Biegaczom wstęp wzbroniony!!!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Biegaczom wstęp wzbroniony.
Jest taki obiekt sportowy, a nazywa się AWF i jest w Warszawie. A na nim dwa stadiony. Jeden ma bieżnię ceglaną, a drugi tartanową. Za "komuny" przez lata obie bieżnie były ogólnie dostępne. Nawet ja, kompletny amator mogłem sobie po południu, czy wieczorem przyjść, założyć kolce i pobiegać po tartanie. Nikt mi złego słowa nie powiedział. A tutaj nagle przyszło "nowe" w połowie lat 90tych i stadionik ogrodziło i psami szczuje jak ktoś przez płot przejdzie pobiegać po tartanie. Ale to nie koniec. To samo "nowe" rok, czy dwa lata temu przyszło i boisko z bieżnią żużlową ogrodziło.
Przez wiele lat przychodziłem na AWF i widziałem dzieci i młodzież niezwiązane z żadnymi klubami, sekcjami itp., która sobie po obu stadionach biegała, aż miło. Trenowałem sobie i taka grupka dzieciaków najpierw fikała koziołki na gąbkach zeskoku o tyczce, a potem czasem podchodziła do mnie i pytała czy może się pościgać po tartanie. Ja, he, he, nigdy nie odmawiałem.
Ręce po prostu opadają i najbardziej dosadne słowa cisną się na usta żeby nazwać jego eminencję rektora AWF. Ale nie tylko jego. W końcu jest tam ktoś w Ministerstwie Edukacji i Sportu (notabene z łaciny minister to sługa, pomocnik), kto jako ów sługa płacącego podatki ludu mógłby wydać jakiś okólnik czy inne rozporządzenie przeznaczone dla tzw. władz będących na garnuszku państwowym uczelni i klubów sportowych, którego treść można byłoby streścić tymi słowy "tylko żeby wam pachołki do głupiego łba nie przyszło ograniczać dostępu do bieżni dla ludu pracującego miast i wsi, na obiektach, którymi zarządzacie". Okólnika takowego jednakowoż nasze ministerstwo nie wydało. Może dlatego, że nie miało czasu, bo było właśnie na otwarciu budowanego za 40 mln biura dla PKOLu.
I jestem pewien, że oba ciała, rektor i ministerstwo przygotowałoby całą listę powodów, dla których wybudowana za nasze pieniądze tartanowa bieżnia nie służy popularyzacji sportu masowego, ale żaden z tych powodów nie ukoi mojej żarliwej nienawiści do skutku.
Niestety moje gadanie jest próżne jak kasa państwowa po 12 latach rządów nowej klasy, a wypisuję to wszystko po to tylko, żeby dać upust swojej złości i bezradności.
Właśnie - bezradności. No, bo powiedzcie czy za "kumuny" nie było lepiej? Bo jak jakiś UBek odmówił mi wydania paszportu, to przynajmniej mogłem mieć nadzieję, że "na wiosnę zamiast liści...", a teraz osądźcie sami czy jest jakakolwiek nadzieja, że otworzą dla ludzi stadiony?
(Edited by PAwel at 11:25 pm on Oct. 7, 2003)
Jest taki obiekt sportowy, a nazywa się AWF i jest w Warszawie. A na nim dwa stadiony. Jeden ma bieżnię ceglaną, a drugi tartanową. Za "komuny" przez lata obie bieżnie były ogólnie dostępne. Nawet ja, kompletny amator mogłem sobie po południu, czy wieczorem przyjść, założyć kolce i pobiegać po tartanie. Nikt mi złego słowa nie powiedział. A tutaj nagle przyszło "nowe" w połowie lat 90tych i stadionik ogrodziło i psami szczuje jak ktoś przez płot przejdzie pobiegać po tartanie. Ale to nie koniec. To samo "nowe" rok, czy dwa lata temu przyszło i boisko z bieżnią żużlową ogrodziło.
Przez wiele lat przychodziłem na AWF i widziałem dzieci i młodzież niezwiązane z żadnymi klubami, sekcjami itp., która sobie po obu stadionach biegała, aż miło. Trenowałem sobie i taka grupka dzieciaków najpierw fikała koziołki na gąbkach zeskoku o tyczce, a potem czasem podchodziła do mnie i pytała czy może się pościgać po tartanie. Ja, he, he, nigdy nie odmawiałem.
Ręce po prostu opadają i najbardziej dosadne słowa cisną się na usta żeby nazwać jego eminencję rektora AWF. Ale nie tylko jego. W końcu jest tam ktoś w Ministerstwie Edukacji i Sportu (notabene z łaciny minister to sługa, pomocnik), kto jako ów sługa płacącego podatki ludu mógłby wydać jakiś okólnik czy inne rozporządzenie przeznaczone dla tzw. władz będących na garnuszku państwowym uczelni i klubów sportowych, którego treść można byłoby streścić tymi słowy "tylko żeby wam pachołki do głupiego łba nie przyszło ograniczać dostępu do bieżni dla ludu pracującego miast i wsi, na obiektach, którymi zarządzacie". Okólnika takowego jednakowoż nasze ministerstwo nie wydało. Może dlatego, że nie miało czasu, bo było właśnie na otwarciu budowanego za 40 mln biura dla PKOLu.
I jestem pewien, że oba ciała, rektor i ministerstwo przygotowałoby całą listę powodów, dla których wybudowana za nasze pieniądze tartanowa bieżnia nie służy popularyzacji sportu masowego, ale żaden z tych powodów nie ukoi mojej żarliwej nienawiści do skutku.
Niestety moje gadanie jest próżne jak kasa państwowa po 12 latach rządów nowej klasy, a wypisuję to wszystko po to tylko, żeby dać upust swojej złości i bezradności.
Właśnie - bezradności. No, bo powiedzcie czy za "kumuny" nie było lepiej? Bo jak jakiś UBek odmówił mi wydania paszportu, to przynajmniej mogłem mieć nadzieję, że "na wiosnę zamiast liści...", a teraz osądźcie sami czy jest jakakolwiek nadzieja, że otworzą dla ludzi stadiony?
(Edited by PAwel at 11:25 pm on Oct. 7, 2003)
ENTRE.PL Team
- Rudzik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 328
- Rejestracja: 30 sie 2003, 00:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
nic dodac nic ujac bo tylko niecenzuralne slowa sie cisna na usta !!!
Na szczescie w Bialymstoku nikt nie wpadl na taki "genialny" pomysl i stadion miejski jest dla wszystkich choc w regulaminie widnieje inaczej. Jedynie dyrektor stawia znaczek "prosze nie biegac po pierwszym torze" faktycznie zjechany jest straszliwie. No ale nie ma sie co dziwic ze jest normalnie skoro sam pan dyrektor nie wstydzi sie pracy fizycznej i w lecie osobiscie podlewa trawke, grabi piasek dla skoczkow w dal i ustawia rzeczone wyzej znaki.
Na szczescie w Bialymstoku nikt nie wpadl na taki "genialny" pomysl i stadion miejski jest dla wszystkich choc w regulaminie widnieje inaczej. Jedynie dyrektor stawia znaczek "prosze nie biegac po pierwszym torze" faktycznie zjechany jest straszliwie. No ale nie ma sie co dziwic ze jest normalnie skoro sam pan dyrektor nie wstydzi sie pracy fizycznej i w lecie osobiscie podlewa trawke, grabi piasek dla skoczkow w dal i ustawia rzeczone wyzej znaki.
gg 46090
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Może spróbować zainteresować tym Wyborczą? Trzeba uderzyć do Wyborczej, żeby opisali sprawę - wtedy może Rektor wyjaśni jakie mieli przesłanki.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
W jednosci sila .
Jak mawial Majakowski "jednostka zerem , jednostka bzdura" . A wiec sposobem na uslyszenie skargi jest zorganizowany glos choralny . Chocby SBBP
Jak mawial Majakowski "jednostka zerem , jednostka bzdura" . A wiec sposobem na uslyszenie skargi jest zorganizowany glos choralny . Chocby SBBP
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- SmokWawelski
- Wyga
- Posty: 54
- Rejestracja: 03 wrz 2003, 13:56
Na temat tzw. " Centrum Olimpijskiego" był niedawno niezły artykuł bodajże właśnie w Wyborczej. Urzędnicy budują sobie luksusową siedzibę, a tuż za płotem dogorywa "Spójnia" jeden z najbardziej zasłużonych klubów sportowych w Warszawie. No ale chyba samopoczucie naszych "działaczy" musi być znakomite skoro nie przeszkadza im widok z okna na rozpadający się stadion i resztki niedokończonych budynków.
Co do Łazienek to mimo że sam biegam jestem przeciwny wpuszczaniu tam biegaczy, rolkarzy, psów itp., to jest szczególne miejsce w Warszawie i powinno takim pozostać.
Co do Łazienek to mimo że sam biegam jestem przeciwny wpuszczaniu tam biegaczy, rolkarzy, psów itp., to jest szczególne miejsce w Warszawie i powinno takim pozostać.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Co do Łazienek - rolkarze, rowerzyści - zgadzam się - nie powinno ich tam być. Ale biegacze sa ok.
Chodzi tu przecież o prędkość względną poruszających się obiektów a co za tym idzie - bezpieczeństwo.
Po tych samych drogach powinny poruszać sie obiekty o podobnych względem siebie prędkościach.
Chodzi tu przecież o prędkość względną poruszających się obiektów a co za tym idzie - bezpieczeństwo.
Po tych samych drogach powinny poruszać sie obiekty o podobnych względem siebie prędkościach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 294
- Rejestracja: 24 lip 2003, 19:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Logrono
ale ja obserwuje rozne parki europejskie i nie widze jakos zakazow!
Zadnego zakazu poruszania sie rowerzystow, czy rolkarzy ani we Francji, ani w Belgii anie w Hiszpanii nie widziałem. A wszystko jakos normalnie funkcjonuje. Przeciez wystarczy jedynie uwazac na innych.
A co do predkosci to to jest na prawde wzgledne, bo przeciez roznica predkosci mojej (ok. 10 km/h) w biegu na powiedzmy 10km, a predkosci takiego powiedzmy FREDZIA bedzie z 10km/h. czyli pewnie taka sama jak jadacego rolkarza w stosunku do tegoz Fredzia.
Z mojego punktu widzenia - Fredzio ktory mnie bedzie mijal jest tez niebezpieczny!
a przeciez nie zrobi mi krzywdy!!!! (mam nadzieje!):hej:
ps. a Paryz przeszedl sam siebie - widzialem w parku porozstawiane luzno krzeselka. Jak przyjdzie 5 osob, to sobie ustawia 5 krzeselek, a jak 2-ie to dwa. Przeciez u Nas to by te krzeselka ukradziono pierwszej nocy!!!! Moze dlatego sa te zakazy?
Zadnego zakazu poruszania sie rowerzystow, czy rolkarzy ani we Francji, ani w Belgii anie w Hiszpanii nie widziałem. A wszystko jakos normalnie funkcjonuje. Przeciez wystarczy jedynie uwazac na innych.
A co do predkosci to to jest na prawde wzgledne, bo przeciez roznica predkosci mojej (ok. 10 km/h) w biegu na powiedzmy 10km, a predkosci takiego powiedzmy FREDZIA bedzie z 10km/h. czyli pewnie taka sama jak jadacego rolkarza w stosunku do tegoz Fredzia.
Z mojego punktu widzenia - Fredzio ktory mnie bedzie mijal jest tez niebezpieczny!

a przeciez nie zrobi mi krzywdy!!!! (mam nadzieje!):hej:
ps. a Paryz przeszedl sam siebie - widzialem w parku porozstawiane luzno krzeselka. Jak przyjdzie 5 osob, to sobie ustawia 5 krzeselek, a jak 2-ie to dwa. Przeciez u Nas to by te krzeselka ukradziono pierwszej nocy!!!! Moze dlatego sa te zakazy?
..a czasem też b r z y d k i :)
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
Ciekawe z tym AWFem.. W Bydgoszczy biegałem swobodnie na tartanowej nawierzchni stadionu Zawiszy (na tzw. bocznym) nikomu to ni przeszkadza. A klub musi się sam utrzymywać. Wiecie, tylko że klubem kierują ludzie, którzy rozumieją sport. Kiedy organizowaliśmy z Bennetem nasz pierwszy marszobieg i chodziliśmy po prośbie do różnych instytucji, to dyrektor WKS Zawisza był jedynym, który zapytał "a w czym my moglibyśmy wam pomóc". Potrzebowaliśmy stopera. I dostaliśmy. Gdybyśmy potrzebowali czego innego - zapewne też byśmy to dostali. Nie mówię, że szatnie i prysznic za darmo, ale na pewno tanio. Na terenach Akademii Bydgoskiej można grać i biegać do woli. Wiesz, PAwle, myślę, że to ze względu na "elitarność" AWFu, który wychowuje mistrzów, szkoli trenerów i przez to przeznaczony jest dla niewielkiej liczby ludzi - zachowanie Rektora jest takie a nie inne
.
Gdzieś czai się zaprzeczenie amatorstwa, nie amatorszczyzny, tylko amatorstwa właśnie. My wychowawcy mistrzów nie dopuścimy aby nasz tartan został zbrukany przez amatorów...
Dziadostwo i tyle. A Łazienki... cóż, niech zostaną takie jakie są, w tym wypadku raczej myślę o nich jako o "folklorze Warszawy", mozna przecież pobiegać gdzie indziej. W Dublinie gdzie mieszkałem przez jakiś czas były nawet prywatne parki - ogrodzone z zamkniętymi na klucz furtkami, to też jakiś folklor, nieprawdaż?

Gdzieś czai się zaprzeczenie amatorstwa, nie amatorszczyzny, tylko amatorstwa właśnie. My wychowawcy mistrzów nie dopuścimy aby nasz tartan został zbrukany przez amatorów...
Dziadostwo i tyle. A Łazienki... cóż, niech zostaną takie jakie są, w tym wypadku raczej myślę o nich jako o "folklorze Warszawy", mozna przecież pobiegać gdzie indziej. W Dublinie gdzie mieszkałem przez jakiś czas były nawet prywatne parki - ogrodzone z zamkniętymi na klucz furtkami, to też jakiś folklor, nieprawdaż?

[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
-
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 07 lut 2003, 11:48
W Poznaniu niestety jest podobnie.
Jedyna bieżnia tartanowa znajduje się na stadionie poznańskiej "Olimpii" (dla tych, którzy nie wiedzą to były klub milicyjny).
Tak czy inaczej po tartanie nie można pobiegać bo podobno "się niszczy od biegania"! Strzegący obiektu panowie działacze są tak skuteczni, że rozciąganie na trawie też nie jest możliwe. Wstęp mają wyłącznie czynni zawodnicy...
Najsmutniejsze w tej historii jest jednak to, że stadion bywa czasami "wypożyczany" na różne imprezy organizowane przez firmy lub instytucje. I mimo, że wtedy na tartanowej bieżni odbywają sie dyskoteki i inne zupełnie niezwiązane z bieganiem rzeczy to jakoś tartanowi to nie szkodzi...
Nic tylko usiąść i płakać. Ze złości oczywiście...
Jedyna bieżnia tartanowa znajduje się na stadionie poznańskiej "Olimpii" (dla tych, którzy nie wiedzą to były klub milicyjny).
Tak czy inaczej po tartanie nie można pobiegać bo podobno "się niszczy od biegania"! Strzegący obiektu panowie działacze są tak skuteczni, że rozciąganie na trawie też nie jest możliwe. Wstęp mają wyłącznie czynni zawodnicy...
Najsmutniejsze w tej historii jest jednak to, że stadion bywa czasami "wypożyczany" na różne imprezy organizowane przez firmy lub instytucje. I mimo, że wtedy na tartanowej bieżni odbywają sie dyskoteki i inne zupełnie niezwiązane z bieganiem rzeczy to jakoś tartanowi to nie szkodzi...
Nic tylko usiąść i płakać. Ze złości oczywiście...
- SmokWawelski
- Wyga
- Posty: 54
- Rejestracja: 03 wrz 2003, 13:56
Mała ilości ogólnodostępnych obiektów sportowych (nie tylko do biegania) to taki problem typu co było pierwsze: jakjo czy kura.
Nie ma stadionów bo jest mało biegaczy, a jest mało biegaczy bo nie ma stadionów. Nie wiem jak ten problem został rozwiązany w krajach bardziej cywilizowanych ale z tego co widziałem to dla wszystkich jest dosyć miejsca.
Sądzę że i tak o wszystkim decyduje polityka państwa - czy lepiej wydawać pieniądze na leczenie zawałów spowodowanych papierosami itp., czy też może na wspieranie aktywnego i zdrowego trybu życia.
(Edited by SmokWawelski at 2:42 pm on Oct. 8, 2003)
Nie ma stadionów bo jest mało biegaczy, a jest mało biegaczy bo nie ma stadionów. Nie wiem jak ten problem został rozwiązany w krajach bardziej cywilizowanych ale z tego co widziałem to dla wszystkich jest dosyć miejsca.
Sądzę że i tak o wszystkim decyduje polityka państwa - czy lepiej wydawać pieniądze na leczenie zawałów spowodowanych papierosami itp., czy też może na wspieranie aktywnego i zdrowego trybu życia.
(Edited by SmokWawelski at 2:42 pm on Oct. 8, 2003)
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
O to jest to. Tylko jak wytlumaczyc tym zawalowcom, ze pieniadze na ich leczenie zotaly poswiecone na cele bardziej efektywnie zwalczajace zawaly?Quote: from SmokWawelski on 2:40 pm on Oct. 8, 2003
Sądzę że i tak o wszystkim decyduje polityka państwa - czy lepiej wydawać pieniądze na leczenie zawałów spowodowanych papierosami itp., czy też może na wspieranie aktywnego i zdrowego trybu życia.
(Edited by SmokWawelski at 2:42 pm on Oct. 8, 2003)
W krakowie bieznia tartanowa AWF jest rowniez ogrodzona plotami. Ja na szczescie znam tam ukryte pod schodami przejscie i nim sie dostaje na ten budzacy trwoge obiekt. Jesli jest zajety to czekam. Nie zdazylo sie jednak aby mnie z tamtad przgonili. Zreszta i tak bym wrocil...
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2163
- Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bawaria/Gdansk
Lazienki byly ulubionym miejscem treningow jednego z najlepszych dlugodystansowcow w historii polskiej lekkiej atletyki. Nie bylbym kledzikiem gdybym nie spytal: pamietacie kto to taki?Quote: from FREDZIO on 10:13 am on Oct. 8, 2003
Co do Łazienek - rolkarze, rowerzyści - zgadzam się - nie powinno ich tam być. Ale biegacze sa ok.
Chodzi tu przecież o prędkość względną poruszających się obiektów a co za tym idzie - bezpieczeństwo.
Po tych samych drogach powinny poruszać sie obiekty o podobnych względem siebie prędkościach.
Nie tylko biegaczom wstep do Lazienek jest zabroniony. Pognano z tamtad bodajze Bogdana Bulakowskiego za to, ze zbyt szybko chodzil. Z tym, ze Bogdan rzeczywiscie chodzi szybciej niz niejeden z nas biega

kledzik