1. Bieg regeneracyjny ma sens jak najbardziej ale po ciężkim akcencie, gdzie było ostre zakwaszenie wysoka intensywność treningu, a tu jak ustaliliśmy takich jest brak lub na lekarstwo. Ja mam lat 38 więc pewnie regenerację mam lepszą, ale mając 50 lat raczej zrobiłbym dzień wolny od biegania. W zamian zrobiłbym dzień sprawności czyli np. gimnastykę, może jogę, ćwiczenia na mobilność. Jeśli masz dostęp to sauny albo basen to super, albo się po prostu wyspał 9 godzin i docisnął następny trening. Akcent po akcencie z dniem przerwy, a czemu nie?
2. Tu nie o tempo chodzi, ale o charakter akcentu: jeśli bieg długi jako akcent wytrzymałościowy już mamy w treningu, to musimy szukać innej formy akcentu. No bo po cholerę nam 2 akcenty celujące w to samo. Drugim akcentem może być siła. Siła może być różna, mogą być długie podbiegi, mogą być szybkie zbiegi z górki lub siodełka (zbiego-podbiegi), mogą być skipy, wieloskoki. Może to być cross aktywny albo wybieganie, które ma na celu zrobić jak największą ilość przewyższeń na trasie. Innym akcentem może być bieg tempowy (mocny ciągły na granicy zakwaszenia, tak na 8/10 trudności lub 90% tętna). Wszystkie te akcenty celują w inną cześć biegacza i poprawiają różne aspekty biegowe.
3. Tu nie o długość chodzi raczej o czas przebywania na konkretnej intensywności biegowej czyli o względną intensywność treningu. Forma biegu z narastającą prędkością jest super. Na przykład dzielisz sobie cały długi bieg na 3 części: 50% po w BC1, potem 40% dystansu BC2 i ostatnie 10% już na progu zakwaszenia (ma boleć).
A szczerze spodziewałem się, że spytasz o dobry plan na 5-10 km
