Komentarz do artykułu Głodowanie po treningu - wnioski po wykładzie Profesora Hawleya
- Marcin_Karchut
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 28 sty 2016, 11:22
- Życiówka na 10k: 55.35
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tychy
Ta koncepcja ma się idealnie do Intermitted Fasting i badań dr Satchin'a Panda'y. Sam tak robię że biegam rano na czczo a wieczorami po treningu nie jadam i nie czuję drastycznego spadku mocy. Czasami czuję nawet jej przypływ.
W życiu musi być dobrze i niedobrze. Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze.
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 12 lis 2019, 08:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tutaj trochę o beżowej (?) tkance tłuszczowej i związanej z nią iryzynie
http://www.phmd.pl/api/files/view/116243.pdf
http://www.phmd.pl/api/files/view/116243.pdf
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
Nawet przy mocnych jednostkach treningowych? Ja przyznam, że jak odpowiednio nie zadbam o dietę i dodję do punktu, w którym brakuje glikogenu to jest dramat na treningach. Mam zawroty głowy, totalny zjazd energetyczny i to podczas BC1. Mocnych jednostek treningowych, czy longów to już w ogóle sobie nie wyobrażam.Ta koncepcja ma się idealnie do Intermitted Fasting i badań dr Satchin'a Panda'y. Sam tak robię że biegam rano na czczo a wieczorami po treningu nie jadam i nie czuję drastycznego spadku mocy. Czasami czuję nawet jej przypływ.
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Piotroll, wtedy trzeba trochę inaczej podejść do diety. Nie jeść jak popadnie, a trochę planować posiłki. Jak wiesz, że na następny dzień masz akcent to ładujesz dzień wcześniej węglowodany i lecisz akcent na następny dzień, a wybiegania i klepanie kilometrów można robić na pustym baku. Przyjemne to wprawdzie nie jest bo nogi nie niosą ale można.
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
Jeśli chodzi o mocne akcenty i longi to obecnie już zawsze dbam o dobre planowanie posiłków. W przeszłości bywało różnie i była tragedia. Pamiętam jak kiedyś chciałem za wszelką cenę zrzucić parę kilo to bywały treningi, na któych prawie się przewracałem z braku energii, i to nawet podczas I zakresu. Obecnie lecę strategią - jem ile wlezie - treuje ile wlezie. Dużo lepiej się u mnie to sprawdza. Mam wrażenie, że z każdym rokiem zwiększa się u mnie mocno odporność na zmęczenie i mogę po prostu coraz więcej. A przy tym nie głoduje i nie mam zjazdów energetycnych, no i chudnę
Nie mniej wyniki badań Profesora Hawleya mocno mnie zaintrygowały. Szczególnie koncepcja tego, że organizm zjadając samego siebie zaczyna najpierw od mięśni niewykorzystywanych (ktoś z forumowiczów rzucił taką koncencję). Mi by się przydała taka wycinka bo przez moją przeszłość sportową mam zdecydowanie za duże łapy i plecy jak na biegacza :P

Nie mniej wyniki badań Profesora Hawleya mocno mnie zaintrygowały. Szczególnie koncepcja tego, że organizm zjadając samego siebie zaczyna najpierw od mięśni niewykorzystywanych (ktoś z forumowiczów rzucił taką koncencję). Mi by się przydała taka wycinka bo przez moją przeszłość sportową mam zdecydowanie za duże łapy i plecy jak na biegacza :P
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13406
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jedzenie siebie może dotyczyć również używanych mięśni, ale w inny sposób. Poranny biegacz ma tu jakieś doświadczenie w tym względzie. Od roku pracuje nad techniką biegu i zanotował centymetrowy spadek na obwodzie uda i łydki. Niedużo, ale proces trwa i dopiero za kilka lat będzie można to jakoś podsumować.
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
A to Poranny Biegacz zrezygnował z utartych schematów treningowych i idzie wg Twoich? Z czego pamiętam to on jest na bardzo podobnym poziomie do mojego i ciekaw jestem jak się mu to przełoży na wyniki. Ja póki co też trochę eksperymentuje i zaczynam treningi pod 800m + poprawa cech motorycznych + praca nad siłą i techniką. Koniecznie musiałbym się kiedyś wybrać na Twoje szkolenie z techniki biegu. Coś mi się obiło o uszy, że co jakiś czas organizujesz?
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
- Poranny Biegacz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
- Życiówka na 10k: 34:41
- Życiówka w maratonie: 2:37:41
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Na to pytanie nie mogę odpowiedziec jednoznacznie. Na pewno filozofia treningowa odwróciła mi się o 180 stopni. Zrezygnowałem ze startów w zawodach i poświęciłem sezon na pracę nad techniką.
W chwili obecnej staram się trenować tak, by być wciąż w stanie wypoczęcia i gotowości startowej. Nakladającego się zmęczenia i orania kilometrów unikam jak ognia, a akcenty muszą przebiegać w komforcie ruchowym, inaczej nie przyspieszam "bo tak jest rozpisane" Slucham potrzeb ciała i często kończy się to rezygnacją z treningu.
Niestety wciąż gdzieś tli się iskierka zucha który chętnie wykonałby morderczy trening albo wyszedł zmęczony pobiegać. Ale doświadczenie pokazuje mi że wypoczynek to najważniejszy trening w tej koncepcji.
w ogóle się nie rozciągam
w ogóle nie trenuję siły
w tym roku najwyższe objętosci to ok 100km/tydz.
nie ma zakwasów
nie ma zesztywniałych i bolacych mięsni
wróciłem do ~poziomu życiówek sprzed zmiany
co do odżywiania to wciąż eksperymentuje. przemawia do mnie wysokotłuszczowa dieta która nie zawala żołądka. Czasem jednak czuję głód na węgle i tu też słucham organizmu.
Przerobiłem w 2016 też to co robisz teraz - mnóstwo treningu i mnóstwo jedzenia. Trenowałem tyle że musiałem zastanawiać się co i kiedy jeśc zeby zdążyć z regeneracją i trawieniem. Przy 12 treningach tygodniowo nie jest to proste. Obecnie szkoda mi czasu, zdrowia i pieniedzy na jedno i drugie - kto "bogatemu" zabroni. Ale z pewnością przepłacasz za wynik
W chwili obecnej staram się trenować tak, by być wciąż w stanie wypoczęcia i gotowości startowej. Nakladającego się zmęczenia i orania kilometrów unikam jak ognia, a akcenty muszą przebiegać w komforcie ruchowym, inaczej nie przyspieszam "bo tak jest rozpisane" Slucham potrzeb ciała i często kończy się to rezygnacją z treningu.
Niestety wciąż gdzieś tli się iskierka zucha który chętnie wykonałby morderczy trening albo wyszedł zmęczony pobiegać. Ale doświadczenie pokazuje mi że wypoczynek to najważniejszy trening w tej koncepcji.
w ogóle się nie rozciągam
w ogóle nie trenuję siły
w tym roku najwyższe objętosci to ok 100km/tydz.
nie ma zakwasów
nie ma zesztywniałych i bolacych mięsni
wróciłem do ~poziomu życiówek sprzed zmiany
co do odżywiania to wciąż eksperymentuje. przemawia do mnie wysokotłuszczowa dieta która nie zawala żołądka. Czasem jednak czuję głód na węgle i tu też słucham organizmu.
Przerobiłem w 2016 też to co robisz teraz - mnóstwo treningu i mnóstwo jedzenia. Trenowałem tyle że musiałem zastanawiać się co i kiedy jeśc zeby zdążyć z regeneracją i trawieniem. Przy 12 treningach tygodniowo nie jest to proste. Obecnie szkoda mi czasu, zdrowia i pieniedzy na jedno i drugie - kto "bogatemu" zabroni. Ale z pewnością przepłacasz za wynik
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
Fajnie, inwestycja w technikę biegu to na pewno dobra rzecz. 3mam kciuki żeby jak najbardziej się zwróciła. Mi się wydaje, że też stopniowo dorastam do takiej decyzji. Przynajmniej intuicja mnie do tego popycha. Nie mniej muszę najpierw przerobić utarte schematy i przekonać się na własnej skórze
Pare lat temu zaczynałem od cwiczeń dla zuchów, planków i innych bzdet. Teraz to już tylko ćwiczenia lekkoatletyczne, skipy, plyo. Chętnie też bym poznał jakieś ćwiczenia na poprawę techniki, żeby to już powoli wdrażać.
BTW pisząc, że trenuje ile wlezie, nie miałem na myśli klepania kilometrów. Mój kilometraż nie jest jakiś porażający. W tym roku to jest dopiero 3800km. Inwestuje dużo czasu w dodatki: joga, sprawność, siłka itp.

BTW pisząc, że trenuje ile wlezie, nie miałem na myśli klepania kilometrów. Mój kilometraż nie jest jakiś porażający. W tym roku to jest dopiero 3800km. Inwestuje dużo czasu w dodatki: joga, sprawność, siłka itp.
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
- Poranny Biegacz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
- Życiówka na 10k: 34:41
- Życiówka w maratonie: 2:37:41
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Jeśli znasz yogę, nieobca powinna być Ci siavasana, którą robi się na koniec praktyki. Pierwsze ćwiczenie - zrób siavasanę. Rozluźnienie które wtedy poczujesz, gdy zapadniesz się w podłogę jest tym co będziesz chciał poczuć w biegu.
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
Na prawdziwą jogę chodzę dopiero od miesiąca, ale siavasane już oczywiście zdążyłem poznać. Wcześniej chodziłem na jogę w fitness klubach i przyznam, że różnica jest ogromna! W jodze najważniejsze są szczegóły, o których na zajęciach fitness nawet nie było szansy wspomnieć, a tym bardziej skorygować. A to jak się czuję po zajęciach jogi podczas biegu jest bezcenne. Ten luzzz
Planowałem chodzić na jogę raz w tygodniu, ale po pierwszych zajęciach poszła szybka korekta planów i chodzę nawet 3x w tygodniu + wdrażam w domu ćwiczenia, które już wiem, że dobrze opanowałem 


[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13406
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Odchodzimy od tematu, ale trochę namącę jeszcze.
Ciekawy artykuł na temat wpływu pasywnego rozciągania na ryzyko kontuzji. Może celem jogi dla biegacza byłaby bardziej relaksacja niż zwiększanie zakresów. Taka forma leniwej jogi, sprowadzająca się bardziej do przeciągania się na podłodze, aniżeli forsowania ambitnych asan. Natomiast zwiększanie zakresów funkcjonalnych, czyli kluczowych dla biegu mobilności - to może być interesujące. W jodze nie znalazłem asany na poprawę pracy pantografu, czyli zakresów stawowych fazy podporu.
Ciekawy artykuł na temat wpływu pasywnego rozciągania na ryzyko kontuzji. Może celem jogi dla biegacza byłaby bardziej relaksacja niż zwiększanie zakresów. Taka forma leniwej jogi, sprowadzająca się bardziej do przeciągania się na podłodze, aniżeli forsowania ambitnych asan. Natomiast zwiększanie zakresów funkcjonalnych, czyli kluczowych dla biegu mobilności - to może być interesujące. W jodze nie znalazłem asany na poprawę pracy pantografu, czyli zakresów stawowych fazy podporu.
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
Poczytam. Ja nawet nie chodzę na jogę z myślą o poprawie wyników w bieganiu. Bardziej chodzi mi o fundamenty. Joga "naprawia" ciało, postawę, a później na tej bazie można budować całą resztę. BTW faktycznie trochę zjechaliśmy z tematu :P
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54