ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
Hahaha kot w choince wygrywa!
Ja kocham żwirek z kukurydzy za to, że można go do toalety spuszczać :D
Bałwanek miał tylko problem na początku, bo myślał, że to micha z żarciem i się częstował, haha
Ja kocham żwirek z kukurydzy za to, że można go do toalety spuszczać :D
Bałwanek miał tylko problem na początku, bo myślał, że to micha z żarciem i się częstował, haha
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Miałem nadzieję, że jest na tyle gęsta u dołu, że nie dadzą rady. Ale Karo, jak widać, rozwiała moje nadzieje.katekate pisze:Hahaha kot w choince wygrywa!
Na szczęście w łapki kłuje więc szybko złazi
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Kojer, ta Twoja kotka to prawie, jak rysica!
Ja też używam żwirku drewnianego (znaczy nie ja, a moje koty ), i też nadaje się on do wrzucania do toalety, co robię od 7 lat i jakoś dotąd awarii nie było .
A koleżanka z pracy wczoraj dostała od własnego, wychodzącego kota ... szczygła. Taki prezent na gwiazdkę . Kurcze, lubię koty, no, ale gdyby mój kot upolował szczygła to byłabym zła!
Ja też używam żwirku drewnianego (znaczy nie ja, a moje koty ), i też nadaje się on do wrzucania do toalety, co robię od 7 lat i jakoś dotąd awarii nie było .
A koleżanka z pracy wczoraj dostała od własnego, wychodzącego kota ... szczygła. Taki prezent na gwiazdkę . Kurcze, lubię koty, no, ale gdyby mój kot upolował szczygła to byłabym zła!
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2276
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Moje na szczęście do polowania nie mają talentu. Jak się kiedyś mysz wkradla, to ja ją złapałem do szklanki i wynioslem. Te trzy fujary tylko się gapiły
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4207
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
a rura to sam z siebie pękła...beata pisze: , i też nadaje się on do wrzucania do toalety, co robię od 7 lat i jakoś dotąd awarii nie było .
upss jakieś wielkie zdjęcie to wywalam i zostawiam jedno.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
A co, u Ciebie też nie ma ogrzewania?cichy70 pisze:a rura to sam z siebie pękła...
Fajne foto-koty!
Widzę, że wszędzie sezon na leżaki i drapaki
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Beata - cichemu chyba chodzi o tą pierwszą rurę ze ściekami co Wisłę zanieczyszczała
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ach, no tak, to skutki tej pierwszej awarii rzeczywiście - teoretycznie - mógłby odczuć .
Jeśli jest wyjątkowo wrażliwy, w co nie wątpimy .
U mnie największa awaria jest jak któryś z kotów nie trafi do kuwety. Wtedy czuję nawet ja, z moimi chorymi zatokami .
Jeśli jest wyjątkowo wrażliwy, w co nie wątpimy .
U mnie największa awaria jest jak któryś z kotów nie trafi do kuwety. Wtedy czuję nawet ja, z moimi chorymi zatokami .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Koci zakątek się zrobił...
Koty i choinka to chyba temat znany każdemu kociarzowi, nam kotki (mam 2 samice) zwaliły pierwszą swoją choinkę, wylały wodę z podstawki, zalany cały dywan i podłoga. Najlepsze były gonitwy po choince, im wyżej tym lepiej, na zdjęciach są pod sufitem.
Musielismy ją przywiązywać do haka na suficie i żyłka do szafki. Co do polowań to moje przyniosły czasem myszy, ale częściej ptaki (nawet raz żona rannego zawiozła do praskiego zoo na rekonwalescencję) , a biała bardzo łowna kotka nawet łapała w pobliskim stawie ryby , nawet dość spore i żywe nam znosiła, zawsze głośno się tym chwaląc, musieliśmy potem odwozić do stawu. Największa draka była z kosami, bo sąsiadka postanowiła w ogrodzie oswajać je i tam się rodziły młode. Biała kotka złowiła raz matkę i przyniosła nam w zębach żywą (zwykle przynosiła żywe). Była awantura, groźba zabójstwa kota i potem najczęściej biała kotka spędzała czas w ogrodzie przywiązana do huśtawki lub trampoliny na dłuższym sznurku lub po prostu ją oprowadzałem, na smyczy, by nie przeskakiwała płota.
Biała lubiła też zabawę z psem sąsiada, łaziła po płocie a kundel po prostu wychodził z siebie i szczekał jak szalony, a nasz futrzak jakby specjalnie go drażnił. P.S. nasza biała zawadiaka ma przechlapane, bo to jedyny biały kot w okolicy i zawsze wiadomo, że to ona coś przeskrobała.
Koty i choinka to chyba temat znany każdemu kociarzowi, nam kotki (mam 2 samice) zwaliły pierwszą swoją choinkę, wylały wodę z podstawki, zalany cały dywan i podłoga. Najlepsze były gonitwy po choince, im wyżej tym lepiej, na zdjęciach są pod sufitem.
Musielismy ją przywiązywać do haka na suficie i żyłka do szafki. Co do polowań to moje przyniosły czasem myszy, ale częściej ptaki (nawet raz żona rannego zawiozła do praskiego zoo na rekonwalescencję) , a biała bardzo łowna kotka nawet łapała w pobliskim stawie ryby , nawet dość spore i żywe nam znosiła, zawsze głośno się tym chwaląc, musieliśmy potem odwozić do stawu. Największa draka była z kosami, bo sąsiadka postanowiła w ogrodzie oswajać je i tam się rodziły młode. Biała kotka złowiła raz matkę i przyniosła nam w zębach żywą (zwykle przynosiła żywe). Była awantura, groźba zabójstwa kota i potem najczęściej biała kotka spędzała czas w ogrodzie przywiązana do huśtawki lub trampoliny na dłuższym sznurku lub po prostu ją oprowadzałem, na smyczy, by nie przeskakiwała płota.
Biała lubiła też zabawę z psem sąsiada, łaziła po płocie a kundel po prostu wychodził z siebie i szczekał jak szalony, a nasz futrzak jakby specjalnie go drażnił. P.S. nasza biała zawadiaka ma przechlapane, bo to jedyny biały kot w okolicy i zawsze wiadomo, że to ona coś przeskrobała.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja mam w ogóle wrażenie, że biale koty i białe psy są jakieś bardziej ruchliwe. Mój biało-czarny kot też jest trochę szalony i zdecydowanie bardziej żywiołowy. Ale z polowań to u mnie tylko polowanie na muchy/komary/pająki i na wiosnę na balkonie na chrabąszcze. A choinek to nie miewam, chyba bym się bała zostawić koty z choinką, strach myśleć co by się działo .
A tu medytacja nad pająkiem.
A tu medytacja nad pająkiem.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2276
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Beata... Medytacja to chyba zaraza, bo moje też myślą w kółku nas czymś co pełza i ledwo jest widoczne
Choinki też nie mamy. 3x10kg ciekawości skutecznie odstrasza
Choinki też nie mamy. 3x10kg ciekawości skutecznie odstrasza
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Tak, koty w medytacji są dobre. Kiedyś jeden z moich kotów gdzieś mi zaginął w mieszkaniu, nie reagował na żadne nawoływania, jedzenie itp., w końcu znalazłam go za drzwiami, skupionego właśnie nad jakimś małym owadem.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Poduszkowce niedzielne.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Robi nam się forum miau.pl To jeszcze krótko na kocie tematy:
1. Zdjęcia z choinką jest jak kotki miały 4 miesiące, to było tornado, potem z każdym rokiem na szczęście zainteresowanie choinką słabło, choć lubiły dalej się wspinać, ale jaki pisałem, była zabezpieczona. Teraz mają prawie 7.5 lat (wg producentów popularnych karm to seniorki), choinka do sufitu, stoi ubrana od kilku dni i jak na razie żadnego kota na niej nie zauważyłem. Więc jak macie starsze koty, to choinka może być już bezpieczna. W Obi ładne jodły tylko za 64 zł, no bo święta bez choinki?
2. Moje też polują na pająki (ale te na dużych nogach), a zwłaszcza na muchy, najlepiej takie duże robaczywe, jakoś to łapią i od razu konsumują, mniam mniam... obrzydliwe to, ale chociaż w tym są pożyteczne (sierściuchy, nie muchy).
1. Zdjęcia z choinką jest jak kotki miały 4 miesiące, to było tornado, potem z każdym rokiem na szczęście zainteresowanie choinką słabło, choć lubiły dalej się wspinać, ale jaki pisałem, była zabezpieczona. Teraz mają prawie 7.5 lat (wg producentów popularnych karm to seniorki), choinka do sufitu, stoi ubrana od kilku dni i jak na razie żadnego kota na niej nie zauważyłem. Więc jak macie starsze koty, to choinka może być już bezpieczna. W Obi ładne jodły tylko za 64 zł, no bo święta bez choinki?
2. Moje też polują na pająki (ale te na dużych nogach), a zwłaszcza na muchy, najlepiej takie duże robaczywe, jakoś to łapią i od razu konsumują, mniam mniam... obrzydliwe to, ale chociaż w tym są pożyteczne (sierściuchy, nie muchy).
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja tam jodły wolę w lesie . Za świętami nie przepadam.
Jak widzę, gdy któryś z moich kotów zjada z apetytem muchę, to tylko pytam, czy obiadu nie było . Kiedyś na oczach mojego brata Zefir schrupał wielkiego chrabąszcza przyniesionego z balkonu, brat trochę się zdziwił i zapytał, czy nie za twardy .
Jak widzę, gdy któryś z moich kotów zjada z apetytem muchę, to tylko pytam, czy obiadu nie było . Kiedyś na oczach mojego brata Zefir schrupał wielkiego chrabąszcza przyniesionego z balkonu, brat trochę się zdziwił i zapytał, czy nie za twardy .