MatiR - komentarze do bloga

[szymon89]

Domyślam się że mogłeś mocniej w czwartek :P Ale jak na moje bieganie to i tak jestem zadowolony że nie odpuściłem

[MatiR]

Dziękuję chłopy !
Dzięki wam poznaję życie... Życie nie jest 20stką po 3:50 i dokręceniem kilka godzin później 10km po 4:10....
Życie to MD, vo2max, abc i sprinty...

Zaczyna mi się podobać to życie, w którym po biegu nie ma we mnie życia...

[Rolli]

Dziękuję chłopy !
Dzięki wam poznaję życie... Życie nie jest 20stką po 3:50 i dokręceniem kilka godzin później 10km po 4:10....
Życie to MD, vo2max, abc i sprinty...

Zaczyna mi się podobać to życie, w którym po biegu nie ma we mnie życia...

Uważaj!!! Mnie nie puściła ta fascynacja przez juz ponad 12 lat...

[MatiR]

Aż tak to nie. Chyba.
Teraz takie 3'40" to tak śmiesznie wolno wygląda. ..

[Siedlak1975]

Mi też to bieganie się bardzo spodobało ale na razie koniec. Nawet trochę szkoda wracać pod maratońskie kilometry

[MatiR]

Maraton nie da Ci tego co pandemiczny tysiak i treningi pod krótkie i krótkie długie...

[Skoor]

Ja pobiegnę maraton... z... SZYBKOŚCI :hahaha;

[MatiR]

[Siedlak1975]

Przerwy pomiędzy 400m nie powinny być dłuższe?
Może Roland coś podpowie

[MatiR]

4' do nawet 5'. Zgadza się.

[EnvyM]

Wg mnie to nie ma szans na jakiś spektakularny wynik w biegu typowo górskim - przecież prawie w ogóle nie biegasz po górach i zabraknie Ci siły na podbiegu (wiem o czym piszę, bo też jestem taki "optymistą" zawsze ). Oczywiście poziom masz taki, że spokojnie sobie jakoś tam poradzisz, ale nie liczyłbym na zbyt wiele, chyba, że jakiś dystans 10km. Nie wiem jak odczuwałeś te 7min/km, ale nie wierzę, że na zawodach urwałbyś z tego bardzo dużo, no, bardziej wiadomo na zbiegach, ale też szybciej niż 4min/km bym nie liczył. Góry to góry i trzeba po nich dużo biegać, żeby wygrywać.

[MatiR]

Prawdopodobnie zrobię wycieczkę i przebiegnę trasę tych 21km by wybadać co i jak, ale to "prawdopodobnie".
Decyzji o samym DFBG nie podjąłem i jestem jednak raczej na "nie". Zbyt bardzo kręci mnie mój aktualny trening, a w Lądku nie dość że mógłbym się rozczarować, to jeszcze bym trochę zabulił, bo pod namiotem to mi się spać nie chce, a jednak mam inne wydatki.

Co do podbiegów to się zgodzę. Nawet zimą gdy biegałem sporo w krosie (i głównie krosy) to na bieg typowo górski nie miałoby to aż tak wielkiego przełożenia. Typowy góral nawet z poziomu znacznie gorszego na asfalcie, mógłby mnie orąbać równo na dłuższym podejściu gdzie tego biegania jest mało... Na dłuższą metę nie wiem czy bym zdzierżył, że na podejściu leje mnie gość, którego bez większych problemów złapałbym na płaskim. Okolice Lądka to nie Śnieżka, ale też są hopki...

O zbiegi i odcinki płaskie byłbym spokojny. Najwyżej by kilka dni pobolały mięśnie. Zbiegać potrafię, koordynację mam dość dobrą i nie mam blokady - przynajmniej jeszcze nie zaliczyłem spektakularnej gleby.

[EnvyM]

Ze mną wygrywali już w górach ludzie którzy na 10km mają życiówki rzędu 38-40 min.

[Logadin]

Te no bez jaj! Ja tu właśnie Lądek opłaciłem, dodatkowy dzień wolnego zaklepany, a Ty myślisz by nie jechać?! Do tego akurat na tej trasie 21km to możesz ładnie powalczyć, to nie jakaś mocna wyrypa i nie zdążysz zabić nóg przed dotarciem do mety

[MatiR]

Zobaczę jeszcze... Trochę kusi, no ale...