Tak, od wielu lat.Sikor pisze:Uprawiasz jakis sport wytrzymalosciowy, np. taki ktory trwa min. 3-4 h?
Komentarz do artykułu Gdy mniej się ruszamy - jak jeść?
-
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Porównanie ma pokazać największe różnice - gdyby nie było różnic, porównanie nie miałoby sensu - użyłbym znaku równości :)beata pisze:A jeszcze napiszę, że porównanie z samochodami jest w ogóle słabe, bo samochód jedzie tylko na tym, co mu naleją, jak nie naleją, nie pojedzie. Nie sięgnie też do żadnych rezerw, bo ich nie ma
"Wielonarządowy" organizm żywy nie czerpie składników na zasadzie kolejkowego pobierania składników z magazynu - nie bierze benzyny z baku przez pompę paliwową, a oleju ze zbiornika oleju. Tylko Bóg wie z czego w danej chwili organizm pobierana energię, z czego wzięły się cząsteczki glukozy, glikogenu, ciała ketonowe czy cokolwiek innego co krąży teraz po organizmie - czy te składniki wzięły się z dzisiejszego śniadania, wczorajszej, a może przedwczorajszej kolacji, z chleba, z sera, kiełbasy, z piwa, a z może z zapasu tłuszczu podskórnego, albo z zapasów z wątroby?A organizm żywy w sytuacji ekstremalnej może zacząć sam siebie trawić, że tak napiszę znów trochę "w skrócie".
A już przeginając - gdyby testowej grupie 100 ludzi kopiących kilka godzin doły łopatami podać "placebo żywnościowe", takie bez ułamka przyswajalnych składników odżywczych, to znaleźli by się tacy, którzy odczuliby "wzmocnienie" posiłkiem i stwierdzili, że przez następne godziny kopało im się łatwiej, bo się porządnie najedli.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Sorry, juz poprawilembeata pisze:Sikor, coś się dziwnie zacytowało - to nie ja nie napisałam to co wyżej jest w ramce, że to niby moja wypowiedź .
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
No to tym bardziej nie rozumiem Twojego problemu z weglami. Ale to juz nie moj problemR-X pisze:Tak, od wielu lat.Sikor pisze:Uprawiasz jakis sport wytrzymalosciowy, np. taki ktory trwa min. 3-4 h?
-
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może...- poglądów tu nie mam ani jednoznacznych, ani ustalonych - należę do "krów zmieniających poglądy", badających wszystkie opcje, od popularnych, do mało popularnych, po zahaczające o spisek. Skoro oficjalna nauka zmienia poglądy co parę lat, to bycie "krową o z grubsza ustalonych poglądach" nazwałbym "byciem idiotą" (mam wyłącznie siebie na myśli).Sikor pisze: Jesli chodzi o ich trawienie, czyli w efekcie pozyskiwanie z nich energii jest to po prostu fizjologia.
Pogrzeb na forum (temat byl juz walkowany), albo poczytaj np. tutaj (akapity "Trawienie tłuszczów" oraz "Trawienie węglowodanów"):
https://annagadowska.com/fizjologia-trawienia/
Mnie zaciekawiło to w linku niżej - wygląda na całkiem świeże i na tyle "nie amatorskie", że jest niełatwe w wyciągnięciu wniosków:
https://res.mdpi.com/d_attachment/sport ... -00201.pdf
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
Na pewno nie są to ludzie działający w kierunku "spowalniania".R-X pisze:Taaa... - w każdym oddziale opieki paliatywnej znajdziesz takich "bogów" spowalniających latami swoje starzenie i odwlekających swoją nieuchronną datę śmierci przez owe "niezwykle skuteczne" narzędzia - znajdziesz tam też chlających wódę, denaturat i walących w żyły co popadnie - i wszyscy będą w podobnym wieku.marek301 pisze: Właśnie dlatego każdy, kto ma takie predyspozycje,
jest w stanie osiągać sukcesy w dążeniu do upragnionego zwycięstwa
(...)
Kanapowiec przykładowo praktycznie jest bez szansy,
jeśli chodzi o spowolnienie starzenia,
biegacz odwrotnie, dysponuje niezwykle skutecznym "narzędziem".
Wręcz odwrotnie, to są tacy, którzy idą z "nurtem przeciętności",
w kierunku "beznadziejności".
Wystarczy prześledzić losy "emerytów sportowców", trenerów, działaczy, widać jak na dłoni,
co z nich zostało na "stare lata". Trochę jest inaczej u ludzi działających selektywnie
w kierunku spowolnienia starzenia. Tam widać lepsze efekty.
Bardzo łatwo to wytłumaczyć. Tak jak nie mieli wtedy "srajfonów",R-X pisze: Wszyscy ludzie żyjący w czasach, gdy nie było rozwiniętej cywilizacji, gdy nie było zanieczyszczeń cywilizacyjnych, nie było chemii w żywności, a wszystko było naturalne i ekologiczne..., otóż wszyscy ci ludzie zmarli. Jakież to dziwne? Taki Napoleon zmarł na raka żołądka i to bez spożywania "śmieciowego jedzenia" z automatu czy fast-fooda. Ciekawe, prawda? Przecież oni wszyscy powinni żyć wiecznie? Chyba tylko Noe miał szczęście żyjąc 950 lat...
tak i nie mieli wiedzy o tym "jak to zrobić".
BTW
Dzisiaj wcale nie jest różowo, wiedza jest, ale "wymieszana"
z informacjami "śmieciowymi", łykają ten bezwartościowy szum informacyjny,
ludzie łaknący "łatwych i szybkich" rozwiązań,
najlepiej takich które są modne i stosują je "medialne beztalencia".
-
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tutaj się absolutnie zgadzam - wystarczy wpisać coś w dowolną wyszukiwarkę - pierwsze co się pojawi, to informacje absolutnie śmieciowe - głuchy telefon do n-tej potęgi, wypociny amatorów powielających innych amatorów, powielających kolejnych amatorów, powielających zupełnie źle zrozumiane i wyrwane z jakiegokolwiek kontekstu fragmenty badań naukowych, badań zbyt często nastawionych na uzyskanie zamówionych przez odpowiednią "kasę" wyników... Chce się po prosty rzygać - nikt nie wie, co jest rzetelne, co nie... Co roku jest gorzej...marek301 pisze:Dzisiaj wcale nie jest różowo, wiedza jest, ale "wymieszana"
z informacjami "śmieciowymi", łykają ten bezwartościowy szum informacyjny,
ludzie łaknący "łatwych i szybkich" rozwiązań
Często najlepiej założyć, że wszystko jest kłamstwem, tyle że można wtedy wpaść w pułapkę całkowitej paranoi...
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Rozumiem, ze nie wprost zarzucasz mi, ze nie mysle dosc otwarcie.R-X pisze:Może...- poglądów tu nie mam ani jednoznacznych, ani ustalonych - należę do "krów zmieniających poglądy", badających wszystkie opcje, od popularnych, do mało popularnych, po zahaczające o spisek. Skoro oficjalna nauka zmienia poglądy co parę lat, to bycie "krową o z grubsza ustalonych poglądach" nazwałbym "byciem idiotą" (mam wyłącznie siebie na myśli).
Nie jednak mam zamiaru udowadniac Ci, ze jest inaczej.
Wracajac do tematu: prozes trawienia tluszczow i wegli jest doc dobrze udokumentowany i wniosek jest taki,
ze weglowodany sa najlatwiej i najszybciej dostepnym zrodlem energii.
Nie zauwazylem jakichs zwrotow akcji w ostatnich latach, ani nawet sygnalow, ze moze byc inaczej.
Moim zdanim szukasz jednak dziury w calym.
Ale powodzenia zycze.
-
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeżeli chcesz, to zarzucam, jeżeli nie chcesz, to absolutnie nie zarzucam - masz bardzo łatwy wybór :)Sikor pisze: Rozumiem, ze nie wprost zarzucasz mi (...)
Bo zwroty akcji mocno zależą od oglądanych seriali ;-)Nie zauwazylem jakichs zwrotow akcji w ostatnich latach, ani nawet sygnalow, ze moze byc inaczej.
Ja zauważyłem, ale nie zwroty akcji, tylko próby dokładniejszego potwierdzenia z dawna udokumentowanej wiedzy - bo czemuż tego nie robić, skoro metody badawcze są coraz dokładniejsze, a wiedza nie stoi w miejscu. No i bywa, że wychodzą ciekawostki, zwroty akcji także, mniejsze, większe, jakieś tam..
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Dla ustalenia uwagi:R-X pisze:Ja zauważyłem, ale nie zwroty akcji, tylko próby dokładniejszego potwierdzenia z dawna udokumentowanej wiedzy - bo czemuż tego nie robić, skoro metody badawcze są coraz dokładniejsze, a wiedza nie stoi w miejscu. No i bywa, że wychodzą ciekawostki, zwroty akcji także, mniejsze, większe, jakieś tam..
nie rozmawiamy tu o nauce jako takiej i jej wszystkich osiagnieciach, pomyklach i zwrotach (ktore sie zdarzaly, zdarzaja i beda zdarzac),
ale o weglowodanach jako paliwie w sportach wytrzymalosciowych.
Jezeli nie masz jakichs wynikow badan lub artykulow/opracowan itp. ktore zwiastuja zmiane w tym temacie,
to wybacz, ale na temat Twoich subiektywnych spekulacji i watpliwosci nie widze sensu dalej dyskutowac.
-
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie o nauce, a chcesz opracowań naukowych? Dałem link wyżej - a co wynika z owego badania, to inna sprawa. Na Onecie można by z niego stworzyć tysiąc artykułów o treści "naukowcy zbadali i stwierdzili".
Problem w tym, że ludzi nie da się łatwo badać i testować, bo żyją w ustalonej kulturze. Kultura sportowa, to też kultura o z grubsza "ustalonych" poglądach - a ci z prawdziwym wsparciem medycznym to jeszcze inna bajka i jeszcze inna kultura, niektórzy potem książki o niej piszą - zresztą, gdyby naturalne żarcie wystarczało, to niektóre jednostki nie sięgałyby po wywary z różnych ciekawych ziółek lub próbówek, dających "kopa" uznanego za nielegalny...
Z badaniem ludzi jest tak, że nie ma żadnej pewności, że tzw "próbka", czyli ochotnicy poddający się długiemu badaniu zakładającemu znaczne odstępstwa od otaczającej ich na co dzień kultury i tradycji, że owa "próbka" będzie przez cały czas badania wiarygodna, że wytrzyma psychicznie, a psychika nie odbije się na wynikach badania, że nikt nie oszuka...
Można spróbować kilku osobom z ludu Inuitów (Eskimosi, pożywienie wysokotłuszczowe) narzucić typową dietę ludu San (Buszmeni, pożywienie niskotłuszczowe) i odwrotnie - wyniki mogłyby być niezmiernie ciekawe, ale czy ochotnicy podołaliby zadaniu przez rok? A może niektórzy przypłaciliby to życiem z powodu specyficznych fizjologicznych przystosowań, co skończyłoby się uznaniem badania za niehumanitarny eksperyment?
No ale dobra - koniec dyskusji :)
Problem w tym, że ludzi nie da się łatwo badać i testować, bo żyją w ustalonej kulturze. Kultura sportowa, to też kultura o z grubsza "ustalonych" poglądach - a ci z prawdziwym wsparciem medycznym to jeszcze inna bajka i jeszcze inna kultura, niektórzy potem książki o niej piszą - zresztą, gdyby naturalne żarcie wystarczało, to niektóre jednostki nie sięgałyby po wywary z różnych ciekawych ziółek lub próbówek, dających "kopa" uznanego za nielegalny...
Z badaniem ludzi jest tak, że nie ma żadnej pewności, że tzw "próbka", czyli ochotnicy poddający się długiemu badaniu zakładającemu znaczne odstępstwa od otaczającej ich na co dzień kultury i tradycji, że owa "próbka" będzie przez cały czas badania wiarygodna, że wytrzyma psychicznie, a psychika nie odbije się na wynikach badania, że nikt nie oszuka...
Można spróbować kilku osobom z ludu Inuitów (Eskimosi, pożywienie wysokotłuszczowe) narzucić typową dietę ludu San (Buszmeni, pożywienie niskotłuszczowe) i odwrotnie - wyniki mogłyby być niezmiernie ciekawe, ale czy ochotnicy podołaliby zadaniu przez rok? A może niektórzy przypłaciliby to życiem z powodu specyficznych fizjologicznych przystosowań, co skończyłoby się uznaniem badania za niehumanitarny eksperyment?
No ale dobra - koniec dyskusji :)