Felietony Kuby Krause
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 291
- Rejestracja: 28 lip 2013, 10:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kuba niestety jak na Ciebie to pierwszy felieton bardzo niskich lotów. Nie wysiliłeś się jeśli chodzi o temat (ogólnie poszedłeś na łatwiznę). Szczęśliwie drugi już w tendencji zwyżkowej. Oby to były pierwsze koty za płoty, bo stać Cię na naprawdę zacne pisanie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
dzięki za wszystkie uwagi, krytyczne i te drugie. jeszcze jeden tekst nie najwyższych lotów i dam wam spokój
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Kuba, a tak z ciekawości, o jaki bieg chodzi?
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł paragraf na blogera
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobrze, że ze mnie jest prawdziwy "urzytkofnik"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ciesz się i korzystaj, ja stoję na straconej pozycji :P
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
Matkokochana, ja się przyznaję, że piszę dla 5 osób i to na dodatek nie o bieganiu, na platformie bieganie.pl.
To jest dopiero żenada.
To jest dopiero żenada.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 27 wrz 2017, 10:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kuba, może mnie się zdaje ale weź sie chopie w garść, lubiłem zawsze Twoje posty na fb, bo były czasem trochę głupkowate (mam nadzieję, że się nie obrazisz ) ale zawsze pozytywne i z dobrą energia, a tu ostatnio wieje jesienna deprechą i brakiem wiary w siebie,
ja zesrałem cały 2019, przywaliłem dzwona w wagę której nie było od 2,5 roku, nie zrobiłem żadnej życiówki której bardzo potrzebowałem żeby trzymać psyche w formie, więcej leżałem u Krzycha na kozetkce niż biegałem, taki ze mnie zwykły, statystyczny biegacz,
no ale nic, zjem tylko wszystkie ciastka, czekolady, lizaki, pierniczki co zostały po świętach, zacznę keto dietę ( albo na trochę w ogóle przestane jeść ) i będę trzaskał po 20 km dziennie tak po 4:17 na kilometr, złamie trójkę, stanę gdzieś na pudle i taka będzie moc w 2020 ze będą się bali jak mnie zobaczą na linii startuj a będę stał w A!
Bo tak trzeba! Taki kuźwa będzie dwa dwudziesty!
p.S.
jak źle odebrałem Twój nastrój to sorry , ale Ci powiem, że mi teraz jest lepiej może nawet w to trochę uwierzę
ja zesrałem cały 2019, przywaliłem dzwona w wagę której nie było od 2,5 roku, nie zrobiłem żadnej życiówki której bardzo potrzebowałem żeby trzymać psyche w formie, więcej leżałem u Krzycha na kozetkce niż biegałem, taki ze mnie zwykły, statystyczny biegacz,
no ale nic, zjem tylko wszystkie ciastka, czekolady, lizaki, pierniczki co zostały po świętach, zacznę keto dietę ( albo na trochę w ogóle przestane jeść ) i będę trzaskał po 20 km dziennie tak po 4:17 na kilometr, złamie trójkę, stanę gdzieś na pudle i taka będzie moc w 2020 ze będą się bali jak mnie zobaczą na linii startuj a będę stał w A!
Bo tak trzeba! Taki kuźwa będzie dwa dwudziesty!
p.S.
jak źle odebrałem Twój nastrój to sorry , ale Ci powiem, że mi teraz jest lepiej może nawet w to trochę uwierzę
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Pierwszy felieton, który przeczytałem do końca na tym portalu. Może dlatego, że krótki (ogromna zaleta) i że zbiegło się to z dopijaniem biurowej kawy. Przeglądam blogi biegowe różne, kiedyś przeglądałem te treningowe maniakalnie bo interesował mnie trening amatorów i jego efektywność. Ale tylko takie. Bo takie miałem hobby i tak udało mi się zbudować pewien zasób wiedzy oraz doświadczenie głównie polegającego na tym czego nie robić i czego unikać (nauka na błędach innych). Sam też pisałem takiego bloga, który był skierowany do tego typu maniaków i takie tylko zawierał treści - dzielenie się pewnym unikalnym doświadczeniem mocno do tego niszowym. To taka wymiana, biorę jakąś wiedzę i doświadczenia i staram się dzielić swoim. Działalność prospołeczna w pewnym sensie. To też syndrom czasu i jego możliwości. Kiedy zajmujemy się czymś dziwnym to internet daje nam możliwość łatwego znalezienia ludzi do rozmowy w takim dziwnym temacie. Na co dzień nie rozmawiam o tym z nikim, w realu nie jestem w stanie z nikim się z tym podzielić bo nie trenuje w grupach biegowych i jestem treningowym samotnikiem, nie startuję prawie wcale w lokalnych zawodach a o bieganiu rozmawiam tylko z ortopedą i fizjoterapeutą.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie zapominaj o żonie!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
marcif, generalnie to przypadkowo trafiłeś, parafrazując klasyka, "w dziesiątkę między oczy" (kto powie, jaki klasyk, ma u mnie plusa).
pisząc te felietony w grudniu nie przypuszczałem jeszcze, jakiego kopa w dupę da mi życie pod sam koniec 2019.
miało być trochę złośliwie i zgryźliwie, owszem, ale obecnie siedzę w chacie (ok, teraz w pracy) z kontuzją biodra i nie wiem, kiedy pobiegam i czy w ogóle. do tego kilka okołobiegowych spraw i generalnie czuję, że leżę w biegackim grobie, a obok mnie przebiega tabun ludzi w trailowych buta z głębokim bieżnikiem, ryją glebę, która mnie zasypuje :D
także tego
mihumor, nie zapominaj o żonie, bo to niebezpieczne...
pisząc te felietony w grudniu nie przypuszczałem jeszcze, jakiego kopa w dupę da mi życie pod sam koniec 2019.
miało być trochę złośliwie i zgryźliwie, owszem, ale obecnie siedzę w chacie (ok, teraz w pracy) z kontuzją biodra i nie wiem, kiedy pobiegam i czy w ogóle. do tego kilka okołobiegowych spraw i generalnie czuję, że leżę w biegackim grobie, a obok mnie przebiega tabun ludzi w trailowych buta z głębokim bieżnikiem, ryją glebę, która mnie zasypuje :D
także tego
mihumor, nie zapominaj o żonie, bo to niebezpieczne...
- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
Nawet chyba nie masz pojęcia ilu nas jest..nas - wzorujących sie na Twoich treningach... bardzo rzadkie spotkania na bieganie w grupie zawsze zaczynały się od "... a mihumor napisał o tym , że ... "mihumor pisze:Pierwszy felieton, który przeczytałem do końca na tym portalu. Może dlatego, że krótki (ogromna zaleta) i że zbiegło się to z dopijaniem biurowej kawy. Przeglądam blogi biegowe różne, kiedyś przeglądałem te treningowe maniakalnie bo interesował mnie trening amatorów i jego efektywność. Ale tylko takie. Bo takie miałem hobby i tak udało mi się zbudować pewien zasób wiedzy oraz doświadczenie głównie polegającego na tym czego nie robić i czego unikać (nauka na błędach innych). Sam też pisałem takiego bloga, który był skierowany do tego typu maniaków i takie tylko zawierał treści - dzielenie się pewnym unikalnym doświadczeniem mocno do tego niszowym. To taka wymiana, biorę jakąś wiedzę i doświadczenia i staram się dzielić swoim. Działalność prospołeczna w pewnym sensie. To też syndrom czasu i jego możliwości. Kiedy zajmujemy się czymś dziwnym to internet daje nam możliwość łatwego znalezienia ludzi do rozmowy w takim dziwnym temacie. Na co dzień nie rozmawiam o tym z nikim, w realu nie jestem w stanie z nikim się z tym podzielić bo nie trenuje w grupach biegowych i jestem treningowym samotnikiem, nie startuję prawie wcale w lokalnych zawodach a o bieganiu rozmawiam tylko z ortopedą i fizjoterapeutą.
i też kiedyś czytywałem z żywym zainteresowaniem wszystkie blogi na bieganie.pl , w szczególności ludzi przebierających kończynami szybciej ode mnie... zawsze można było podpatrzeć coś dla siebie... i .... no własnie wtedy chyba się człowiek nie uczył na błędach innych...ale latka lecą, uzbierała się spora liczba przeczytanych postów, tak samo jak liczba przebiegniętych km.... i nie zaprzeczę że przeczytany posty innych blogerów są dla mnie wartością dodaną.... więc ...czytajmy innych, choćby dla samego faktu czytania
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Z żoną o bieganiu prawie nie rozmawiamy więc nie zapominam. Ona interesuje się wyłącznie samą czynnością a teoria i różne rozważania czy dzielenie włosa na czworo jej całkowicie nie pasjonują. Ja mówię raz w tygodniu jakie treningi ma robić, ona robi, na pytanie, jak poszło mówi, że ciężko i to w zasadzie wszystko. To całkowicie inna postawa od mojej gdzie w temacie interesuje mnie wszystko poza samą czynnością. A, że trudno wymądrzać się o bieganiu zupełnie nie biegając to niestety muszę to robić i to na jakimś nie najgorszym poziomie by być choć minimalnie wiarygodnym. I to jest właśnie cały dramat mojego żywota.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880