na amatorów i media, to wszystko pokazuje, że określenie "leśne dziadki" pasuje do tej instytucji jak ulał. Leśny dziadek jest metaforą kogoś kto nie potrafi się dostosować, nie wykazuje żadnej inicjatywy w adaptacji do szybko zmieniającego się świata, a zamiast tego woli szukać winy wszędzie wokół tylko nie u siebie samego. Chociaż wiele obserwacji w tym wywiadzie jest moim zdaniem słusznych, to niestety potwierdza on leśne dziadostwo w podejściu związku do biegania. Na przykład, totalne zdewaluowanie tytułu MP nie jest winą komercyjnych biegów tylko tego, że MP przestały być dla komercyjnych biegów jakąkolwiek konkurencją w kategorii organizacji, prestiżu, nagród i rywalizacji. Czytając ten wywiad odniosłem wrażenie, że coś takiego jakakolwiek postać autorefleksji w tej instytucji nie istnieje. Warto zwrócić uwagę, że chociaż jest być może prawidłowo wymieniony szereg problemów, to nie ma absolutnie żadnych sensownych pomysłów na zmianę czegokolwiek.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jest jeden sensowny pomysł.
System stypendialny w biegach na 5 i 10k. Za to należy się pochwała dla Michała jeżeli wystąpił z takim wnioskiem. No ale takie postępowe myślenie powinno być standardem, a nie powodem do orderu. Kto jak nie człowiek z branży ma wysuwać takie projekty, Majewski?
System stypendialny w biegach na 5 i 10k. Za to należy się pochwała dla Michała jeżeli wystąpił z takim wnioskiem. No ale takie postępowe myślenie powinno być standardem, a nie powodem do orderu. Kto jak nie człowiek z branży ma wysuwać takie projekty, Majewski?
-
- Stary Wyga
- Posty: 242
- Rejestracja: 07 mar 2019, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciężko mi się odnosić do konkurencji, gdzie na poziomie trenuje 200 osób na świecie i szansa przebicia się do czołowej ósemki jakichś mistrzostw jest dość duża, a do biegania, gdzie tej szansy praktycznie nie ma. I cieszę się, że dla Ciebie 200zł to jest nic, ale wierz mi, że dla bardzo dużej ilości młodych chłopaków jest to dotrwanie do końca miesiąca. Ja sam mając 27 lat i biegając 2:10.58 nie dostałem się na IO, gdzie za ten wynik dostałem 500 euro. I teraz postaw się w sytuacji chłopaka po studiach dostającego 300zł stypendium z urzędu miasta czy wybierze drogę ambitnego sportowca, bo może pobiegnie kiedyś 27 minut za to będzie jadł tynk ze ściany, bo on musi biegać. Nie znam takiej osoby. Każdy wybierze drogę dorobienia na ulicy.Rolli pisze:W artykule sa podane dobre przykłady: dlaczego robią młociarze, dyskobole i inni dobre wyniki na światowej skali? i do tego nie potrzebują finansowej motywacji.
Tak, na krotka metę te 200zl to fajnie miec w kieszeni, ale na dłuższą, jest upadek i biadolenie ze związek.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13610
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Niestety pokazywaniem palcem na innych jest z obu stron "barykady". Nie rozumie jak można nie zaprosić na zawody w skali HM w Poznaniu żadnego sędzie ze związku za te 50zl, jak sie ma nadzieje na jakiś rekord. A potem można w mediach jęczeć, ze związek jest "be".tkobos pisze:Media, żeby przeżyć muszą pisać. Nawet o gołej dupie wróżki. Zawodnicy, żeby przeżyć muszą zarabiać. Nawet na lokalnych biegach i trenując amatorów. PZLA, żeby przeżyć co musi zrobić? Jak widać, niestety nic. Zero refleksji, brak jakiejkolwiek próby zmiany czegokolwiek, zrzucanie winy na amatorów i media, to wszystko pokazuje, że określenie "leśne dziadki" pasuje do tej instytucji jak ulał. Leśny dziadek jest metaforą kogoś kto nie potrafi się dostosować, nie wykazuje żadnej inicjatywy w adaptacji do szybko zmieniającego się świata, a zamiast tego woli szukać winy wszędzie wokół tylko nie u siebie samego. Chociaż wiele obserwacji w tym wywiadzie jest moim zdaniem słusznych, to niestety potwierdza on leśne dziadostwo w podejściu związku do biegania. Na przykład, totalne zdewaluowanie tytułu MP nie jest winą komercyjnych biegów tylko tego, że MP przestały być dla komercyjnych biegów jakąkolwiek konkurencją w kategorii organizacji, prestiżu, nagród i rywalizacji. Czytając ten wywiad odniosłem wrażenie, że coś takiego jakakolwiek postać autorefleksji w tej instytucji nie istnieje. Warto zwrócić uwagę, że chociaż jest być może prawidłowo wymieniony szereg problemów, to nie ma absolutnie żadnych sensownych pomysłów na zmianę czegokolwiek.
Tu obie strony tracą. Obie strony próbują zrzucić winę na innych. A poziom leci na dol. Powtarzam: inne dyscypliny tez potrafią bez skakania/rzucania/sprintowania w okol stodoły sołtysa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
O to fakt. To zwracam honor, bo to rzeczywiście jest dobry pomysł. Ale to jest chyba tylko kropla w morzu.yacool pisze:Jest jeden sensowny pomysł.
System stypendialny w biegach na 5 i 10k. Za to należy się pochwała dla Michała jeżeli wystąpił z takim wnioskiem. No ale takie postępowe myślenie powinno być standardem, a nie powodem do orderu. Kto jak nie człowiek z branży ma wysuwać takie projekty, Majewski?
Nie wiem nic o innych dyscyplinach lekkoatletycznych, ale prawdopodobnie wytłumaczenie jest takie, że inne dyscypliny nie przechodzą takich zmian jak bieganie długodystansowe w ostatnim czasie. Dlatego może działania PZLA (a raczej kompletny brak ich ewolucji) są bardziej adekwatne w tym przypadku. Kiedy jednak świat się zmienia wokół Ciebie, to lepiej jest się spróbować dostosować niż siedzieć z założonymi rękami.Rolli pisze:Powtarzam: inne dyscypliny tez potrafią bez skakania/rzucania/sprintowania w okol stodoły sołtysa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13610
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Niby jakie to sa zmiany... ze kilku ludzi więcej truchta po polach i lasach?tkobos pisze: Nie wiem nic o innych dyscyplinach lekkoatletycznych, ale prawdopodobnie wytłumaczenie jest takie, że inne dyscypliny nie przechodzą takich zmian jak bieganie długodystansowe w ostatnim czasie. Dlatego może działania PZLA (a raczej kompletny brak ich ewolucji) są bardziej adekwatne w tym przypadku. Kiedy jednak świat się zmienia wokół Ciebie, to lepiej jest się spróbować dostosować niż siedzieć z założonymi rękami.
Na rekord Polski trzeba ciężko i mądrzę pracować przez wiele lat. To sie nie zmieniło. 200zl od sołtysa było już w latach 80tych.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13610
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
To nie był zarzut z mojej strony. Ty wybrałeś taka drogę i to była twoja decyzja. Ale nie wszyscy idą ta droga.artur_kozlowski pisze:Ciężko mi się odnosić do konkurencji, gdzie na poziomie trenuje 200 osób na świecie i szansa przebicia się do czołowej ósemki jakichś mistrzostw jest dość duża, a do biegania, gdzie tej szansy praktycznie nie ma. I cieszę się, że dla Ciebie 200zł to jest nic, ale wierz mi, że dla bardzo dużej ilości młodych chłopaków jest to dotrwanie do końca miesiąca. Ja sam mając 27 lat i biegając 2:10.58 nie dostałem się na IO, gdzie za ten wynik dostałem 500 euro. I teraz postaw się w sytuacji chłopaka po studiach dostającego 300zł stypendium z urzędu miasta czy wybierze drogę ambitnego sportowca, bo może pobiegnie kiedyś 27 minut za to będzie jadł tynk ze ściany, bo on musi biegać. Nie znam takiej osoby. Każdy wybierze drogę dorobienia na ulicy.Rolli pisze:W artykule sa podane dobre przykłady: dlaczego robią młociarze, dyskobole i inni dobre wyniki na światowej skali? i do tego nie potrzebują finansowej motywacji.
Tak, na krotka metę te 200zl to fajnie miec w kieszeni, ale na dłuższą, jest upadek i biadolenie ze związek.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Związek jest skostniały. Sam się trzyma za jaja i ściska apostolskimi wyrokami Janusza Rozuma. W artykule jest mój skrót tego biegu z różnych kamer. Skoro ja mogłem dotrzeć do tego materiału, to co za problem, żeby związek dostał oryginalne nagranie z kamery śledzącej cały bieg Jarzyńskiej do ratyfikowania wyniku? Przecież ten rekord się jej należał. Początkowy żal i rozczarowanie zamieniło się w zobojętnienie. Tak to właśnie działa i dlatego jak najbardziej zasługuje na miano dziadowskiego kółka, które istotnie za nic nie odpowiada, a jednocześnie wydaje decyzje.Rolli pisze:Nie rozumie jak można nie zaprosić na zawody w skali HM w Poznaniu żadnego sędzie ze związku za te 50zl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13610
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie chodzi o jej (bardzo dobry) wynik tylko o nie dotrzymanie pewnych obowiązujących na całym świecie norm na uznanie rekordu. Juz taki (dla niektórych) blachy problem z oficjalnym zameldowaniem zawodów w kalendarzu biegów, jest jak najbardziej słusznym powodem do nie uznania wyniku jako wyniku rekordowego. Wystarczy, ze ja, jako trener, zgłosze zastrzeżenie, ze moja zawodniczka nie wiedziała o tych zawodach, bo nie były w kalendarzu i każdy sad unieważni wynik. Tak jest na całym świecie i dlaczego to ma być w Polsce inaczej? Tylko dlatego ze organizatorzy w Polsce kłócą sie ze związkiem?yacool pisze:Związek jest skostniały. Sam się trzyma za jaja i ściska apostolskimi wyrokami Janusza Rozuma. W artykule jest mój skrót tego biegu z różnych kamer. Skoro ja mogłem dotrzeć do tego materiału, to co za problem, żeby związek dostał oryginalne nagranie z kamery śledzącej cały bieg Jarzyńskiej do ratyfikowania wyniku? Przecież ten rekord się jej należał. Początkowy żal i rozczarowanie zamieniło się w zobojętnienie. Tak to właśnie działa i dlatego jak najbardziej zasługuje na miano dziadowskiego kółka, które istotnie za nic nie odpowiada, a jednocześnie wydaje decyzje.Rolli pisze:Nie rozumie jak można nie zaprosić na zawody w skali HM w Poznaniu żadnego sędzie ze związku za te 50zl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadzam się w kwestii tego, że to się akurat nie zmieniło. Tylko, że problem jest ze znalezieniem kogoś kto będzie ciężko i mądrze pracować przez wiele lat i ten problem wynika właśnie z tych rzeczy, które się jednak zmieniły. To nie jest tak, że tych ludzi z odpowiednimi warunkami nie ma, ale po prostu obecna rzeczywistość ich nie zachęca do obrania takiej drogi. Jeśli w najbliższych latach nagle pojawi się jakiś mega talent, który połamie wszystkie rekordy Polski, to niestety raczej to będzie przypadek, ślepy traf, a nie wynik jakiś przemyślanych działań związku.Rolli pisze: Na rekord Polski trzeba ciężko i mądrzę pracować przez wiele lat. To sie nie zmieniło.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zrozum wreszcie, że nikogo to nie obchodzi.Rolli pisze:Nie chodzi o jej (bardzo dobry) wynik tylko o nie dotrzymanie pewnych obowiązujących na całym świecie norm
Potencjalny widz zobaczył rekord Polski i się tym jarał, gotowy nawet zasponsorować ten sport. Zraził się jednak niezrozumiałymi przepisami i pierdoleniem jajogłowych. Olał sprawę i wsadził kasę w piłkę nożną. Taki jest mechanizm popularności lub jej braku. Jak coś jest zbyt zawiłe to znika z pola widzenia. Jak znika zainteresowanie, to nie ma mediów, a zatem reklam i sponsorów.
Po co nam prestiżowe zasady wyznaczane przez WA skoro poziomem prezentujemy lokalne podwórko? Dyscyplina nie obroni się na wolnym rynku patetycznym etosem przepisów. Musi walczyć o widza i klienta. Wtedy dopiero zyskuje szacunek i prestiż.
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
Ciekawe jak chcesz utrzymać szacunek i prestiż stosując wolną amerykankę, w której "rekordy" będą padać na koksie, z górki, na rowerze lub na skróty.yacool pisze: Dyscyplina nie obroni się na wolnym rynku patetycznym etosem przepisów. Musi walczyć o widza i klienta. Wtedy dopiero zyskuje szacunek i prestiż.
Ale faktem jest że od symbiozy biegania zgodnie z regułą olimpijską a bieganiem w wersji pozaolimpijskiej lub wręcz w wersji pop (jak np. łamanie 2h w Wiedniu) nie ma odwrotu. Jedno nakręca drugie.
PZLA wyciągając ręce po biegaczy sprawi, że ci sobie pobiegną tam, gdzie macki tego związku nie sięgają.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
To nie jest nienawiść, lecz głęboko uzasadniona podejrzliwość wobec leśnych dziadków, która jest podzielana nie tylko przez uliczniaków, ale też miłośników biegów średnich i tych, którzy obserwują biegi przełajowe.Rolli pisze: Nigdy nie potrafiłem zrozumieć tej "nienawiści" uliczniakow do związku.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Pytasz jak utrzymać prestiż gdy rozłażą się reguły. A czy ten prestiż istnieje przy tych regułach?
Dlaczego nie uznano tego rekordu, pyta widz i nie oczekuje odpowiedzi. A że Kowalska by się upomniała? No to niech zgłosi protest. Im więcej szumu tym lepiej dla tego sportu. Niech panie zmierzą się w bezpośredniej walce w teście kupera. Po drodze kogoś można by odspawać od stołka i wszystko zarejestrowałaby kamera. Media huczą. Plotka goni plotkę. Nie ma szefa bloku wytrzymałościowego. Kto zastąpi niezastępowalnego?
Dlaczego nie uznano tego rekordu, pyta widz i nie oczekuje odpowiedzi. A że Kowalska by się upomniała? No to niech zgłosi protest. Im więcej szumu tym lepiej dla tego sportu. Niech panie zmierzą się w bezpośredniej walce w teście kupera. Po drodze kogoś można by odspawać od stołka i wszystko zarejestrowałaby kamera. Media huczą. Plotka goni plotkę. Nie ma szefa bloku wytrzymałościowego. Kto zastąpi niezastępowalnego?