Trudny powrót do formy i bardzo powolne postępy

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
julijka
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 24 kwie 2020, 11:52
Życiówka na 10k: 67
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No dobra, skoro metoda jest kwestionowana, to nie będę się wygłupiać, nie sprawia mi specjalnej przyjemności wbieganie na wzgórza bez konieczności :hahaha: Póki co zaokrągliłam do 190, jutro będę badać minimalne i wyliczać. Myślę, że spróbuję zrobić samotny wyścig na 5k może po tej fazie programu, czyli za miesiąc. Teraz się nadal dopiero rozkręcam i nie chcę ryzykować kontuzji idąc na całość. Pytanie: czy powinnam się jednak postarać pobiec wtedy to 5k na równym terenie czy mogę to dalej robić w moim parku ze wzniesieniami?

Odkryłam, że dalsza część trasy nad morzem jest otwarta i wolno biegać a o świcie powinno być pusto, więc jest to wykonalne, chociaż jak mogę, to staram się biegać w parku po miękkim, a nie po asfalcie...

Wielkie dzięki za porady :usmiech:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9044
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Zawody jak biegniesz to też trasa nie jest zazwyczaj idealnie płaska. Kwestia dobrego rozłożenia sił. Nawet jak zrobisz te 5km i na mecie już będziesz ledwo co ciągnęła, to spróbuj to przeciągnąć w tzw. trupa - większa szansa na osiągnięcie HRmax.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

Tak myślałem, że masz nieco wyższe HRmax.
Mi zegarek max pokazał raz 189 i 2 razy 187, natomiast wielokrotnie 186, też po podbiegach (na Agrykoli). Ze względu "bezpieczeństwa zdrowotnego" w zegarek wpisałem 186. Wcześniej biegałem na tempo (po startach na 5 km, 10 km, testy Coopera), ale po przerwie BS biegam na tętno (czyli tempo mam wciąż niższe niż przed przerwą), a progowe T i przebieżki po staremu, trochę miszmasz.
Nie wiem jak Ty, ale ja mam taki głód biegania, że dziś biegałem 7 dzień z rzędu, bez planu, dopiero tuż przed biegiem postanawiam, na co akurat tego dnia mam ochotę. Dziś zrobiłem te progowe po 1 km Danielsa z planu Red (1.6 to na razie za dużo). W Warszawie pogoda jest fantastyczna, dla mnie to nawet za ciepło, dziś biegałem w Słońcu i było na pewno >25. U Ciebie padało?
Ciekawy jestem jakie masz tętno spoczynkowe po przerwie, bo mi niestety sporo podskoczyło, ale pewnie dlatego, że mam korona wirusa, bo chodzę bez maseczki :ble:

Na twoim miejscu wyznaczyłbym sobie teraz tempa biegu na podstawie testu Coopera, będzie to dla Ciebie mniej obciążające niż bieg 5 km. Bo test wymaga co prawda mega sprężenia, ale trwa "tylko" 12 minut, a przy twojej formie teraz 5 km zajmie Ci pewnie 35 minut. Ja robiłem go tylko 2-krotnie zawsze na stadionie 200 m , ale z grubsza można też na asfalcie, zegarek Polar pokazuje dystans całkiem dokładnie. Tylko wybierz teren w miarę płaski. To ma pokazać Twoje max możliwości.
Po teście Coopera od razu będziesz miała tempa BS, II zakres, T -progowe, I-interwały, oczywiście "z grubsza".
Awatar użytkownika
julijka
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 24 kwie 2020, 11:52
Życiówka na 10k: 67
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

U mnie pada dużo, bo mieszkam na północy Portugalii. Na szczęście i wczoraj i dziś udało mi się trafić na przerwę.

Zrobiłam dziś 3x 1.6k w T i było cudownie, chociaż jestem wypluta. Tętno średnie 170 podczas tych odcinków, czyli między 88 a 90% max przy założeniu, że mam 190 (zakładam optymistycznie, ale 3 punkty różnicy chyba i tak wiele by nie zmieniły, a serce mam przebadane wszechstronnie i ciśnienie na lekach idealne). Co do prędkości to gdyby moje 5k na 38 minut było czasem z wyścigu, mila powinna być na 12.36. Były kolejno po 10:47, 11:29 i 11:40, czyli wszystko pasuje. Na zegarek specjalnie podczas biegu nie patrzyłam i na pewno taki bieg był przyjemniejszy. Porównuję sobie teraz po fakcie i jestem zadowolona, że się zgadza.

Minimalnego zapomniałam zmierzyć a po tym biegu to chyba dopiero w czwartek :hahaha:

Pomyślę nad tym testem Coopera, ale nadal myślę, że dopiero za miesiąc, bo boje się, że jeszcze nie jestem technicznie porządnie rozbiegana a w dodatku wszędzie mokro i jak za bardzo dam czadu to się skończy glebą, a wolałabym aktualnie unikać kontaktów ze służbą zdrowia...
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

julijka pisze:U mnie pada dużo, bo mieszkam na północy Portugalii. Na szczęście i wczoraj i dziś udało mi się trafić na przerwę.
O, zazdroszczę, i tej Portugalii - moje marzenie :taktak: , a teraz to przede wszystkim deszczu ... my powoli zamieniamy się w pustynię, jest masakra: zimny, suchy wiatr i słońce, i tak od prawie dwóch m-cy ... :ojnie:
Awatar użytkownika
julijka
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 24 kwie 2020, 11:52
Życiówka na 10k: 67
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To prawda, jak słucham o tym, co się dzieje w Polsce, to doceniam te ulewy i intensywną zieloność dookoła. A Portugalia, do której trafiliśmy trochę przypadkiem, okazała się super miejscem do mieszkania! I biegania :usmiech:
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

julijka pisze:To prawda, jak słucham o tym, co się dzieje w Polsce, to doceniam te ulewy i intensywną zieloność dookoła. A Portugalia, do której trafiliśmy trochę przypadkiem, okazała się super miejscem do mieszkania! I biegania :usmiech:
I do wspinania też ;).
W ogóle słyszałam nie raz, że jest tam rzeczywiście fajnie, spory luz i bez napinki. A pracować i tak trzeba - jak wszędzie, ważna jest atmosfera wokół ... A poza tym mówią, że mega zielono, takiej bujnej, żywej zielni u nas teraz mi brak ...
No ale zapowiadają deszcze (po raz kolejny), oby w końcu spadły, może chociaż trochę pył na leśnych ściekach przykryją ...
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9044
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

U nas dziś w nocy ma zacząć padać, może się w końcu uda.
Zazdroszczę trochę tej Portugalii :taktak:
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
julijka
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 24 kwie 2020, 11:52
Życiówka na 10k: 67
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie dziwi mnie zazdrość, jest ro wyjątkowo dobre miejsce do mieszkania :usmiech: Po latach poszukiwań chyba w końcu to gdzie zostaniemy na dłuższą metę.

Trzymam kciuki za dzisiejszy deszcz w Polsce!
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

julijka pisze: Zrobiłam dziś 3x 1.6k w T i było cudownie, chociaż jestem wypluta. Tętno średnie 170 podczas tych odcinków, czyli między 88 a 90% max przy założeniu, że mam 190 (zakładam optymistycznie, ale 3 punkty różnicy chyba i tak wiele by nie zmieniły, a serce mam przebadane wszechstronnie i ciśnienie na lekach idealne). Co do prędkości to gdyby moje 5k na 38 minut było czasem z wyścigu, mila powinna być na 12.36. Były kolejno po 10:47, 11:29 i 11:40, czyli wszystko pasuje. Na zegarek specjalnie podczas biegu nie patrzyłam i na pewno taki bieg był przyjemniejszy. Porównuję sobie teraz po fakcie i jestem zadowolona, że się zgadza.
Dalej nie wiem jak to liczysz. Jak 12:36 pasuje do 11:29 albo do 10:47? Z tych czasów widać , że stać Cie na więcej niż 38 minut na 5 km.
Bo jeśli przyjąć , że twoje progowe T na 1.6 km = 11:30, czyli na 1 km = 7:12, to z tabel czas na 5 km byłby 34:40, na 10 km 72:20,
tempo easy - BS około 8:40 (ale tu przedział +- jest spory) przy tętnie 140-150.
Pewnie szybko będziesz robiła postępy.
Awatar użytkownika
julijka
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 24 kwie 2020, 11:52
Życiówka na 10k: 67
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No pasuje właśnie dlatego, że te 38 to nie był czas z wyścigu tylko z trochę mocniejszego biegu na samopoczucie, więc wiedziałam, że musi być lepiej niż 12:36. Ale nie chciałam się zmuszać, żeby się nie wykończyć całkiem, więc nie patrzyłam na prędkość, tylko biegłam tak, jak było napisane - z dużą intensywnością, ale taką, którą czułam, że mogę utrzymać. I potem dopiero się okazało, że z tętnem i prędkościami się mniej więcej zgadza. Chcę się nauczyć mniej polegać na zegarku, a więcej na tym co czuję. Może nie będzie to 100% dokładne, ale w końcu i tak zawsze warunki są inne, dni są różne i tak dalej.

Jak byłam w dobrej formie, to najlepszy czas na 5k miałam 30 (ale na bieżni na siłowni) a na 10k 65. Ale to było rok temu... Zobaczymy jak będzie szło!
50latek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 901
Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
Życiówka na 10k: 47:47
Życiówka w maratonie: - - -
Lokalizacja: wieś na Mazowszu

Nieprzeczytany post

Wszystko jasne. Lubisz po prostu biegać na żywioł, zresztą to też było widać w pierwszym wpisie, gdy męczyło Cię bieganie na utrzymanie pulsu. Beata dała Ci najlepszą radę. Z tego co pisze, to sama też tak biega. Ja jestem typem "analityka-planowca", wszystko muszę mieć wcześniej policzone, prawie co do sekundy, wtedy najlepiej się czuję i w bieganiu też to mi sprawia frajdę. Nie można biegania oddzielić od charakteru człowieka. Ale chociaż się przydałem, bo dowiedzieliśmy się, że mieszkasz w Portugalii. :ble:
Napisz za jakiś czas jak Ci idzie i co tam słychać w zielonym świecie. Większość pytających w tym dziale znika po jednym pytaniu. A już praktycznie wszyscy wolniejsi biegający. Zostają tylko mistrzowie bijący 40 na 10 km itp. A przecież bieganie to nie tylko bicie rekordów.
Powodzenia!

P.S u nas dziś znów raczej sucho, jak biegałem po południu w ulubionym lesie to pokropiło co prawda (i przed południem też), ale tyle co kot napłakał. Jedyny plus, że było pochmurno, chłodniej i w lesie spokojniej, zdecydowanie mniej ludzi.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

50latek pisze:Z tego co pisze, to sama też tak biega. Ja jestem typem "analityka-planowca", wszystko muszę mieć wcześniej policzone, prawie co do sekundy, wtedy najlepiej się czuję i w bieganiu też to mi sprawia frajdę.
No tak, bo jak już wielokrotnie pisałam, na takim bieganiu się wychowałam i w czasach, gdy biegałam znacznie szybciej i poważniej, niż obecnie, wszyscy tak biegali. Zegarko-komputery to ostatnie 15 lat, wcześniej były tylko zwykłe stopery. Co nie oznacza, że nie liczę, bo np. na zawodach w głowie liczyłam czasy poszczególnych kilometrów, jak i tempo w jakim powinnam pobiec kolejne aby osiągnąć jakiś tam czas ;), co świetnie zajmowało zmęczony umysł i pozwalało oderwać się od trudów walki na trasie.
Ale tak, analitykiem nie jestem, bardziej - filozofem :hahaha: .
Daj znać, juljko, co u Ciebie i jak idzie bieganie! :taktak:
Awatar użytkownika
julijka
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 24 kwie 2020, 11:52
Życiówka na 10k: 67
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myślę, że charakterologicznie jestem gdzieś w połowie skali - bo jednak lubię mieć plan. Ale znając siebie i okoliczności nauczyłam się po prostu, że on nie będzie zrealizowany z aptekarską dokładnością :hej: Pewnie gdyby prędkość na T była gorsza, niż orientacyjnie wynikało z tabeli, albo gdybym przesadziła i nie dała rady skończyć trzeciego odcinka T, to bym była zła. Ale póki jest mniej więcej tak, jak ma być a przede wszystkim widać postępy i czuję się dobrze, to jestem zadowolona! Poza tym o aptekarską dokładność trudno z moją ukochaną trenerką załączoną na zdjęciach (z naszych dwóch tras biegowych). Wiem, że bieganie z psem poważnych treningów nie jest polecane, ale nic na to nie poradzę - Maya jest mieszanką psa myśliwskiego i jak widzi, że wkładam buty do biegania, to już nikomu innemu nie da się nawet dotknąć. Poza tym jest w lepszej formie niż ja i niezwykle grzecznie dostosowuje się do mojego tempa.

Na forum mam nadzieję, że zostanę. Mam jeszcze masę pytań i wątpliwości, długo się powstrzymywałam przed szukaniem forum o bieganiu przez to, że biegam wolno i było mi głupio. Ale po trzydziestce przejmowanie się na szczęście raczej przechodzi :hahaha:

Słyszałam, że w Polsce deszcz jednak marny. U nas pada dalej, a mi wypada trzeci z tego tygodnia trening, ale zamieniłam kolejność i robię easy run na 40 minut. Drugi z odcinkami T zrobię na spokojnie w sobotę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Agnusia93
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 29 maja 2018, 14:51
Życiówka na 10k: 59:57
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Częstochowa

Nieprzeczytany post

Inaczej się biega z psiakiem, ale to również jest przyjemne. Ja sama mam kundelka spaniela i biega sobie ze mną. A raczej obok mnie bo uparcie woli być obok przy nodze niż przede mną:D
[b]5km - 27:10[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]10km - 56:03[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]HM Silesia - 02:09:30[/b] 01.10.2023

[url=viewtopic.php?f=28&t=57794]Komentarze do bloga[/url]
ODPOWIEDZ