Konferencja "Sportowiec Amator" 10-11.01.2020
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
W tytule nie powinno być 2020?
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 482
- Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49
Masz na myśli tytuł wątku widoczny na forum? Faktycznie, zmienione. Nie wybiegłem myślami w przyszłość. Dzięki!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Miałem okazję uczestniczyć w pierwszej edycji. Wiele bardzo interesujących wykładów. Oczywiście, część z nich była nie dla mnie a raczej dla lekarzy i fizjoterapeutów. Część zagadnień i w tym roku i w przyszłym mniej mnie interesuje ale zawsze warto posłuchać. Polecam.
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Czuwamkubawisniewski1 pisze:Masz na myśli tytuł wątku widoczny na forum? Faktycznie, zmienione. Nie wybiegłem myślami w przyszłość. Dzięki!
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- Jelon
- Stary Wyga
- Posty: 231
- Rejestracja: 07 sty 2008, 21:44
- Życiówka na 10k: 39.49 (chodem:)
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Szczególnie program drugiego dnia mnie zaciekawił. Szkoda tylko, że wykłady trwają tylko po 15-20 minut, ciekaw jestem, czy da się wyczerpać temat w takim czasie, ale w sumie żyjemy w błyskawicznych czasach i może się da?
Keep walking...
Więcej o mnie: http://jelon.blog
To give anything less than your best is to sacrifice the gift. Steve Prefontaine
Więcej o mnie: http://jelon.blog
To give anything less than your best is to sacrifice the gift. Steve Prefontaine
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
Bardzo przyjemnie czyta się Kolegę Andrzeja Mioduszewskiego.
Widać natychmiast niemalże w każdym zdaniu profesjonalizm i kompetencje!
Bardzo "delikatnie" został podany podział na rodzaje "biegaczy",
widać tutaj pełną moc asekuracji.
(Osobiście dzielę biegaczy niezależnie, czy zawodowców czy amatorów, tylko na dwie grupy, co moim zdaniem jest bardziej, czytelne i trafne.)
BTW
Wiem, że ta pierwsza, liczniejsza grupa biegaczy(wedle mojego podziału)
będzie się odnosiła do tej Wartościowej Konferencji, arogancko i z niechęcią!
Widać natychmiast niemalże w każdym zdaniu profesjonalizm i kompetencje!
Bardzo "delikatnie" został podany podział na rodzaje "biegaczy",
widać tutaj pełną moc asekuracji.
(Osobiście dzielę biegaczy niezależnie, czy zawodowców czy amatorów, tylko na dwie grupy, co moim zdaniem jest bardziej, czytelne i trafne.)
BTW
Wiem, że ta pierwsza, liczniejsza grupa biegaczy(wedle mojego podziału)
będzie się odnosiła do tej Wartościowej Konferencji, arogancko i z niechęcią!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 05 gru 2019, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Te 15-20 minutowe wystąpienia to formuła, która wyróżnia Konferencję Sportowca Amatora. Prelegenci wyciągają esencję z danego tematu i w bardzo przystępny sposób przekazują to co najważniejsze! Po każdej sesji mamy czas na dyskusję - specjaliści są do dyspozycji uczestników. Dodatkowo, w tym roku każdy z uczestników może pobrać mobilną aplikację, która umożliwia bezpośrednią interakcję z prelegentem. Jeśli chodzi o zapisy, jest możliwość wyboru tylko jednego dnia. W razie pytań - jesteśmy! Organizator Konferencji Sportowiec Amator.Jelon pisze:Szczególnie program drugiego dnia mnie zaciekawił. Szkoda tylko, że wykłady trwają tylko po 15-20 minut, ciekaw jestem, czy da się wyczerpać temat w takim czasie, ale w sumie żyjemy w błyskawicznych czasach i może się da?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 05 gru 2019, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
marek301 pisze:Bardzo przyjemnie czyta się Kolegę Andrzeja Mioduszewskiego.
Widać natychmiast niemalże w każdym zdaniu profesjonalizm i kompetencje!
Bardzo "delikatnie" został podany podział na rodzaje "biegaczy",
widać tutaj pełną moc asekuracji.
(Osobiście dzielę biegaczy niezależnie, czy zawodowców czy amatorów, tylko na dwie grupy, co moim zdaniem jest bardziej, czytelne i trafne.)
BTW
Wiem, że ta pierwsza, liczniejsza grupa biegaczy(wedle mojego podziału)
będzie się odnosiła do tej Wartościowej Konferencji, arogancko i z niechęcią!
Dziękujemy za miłe słowa! Zachęcamy do udziału w Konferencji Sportowiec Amator
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 05 gru 2019, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zachęcamy do zapoznania się z pełnym programem i zapisania się na konkretny dzień. W pierwszym dniu skupiliśmy się na MEDYCYNIE, a w drugim na SPORCIE W razie pytań - jesteśmy. Pozdrawiamy, Organizatorzy Konferencji Sportowiec Amator.Ryszard N. pisze:Miałem okazję uczestniczyć w pierwszej edycji. Wiele bardzo interesujących wykładów. Oczywiście, część z nich była nie dla mnie a raczej dla lekarzy i fizjoterapeutów. Część zagadnień i w tym roku i w przyszłym mniej mnie interesuje ale zawsze warto posłuchać. Polecam.
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Czy i kiedy biegać w smogu? - rozmowa z dr. n. med. Piotrem Dąbrowieckim
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Zastanawiam się często nad tym, jak to było kiedyś a jak jest obecnie. W przeszłości, 25 lat wstecz ( tyle mniej więcej biegam ), było zdecydowanie mniej samochód ale równolegle więcej było innych źródeł zanieczyszczeń.
Tu gdzie mieszkam, było kilka kopalń, dwie huty oraz znakomita większość substancji mieszkaniowej, ogrzewana była przez piece węglowe. Obecnie, większość ogrzewana jest z miejskiej sieci ciepłowniczej. Oczywiście, o smogu nikt nie mówił lub mówiło się sporadycznie. Po kopalniach i huta nie pozostały śladu, ilość samochodów wielokrotnie wzrosła. Nie pamiętam tamtych zapachów, obecnie śmierdzi nie tylko na zewnątrz lecz również na klatkach schodowych. Czy jest gorzej niż było, czy jest równie źle tylko temat jest podnoszony. Czy zmiany klimatyczne to produkt współczesności, czy kumulacja tego co obecnie oraz tego co było.
Tu gdzie mieszkam, było kilka kopalń, dwie huty oraz znakomita większość substancji mieszkaniowej, ogrzewana była przez piece węglowe. Obecnie, większość ogrzewana jest z miejskiej sieci ciepłowniczej. Oczywiście, o smogu nikt nie mówił lub mówiło się sporadycznie. Po kopalniach i huta nie pozostały śladu, ilość samochodów wielokrotnie wzrosła. Nie pamiętam tamtych zapachów, obecnie śmierdzi nie tylko na zewnątrz lecz również na klatkach schodowych. Czy jest gorzej niż było, czy jest równie źle tylko temat jest podnoszony. Czy zmiany klimatyczne to produkt współczesności, czy kumulacja tego co obecnie oraz tego co było.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rozumiem, że zastanawiasz się nie nad zmianami klimatycznymi, tylko nad zmianami w jakości powietrza w aglomeracji śląsko-dąbrowskiej. Kumulacja zanieczyszczeń sprzed 2 dekad na pewno nie występuje w powietrzu, z bardzo dużym prawdopodobieństwem taka kumulacja występuje za to w glebach i w osadach rzecznych oraz morskich. Są też skutki polegające na tym, że raz wybite życie w rzece raczej już do niej nie powróci (nie chodzi tu o same ryby, lecz o cały ekosystem).
Różnica między wtedy a teraz to, oprócz tego co opisujesz, przesunięcie głównego źródła z wielkiego przemysłu na niska emisję. Wielki przemysł 30 lat temu truł równo i emitował różne związki, ale emitując je przez wysokie kominy rozpraszał na dużym obszarze. Stąd były np. kwaśne deszcze, które niszczyły lasy w Beskidach czy Sudetach, oraz budynki, w tym cenne zabytki w oddalonych miastach. Z tym udało nam się całkiem dobrze poradzić m. in. dzięki wprowadzeniu odpowiednich norm i modernizacji instalacji w istniejących zakładach. W tym przypadku wiedzę i pieniądze otrzymaliśmy z zewnątrz, bo nasi sąsiedzi byli zainteresowani tym, żeby państwa post komunistyczne przestały ich zatruwać.
Została tzw niska emisja, z którą musimy sobie poradzić sami i jak do tej pory dajemy d. na tym polu. Co prawda normy Unii Europejskiej wymuszają na nas osiągnięcie określonej jakości powietrza w określonym czasie i są nawet określone kary finansowe za nie dotrzymanie, ale nasi rządzący niewiele sobie z tego robią.
Tymczasem skala problemu nie że się nie polepszyła, ale znacznie się pogorszyła: liczba domów jednorodzinnych w miastach i wokół miast mocno wzrosła. Co gorsza, w pewnym momencie wprowadzono pewną nowinkę w kotłach na paliwo stałe: zamiast otwartej komory spalania wprowadzono, nazwijmy to, komorę "pół zamkniętą", czyli dodano prawie że szczelne drzwi wyposażone w wentylator sterowany termostatem na zasadzie włącz-wyłącz. Efekt jest taki, że gdy wentylator jest wyłączony, paliwo ulega pirolizie i do otoczenia wydostają się nie spalone lotne węglowodory i inne świństwa (w tym niesławny benzo-a-piren, który został wybrany jako gaz referencyjny dla oznaczania zanieczyszczeń)- coś, z czym dawniej mieli do czynienia tylko pracownicy koksowni i mieszkający w ich sąsiedztwie. Następnie, wentylator się włącza i wydmuchuje najdrobniejsze frakcje popiołów przez komin bez żadnego filtra, czyli nasze słynne PM10, PM2,5 itd.
Do tego dodaj domki "dogrzewane" kominkami, bo właścicieli nie stać na zakup gazu, itd.
Różnica między wtedy a teraz to, oprócz tego co opisujesz, przesunięcie głównego źródła z wielkiego przemysłu na niska emisję. Wielki przemysł 30 lat temu truł równo i emitował różne związki, ale emitując je przez wysokie kominy rozpraszał na dużym obszarze. Stąd były np. kwaśne deszcze, które niszczyły lasy w Beskidach czy Sudetach, oraz budynki, w tym cenne zabytki w oddalonych miastach. Z tym udało nam się całkiem dobrze poradzić m. in. dzięki wprowadzeniu odpowiednich norm i modernizacji instalacji w istniejących zakładach. W tym przypadku wiedzę i pieniądze otrzymaliśmy z zewnątrz, bo nasi sąsiedzi byli zainteresowani tym, żeby państwa post komunistyczne przestały ich zatruwać.
Została tzw niska emisja, z którą musimy sobie poradzić sami i jak do tej pory dajemy d. na tym polu. Co prawda normy Unii Europejskiej wymuszają na nas osiągnięcie określonej jakości powietrza w określonym czasie i są nawet określone kary finansowe za nie dotrzymanie, ale nasi rządzący niewiele sobie z tego robią.
Tymczasem skala problemu nie że się nie polepszyła, ale znacznie się pogorszyła: liczba domów jednorodzinnych w miastach i wokół miast mocno wzrosła. Co gorsza, w pewnym momencie wprowadzono pewną nowinkę w kotłach na paliwo stałe: zamiast otwartej komory spalania wprowadzono, nazwijmy to, komorę "pół zamkniętą", czyli dodano prawie że szczelne drzwi wyposażone w wentylator sterowany termostatem na zasadzie włącz-wyłącz. Efekt jest taki, że gdy wentylator jest wyłączony, paliwo ulega pirolizie i do otoczenia wydostają się nie spalone lotne węglowodory i inne świństwa (w tym niesławny benzo-a-piren, który został wybrany jako gaz referencyjny dla oznaczania zanieczyszczeń)- coś, z czym dawniej mieli do czynienia tylko pracownicy koksowni i mieszkający w ich sąsiedztwie. Następnie, wentylator się włącza i wydmuchuje najdrobniejsze frakcje popiołów przez komin bez żadnego filtra, czyli nasze słynne PM10, PM2,5 itd.
Do tego dodaj domki "dogrzewane" kominkami, bo właścicieli nie stać na zakup gazu, itd.
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Relacja z konferencji Sportowiec Amator