Nie zartujecie z tym "bynajmniej" ? Naprawde tak sie teraz w Polsce mowi? To kompletna bzdura. O ile "dokladnie" jest po prostu kalka jezykowa z angielskiego czy niemieckiego to jak wytlumaczyc nowe znaczenie "bynajmniej" ? Pisze nowe znaczenie bo dotychczas slowo to oznaczalo: "wcale" , "zupelnie nie" , "ani troche" . Np. Uzywal slow znaczenia ktorych nie rozumial ale bynajmniej mu to nie przeszkadzalo
W moim odczuciu słowo 'dokładnie' stanowi tylko przykład rozmaitych, nazwałbym to "słownych nałogów" naszego społeczeństwa. To nie jest tak, że nagle zaatakowała nas jakaś niechlubna moda na zaczynanie każdego zdania od słowa 'dokładnie'. Jest wiele podobnych słów, do których niektórzy są na tyle mocno przywiązani, że używają ich niemal w każdym zdaniu, kompletnie nie zdając sobie z tego sprawy. Dla przykładu, mam kolegę który dosłownie co pięć sekund wymawia słowo 'jakby'. Za każdym razem gdy wypowiada kluczowe w zdaniu słowo, poprzedza je słowem 'jakby'. Nie tylko, że w większości wypadków jest to pozbawione sensu, ale jak stwierdził FREDZIO razi słuchacza. Ale co zrobić, jedni cały czas palą, a inni w kółko powtarzają jakieś tam ulubione słowa. Osobiście wydaje mi się, że nie należy takich nawyków tolerować, gdyż niebezpiecznie ścieśniają one nasz piękny język, sprawiają, że niedługo wszyscy będą tego bynajmniej jakby chcieli być zrozumiani no ale bynajmniej nie będą mimo iż będą dokładnie wiedzieć o co im chodzi to jednakowoż nikt nie będzie jakby wiedział o co im tego chodzi a i tak każdy odpowie że tak jest jakby dokładnie.
Quidquid latine dictum sit, altum videtur - cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze.
No własnie - priosenka Młynarskiego to dobry przykłąd jak wielu ludzi nie rozumiejąc znaczenia BYNAJMNIEJ nadużywa je.
Używają go jako potwierdzenia - bo chca brzmieć bardziej elokwentnie a nie rozumieją znaczenia słowa.
Z DOKŁADNIE jest inaczej. To jest kalka z Angielskiego bądź Niemieckiego - ale nie jest błedem. Natomiast uważam ją za ................napisałem na początku że nie będę pisał dlaczego używanie mi sie nie podoba bo może ktoś by się obraził. To sa wrażenia subiektywne.
Podoba mi sie jak mówi Krzysztof Zanussi a nie podoba mi się jak mówi Justyna Steczkowska
Podoba mi się jak mówi Andrzej Celiński a nie podoba mi sie jak mówi Alicja Walczak (z Big Brothera)
Podoba mi sie jak mówi Franciszek Starowieyski a nie podoba mi się jak mówi Jolanta Pieńkowska (z telewizji)
to sa sprawy ulotne - nie potrafię i nie chcę tego lepiej wyjaśnić.
Nietypowy post jak na forum biegania. O ile dobrze rozumiem Fredzia, to używanie języka (w tym przypadku polskiego) może dostarczać (i dostarcza) pewnych wrażeń estetycznych pozytywnych lub negatywnych. Nie mają tu chyba absolutnego znaczenia używane słowa, ale styl wypowiedzi. A właśnie "dokładnie" jest jednym ze słów, które służy do przekazania komunikatu: jestem na czasie, "cool", na luzie... Choć zmiany w języku potocznym zaszły już tak daleko, że słowo zadomowiło się wszędzie i może nawet zatraciło już to zabarwienie luzu i swobody (choć skojarzenie z talk-show wskazywałoby na to). Może ten ostateczny skutek tak Fredzia poraził? Ale rozumiem go: ja też lubię gdy ludzie mówią ładnie po polsku, choć też jest ważne co mówią...
A mnie bardzo denerwuje, jak ktoś używa formułki "nabiegać np. 2.15". pierwszy raz usłyszałem to od przesławetnych komentatorów sportowych, później od zawodniczek, a teraz ze zgrozą stwierdzam, że niektórzy z nas też tak mówią.
Slowo "nabiegac" istnialo w zargonie biegowym odkad tylko pamietam , czyli od lat siedemdziesiatych .
Mnie ono nie razi bo uzywajac go, czulem sie czlowiekiem zwiazanym z tym srodowiskiem .
Tak juz jest, ze kazda grupa zwiazana z jakas dzialalnoscia wyksztalca specyficzny zargon . Niedawno na wokande trafila u nas "cipka"
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki