Dla polepszenia humoru.

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
Daser
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 26 cze 2003, 23:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lipno

Nieprzeczytany post

Ostatnio wpadł mi w ręce list osoby poszkodowanej w wypadku przy pracy, nadesłany do jednego z zakładów ubezpieczeniowych. Jeśli ktoś już pisał to gdzieś wcześniej to sorki, ale ja ubawiłem sie niesamowicie.
Jest to odpowiedź na prośbę firmy o udzielenie bliższych informacji, dotyczących okoliczności wypadku przy pracy.

Szanowni Państwo!
W raporcie z wypadku jako przyczynę zdarzenia podałem "próbę samodzielnego wykonania pracy". W liście stwierdzili Państwo, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie. Sądzę, że poniższe szczegóły będą wystarczające.
Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzypiętrowego budynku. Kiedy zakończyłem pracę, stwierdziłem, że mam ponad 150 kilogramów cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich pojedynczo, lecz spuścić je na dół w beczce, używając liny na bloku przytwierdzonym do ściany na trzecim pietrze budynku. Po zabezpieczeniu liny na dole, wszedłem na dach i zawiesiłem na niej beczkę załadowaną cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, a następnie, trzymając ją mocno, zacząłem powoli opuszczać 150-kilowy ciężar. W raporcie o wypadku napisałem, że ważę 80 kg. Możecie sobie Państwo wyobrazić, jak duże było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry, straciłem orientację, nie puściłem jednak liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, po ścianie budynku. W połowie drugiego piętra, spotkałem się z opadającą beczką - to tłumaczy pękniętą szczękę i złamany obojczyk. Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie, nie zatrzymując się, aż kostki mojej prawej ręki nie weszły w blok. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal mocno trzymać linę pomimo bólu i ran (inaczej bym spadł z trzeciego pietra). W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła w ziemię. W wyniku uderzenia jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka ważyła tylko 25 kg. Przypominam, że ja ważę 80 kg, więc w tej sytuacji zacząłem gwałtownie opadać i w połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z beczką, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam pęknięte kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że odniosłem mniej obrażeń przy upadku na stos cegieł - złamane tylko trzy żebra. Z przykrością musze stwierdzić, że gdy leżałem obolały na cegłach, nie mogłem wstać ani się poruszać, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę. Pusta beczka ważąca mniej niż lina, spadła na dół i połamała mi nogi. Mam nadzieję, że udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie. Teraz już Państwo zapewne rozumieja, w jakich okolicznościach wydarzył sie mój wypadek.
pozdrófka dla wszystkich
PKO
Awatar użytkownika
Mikael
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 29 sty 2003, 09:09

Nieprzeczytany post

:hej:
Któż jak Bóg!
Awatar użytkownika
toms
Wyga
Wyga
Posty: 78
Rejestracja: 29 lip 2003, 10:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Boli od samego czytania - :bum:
ale i nie mogę się pohamować przed śmiechem.... :hahaha:
Tomasz
Awatar użytkownika
pawel86
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 12 sty 2003, 16:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opole

Nieprzeczytany post

ale facet mial duzo sily, ze trzymal tak dlugo ta line :-)
super!!!

pozdrawiam
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ