Komentarz do artykułu Spowolnić starzenie
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Spowolnić starzenie
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
Jakub Jelonek chyba czyta w moich myślach!
Kuba Bardzo, Bardzo, Dziękuje, że nadal chcesz pisać na ten temat.
Temat bardzo ważny i na czasie,
gdy SARS-CoV-2 przypomina wszystkim .......
BTW
Jeszcze nie przeczytałem a już się cieszę jak dziecko.
Oczywiście skomentuje to o czym przeczytam za chwilę.
Edit:
Już przeczytałem i mogę napisać, że jak zwykle Kuba świetnie się spisał.
Tan artykuł nie jest "przeładowany" szczegółami,
bardzo strawny, zatem świetny dla ignorantów!
Nie czytałem jeszcze książki „Lifespan: Why We Age and Why We Don’t Have To”.
Będzie to dla mnie kolejna lektura.
Muszę jeszcze zrobić pewne zastrzeżenie.
Przykładowo nie powinniśmy postrzegać "sirtuin"(tak jak wszystkiego),
jako ostateczny i kluczowy czynnik, wpływający na "datę śmierci".
Pamiętajmy, żeby nie robić tego błędu jak z cholesterolem.
Nawet dzisiaj wielu lekarzy(ta część strasznych leni i nieuków) postrzega cholesterol,
jako bezpośrednią "przyczynę" miażdżycy i jej skutków.
Cholesterol podobnie jak "sirtuina", jest jedynie pewnego rodzaju "wskaźnikiem",
który pomaga nam zrozumieć w jakim stanie metabolicznym jest organizm,
oraz jakie będą skutki tego stanu.
Wspomniano o bieganiu, to dobrze, zobaczymy co będzie na ten temat w książce.
Moja własna praca i doświadczenie, spektakularne efekty,
wynoszą bieganie typu "Pro-Lifespan" na piedestał!
Moim zdaniem bieganie to najmocniejszy z instrumentów,
jaki znam dzisiaj,
który bardzo dobrze sobie radzi z hamowaniem starzenia.
Kuba Bardzo, Bardzo, Dziękuje, że nadal chcesz pisać na ten temat.
Temat bardzo ważny i na czasie,
gdy SARS-CoV-2 przypomina wszystkim .......
BTW
Jeszcze nie przeczytałem a już się cieszę jak dziecko.
Oczywiście skomentuje to o czym przeczytam za chwilę.
Edit:
Już przeczytałem i mogę napisać, że jak zwykle Kuba świetnie się spisał.
Tan artykuł nie jest "przeładowany" szczegółami,
bardzo strawny, zatem świetny dla ignorantów!
Nie czytałem jeszcze książki „Lifespan: Why We Age and Why We Don’t Have To”.
Będzie to dla mnie kolejna lektura.
Muszę jeszcze zrobić pewne zastrzeżenie.
Przykładowo nie powinniśmy postrzegać "sirtuin"(tak jak wszystkiego),
jako ostateczny i kluczowy czynnik, wpływający na "datę śmierci".
Pamiętajmy, żeby nie robić tego błędu jak z cholesterolem.
Nawet dzisiaj wielu lekarzy(ta część strasznych leni i nieuków) postrzega cholesterol,
jako bezpośrednią "przyczynę" miażdżycy i jej skutków.
Cholesterol podobnie jak "sirtuina", jest jedynie pewnego rodzaju "wskaźnikiem",
który pomaga nam zrozumieć w jakim stanie metabolicznym jest organizm,
oraz jakie będą skutki tego stanu.
Wspomniano o bieganiu, to dobrze, zobaczymy co będzie na ten temat w książce.
Moja własna praca i doświadczenie, spektakularne efekty,
wynoszą bieganie typu "Pro-Lifespan" na piedestał!
Moim zdaniem bieganie to najmocniejszy z instrumentów,
jaki znam dzisiaj,
który bardzo dobrze sobie radzi z hamowaniem starzenia.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
W necie jest trochę podcastów z tym intrygującym naukowcem. Tematyka jest trudna i nawet próby przekazania tego laikom nieuchronnie prowadzą do bardzo wyspecjalizowanej terminologii. Niemniej w necie można już znaleźć jakieś vlogi osób poddających się terapiom, o których wspomina Sinclair. Z tego co pamiętam, to Sinclair wymienia trzy kroki w drodze do wydłużenia życia. Pierwszy jest dość łatwy i zasadza się na popularnych, znanych i uznanych metodach pracy, czyli wystawiania się na ciepło/zimno, wysiłek fizyczny i redukcja diety jako narzędzia wprowadzające pozytywny stres. Drugi krok to specjalna suplementacja i jej dotyczą wspomniane już vlogi. Trzeci krok to terapia genowa, ale to jest jeszcze odległa przyszłość, choć można się spierać czy na przykład rok 2050, to odległa przyszłość. W każdym razie pierwsze dwa kroki dotyczą spowolnienia zegara biologicznego i wpisuje się to w naszą kulturę, nasze oczekiwania, czy po prostu modę na zdrowe i długie życie. Te działania mają charakter egalitarny. Trzeci krok to inna bajka. To trochę jak podróż na Marsa dzięki wygranej w eurojackpot albo dzięki tacie, który w wolnej chwili od zarządzania amazonem lub googlem funduje własnemu dziecku cofnięcie zegara biologicznego. Bo dziwnie by wyglądało, gdyby ojciec był młodszy od syna. Trzeci krok może mieć charakter wysoce elitarny dając początek kaście nadludzi, ale to już inny temat.
Możemy natomiast skupić się na pierwszym kroku i tych tzw. stresorach. Z przekazu Sinclaira da się wywnioskować, że ekstrema wywołujące stres wcale nie są optymalne. A zatem robienie z siebie ajsmena, ajronmena, czy innego potrójnego supermena raczej nie jest najlepszą opcją dla organizmu. Nie wiemy jak zestarzeją się dzisiejsi ultrasi bijący kolejne rekordy odległości lub czasu trwania wysiłku.
Możemy natomiast skupić się na pierwszym kroku i tych tzw. stresorach. Z przekazu Sinclaira da się wywnioskować, że ekstrema wywołujące stres wcale nie są optymalne. A zatem robienie z siebie ajsmena, ajronmena, czy innego potrójnego supermena raczej nie jest najlepszą opcją dla organizmu. Nie wiemy jak zestarzeją się dzisiejsi ultrasi bijący kolejne rekordy odległości lub czasu trwania wysiłku.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ale przecież to wiadomo nie od dziś.yacool pisze:Z przekazu Sinclaira da się wywnioskować, że ekstrema wywołujące stres wcale nie są optymalne. A zatem robienie z siebie ajsmena, ajronmena, czy innego potrójnego supermena raczej nie jest najlepszą opcją dla organizmu. Nie wiemy jak zestarzeją się dzisiejsi ultrasi bijący kolejne rekordy odległości lub czasu trwania wysiłku.
Najdłużej żyją ludzie: prowadzący proste i dość ascetyczne, ale jednocześnie pracowite życie (wysiłek fizyczny ale nie ekstremalny), żyjący w naturalnym środowisku, najczęściej w górach, żyjący też w określonym rytmie (tu podkreślana jest często rola rytuałów religijnych). Plus życzliwie nastawienie do świata, bliskie relacje itp.
A ajronmeny czy inne temu podobne rzeczy nie służą przedłużenia życia, każdy kto się za to bierze to wie i celem jest co innego, niż przedłużenia życia/spowolnienie starzenia. Bo na drugim biegunie jest życie niezbyt długie, ale za to intensywne/bogate w doświadczenia, przeżycia, dokonania itp, i jak ktoś ma ochotę to ma prawo tak żyć.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Chodzi o optymalizację. Ma temu służyć również modny dziś biohacking choć wciąż będący w powijakach. Jeśli ta dziedzina wiedzy mocno się rozwinie, to może się okazać, że bycie ultrasem jest niczym innym jak kolejnym uzależnieniem jak picie i palenie, niosące ze sobą duży koszt społeczny. Kiedyś przecież jak obaliłeś duszkiem pół litra, to byłeś gość. W Rosji to wciąż jest miara gieroja. Dziś nie znajduje to takiego uznania w społeczeństwie. Wszystko zależy od kontekstu.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Wiesz, to, że sport uprawiany tak bardziej pro jest rodzajem uzależnienia, to też wiadomo ... a mechanizm wszystkich uzależnień jest podobny. Wcale się też nie kryję z tym, że i u siebie widzę symptomy uzależnienia.
Zawsze się tylko zastanawiam, czy gdyby nie sport to ci od niego uzależnieni uzależniliby się od czegoś innego? Przecież coś nas do tego sportu popycha, nie tylko głód sukcesu bo sukces jest zarezerwowany dla nielicznych.
Więc uważam, że lepiej chyba uprawiać sport niż zbierać na ulicy drobne na tanie wino ...
Zawsze się tylko zastanawiam, czy gdyby nie sport to ci od niego uzależnieni uzależniliby się od czegoś innego? Przecież coś nas do tego sportu popycha, nie tylko głód sukcesu bo sukces jest zarezerwowany dla nielicznych.
Więc uważam, że lepiej chyba uprawiać sport niż zbierać na ulicy drobne na tanie wino ...
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Aktualnie mamy czas próby. Ciekawe kto lepiej to zniesie. Żulik spod budki z piwem, czy zestresowany biznesmen bawiący się w ajronmena...
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No tak, zgadzam się. Może więc ktoś dzięki temu dojdzie do jakichś interesujących wniosków ...
Wczoraj nawet mijałam jednego żulika (ale takiego z wózkiem, to inny level) i zastanawiałam się, czy w ogóle ma świadomość naszego obecnego galimatiasu.
Wczoraj nawet mijałam jednego żulika (ale takiego z wózkiem, to inny level) i zastanawiałam się, czy w ogóle ma świadomość naszego obecnego galimatiasu.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ktoś wie coś więcej o kulisach zgonu dziarskiego dziadka z jutuba? Ta postać zapowiadała się ciekawie, ale śmierć w wieku 97 lat, to raczej niespodziewany koniec tej historii.
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
97 lat i niespodziewany koniec ? Zdaje się, że on bał się starości "głupiej", niedołężnej. W tym sensie jest Mu czego zazdrościć.yacool pisze:Ktoś wie coś więcej o kulisach zgonu dziarskiego dziadka z jutuba? Ta postać zapowiadała się ciekawie, ale śmierć w wieku 97 lat, to raczej niespodziewany koniec tej historii.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nieprzypadkowo umieściłem wpis w kontekście tego wątku. Coś poszło nie tak.