Skoor - sala tortur

[Skoor]

Mniej więcej to samo wyszło. Tylko trasa wtedy inaczej poprowadzona i dziś 400m więcej. Po starej trasie za dużo błota ponoć było.

[infernal]

Przy lepszej trasie Tomku, koło 18:30 by było znając Ciebie Ładnie pobiegane, gratulacje Szkoda tego braku podium, ale i tak już współczuję typowi którego brałeś na ostatnich metrach. Nawet nie chce myśleć, jak się czuł

[Skoor]

Tą taktykę podrzucił mi kiedyś Roland, ale pierwszy raz udało mi się ją zastosować w praktyce

Już się ucieszyłem, że za 2 tygodnie pobiegnę kolejną piątke tym razem już po asfalcie i się okazało że limit wyczerpany... buuu

[infernal]

No ja jeszcze nie wiem, czy mam jakąś szybką na koniec. Przeważnie to umieram co by nie było...

Daleko masz do Kalisza?

[Skoor]

Daleko masz do Kalisza?

Prawie tyle co do Chicago

[infernal]

350km... Co to jest dla Ciebie

[Skoor]

najdalej gdzie byłem na wyjazdowych zawodach to było 160km więc...

Staram się nie przekraczać granicy 50km od mojej wiochy, a najchętniej 25km Raz w roku sobie skocze do Rzeszowa, 70km

[sochers]

Szanuję i rozumiem takie podejście

[infernal]

Śmieszkuje Sam w ubiegłym roku byłem raz daleko i to bagatela 130km.

[Logadin]

Lol to u mnie dużo łątwiej mi śmignąć na bieg na 2 koniec świata niż na taki, który jest paręnaście km pod W-wą ale nie ma dobrego połączenia :D

[Skoor]

Mając na głowie, dom, 3 dzieci (niedługo 4), pracę... No cóż szkoda mi czasu na dojazdy gdzieś daleko, dlatego piszę, że do Kalisza mam tyle co do Chicago. Z równym prawdopodobieństwem wystartuję w obu tych lokacjach, aczkolwiek jakiś tam pobyt w Chicago kiedyś tam planuję w przeciwieństwie do Kalisza więc i szansa większa na start w Chicago

[sochers]

Plusjeden jeśli to nie są docelowe zawody, to mi się nie chce jechać, wolę wstać o 5 rano i zrobić mocny trening. A po powrocie pobawić się z dzieciakami Lego, czy czymkolwiek tam wymyślą pewnie jak podrosną to się zmieni, ale to się okaże.

[Logadin]

A to fakt, ja mam dużo proścje. Bo i raz, że sam, dw, że syn już 8lat no i trzy, że ze mną spędzamy jedynie co drugi weekend. To i łatwiej mi jednak leździć, tylko jak już gdzies mam jechać to wolę dalej niż bliżej (np. od 3 lat regularnie opłacam start w Półmaratonie w Wiązownej i ani razu jeszcze tam nie dotarłem :D Pewnie to przez to, że jak nie ma dalszego wypadku, to dzień przed zawodami się i tak pójdzie nawadniać i rano się nie chce startować).

[infernal]

Zdrówka Tomku.

[Skoor]

Dzięki

Kurde, a pogoda zajebista i mimo, że czuje się jak po 2 piwach co samo w sobie źle nie jest to jednak szkoda...