Co do AWFu w Warszawie (gdzie studiuję od tego roku), to od Pana z sekcji LA AZS-AWF, któremu powiedziałam że biegam biegi długie usłyszałam: "eee... a kto by tyle biegał", więc teraz już niczemu tam się nie dziwię. Włącznie z tym, że nawet studenci tej uczelni nie mają łatwego dostępu do istniejących na niej obiektów sportowych.
A co się tyczy zakazu wstępu na stadiony to dodam jeszcze jedno moje doswiadczenie. Jest taki fajny stadion w Palo Alto w Kaliforni, na którym w tym roku albo w zeszłym odbywały się mistrzostwa USA w LA. Stadion nie jest ogrodzony i mogą sobie po nim pobiegać kompletni amatorzy. Nie wiem do końca kto jest jego właścicielem, może Stanford University, (stadion leży na terenie kampusa), a moze miasto. W każdym razie w tym totalnie skomercjalizowanym państwie ja niżej podpisany, osoba zupełnie postronna, biegałem sobie na tym stadionie mimo, że trenowali tam inni zawodnicy, których nazwiska częściej pojawiają się pewnie w gazetach na świecie niż nazwiska zawodników trenujących na ogrodzonym i strzeżonym dniem i nocą słynnym klubie AZS AWF Warszawa.
Myślę, że to jest wylewanie dziecka z kąpielą! Aby zabezpieczyć obiekt przed dewastacją, zabezpiecza się go przed użytkownikami. Przykre, ale prawdziwe. To samo z ławkami na osiedlach - nie stawia się ich, bo stanowiłyby przystań dla pijaczków itp - stąd matka z dzieckiem często nawet przy piaskownicy nie ma na czym usiąść.
Jola